Está en la página 1de 33

Maciej Franz

POWSTANIE KOZACKIE 1637 ROKU

nia polsko-litewska w Lublinie, podpisana w lipcu 1569

U roku, przenios³a na Koronê Królestwa Polskiego obo-


wi¹zek obrony granic po³udniowo-wschodnich Rzeczy-
pospolitej. Nikt jeszcze wtedy nie zak³ada³, ¿e równie powa¿nym pro-
blemem stanie siê zapewnienie spokoju wewnêtrznego tych ziem.
Gwa³townie rozwijaj¹ca siê kolonizacja tych terytoriów, nap³yw pol-
skiej szlachty i magnaterii, polonizowanie siê osiad³ej tu ludnoœci ru-
skiej mog³y z czasem doprowadziæ do pojawienia siê konfliktów. Kom-
pletnie niedostrzeganym wtedy problemem by³a rosn¹ca w si³ê
spo³ecznoœæ Kozaków Ukrainnych. Tak¿e i w tym przypadku rok 1569
by³ istotn¹ cezur¹ czasow¹. Oto w tym w³aœnie roku, król Zygmunt II
August ustanowi³ pierwszy rejestr kozacki w dziejach1. Hetman wielki
koronny Jerzy Jaz³owiecki stworzy³ 300 — osobowy oddzia³, który mia³
byæ zaczynem tworzenia armii kozackiej na s³u¿bie Rzeczypospolitej.
W 1637 roku, po prawie siedemdziesiêciu latach od tego wydar-
zenia, sytuacja na ziemiach ukrainnych Rzeczypospolitej Obojga
Narodów by³a du¿o bardziej skomplikowana. Jak pisa³ jeden z ów-
czesnych kronikarzy: “Kozacy znowu nie œcierpieli oszukania i jaw-
nych krzywd od Polaków, wybrali hetmanem Pawluka i uczynili z La-
chami wojnê…”2. Po zdecydowanym st³umieniu przez hetmana Sta-
nis³awa Koniecpolskiego powstania Tarasa Fedorowicza w 1630 roku
na Ukrainie udawa³o siê utrzymywaæ wzglêdny spokój. By³ on z jednej
strony gwarantowany zbrojn¹ obecnoœci¹ wojska koronnego (roty
kwarciane), z drugiej by³ efektem rozbicia œrodowiska kozackiego,
które utraci³o charyzmatycznego przywódcê. Ugoda perejas³awska,
podpisana przez starszego wojska zaporoskiego JKM Tymosza Mi-
cha³owicza, nielegalnie podnosi³a rejestr kozacki do 8.0003. Na to ko-
lejne wzglêdem Kozaków ustêpstwo nie by³o zgody ani króla Zyg-
munta III Wazy, ani tym bardziej sejmu. W tej sytuacji wstrzymano siê

210 Óêðà¿íà â Öåíòðàëüíî-Ñõ³äí³é ªâðîï³, ¹ 5, 2005


POWSTANIE KOZACKIE 1637 ROKU

nawet z publicznym og³oszeniem warunków ugody, by nie prowoko-


waæ szlachty i magnaterii do gniewnych wyst¹pieñ na forum sejmu.
Okres lat 1630–1637 min¹³ na ziemiach ukrainnych wzglêdnie
spokojnie. Jedynie w 1633 roku wojska koronne dowodzone przez het-
mana Stanis³awa Koniecpolskiego musia³y odpieraæ najazd Abazy Pa-
szy, wydaj¹c mu zwyciêsk¹ dla Polaków bitwê pod Kamieñcem Po-
dolskim, jednak¿e dodatkowego zamêtu nad Dnieprem to nie wywo-
³a³o. Mo¿liwe, ¿e by³o to efektem tak¿e zaanga¿owania siê Kozaków w
tzw. trzeci¹ wojnê smoleñsk¹ z lat 1633–1635, czy te¿ powrotem do or-
ganizowania wypraw morskich w 1634 roku. Spustoszenia dokonane w
rejonie Istambu³u i Bia³ogrodu ponownie zaostrzy³y stosunki polsko-
tureckie, a sejm Rzeczypospolitej przekona³y do potrzeby sfinansowa-
nia budowy twierdzy Kudak nad Dnieprem, by powstrzymaæ kolejne
tego typu wyprawy.
Pojawienie siê nowej twierdzy na Ukrainie, wiêksze zdecydo-
wanie sejmu oraz fakt, ¿e szlachta, znana z niechêci do ponoszenia
obci¹¿eñ publicznych, gotowa by³a wyasygnowaæ znaczne kwoty, by³y
sygna³ami, ¿e tym razem problemy ziem ukrainnych mia³y zostaæ roz-
wi¹zane w sposób du¿o bardziej zdecydowany ni¿ to czyniono do-
tychczas. Dodatkowo w ³onie samej Kozaczyzny pojawi³ siê problem
rozchodzenia siê interesów starszyzny i rejestrowych a wypiszczyków,
czy te¿ wolnych Kozaków.
Procesy te, narastaj¹ce od pewnego czasu, znalaz³y swoje ujœcie
w wydarzeniach 1637 roku, czyli w wyst¹pieniu Paw³a Michnowicza,
zwanego Pawlukiem4. Postaæ t¹ poznajemy podczas wyst¹pienia Su-
limy w 1635 roku, kiedy to by³ on bliskim wspó³pracownikiem po-
mys³odawcy ataku na Kudak5. W odró¿nieniu od Sulimy6 zachowa³ on
¿ycie i najprawdopodobniej zadawnione ¿ale do Rzeczypospolitej7.
Tym ³atwiej by³o mu wykorzystaæ narastaj¹ce na ziemiach ukrainnych
niezadowolenie.
Powodem wzrostu wrogich wobec pañstwa polskiego postaw
wœród Kozaków by³ problem d³ugów finansowych tego¿ wobec spo³ec-
znoœci kozackiej. Rzeczypospolita zwyczajowo ju¿ zalega³a z wyp³at¹
¿o³du dla rejestru i nie by³o widaæ szans na zmianê tej sytuacji8.
Jeszcze w sierpniu 1636 roku, nad rzek¹ Rosi¹, zebra³a siê nie-
legalnie rada czerniacka, zakazana od czasu powstania Tarasa. Pomimo

211
MACIEJ FRANZ

jej nielegalnego charakteru, uczestniczy³ w niej wojewoda brac³awski


Adam Kisiel, notabene senator Rzeczypospolitej i komisarz tej¿e do
spraw kozackich. Rada odbywa³a siê we wrogich dla Polski nastrojach.
Rzeczypospolita nie p³aci³a nale¿nych (niewielkich co prawda) sum
Kozakom. Ci zaœ byli przyzwyczajeni do swobodnego ¿ycia, którego w
tej sytuacji nie mieli za co kontynuowaæ. Pojawi³y siê koncepcje zor-
ganizowania wyprawy morskiej ku wybrze¿om tatarsko-tureckim lub
wyst¹pienia o charakterze ³upie¿czym przeciw dobrom szlacheckim na
Ukrainie. Adam Kisiel zdo³a³ uspokoiæ sytuacjê, ale istnia³a powa¿na
obawa powrotu tendencji buntowniczych9.
Faktyczne odprê¿enie przysz³o dopiero wiosn¹ 1637 roku, gdy
komisarze Rzeczypospolitej przybyli na Ukrainê, tym razem z pi-
eniêdzmi. Rejestr uzna³ to za dowód uczciwoœci pañstwa polskiego i
zgodzi³ siê potwierdziæ postanowienia ugody kurukowieckiej z 1625
roku10 a tak¿e po raz kolejny z³o¿y³ przysiêgê wiernoœci królowi11.
Rzeczypospolita po raz kolejny kupowa³a pos³uszeñstwo rejest-
ru, który op³acony nie przy³¹czy siê w swej zasadniczej wiêkszoœci do
buntu Pawluka. Ten zaœ, nie zamierza³ d³ugo czekaæ na okazjê do ko-
lejnego buntu przeciw pañstwu polskiemu.
Faktycznie sam Pawluk spowodowa³ jego wybuch na pocz¹tku
czerwca 1637 roku, gdy napad³ na Korsuñ i zagarn¹³ tam znajduj¹ce siê
dzia³a kozackie12. Okolski wspomina³ o tym wydarzeniu w ten sposób:
“Ten nast¹piwszy na w³asnego starszego wojsk J. K. M. Zaporoskich
Wasilego Tumulenka do Korsunia, z kup¹ wojska swawolnego, musia³
mu oddaæ i hetmañstwo i armatê wojskow¹ i wszystkie insygnia wo-
jenne.”13
Powstanie faktycznie wybuch³o14. Najtrudniejsze jest dziœ okr-
eœlenie celów, które przyœwieca³y mu w 1637 roku. Tymczasem dla
wydarzeñ, które zamierzamy przeœledziæ, jest to absolutnie decydu-
j¹ce. Powstanie Pawluka by³o jednym z ostatnich wydarzeñ wojen-
nych, poprzedzaj¹cych wyst¹pienie Bohdana Chmielnickiego w 1648
roku. Jeœli uznamy, ¿e Kozacy w czasach Chmielnickiego byli gotowi
do ca³kowitej niezale¿noœci od Rzeczypospolitej, a tak mo¿na postrze-
gaæ sytuacjê na tych terenach po ugodzie zborowskiej, to ju¿ wczeœniej,
w ³onie Kozaczyzny, musia³y pojawiæ siê takie tendencje. Cele “narodo-
we” wsparte celami spo³ecznymi i religijnymi mog³y daæ mieszankê,

212
POWSTANIE KOZACKIE 1637 ROKU

któr¹ nawet kiepski przywódca, jakim bêdzie Pawluk, zdo³a³by


wykorzystaæ15.
Pawluk, decyduj¹c siê na wywo³anie buntu przeciw Rzeczypos-
politej, musia³ mieæ jakiœ plan. Nawet ograniczony w swoich horyzon-
tach przywódca, jakim by³ bez w¹tpienia Pawluk, co bêdzie mo¿na do-
strzec w dalszej czêœci szkicu, musia³ zauwa¿yæ dokonuj¹ce siê zmiany
na ziemiach ukrainnych16.
Po przywróceniu przez króla W³adys³awa IV Wazy legalnego
dzia³ania koœcio³a prawos³awnego na ziemiach polskich zmala³y kon-
flikty z ludnoœci¹ rusk¹, popieraj¹c¹ swoj¹ cerkiew prawos³awn¹.
Has³o obrony “prawdziwej wiary”, bêdzie siê pojawia³o w toku po-
wstania, jednak nie mia³o ono decyduj¹cego charakteru dla rozwoju ru-
chu powstañczego zw³aszcza, ¿e tolerancyjna postawa króla, a w efek-
cie aparatu pañstwa polskiego, nie sprzyja³a rozniecaniu religijnych
konfliktów. W tym wzglêdzie lata trzydzieste XVII-tego wieku mo¿na
uznaæ za okres raczej spokojny.
Trudno jednoznacznie oceniæ, na ile mo¿liwe do wykorzystania
by³y w tym czasie tzw. kwestie narodowe. Pawluk móg³ odwo³ywaæ siê
do rosn¹cego poczucia odrêbnoœci Kozaczyzny i ludnoœci ukrainnej od
reszty grup spo³ecznych Rzeczypospolitej. Jednak trudno jednoz-
nacznie oceniæ, na ile móg³ on liczyæ na wsparcie ze strony szerokich
mas ch³opskich, odwo³uj¹c siê do tej¿e kwestii odrêbnoœci od reszty
pañstwa polsko-litewskiego. Ludnoœæ wsi ruskiej oko³o 1637 roku nie
czu³a siê “innym narodem”. Mo¿na nawet postawiæ tezê, ¿e takiej od-
rêbnoœci nie odczuwa³y one w okresie wybuchu powstania Bohdana
Chmielnickiego. Kwestia praw, przywileji szlacheckich, czy te¿ przy-
nale¿noœci do narodu politycznego Rzeczypospolitej, mo¿e byæ rozpat-
rywana tylko w odniesieniu do starszyzny kozackiej. W 1637 roku
Pawluk móg³ staraæ siê roznieciæ poczucie ró¿nicy praw, niespra-
wiedliwoœci, jednak has³o równoœci praw politycznych, o to przecie¿
chodzi³o Kozakom, by³o dla ch³opstwa ukrainnego tylko pust¹ kwesti¹.
Mo¿e sytuacja wygl¹da³aby inaczej, gdyby przywódc¹ powstania by³a
postaæ na miarê Piotra Konaszewicza — Sahajdacznego lub Bohdana
Chmielnickiego. Jednak Pawluk by³ raczej wata¿k¹ ni¿ przywódc¹ na-
rodowym17.

213
MACIEJ FRANZ

Rola Pawluka, fakt, ¿e doszed³ on do tak wysokiej pozycji, by³a


te¿ poœrednio efektem kryzysu przywództwa w ³onie samej kozaczyz-
ny. Ówczesny starszy nad J. K. M. Wojskiem Zaporoskim, Tomilenko,
nie by³ postaci¹ wielkiego formatu, a okres prze³omu lat 1636/1637
spêdzi³ na walce o utrzymanie siê u w³adzy, co wobec k³opotów spo³ec-
znoœci ni¿owej nie by³o ³atwe. Liczba wolnych Kozaków usuniêtych z
rejestru na pewno by³a wy¿sza ni¿ samego rejestru18. Tomilenko, by
umocniæ swoj¹ pozycjê potrzebowa³ sukcesu. Wys³ane przez niego po-
selstwo kozackie na sejm w marcu 1637 roku nie zdo³a³o nic za³atwiæ.
Kozacy skar¿yli siê na brak nale¿nego im ¿o³du, nadu¿ycia i krzywdy
ze strony starostów ukrainnych. To zamierza³ w³aœnie wykorzystaæ
Pawluk.
Wobec istniej¹cych okolicznoœci i w³asnych mo¿liwoœci, Paw-
luk musia³ skupiæ siê na kwestiach spo³ecznych, zw³aszcza, ¿e to nie
wymaga³o od niego wielkich umiejêtnoœci. Sytuacja spo³eczna na
Ukrainie uleg³a w drugiej po³owie lat trzydziestych XVII-tego wieku,
wyraŸnemu pogorszeniu. Proces gwa³townej kolonizacji tych ziem,
trwaj¹cy od pocz¹tku tego wieku, nasyca³ ziemie ukrainne ludnoœci¹
ch³opsk¹ o ró¿nej przesz³oœci. Przybywali oni na ziemie po³udniowo-
wschodnie Rzeczypospolitej, licz¹c na d³ugie lata wolnizny, mo¿li-
woœæ zerwania z dotychczasowymi obowi¹zkami, rozpoczêcia ¿ycia
od nowa. Niestety, w latach trzydziestych na tych terenach koronnych
coraz czêœciej zaczêto domagaæ siê wykonywania coraz wy¿szej pañs-
zczyzny, intensywniej zwiêkszano obowi¹zki feudalne. Warunki ¿ycia
na wsi ukrainnej, uleg³y pogorszeniu. Czêœciej ni¿ poprzednio, ludnoœæ
ch³opska spogl¹da³a na Kozaków, jako swoich ewentualnych obroñ-
ców wobec wzrastaj¹cej fali nadu¿yæ ze strony magnaterii i szlachty
ukrainnej. W tej sytuacji Kozacy postrzegani byli, obok cerkwi pra-
wos³awnej, jako jedyny ewentualny obroñca ludnoœci ch³opskiej.
Pawluk, id¹cy na rozpalenie niepokojów spo³ecznych, móg³ liczyæ na
pozyskanie szerokiego poparcia i przekszta³cenie powstania w ruch na
tyle masowy, ¿e zmusi³ Rzeczypospolit¹ do rokowañ i ewentualnych
dalszych ustêpstw19. By³a to koncepcja ryzykowna, ale prawdopodob-
nie jedyna mo¿liwa, daj¹ca jakiekolwiek szanse powodzenia. Tylko
p³omieñ rewolucji spo³ecznej, obejmuj¹cy ca³oœæ ziem ukrainnych,

214
POWSTANIE KOZACKIE 1637 ROKU

móg³ zmusiæ potê¿n¹ ówczeœnie Rzeczypospolit¹ do zmiany stanowis-


ka wobec Kozaków20.
Konflikt spo³eczny na Ukrainie dojrzewa³ od pewnego czasu.
Pawluk, wywo³uj¹c zamieszanie na ziemiach po³udniowo-wschodnich
pañstwa polskiego, chcia³ uzyskaæ wsparcie pozwalaj¹ce na negocjacje
z Rzeczypospolit¹. Dotychczasowe postrzeganie buntów, jako nieprze-
myœlanych wyst¹pieñ grupy rozzuchwalonych rabusiów, którym uda³o
siê stworzyæ organizacjê wojskow¹ z jednej strony, czy te¿ jako
wyst¹pienia narodowe, których celem by³o wywalczenie prawa do
w³asnej pañstwowoœci z drugiej strony, trzeba niestety uznaæ za ma³o
realne wyt³umaczenia.
Kozacy szukali, co najmniej od czasów króla Stefana Batorego,
mo¿liwoœci uzyskania praw politycznych. Dla Pawluka i jego zwolen-
ników bunt ch³opski by³ jedynie argumentem, swoist¹ kart¹ przetargo-
w¹ w rokowaniach z Rzeczypospolit¹. K³opoty ludnoœci wiejskiej nie
by³y tak naprawdê istotne dla œrodowiska Kozaków Ukrainnych,
którzy ¿yli wyalienowani, poza jej problemami. W 1637 roku Kozacy
nie przejmowali siê problemami pañszczyzny, obowi¹zków feudal-
nych, czy te¿ wzrastaj¹cych powinnoœci wobec panów ukrainnych.
¯yli swoimi potrzebami, przebieraj¹c siê w szaty obroñców uci-
œnionego ludu ukrañskiego, lub nierówno prawnie traktowanej cerkwi
prawos³awnej, gdy by³o to dla nich wygodne, gdy mogli to wy-
korzystaæ dla realizacji w³asnych celów. Ta wieloetniczna, wielokultu-
rowa, wieloreligijna (a mo¿e areligijna) spo³ecznoœæ, traktowa³a lud-
noœæ ukrainn¹ przedmiotowo, realizuj¹c tylko swoje zamierzenia. Tak
mia³o byæ tak¿e w 1637 roku i w toku nastêpnych wyst¹pieñ.
Pawluk wykorzysta³ narastaj¹ce niezadowolenie wsi ukrainnej
dla w³asnych celów. Nie zmienia³y tego sformu³owania u¿ywane przez
niego w kolejnych uniwersa³ach, kiedy odwo³ywa³ siê do: “wszystkiej
braci naszej”, czy te¿ przekonywa³ ich, ¿e: “jedno wojsko, jeden star-
szy, a nie dwóch”. Marzenia mia³ spore, jeœli ko³ata³a mu myœl o utwor-
zeniu “pañstwa kozackiego”. Jednak, by poderwaæ ch³opstwo do walki,
coœ musia³ mu obiecaæ, by ci stanêli po jego stronie. To do nich kie-
rowa³ s³owa ze swojego uniwersa³u: “Skoro da Bóg Œwiat³o, pójdziem
za tym nieprzyjacielem, Was prosim i rozkazujem imieniem wojskowym
i srogim karaniem, kto siê mieni byæ towarzyszem naszym, teraz¿e za

215
MACIEJ FRANZ

wiarê chrzeœcijañsk¹ weŸmi siê, i z³ote wolnoœci nasze na któreœmy


krwawie zas³ugiwali. Có¿ po tych miastach, to jest Korsuniu i in-
nych — cerkwie pustoszyli, dzieci, ¿ony po wsiach wyœcinali…”21.
Argumenty by³y a¿ nadto widoczne. Pawluk odwo³ywa³ siê do najni¿-
szych mo¿liwych instynktów, chcia³ wykorzystaæ, czêsto s³uszne, nie-
zadowolenie, dla zdobycia i utrzymania w swoim rêku w³adzy.
Najazd Pawluka na Korsuñ z 1637 roku przypad³ na trudny mo-
ment22. Turcja grozi³a wojn¹, a Rzeczypospolita nie posiada³a nad-
miernie licznej armii23. Hetman wielki koronny Stanis³aw Koniecpol-
ski nie móg³ skierowaæ natychmiast wszystkich swych skromnych si³
przeciw Pawlukowi. Musia³ podj¹æ ryzykown¹ i ma³o wygodn¹ grê po-
zorów, rokowañ, listów i paktów, by powstrzymaæ Pawluka i jego
otoczenie od dalszych wyst¹pieñ.
Pawluk rozpocz¹³ niebezpieczn¹ grê. Widz¹c, ¿e hetman Ko-
niecpolski znany ze zdecydowania, podj¹³ z nim rokowania, uzna³, ¿e
mo¿e dzia³aæ z wiêkszym rozmachem24. Na kolejne listy hetmana nie
reagowa³ lub odpowiada³ butnie i ba³amutnie, przekonany o sile swojej
pozycji. Stawia³ nierealne ¿¹dania, jak choæby nadania wszystkim Ko-
zakom praw “rycerskim ludziom nale¿nym”25, co w warunkach stano-
wej Rzeczypospolitej, wobec si³y, znaczenia szlachty i jednoczeœnie jej
zamkniêcia na inne warstwy spo³eczne, czyni³o te ¿¹dania nierealnymi.
Dodatkowo, tak¿e nieuzasadnionymi. Kozacy nie byli szlacheckiego
stanu (urodzenia)26, a i ich rycerskoœæ by³a odleg³a od wzorca akcepto-
wanego przez œrodowisko polskiego narodu politycznego.
Koniecpolski, nie widz¹c szans na zmianê postawy Pawluka i
zbuntowanej czêœci Kozaczyzny, wydaje uniwersa³ datowany 3 wrzeœ-
nia 1637 roku w Barze. Jego treœæ nie pozostawia³a w¹tpliwoœci. co do
sposobu rozwi¹zania konfliktu, jaki hetman uzna³ za konieczny:
“Wszem wobec Ich Moœciom pp. Starostom, Dzier¿awcom, Podsta-
roœciom, Namiestnikom, i Urzêdnikom ukrainnym oznajmujê, maj¹c
wiadomoœæ, ¿e nie ogl¹daj¹c siê na przysiêgi, wiarê, cnotê i powinnoœæ
sw¹ Majestatowi J. K. M. Winn¹, niektórzy ³otrowie bunt w wojsku
J. K. M. Zaporoskim wszczêli, i nad starszymi swymi sprosne pope³niw-
szy zbrodnie, wiele swawoleñstwa do siebie garn¹, które aby górê nie
bra³o, napominam imieniem J. K. Mci, abyœcie, którzybykolwiek do tej
siê swawolnej kupy przymiêszali, a z tamt¹d nie pokajawszy siê, w nie-

216
POWSTANIE KOZACKIE 1637 ROKU

dziel dwie nie wrócili siê, onych za Kozaki nie poczytali, i ¿adnych im
nie dopuœciwszy za¿ywaæ wolnoœci, które Kozakom w regestrze
bêd¹cym, i powinnoœci swej przestrzegaj¹cym nale¿¹, pilnie siê o nich
starali i do mnie odsy³ali. Je¿elibyœcie te¿ ich dostaæ nie mogli, abyœcie
W. M. Onych na ¿onach, dzieciach karali, i domy ich w niwecz obrócili,
gdy¿ lepsza jest rzecz, ¿eby pokrzywa na tem miejscu ros³a, a ni¿eli ¿eby
siê zdrajcy J. K. M. i Rzeczypospolitej tam mno¿yli.”27. Sytuacja stawa³
siê jasna, a krwawe rozstrzygniêcie sporu na Ukrainie nieuniknione28.
Hetman Stanis³aw Koniecpolski nie móg³ i nie chcia³ ulegaæ
¿¹daniom kozackim. Nie móg³, bo wiedzia³, ¿e sejm i tak ¿adnych dal-
szych ustêpstw nie zaakceptuje, a szlachta i magnateria nie dostrzega w
Kozakach równorzêdnego dla siebie partnera. Nie chcia³, bo sam by³
magnatem ukrainnym, dla którego kolejne bunty oznacza³y straty fi-
nansowe. Dodatkowo buntowanie ludnoœci ch³opskiej, rozniecanie
spo³ecznych zamieszek godzi³o w podstawy ustroju Rzeczypospolitej,
czego nie móg³ akceptowaæ jeden z najwa¿niejszych urzêdników i dy-
gnitarzy pañstwowych. Koniecpolski po 1625 roku wyraŸnie zaostrzy³
swoje pogl¹dy wobec Kozaków, by³ coraz bardziej przekonany o po-
trzebie radykalnego wytêpienia buntowników na ziemiach ukrainnych.
Stanis³aw Koniecpolski stawa³ siê g³ównym orêdownikiem si³owych
rozwi¹zañ wobec Kozaczyzny. Bunt Pawluka, wybuch³y ju¿ po uregu-
lowaniu nale¿nych rejestrowym sum, by³ kolejnym dowodem na to, ¿e
jakiekolwiek trwa³e porozumienie na Ukrainie nie jest mo¿liwe, a
spo³ecznoœæ kozacka pozostaje dramatycznie niestabilna politycznie i
gotowa jest w ka¿dej chwili podnieœæ orê¿ przeciwko ka¿demu prze-
ciwnikowi, w tym tak¿e przeciw Rzeczypospolitej. Taka sytuacja, w
oczach Koniecpolskiego, nie powinna i nie mog³a trwaæ d³u¿ej.
Podobne opinie prezentowali tak¿e i inni magnaci ukrainni:
“Ró¿ni panowie (…) instygowali, aby kozactwa bunty i swawole zgro-
miæ, ¿adnym onym rz¹dom nie pozwalaj¹c.”29.
Hetman Stanis³aw Koniecpolski koncentruje w tym czasie woj-
ska w rejonie Dniestru ko³o £uczyniec, gdzie przebywa³y one na le¿ach
zimowych, a nastêpnie skieruje ku rzece Roœ, w okolice Bia³ej Cerkwi.
Niestety, w osobistym poprowadzeniu kampanii przeszkodzi³a mu
nag³a i ciê¿ka choroba. Hetman w tej sytuacji pozostanie w Barze do
czasu wyleczenia. Dowództwo nad wojskiem koronnym i zadanie

217
MACIEJ FRANZ

st³umienia buntu Pawluka, powierzy³ on swojemu wychowankowi i


jednemu z najbli¿szych wspó³pracowników hetmanowi polnemu ko-
ronnemu Miko³ajowi Potockiemu.
M. Potocki choæ m³ody30, by³ ju¿ doœwiadczonym dowódc¹, po-
mimo tego, ¿e dotychczas rzadko w pe³ni samodzielnie przewodzi³ ar-
mii. Kolejne kampanie przeciw wojskom moskiewskim, Szwedom i
Turkom, kszta³towa³y w nim najlepsze tradycje staropolskiej sztuki
wojennej.
Potocki przyst¹pi³ do dzia³ania bardzo energicznie. Ju¿ 7 listo-
pada, zgodnie z rozkazami nowego wodza naczelnego, wojsko zaczê³o
opuszczaæ swoje dotychczasowe pozycje, kieruj¹c siê bezpoœrednio ku
Bia³ej Cerkwi. Tam mia³a dokonaæ siê pe³na koncentracja si³ polskich.
G³ówn¹ bol¹czk¹ hetmana M. Potockiego by³ brak pewnych wia-
domoœci o przeciwniku. Wybuch³e zamieszanie spowodowa³o, ¿e ko-
lejne informacje o wrogu by³y coraz mniej wiarygodne, zarysowuj¹c
obraz powszechnego buntu na Ukrainie, w co wódz nie do koñca chcia³
uwierzyæ. Sk¹din¹d, jak siê mia³o okazaæ, s³usznie. Pe³en sk³ad wojska
koronnych przynosi dyaryusz Szymona Okolskiego. Potocki wg³¹b
ziem ukrainnych prowadziæ mia³ oko³o 4.500 ludzi w 17 chor¹gwiach
husarskich (po 100 œrednio ka¿da), 16 chor¹gwiach jazdy kozackiej (ta-
k¿e po 1000 ludzi œrednio ka¿da) i 9 kompaniach dragonii (po 125 ludzi
œrednio ka¿da), które nale¿y traktowaæ jako oddzia³y piechoty31.
Potocki ci¹gle czeka³ lepszych i pewniejszych wiadomoœci z tere-
nów ukrainnych. Ju¿ wtedy cechowa³a go, jako samodzielnego dowód-
cê, ostro¿noœæ w dzia³aniu. Kolejne dni pozwala³y mu lepiej przy-
gotowaæ plan operacji32. Potocki dodatkowo doskonale zdawa³ sobie
sprawê z panuj¹cych w armii nastrojach. W wojsku powszechne by³o
narzekanie na brak ¿o³du, brak zainteresowania sprawami armii ze stro-
ny sejmu i króla. Dodatkowo, znacz¹ca czêœæ ¿o³nierzy koñczy³a
s³u¿bê 1 grudnia i na dalsze tygodnie, nawet nie zosta³a wynajêta. Sy-
tuacja by³a gorzej ni¿ niepokoj¹ca33. Potocki wiedzia³, ¿e ju¿ wczeœ-
niej, nim Koniecpolskiego zmog³a choroba, armia zawi¹za³a nielegal-
nie ko³o generalne, postanawiaj¹c pozostaæ na s³u¿bie tylko do 1 grud-
nia, o czym powiadomiono obu hetmanów. Pojawi³a siê realna groŸba
rozejœcia siê wojska i otwarcia kraju przed si³ami wroga. Jedynym spo-
sobem za¿egnania ewentualnej konfederacji by³o zdobycie dodatko-

218
POWSTANIE KOZACKIE 1637 ROKU

wych œrodków finansowych dla armii. Kolejne proœby i listy kierowane


do Warszawy nie przynosi³y efektów. W warunkach braku uregulo-
wanej sytuacji w armii ruszanie wg³¹b ziem ukrainnych by³oby szaleñ-
stwem. Miko³aj Potocki nie maj¹c pieniêdzy, musia³ odwo³aæ siê do
poczucia odpowiedzialnoœci za los kraju i siêgn¹æ po swój, jak siê
mia³o okazaæ spory, autorytet w armii. Id¹c ku jej obozowi ko³o Bia³ej
Cerkwi (dotrze tam 27 listopada), wyda³ 26 listopada uniwersa³ w
Bi³o³ówce, który mo¿na potraktowaæ za jego program wobec buntu
Pawluka i który warto tu w ca³oœci przytoczyæ: “Wszem w obec i
ka¿demu z osobna p. p. Pu³kownikom, Assawu³om, Setnikom, Atama-
nom, i wszystkim wojska j. k. m. zaporoskiego ¿o³nierzom w regestrze
j. K. M. Bêd¹cym, i cnoty, wiary, i powinnoœci majestatowi j. k. m. win-
nej przestrzegaj¹cym, wiadomo czyniê i¿ wojskiem j. k. m. nastêpujê,
aby to swawoleñstwo wasze uspokojone by³o i do powinnego majestatu
j. k. m. pos³uszeñstwa przywodzeni byli, a ci pokarani, którzyby w dal-
szym uporze trwaæ chcieli. Zaczem abyœcie wy regestrowi o tem wie-
dzieli i innych miêdzy sob¹ szukali, którzy przeciw przysiêdze swej
zgrzeszyli, i krew niewinnie starszych swych rozlewali, aby zap³atê ro-
boty swojej odnieœli. Inaczej jeœli bêdziecie, wiedzcie o tem, ¿e majêt-
noœci wasze, ¿ony, dzieci, dostatki i zdrowia, ostra szabla wojsk j. k. m.,
i tam starszego, który wiary i cnoty swej ku j. k. m. Dotrzyma, potwierd-
zonego mieæ bêdziecie. I powtóre napominam, aby ci, którzy nie s¹ re-
gestrowi, ¿adnej z wami spó³ecznoœci nie mieli, a jeœliby siê najdowali,
starostowie i ich namiestnicy, aby ich imali, do czego sami pomocni im
byæ macie, w³adz¹ moj¹ rozkazujê. Acz rozumiem ¿e ju¿ do tych czas
poczuæjeœcie siê mieli, gdy o tem uniwersa³y j. m. p. krakowskiego do
was wysz³y, ale podobno z ³otrów który wam do wiadomoœci ich nie
poda³, i swoje ju¿ zbli¿ywszy siê daje.”34.
W tym czasie Pawluk wys³a³ z Zaporo¿a, gdzie utworzy³ swoj¹
swoist¹ bazê, oddzia³ w liczbie 3.000 Kozaków w ziemie ukrainne, pod
wodz¹ pu³kowników Paw³a Skidana i Semena Bychowca. Mieli siaæ
zamêt i utrudniæ dzia³ania stronie polskiej. To w³aœnie ich pojawienie
siê doprowadzi³o do nap³ywu alarmuj¹cych wieœci do obozu Miko³aja
Potockiego. Panikê wœród szlachty dodatkowo zwiêksza³y wieœci o
pojmaniu przez Pawluka starszego Sawy Kononowicza wraz z pisar-
zem wojska zaporoskiego Onyszkiewiczem35, co mog³o œwiadczyæ o

219
MACIEJ FRANZ

tym, ¿e bunt przybiera coraz gwa³towniejszy charakter, a wojna za mo-


ment mo¿e zajrzeæ tak¿e do ich domów.
Sama demonstracja si³y ze strony polskiej, zgromadzenie armii
pod Bia³¹ Cerkwi¹, ju¿ da³o efekty. Czêœæ ch³opstwa wróci³a do
domów, czêœæ postanowi³a ukorzyæ siê przed Potockim. Hetman móg³
to wykorzystaæ w rokowaniach z armi¹, które zapowiada³y siê na
bardzo trudne.
W tym czasie Pawe³ Skidan stara³ siê pozyskiwaæ dalsze popar-
cie dla siebie na ziemiach ukrainnych. Przedstawia³ siê jako legalny
pu³kownik wojska zaporoskiego, uznawany przez króla W³adys³awa
IV Wazê, co by³o absolutn¹ bzdur¹36. Pod koniec listopada, wobec wy-
st¹pienia przeciwko niemu czêœci rejestru na Radzie w Korsuniu,
umkn¹³ on do Moszen, uwo¿¹c chor¹giew wojska zaporoskiego i bêb-
ny. Wiedzia³, ¿e jego los zale¿y od postawy Pawluka.
Zamieszanie w spo³ecznoœci kozackiej da³o czas Potockiemu na
pozyskanie rozgoryczonego na swój los wojska koronnego, które go-
towe by³o rzuciæ s³u¿bê. Hetman jasnoœæ, co do sytuacji uzyska³ 27 lis-
topada w Paw³oczy, gdzie dotar³ do niego przedstawiciel ¿o³nierzy, to-
warzysz husarski z chor¹gwi starosty Lanckoroñskiego, pan Go³êcki,
który potwierdzi³, ¿e wojsko poza 1 grudnia s³u¿yæ nie zamierza. Po-
tocki zrozumia³, ¿e musi sam stan¹æ wobec armii i przekonaæ j¹ do
dalszej s³u¿by.
Wjazd do Bia³ej Cerkwi by³ bardzo okaza³y. To wtedy nast¹pi³
akt ukorzenia siê oko³o 200 Kozaków rejestrowych, którzy porzuciw-
szy bunt, oczekiwali teraz ³aski od Rzeczypospolitej: “…pu³kownik
nowy i stary Jaczynenko i Klisza, z inn¹ starszyzn¹ oko³o oœmi person,
przyst¹piwszy do karety, czo³obitny pok³on, padaj¹c ku ziemi, j. m. p.
hetmanowi oddali, a winszuj¹c szczêœliwego przyjazdu, pod mi³osiern¹
³askê i rozkazanie poddawali siê.”37.
Potocki przybywa³ do armii w ostatniej chwili. Dnia 4 grudnia
zaczê³o siê tworzyæ ko³o generalne w Chwastowie, do którego zje¿d¿a-
li siê porucznicy i towarzysze husarscy i kozaccy: “Nie jesteœmy po-
s³uszni, s³u¿yæ dalej niechcemy, zas³ug naszych sami siê upominamy.”38
Zawi¹zana zostaje w efekcie tego konfederacja. Bunt w armii
staje siê faktem. Dnia 5 grudnia Potocki, chc¹c nawi¹zaæ rozmowy ze
skonfederowanym wojskiem, wysy³a jako swoich przedstawicieli Mo-

220
POWSTANIE KOZACKIE 1637 ROKU

czarskiego i Komorowskiego, którzy, co prawda, przypuszczeni zostali


do ko³a, jednak wojska przekonaæ nie zdo³ali. Skonfederowana armia
upiera³a siê, ¿e Rzeczypospolita nie wywi¹za³a siê ze swoich obo-
wi¹zków, zalega z wyp³at¹ ¿o³du, ¿e s³u¿by ju¿ 1 grudnia zosta³y skoñ-
czone i dziœ wierni jej byæ nie musz¹. Osobn¹ kwesti¹ by³o to, ¿e woj-
sku nie uœmiecha³a siê wyprawa w, tak naprawdê, nieznane. Bunt wy-
dawa³ siê byæ sporym wydarzeniem, Kozacy nie byli wygodnym
przeciwnikiem, a ewentualne ³upy mog³y byæ skromne. Dodatkowo,
pustoszone ju¿ od pewnego czasu przez buntowników ziemie ukrainne
nie dawa³y ¿adnej nadziei na ³atwe wy¿ywienie armii. Wojsko wie-
dzia³o, ¿e wyprawa na Pawluka oznacza g³ód, zimno, niewygodê, co
dodatkowo nie wp³ywa³o pozytywnie na bojowe nastroje w zrewolto-
wanym wojsku. Rokowania prowadzono 8 grudnia, jednak bez powod-
zenia. Dodatkowo, wieœci o k³opotach w polskim obozie, buncie czêœci
armii, natychmiast roznios³y siê lotem b³yskawicy po Ukrainie. Pawluk
uzna³ to za najlepszy moment i ruszy³ z Zaporo¿a w ziemie ukrainne.
Liczy³ on na os³abienie strony polskiej, mo¿liwoœæ rozbicia jej armii, a
w efekcie realizacjê w³asnych celów. Sytuacja Potockiego stawa³a siê
nie do pozazdroszczenia.
Hetman stawa³ wobec chyba najtrudniejszego ze swoich do-
tychczasowych wyzwañ. Nigdy dot¹d, w toku ca³ej s³u¿by wojskowej,
nie musia³ stawaæ wobec zbuntowanej armii. Dodatkowo Miko³aj Po-
tocki rozchorowa³ siê. Ostry atak reumatyzmu po³o¿y³ wodza do ³ó¿ka.
Ból by³ tak du¿y, ¿e chodzenie by³o prawie niemo¿liwe. Jednak wobec
powagi sytuacji, Potocki kaza³ siê k³aœæ do karety i wieŸæ do Rokitny,
by samemu stan¹æ przed armi¹. 8 grudnia wódz, nadal chory, dociera
do Rokitny. Nastêpnego dnia mia³y rozstrzygn¹æ siê losy konfederacji,
kampanii przeciw Pawlukowi, a mo¿e i kariery wojskowej hetmana
Miko³aja Potockiego. Pora¿ki by mu nie wybaczono.
Potocki podj¹³ siê próby przywrócenia w armii pos³uchu. Staj¹c
przed jej frontem, powo³ywa³ siê na dobro ojczyzny, obiecywa³
wyp³atê zaleg³ego ¿o³du, nowe umowy na nastêpne tygodnie s³u¿by39,
przypomina³ ich dotychczasowe zas³ugi, wzywa³, by armia go nie zo-
stawia³a samego wobec ch³opskiej zawieruchy, któr¹ poskromiæ i spa-
cyfikowaæ nale¿y40. OdpowiedŸ wojska, udzielona ustami porucznika z
chor¹gwi wojewody ruskiego, pana Czernieckiego, by³a daleka od oc-

221
MACIEJ FRANZ

zekiwañ hetmana. Powtórzy³y siê w niej skargi na nieop³acon¹ s³u¿bê,


przypomniano, ¿e zgodnie zprawem s³u¿bê wojsko ju¿ zakoñczy³o, a
zas³ugi swoje, o których mówi³ hetman pamiêtaj¹, tylko, ¿e za nie
prze¿yj¹.
Wydawa³o siê, ¿e Potocki przegra to starcie. ¯o³nierz go sza-
nowa³, jednak sejmowi ju¿ nie ufa³, a nieop³acony ¿o³d by³ dowodem,
¿e losem pañstwa i armii ma³o kto siê przejmowa³. Wojsko ostatecznie
gotowe by³o pozostaæ na s³u¿bie, ale pod w³asn¹ komend¹, obranego
przez siebie regimentarza, na co hetman Miko³aj Potocki zgodziæ siê w
¿aden sposób nie móg³. Podwa¿a³oby to ca³y jego autorytet i by³o nie
do pomyœlenia, zwa¿ywszy na fakt pe³nionej przez niego godnoœci pañ-
stwowej41. Gdy wydawa³o siê, ¿e ju¿ siê nie da uratowaæ sytuacji, po-
jawi³a siê wieœæ od hetmana Koniecpolskiego, ¿e zaleg³y ¿o³d jest pew-
ny, a czêœæ pieniêdzy czeka nawet ju¿ w Barze. To nie musia³a byæ
prawda i nawet na pewno nie by³a, a jeœli jakieœ pieni¹dze w Barze
oczekiwa³y, to raczej prywatne Koniecpolskiego, gotowego z w³asnej
kieszeni zaspokoiæ czêœæ pretensji armii. Nie by³by to pierwszy, ani
ostatni taki przypadek w dziejach Polski. Tutaj, w tej konkretnej sytua-
cji, ta stosunkowo jednak mglista obietnica, pozwoli³a uspokoiæ wrze-
nie wojska, które zgodzi³o siê pozostaæ na s³u¿bie Rzeczypospolitej
przez kolejne trzy tygodnie. Potocki, wsparty sk¹din¹d przez swego
zwierzchnika i mentora, odniós³ pierwszy sukces. Dodatkowo pozyska³
wojsko okazanym mu szacunkiem, kiedy to dziêkowa³: “…d³ugim od-
kryciem g³owy na mrozie przy dobrych s³owach oœwiadcza³. Cieszy³ siê,
i¿ nie daremnie w takim razie ku niebu oczy podnosi³…”42.
Chc¹c od razu wszelkie pozosta³oœci buntu wiatrem pochodu
wojennego wywiaæ z armii, ju¿ 10 grudnia ruszy³ wojsko z Rokitnej na
Bohus³aw, w stronê nieprzyjaciela. Kampania z takim trudem poczêta,
nabieraæ zaczê³a rumieñców, a ostro¿noœæ w dzia³aniu, dot¹d prezento-
wana przez Potockiego, ustêpowaæ zaczê³a zdecydowaniu i niezach-
wianej pewnoœci o wy¿szoœci sztuki wojennej wojska koronnego nad
zbuntowan¹ armi¹ kozack¹.
W tym momencie nale¿y podj¹æ siê próby nakreœlenia koncepcji
taktyczno-strategicznej hetmana Miko³aja Potockiego. Wydaje siê, ¿e
pierwszym, fundamentalnym celem by³o niedopuszczenie do rozlania
siê powstania na tereny bliskiej (bardziej ucywilizowanej) Ukrainy.

222
POWSTANIE KOZACKIE 1637 ROKU

Oznacza³o to, ¿e granica, poza któr¹ Potocki nie chcia³ wypuœciæ


Kozaków, to brzegi rzeki Rosi. Prawdopodobnie drugim celem by³o
przejêciem inicjatywy strategicznej, przeprawienie swoich wojsk na
lewy brzeg Rosi i poprowadzenie armii koronnej ku przeciwnikowi, re-
alizuj¹c klasyczny schemat staropolskiej sztuki wojennej, czyli d¹¿yæ
do jednej, decyduj¹cej bitwy spotkaniowej.
Miko³aj Potocki kszta³towany by³ jako dowódca przez znakomi-
tego wodza, jakim by³ Stanis³aw Koniecpolski. Wszystkie dotychcza-
sowe kampanie odbyte u boku swego wielkiego mistrza Miko³aj Po-
tocki prowadzi³ poszukuj¹c tej jednej bitwy43, która mog³aby za-
decydowaæ o losach ca³ej kampanii. Miko³aj Potocki musia³ d¹¿yæ do
szybkiego st³umienia powstania, w ramach krótkiej kampanii wojen-
nej. Doskonale zdawa³ sobie sprawê z tego, ¿e wojsko zgodzi³o siê na
przed³u¿enie swojej s³u¿by tylko na trzy tygodnie. Potocki nie móg³ po-
zwoliæ sobie na d³ugotrwa³¹ ofensywê, zablokowanie przeciwnika i
uporczywe jego obleganie. Na to nie by³o w 1637 roku mo¿liwoœci.
Jego wszelkie dzia³ania charakteryzowaæ musia³o zdecydowanie i
przekonanie o mo¿liwoœci rozbicia taboru kozackiego w boju spotkan-
iowym. Potocki doskonale zdawa³ sobie sprawê z faktu, ¿e dot¹d ¿aden
polski wódz, w tym i jego mistrz Stanis³aw Koniecpolski, nie zdo³a³ ro-
zerwaæ taboru kozackiego, a wiêkszoœæ powstañ t³umionych by³o po
d³ugotrwa³ych oblê¿eniach Zaporo¿ców zamkniêtych w ufortyfikowa-
nym polowo taborze. Jeœli wiêc zak³ada³ bój spotkaniowy, a wed³ug au-
tora tego szkicu nie ma co do tego w¹tpliwoœci, to znaczy, ¿e szed³ dalej
ni¿ dotychczasowi dowódcy, dok³ada³ swoj¹ cegie³kê do staropolskiej
sztuki wojennej. Do 1637 roku wydawa³o siê, ¿e rozerwanie taboru ko-
zackiego przez armiê polsk¹, zdominowan¹ przez jazdê, nie jest
mo¿liwe. Miko³aj Potocki, decyduj¹c siê na krótk¹, gwa³town¹ kampa-
niê przeciw Pawlukowi, musia³, gdzieœ u jej koñca, planowaæ takie roz-
wi¹zanie. Inaczej mówi¹c, ju¿ w tamtym momencie, czyli na pocz¹tku
grudnia, musia³ on zak³adaæ, koniecznoœæ poprowadzenia szturmu na
tabor kozacki. Patrz¹c na dzia³ania hetmana poprzez takie za³o¿enie
taktyczno-strategiczne ³atwiej dostrzec, ¿e ta kampania nale¿a³a, w
walkach Rzeczypospolitej z Kozakami, do jednej z najlepiej poprowa-
dzonych.

223
MACIEJ FRANZ

Trzeba dla pe³nej uczciwoœci przypomnieæ, ¿e decyzja o skon-


centrowaniu si³ polskich w rejonie Bia³ej Cerkwi nale¿a³a jeszcze do
hetmana Koniecpolskiego. Pozwoli³o to opanowaæ i kontrolowaæ wi-
êksz¹ czêœæ brzegu rzeki Rosi, a tym samym pacyfikowaæ jej przekrac-
zanie przez nawet drobne grupy kozackie. Si³y Pawluka, a nawet jego
aktywne skrzyd³o dowodzone przez Skidana, zosta³y zamkniête na
g³êbokiej Ukrainie.
Stronê polsk¹ charakteryzuje wtedy, w pocz¹tkach grudnia 1637
roku, du¿a aktywnoœæ operacyjna. Potocki chcia³ przej¹æ kontrolê nad
strategicznymi punktami nad Rosi¹, czyli miejscowoœciami Bohus³aw,
Korsuñ, Sachnówka i Miêdzyrzecze44. Objêcie tych terenów przez si³y
polskie spycha³oby si³y kozackie na wschód, a zarazem wymusza³oby
tak¿e na Pawluku szukanie realnej bitwy. Pawluk nie móg³ w
nieskoñczonoœæ trwaæ na Zaporo¿u, potrzebowa³ nowych si³, które
móg³ pozyskaæ tylko poza Rosi¹. Fakt, ¿e nie zaj¹³ on strategicznych
dla swoich si³ terenów w czasie kryzysu konfederacyjnego w armii pol-
skiej, potwierdza³ tylko, ¿e powstañcom trafi³ siê s³aby wódz, pozbaw-
iony umiejêtnoœci myœlenia w kategoriach strategicznych45.
Gdzie nale¿y wiêc szukaæ b³êdów strony kozackiej. Otó¿, mo¿na
wyrysowaæ dwa zasadnicze elementy b³êdnych za³o¿eñ strony pows-
tañczej. Po pierwsze, Pawluk nie by³ wodzem, a raczej politykiem, co
w odniesieniu do spo³ecznoœci wojskowej, jak¹ byli Kozacy, nie mog³o
daæ dobrych efektów. Pawluk nie przywi¹zywa³ wielkiej wagi do szyb-
kiego rozwoju iloœciowego swoich si³. Nie docenia³, w odró¿nieniu
Bohdana Chmielnickiego w dziesiêæ lat póŸniej, si³y ludu ukraiñskie-
go, jego zdeterminowania w walce o swój los. Nie dostrzega³ powodu
do szybkiego nasycania swych wojsk ludnoœci¹ ch³opsk¹, czerni¹ i t¹
czêœci¹ wypiszczyków, którzy nie ¿yli na Zadnieprzu. Innymi s³owy,
odci¹³ siê od naturalnego zaplecza ruchu kozackiego. Czyni³ tak jednak
g³ównie dlatego, ¿e dla Pawluka i jego zwolenników los ch³opstwa
ukrainnego nie by³ istotny. Celem by³o uzyskanie praw politycznych
dla Kozaków. Pawluk liczy³ raczej na wsparcie si³ spoza Ukrainy, st¹d
rokowania prowadzone z s¹siadami Rzeczypospolitej, by zyskaæ ich
wsparcie w walce z pañstwem polskim. Jako g³ównego, ewentualnego
sojusznika, postrzega³ on Chanat Krymski. Prowadzi³ jednak tak¿e sy-
gnalne rokowania z Moskw¹. Pawluk widzia³ w sobie realnego przyw-

224
POWSTANIE KOZACKIE 1637 ROKU

ódcê politycznego “narodu”, którym nie by³ i za którego nie by³ po-
strzegany przez pañstwa oœcienne. Co ciekawe, podobnie krytyczny
stosunek do samozwañczego wodza zachowywa³a starszyzna ko-
zacka46. Pawluk pozby³ siê starszego wojska zaporoskiego, czyli To-
milenki, jednak nigdy nie podporz¹dkowa³ sobie wiêkszoœci rejestru.
Ta najbardziej œwiadoma s³aboœci Pawluka czeœæ Kozaczyzny, z
Iliaszem Karaimowiczem, przesz³a na stronê hetmana Potockiego, nie
wierz¹c w sukces dzia³añ buntowników.
Pawluk zwleka³ z podjêciem aktywnych dzia³añ przeciw si³om
polskim. Ruszy³ on z Zaporo¿a na wieœæ o skonfederowaniu siê si³ Po-
tockiego, ale by³o to o wiele za póŸno. Dzia³aj¹cy jako aktywne ramiê
Pawluka, Skidan, nie zdo³a³ poderwaæ do walki ludnoœci Prawobrze¿a i
to pomimo wyst¹pienia pewnej ruchawki spo³ecznej w rejonie Moszen
i Czerkas na pocz¹tku grudnia47.
Oko³o 10 grudnia dla dalszego rozwoju sytuacji bardziej istotne
by³y ruchy wojsk Potockiego a nie marsz Pawluka ku Rosi. Jego na-
dzieje, ¿e przeciwnikiem bêd¹ rozbite i skonfederowane chor¹gwie
polskie, które zdo³a on znieœæ bez wiêkszych przeszkód, by³y iluzj¹
oraz dowodem s³aboœci wywiadu i braku wiarygodnych informacji o
przeciwniku.
Potocki ca³y 10 grudnia spêdzi³ w marszu. Celem by³o opanowa-
nie mostu pod Sachnówk¹, wedle wieœci otrzymanych od podstaroœ-
ciego korsuñskiego, zagro¿onego przez si³y kozackie. Ewentualne
opanowanie przez nie tej przeprawy mog³o zagroziæ planom Potockie-
go i zmieniæ charakterystykê pola walki. Zagro¿enie by³o jednak
mniejsze ni¿ przedstawia³y to alarmuj¹ce w tonie meldunki. Drobne
kupy kozackie pojawi³y siê w omawianym regionie, jednak nie sta-
nowi³y zagro¿enia dla si³ polskich.
Hetman przyby³ do Bohus³awia, by 11 grudnia wys³aæ cztery
chor¹gwie do Korsunia i zachowaæ inicjatywê, narzucaj¹c przeciwni-
kowi dalszy przebieg kampanii. Potocki z Bohus³awia uczyni³ swoj¹
tymczasow¹ bazê. Tu podci¹gn¹³ oddzia³y piechoty i 6 dzia³, które po-
siada³a jego armia. Gromadz¹c si³y, hetman chcia³ zachowaæ kontrolê
nad mo¿liwie kompletem swoich si³, a zarazem nie utraciæ mo¿liwoœci
szybkiego i mobilnego reagowania na zmiany na polu walki. Dnia
12 grudnia przegrupowa³ armiê do Korsunia. Nie móg³ przypuszczaæ,

225
MACIEJ FRANZ

¿e to miejsce splecie siê z jego losem tak tragicznie48, ³ami¹c mu


karierê wojskow¹.
Potocki wola³ uprzedzaæ ewentualne kroki Kozaków. Dlatego
wys³a³ on, jako stra¿ przedni¹ na lewy brzeg Rosi stra¿nika koronnego
Samuela £aszcza. By³a to postaæ znana i w wojsku powa¿ana. £aszcz,
nie by³ mo¿e idealnym obywatelem Rzeczypospolitej, a jego warchols-
two obros³o legend¹, jednak podw³adni go szanowali i ufali mu,
g³ównie dla jego odwagi i szczêœcia wojennego. Jako dowódca si³
przednich49 (nazwijmy je rozpoznawczymi) móg³ wywo³aæ zamies-
zanie po stronie kozackiej, a zarazem wzmocniæ morale w armii ko-
ronnej, podupad³e w czasie kryzysu konfederacyjnego.
Ju¿ od pocz¹tku swoich samodzielnych dzia³añ £aszcz móg³ siê
pochwaliæ sukcesami. Niedaleko Sachnówki, we wsi Netrebce, zaskoc-
zy³ i zniós³ watachê kilkuset buntowników, co natychmiast roznios³o
siê po okolicy, znacz¹co pacyfikuj¹c atmosferê wœród ch³opstwa. Na-
stêpnie zaj¹³ most i pochwyci³ kilku Kozaków, by uzyskaæ od nich w
miarê kompletne informacje o Pawluku i Skidanie. Przypiekanie po-
chwyconych przynios³o efekty. £aszcz uzyska³ potrzebne wieœci, ¿e
Skidan jest w Mosznach, a o Pawluku, ¿e nie ma go w pobli¿u, choæ jest
oczekiwany. Równoczeœnie Kozacy zeznali, ¿e w Drabówce obozuje
oko³o 1.500 Kozaków dowodzonych przez niejakiego Choroœciela.
£aszcz postanowi³ nie zwlekaæ i powróci³ z nowymi informacjami do
si³ g³ównych. Potocki, po naradzie z £aszczem, postanowi³ nie pozwo-
liæ umkn¹æ wykrytemu oddzia³owi kozackiemu i skierowa³ przeciw
niemu ponownie S. £aszcza na czele kilku chor¹gwi. Si³y £aszcza
mog³y liczyæ na 400–600 ludzi. Atak na Drabówkê zakoñczy³ siê suk-
cesem i to pomimo tego, ¿e si³om polskim nie uda³o siê osi¹gn¹æ za-
skoczenia. Kozacy przestraszeni pojawieniem siê si³ £aszcza pod
os³on¹ nocy wycofali siê w rejon Moszen50. Kozacy, spychani w jeden
rejon, mogli tylko czekaæ na kolejne kroki strony polskiej, zw³aszcza,
¿e ich wódz naczelny, nadal pozostawa³ poza rejonem najintensywniej-
szych dzia³añ obu stron.
G³ówne si³y polskie, pod osobistym dowództwem M. Potockie-
go, 14 grudnia ruszy³y taborem z Korsunia do miejscowoœci Netrebce.
Si³y przednie £aszcza roz³o¿y³y siê obozem w Kumejkach, by zabez-
pieczyæ przeprawê w Sachnówce i zachowaæ mo¿liwoœæ swobodnego

226
POWSTANIE KOZACKIE 1637 ROKU

przeprawienia si³ g³ównych na lewy brzeg Rosi nastêpnego dnia. Po-


tocki gromadzi³ ca³y czas informacje o przeciwniku. Wiedzia³, ¿e nie
mo¿e pope³niæ b³êdu, a jego uderzenie musia³o precyzyjnie trafiæ w si³y
g³ówne Kozaków. Pod wieczór 14 grudnia Potocki wiedzia³ ju¿, ¿e
Pawluk idzie taborem z Czerkas, by po³¹czyæ siê z si³ami przednimi
Skidana w Mosznach. Pozyska³ informacjê, ¿e Palwluk mo¿e te¿ liczyæ
na kilka tysiêcy ludzi wsparcia, którzy pod dowództwem Kizyma, stoj¹
w Domotowie i te¿ chc¹ iœæ na Moszny. Takie po³¹czone si³y kozackie
mog³y liczyæ nawet do 30.000 ludzi, a to przy 4.500 Potockiego za-
czyna³o stanowiæ powa¿ny problem. W tej sytuacji Potocki nie móg³
dopuœciæ do po³¹czenia siê trzech grup kozackich i musia³ ruszyæ
na Skidana jak najszybciej. Jego si³y by³y przepo³owione przez rzekê i
dodatkowo w toku przemarszu rozwlek³y siê na znacznej odleg³oœci.
Czêœæ z nich mog³a zostaæ stracona zw³aszcza, gdyby Pawluk przedo-
sta³ siê na prawy brzeg Rosi. Ryzyko, ¿e zdo³a znieœæ zw³aszcza si³y
tylne Potockiego, by³o spore. W tej sytuacji Potocki przeprawia na
lewy brzeg Rosi wszystko co siê da, by zmniejszyæ ryzyko ewentual-
nych strat i narzuciæ przeciwnikowi bój na swoich warunkach. Hetman
rozlokowa³ swoje si³y g³ówne w Kumejkach, nakazuj¹c jednoczeœnie
£aszczowi, by ten ruszy³ do Moszen51 i poci¹gn¹³ za sob¹ Skidana.
Trudno okreœliæ, czy ju¿ wtedy Potocki mia³ przygotowany plan bitwy
z Kozakami, czy chcia³ wykorzystaæ si³y £aszcza jako przynêtê i dziêki
nim podprowadziæ si³y powstañców pod lufy swojej artylerii i musz-
kietów piechoty, by otworzyæ nimi drogê dla uderzenia jazdy. Mo¿na
jednak przypuszczaæ, ¿e taki plan rodzi³ siê ju¿ w umyœle hetmana.
£aszcz tak¿e musia³ byæ przekonany o skali postawionego przed
nim zadania. Prowadzi³ same oddzia³y jazdy. Atakowanie nimi, nawet
lekko ufortyfikowanego miasta, zakrawa³o na szaleñstwo. Tym razem
mia³o byæ ono skalkulowane. £aszcz nie mia³ zdobyæ Moszen, mia³ je-
dynie wyci¹gn¹æ z nich si³y kozackie.
Atak na Moszny doprowadzi³ do zajêcia przez si³y polskie
przedmieϾ, jednak bez szans na zdobycie miasta i to pomimo po-
des³ania dodatkowego 1.000 ludzi przez Potockiego, jako wsparcia.
Pod wieczór, po zaciêtych walkach, Polacy ust¹pili, wracaj¹c do obozu
g³ównego. Tymczasem, nareszcie dociera do Moszen Pawluk wraz z
ca³ym taborem i si³ami g³ównymi. Pawluk, tak¿e d¹¿y³ do bitwy z

227
MACIEJ FRANZ

si³ami polskimi, licz¹c, ¿e zdo³a je pokonaæ i to w otwartej bitwie, bo


tylko d¹¿eniem do boju w otwartym polu mo¿na uzasadniæ jego marsz
bezpoœrednio ku Kumejkom.
Kozacy oczywiœcie szli taborem, czyli klasyczn¹ dla siebie ru-
chom¹ form¹ obozu obronnego52. Trwaj¹ dyskusje jak¹ formu³ê przyj-
mowa³ tabor kozacki i sk¹d siê on wywodzi³. Wydaje siê, ¿e Kozacy za-
taczali taki tabor, jaki by³ dla nich najdogodniejszy w danym terenie, na
którym prowadzili walki, lub by³ najkorzystniejszy dla przyjêtej tak-
tyki. W marszu najczêœciej przyjmowa³ on kszta³t wyd³u¿onej elipsy,
by u³atwiæ marsz ca³oœci si³. Zastopowany, przyjmowa³ najczêœciej
kszta³t trójk¹ta lub bliski kwadratu.
Teraz tabor, id¹cy ku Kumejkom, mia³ najprawdopodobniej
kszta³t eliptyczny. Wed³ug opisu S. Okolskiego Kozacy szli ku si³om
polskim: “…i¿ taborem w szeœæ rzêdów sprawnie idzie, na czele dzia³
cztery, na œrodku parê, w zawarciu parê prowadzi, a ludu œrodkiem
wozów tysiêcy 23 pu³kami i sotniami dobrze podzielonemi spra-
wuje…”53. Tabor kozacki ci¹gn¹³ za £aszczem, który nie tylko
wyci¹gn¹³ Pawluka ku Kumejkom, ale dodatkowo œmia³ym manewrem
uniemo¿liwi³ po³¹czenie jego si³ z przeprawiaj¹cymi siê ku niemu
si³ami Kizyma. W efekcie Pawluk prowadzi³ jedynie oko³o 20.000 lu-
dzi i 8 dzia³. Jego armia by³a kiepsko uzbrojona, niewielu Kozaków
mia³o samopa³y, wiêkszoœæ jedynie rohatyny, kosy i siekiery. Wska-
zuje to na ch³opski charakter jego si³, przez co nie by³a to armia dobrze
wyszkolona i bitna, a doborowych Kozaków nie by³o a¿ tak wielu54. Za
to na wozach taborowych ci¹gniêto ogromne iloœci amunicji, co dla
w³aœciwego przebiegu starcia bêdzie mia³o spore znaczenie.
Plan strony polskiej z grubsza ju¿ znamy. £aszcz mia³ œci¹gn¹æ
si³y kozackie pod Kumejki, wprost na si³y g³ówne Potockiego. Ten li-
czy³ na jedn¹, mo¿e dwie salwy, zaskoczenie przeciwnika uszykowa-
niem w³asnych wojsk, rozerwanie jego szyku, w które wejœæ mia³aby
jazda, rozbijaj¹c armiê kozack¹ i krwawo oraz szybko t³umi¹c bunt.
Plan nie by³ odwa¿ny, by³ desperacko ryzykowny, daleko wykraczaj¹c
poza dotychczasowe doœwiadczenia w walkach z Kozakami.
Plan Pawluka zrekonstruowaæ jest du¿o trudniej. Tabor, zwarty,
oparty o szeœæ rzêdów wozów, prowadzi³ on ku Kumejkom szybkim
marszem. Poprzedza³a go nieliczna jazda kozacka, œcieraj¹c siê co rusz

228
POWSTANIE KOZACKIE 1637 ROKU

z si³ami £aszcza, który nie pozwala³ na wypchniêcie si³om przeciwni-


ka. Prawdopodobnie Pawluk liczy³, ¿e najpierw rozbije si³y S. £aszcza,
a nastêpnie pobije si³y hetmañskie, wykorzystuj¹c przewagê ludzk¹
oraz manewrow¹. W ostatnim kroku planowa³ przekroczenie Rosi i do-
bicie pozosta³ych tam chor¹gwi. Plan tyle¿ zuchwa³y, co nie odpowia-
daj¹cy sytuacji zaistnia³ej na polu walki, któr¹ Pawluk Ÿle interpreto-
wa³. Nie dostrzeg³ planu Potockiego, a do rozwoju wypadków pod-
chodzi³ w sposób ¿yczeniowy. Mia³o siê to boleœnie zemœciæ. Co
prawda, Pawluk posiada³ znaczn¹ przewagê, jednak wojsko koronne
by³o przyzwyczajone do walki z przewa¿aj¹cymi si³ami przeciwnika.
Prowadzi³ on ku Kumejkom armiê licz¹c¹ od 18.00055 do 23.00056 i
8 dzia³57. By³y to si³y znaczne. Zagadk¹ pozostaje ich przygotowanie i
wyszkolenie. Wysok¹ jakoœæ prezentowa³y na pewno pu³ki rejestrowe
(od 4000 do 5000), siczowcy i wypiszczycy (maksymalnie do 8.000).
Reszta (od 8.000 do 6.000) to czerñ ch³opska, nieprzygotowana do wal-
ki a otwartym polu z wojskiem koronnym58. Armia o takiej konstelacji,
niekoniecznie nadawa³a siê do walki z regularnym ¿o³nierzem i w mo-
mentach prze³omowych mog³a ona zawieœæ swego wodza59.
Si³y Potockiego, koncentrowane pod Kumejkami, wyraŸnie us-
têpowa³y liczeboœci¹ si³om przeciwnika. Wed³ug S. Okolskiego het-
man móg³ skoncentrowaæ oko³o 4.000 ludzi, w tym 2.800 jazdy, 1.200
piechoty (zasadnicza wiêkszoœæ to dragonia) i 6 dzia³60. By³o to wojsko
doborowe, co prawda nieop³acone, zmêczone kolejnymi kampaniami,
jednak doskonale wyszkolone i gotowe wykonaæ rozkazy swego wo-
dza, którego szanowa³o. Przewaga 5:1 nie by³a dla si³ polskich ¿adn¹
nowoœci¹. ¯o³nierz z podobnymi sytuacjami spotyka³ siê pod Kir-
cholmem w 1605 roku, czy te¿ pod K³uszynem w 1620 roku. Dodatko-
wo, wojsko koronne by³o lepiej uzbrojone i przekonane o swej wartoœ-
ci, zaœ tabor w rêkach Kozaków tym razem nie mia³ siê okazaæ atutem.
Potocki mia³ jeszcze jeden wa¿ny argument w rêku. To on wybra³ teren
przysz³ej bitwy. Zdo³a³ rozpoznaæ topografiê wokó³ wsi Kumejki, wie-
dzia³, gdzie rozci¹gaj¹ siê kolejne pasma lasu, okreœli³ mo¿liw¹ trasê
wojsk kozackich. Hetman przewidywa³, ¿e tabor mo¿e nadejœæ tylko
traktem z Bilozery na Sachnówkê, musi przejœæ skrajem lasu, omin¹æ
bagna i wyjœæ na otwarty teren, podchodz¹c do zabudowañ Kumejek.
Nawet, gdyby Kozacy chcieli wkroczyæ na pole walki inaczej, pozos-

229
MACIEJ FRANZ

tawa³ jeszcze S. £aszcz i jego oddzia³, który. jako ¿ywa przynêta,


wci¹ga³ powstañców w zastawion¹ na nich faktycznie pu³apkê.
Ka¿dy admira³, prowadz¹cy swoj¹ flotê do boju, od czasu, gdy
wprowadzono na pok³ady okrêtów artyleriê, marzy o uzyskaniu tzw.
crossing the T, czyli przechwyceniu przeciwnika w sytuacji, gdy on
wp³ywa pod dzia³a jego okrêtów ustawionych pe³nymi burtami61, sa-
memu mog¹c odpowiadaæ ogniem tylko z artylerii ustawionej na dzio-
bie czo³owej jednostki. Na l¹dzie jednak wojna potrafi rz¹dziæ siê swoi-
mi prawami. Potocki, szykuj¹c siê do bitwy i ustawiaj¹c swoj¹ armiê za
œcian¹ lasu i pasmem bagien prostopadle do traktu, którym musieli na-
dejœæ Kozacy, uzyska³ odwrócony Crossing the T, czyli pozwala³ prze-
defilowaæ przed jego si³ami taborowi kozackiemu, daj¹c sobie mo¿-
liwoœæ uderzenia na niego, kiedy uzna to za stosowne ostrza³em z dzia³
i muszkietów skoncentrowanych na jednym jego odcinku. W³asne si³y
tak¿e uszykowa³ w tabor, by zabezpieczyæ siê przed wszelkimi nie-
spodziankami mo¿liwymi na polu walki. Tabor polski by³ g³êboki,
10-rzêdowy. Ca³oœæ si³ ofensywnych Potocki rozlokowa³ w kszta³cie
niepe³nego prostok¹ta. Tabor mia³ byæ zabezpieczeniem obozu, pozos-
ta³y w nim si³y odwodowe pod dowództwem oboŸnego Bieganowskie-
go, z³o¿one z kompanii dragonów i chor¹gwi jazdy kozackiej. Przed ta-
bor Potocki wysun¹³ piechotê i dzia³a, powierzaj¹c im zadanie wykona-
nia pierwszego uderzenia, tzn. rozpoczêcia gwa³townego ostrza³u
skoncentrowanego w jednym rejonie rozci¹gniêtego, kozackiego ta-
boru. Z prawej strony taboru rozlokowana zosta³a jazda (husaria i jazda
kozacka) i to w g³êbokim i w¹skim szyku, u³o¿onym u boku pasma ba-
gien. Mog³o to powodowaæ (ich by³o widaæ pierwszych), ¿e si³ pol-
skich jest wiele wiêcej, ni¿ by³o faktycznie. Kozacy nie wiedzieli, ¿e ta-
bor polski jest prawie pusty, a na jego lewej flance, w ogóle nie ma
¿adnych si³. Potocki ryzykowa³, jednak liczy³, ¿e w ferworze nad-
chodz¹cego boju Pawluk i jego ludzie bêd¹ widzieæ tylko to, co widzieæ
powinni, czyli bardzo g³êboki szyk polski. By³ to kolejny doskona³y
manewr taktyczny hetmana w tej kampanii.
Pawluk mia³ zdecydowanie bardziej ubogi plan bitwy. Pragn¹³
wejœæ traktem w wieœ, omin¹æ prawym skrzyd³em si³y polskie, przyp-
rzeæ je do bagna i rozgromiæ, licz¹c na sw¹ przewagê liczebn¹62. Nie-
stety sytuacja by³a inna ni¿ Pawluk pragn¹³ ujrzeæ pod Kumejkami.

230
POWSTANIE KOZACKIE 1637 ROKU

Gdy wyszed³ na wprost wsi, na prawym obejœciu zobaczy³ ustawione


polskie si³y S. £aszcza, blokuj¹ce zaplanowany przez niego manewr
obejœcia si³ hetmañskich. W efekcie, w parê chwil utraci³ on inicjatywê
taktyczn¹ i musia³ przyj¹æ bitwê na polskich warunkach. Tabor kozacki
zosta³ zatrzymany, a hetman móg³ wydaæ rozkaz do salwy ze swych
szeœciu dzia³. Rozpoczê³a siê bitwa pod Kumejkami, by³a godzina
12.3563. Dla pe³nego obrazu sytuacji trzeba dodaæ, ¿e w momencie roz-
poczêcia bitwy wia³ silny wiatr, który nawiewa³ dym z podpalonych
przez ch³opów Kumejek. O ile w niewielkim stopniu przeszkadza³o to
w pocz¹tkowej fazie boju stronie polskiej, to dramatycznie utrudni³o to
obserwacjê Kozakom. Pawluk nie móg³ w efekcie tego reagowaæ na
decyzje Potockiego.
Hetman widz¹c ¿e Pawluk utraci³ mo¿liwoœæ kontrolowania ru-
chów jego wojsk, nakaza³ uderzyæ dragonom, którzy z bliskiej od-
leg³oœci mieli zasypywaæ tabor kozacki ogniem broni palnej. Kozacy
odpowiedzieli chaotycznym, ale gêstym ogniem, prowadz¹c go jednak
niejako w ciemno, nie widz¹c dobrze atakuj¹cych Polaków. Dodatko-
wo, stronie polskiej uda³o siê trafiæ w czêœæ zgromadzonych zapasów
amunicji. W efekcie eksplozji, wybuch³ gwa³towny ogieñ w taborze, a
widocznoœæ spad³a jeszcze bardziej. Pojawi³ siê te¿ chaos w szeregach
kozackich. Pawluk zauwa¿y³, ¿e wyd³u¿ony szyk taborowy, de facto
marszowy, nie nadaje siê do obrony. Nakaza³ wiêc jego przegrupowa-
nie, z 6-rzêdowego w 12-rzêdowy, du¿o mniejszy, ³atwiejszy do
obrony i trudniejszy zarazem do zdobycia64. Pawluk wiedz¹c, ¿e ju¿
utraci³ inicjatywê, bitwa rozgrywa siê wbrew jego planom, chcia³
dotrwaæ do wieczora i pod os³on¹ nocy pragn¹³ tabor okopaæ, umocniæ i
zmusiæ przeciwnika do statycznego oblê¿enia. Wiedzia³, ¿e mo¿e lic-
zyæ na si³y Kizyma, których przybycie mog³o radykalnie zmieniæ sy-
tuacjê. Potocki zaœ nie móg³ dopuœciæ do przekszta³cenia siê bitwy w
d³ugotrwa³e oblê¿enie, z powodów, które ju¿ wczeœniej wyjaœnialiœmy.
Przegrupowuj¹cy siê tabor by³ os³abiony, a w efekcie by³ to
newralgiczny moment bitwy, który hetman postanowi³ wykorzystaæ65.
Rzuca do ataku chor¹gwie jazdy kozackiej (dowodzi nimi jego syn
Pawe³), a za nimi husariê. Szar¿a jazdy poderwa³a tak¿e piechotê do
szturmu na tabor. Mia³ to byæ decyduj¹cy moment. Pierwszy atak
za³ama³ siê w ogniu kozackim, podobnie drugi66. Jednak, co nale¿y

231
MACIEJ FRANZ

podkreœliæ, wojsko koronne nie zrazi³o siê t¹ sytuacj¹ i ponowi³o po raz


kolejny uderzenie na tabor. Zarówno dragoni, jak i jazda polska z
ogromnym mêstwem i zapamiêta³oœci¹ przegrupowa³a siê pod ogniem
przeciwnika swój szyk i wykona³a szturm. Tym razem tabor zosta³ ro-
zerwany. W powsta³¹ lukê hetman pchn¹³ resztê posiadanych chor¹gwi
jazdy. Walka przenios³a siê do wnêtrza taboru, zamieniaj¹c siê w sza-
leñstwo pojedynczych staræ, chaosu, bezw³adnych pojedynków na broñ
bia³¹. Dym z p³on¹cych Kumejek dym powsta³y w wyniku eksplozji
amunicji i prowadzonego ostrza³u, kompletnie zasnu³y pole bitwy.
W efekcie tego tak¿e hetman M. Potocki utraci³ mo¿liwoœæ kontrolo-
wania ca³oœci wydarzeñ. W tej sytuacji skupi³ siê on czole taboru, gdzie
broni³ siê sam Pawluk. Ostrzeliwuj¹cy siê tu Kozacy (sporo samo-
pa³ów, 4 dzia³a) mogli nadal stanowiæ zagro¿enie dla jego si³. Dlatego
kieruje przeciwko nim dragonów pod dowództwem Bieganowskiego.
Wraz z nimi uderzy³y tak¿e si³y Samuela £aszcza. W efekcie ich potê¿-
nego szturmu, czo³o taboru pêk³o (to ju¿ po raz drugi w tej bitwie uda³o
siê rozerwaæ tabor kozacki), a wojsko koronne wla³o siê do jego wnêtr-
za. Za¿artoœæ boju w tej strefie taboru tak¿e zasnuta zosta³a dymami.
Potocki móg³ tylko czekaæ na wieœci, nie wiedzia³, ¿e tabor jest rozer-
wany i to ju¿ w dwóch miejscach. Wymyka³a siê w skutek tego szansa
na ca³kowite rozgromienie si³ Pawluka i zakoñczenie powstania ju¿ na
polach pod Kumejkami. Potocki mia³ jeszcze czeœæ si³ dragonii w swo-
im pobli¿u. Móg³ je pchn¹æ na lewe skrzyd³o przeciwnika i tam wybiæ
uciekaj¹cego wroga lub zmusiæ go do kapitulacji. Jednak wódz nie wie-
dzia³, ¿e istnieje taka mo¿liwoœæ, a dodatkowo by³ to jego ostatni
odwód i nie chcia³ siê go wyzbywaæ bez pewnoœci, co do losów szturmu
na tabor zw³aszcza, ¿e jego rozerwanie nie by³o niczym zwyczajowym.
Dobrze dostrzeg³ to po zakoñczeniu kampanii hetman wielki koronny
Stanis³aw Koniecpolski, który, pomimo bezapelacyjnego sukcesu pod
Kumejkami, musia³ t³umaczyæ Potockiego oskar¿anego w kraju o to, ¿e
nie rozgromi³ Kozaków doszczêtnie67. Pisa³ wtedy do podkanclerzego
koronnego Jerzego Ossoliñskiego: “By by³o wszystko wojsko zarównie
na nich nast¹pi³o, ju¿ by by³a (wojna) koniec wziê³a”68, wskazuj¹c, ¿e
wojsk tych brak³o69.
Kozacy rzucili siê do ucieczki, pozostawiaj¹c swoje wozy
taborowe. W poœcig za nimi ruszy³y chor¹gwie polskiej jazdy. W tabor-

232
POWSTANIE KOZACKIE 1637 ROKU

ze walkê kontynuowa³a tylko dragonia. Resztki si³ kozackich wal-


cz¹cych w taborze, chc¹c ratowaæ w³asne ¿ycie, z ogromn¹ odwag¹ od-
pieraj¹c ataki polskiej piechoty, zwar³y swe szeregi, zawi¹zuj¹c ma³y,
czworoboczny taborek, pod wodz¹ nowego przywódcy, Huni. Kozacy
walczyli bez ¿adnych hamulców. Wiedzieli, ¿e tylko w ten sposób
mog¹ z pogromu pod Kumejkami, wynieœæ swoje ¿ycie. Pod wodz¹
Huni znalaz³o siê sporo dobrych strzelców, 2 dzia³a, a odwagi w walce
Kozakom nie brakowa³o. Rozbice tych si³ nie by³o ³atwe. Tymczasem
intensywnoœæ boju zaczyna³a siê odznaczaæ na wojsku koronnym. Stra-
ty wydawa³y siê coraz wiêksze, zmêczenie siê nasila³o. W tej sytuacji
powoli brakowa³o chêci do dalszych, szaleñczych szturmów na zde-
terminowanego przeciwnika. Zapad³ wreszcie zmrok. Bitwa by³a wy-
grana70, Kozacy rozgromieni, a jedynie smêtne resztki ich si³, pod
os³on¹ ciemnoœci, zaczê³y siê wycofywaæ71. Taborek Huni, pomimo
nocy, zosta³ otoczony i zablokowany. Szturm by³ niemo¿liwy zw³asz-
cza, ¿e Kozacy zdo³ali siê ju¿ oszañcowaæ. Podjêto siê rokowañ, do-
magaj¹c siê ich kapitulacji, jednak bez powodzenia. Oko³o 3.00 w
nocy, porzuciwszy czêœæ zbytecznych wozów, Hunia taborem zacz¹³
siê wycofywaæ do Moszen. Potocki pozwoli³ siê mu wycofaæ i to mimo,
¿e rozpaleni sukcesem ¿o³nierze chcieli ich atakowaæ. Potocki wie-
dzia³, ¿e tak intensywna bitwa, musia³a przynieœæ straty w jego wojsku,
ich potêgowanie nocnymi szturmami, na de facto pokonanego prze-
ciwnika mog³o je tylko zwiêkszyæ i byæ w przysz³oœci fatalnie odebrane
w kraju. Potocki chcia³ te¿ szukaæ jakiegoœ porozumienia z Kozakami,
wybicie ich do nogi nie dawa³o takiej perspektywy w przysz³oœci. Het-
man zebra³ swoje si³y do obozu i nakaza³ wypoczynek, rozstawiaj¹c
tylko stra¿e wokó³ niego.
Pobojowisko by³o niezwyk³e: “…tedy dawno towarzystwo przy-
znawa³o to, i¿ nigdy w takim ogniu, a tak d³ugo nie bywali, i nie widzieli
tak wielkiego trupa, jako s¹ wojownikami, na placu.”72. Potocki sza-
cowa³ straty nieprzyjaciela na oko³o 5.00073, a Beauplan na 6.00074, zaœ
S. Okolski nawet na 7.20075. Faktycznie, straty kozackie trudno jed-
noznacznie oszacowaæ, musia³y byæ znacz¹ce, skoro w nowym rejes-
trze dosz³o do tak daleko id¹cych zmian osobowych76. Polacy zdobyli
te¿ 6 dzia³, ogromne iloœci amunicji i czêœæ tzw. klejnotów kozackich,
jak chor¹gwie, pieczêcie, buñczuki i ca³¹ kancelariê.

233
MACIEJ FRANZ

Straty polskie, dziêki S. Okolskiemu, oszacowane s¹ dok³adnie


w odniesieniu do jazdy77, niestety, brak tam danych co do piechoty i si³
S. £aszcza. Mo¿na jednak szacowaæ, ¿e nie przekroczy³y one 150 za-
bitych i 350 rannych78. Sukces wiêc by³ ca³kowity i to pomimo sporych
strat. Potocki mia³ póŸniej opowiadaæ, ¿e w pocz¹tkowej fazie bitwy
Kozacy: “…rzucali siê na ka¿dego spadaj¹cego z konia jeŸdŸca pol-
skiego i dobijali go bez mi³osierdzia”79.
Potocki móg³ byæ z siebie dumny. Poprowadzi³ po raz pierwszy
sam armiê w pole i odniós³ spektakularny sukces, rozerwa³ tabor ko-
zacki, rozgromi³ przeciwnika, zdoby³ szacunek i podziw armii, tak¿e
osobist¹ odwag¹ na polu walki, samemu prowadz¹c do ataku chor¹g-
wie jazdy na si³y przeciwnika w drugiej czêœci bitwy80.
17 grudnia M. Potocki poprowadzi³ wojsko ku Mosznom, wtedy
ju¿ wolnym od Kozaków, którzy wycofali siê do Czerkas. W Mosznach
wojsko wypoczywa³o, by 19 grudnia, ju¿ po uzupe³nieniu si³ (do³¹czy-
³y do armii chor¹gwie Stanis³awa Potockiego) ruszyæ ku Czerkasom.
Przyby³y tam pu³k Stanis³awa Koniecpolskiego zasta³ zgliszcza pod-
palonego przez Kozaków miasta. G³ówne si³y M. Potockiego ruszy³y
20 grudnia ku Borowicy, gdzie zamkn¹³ siê w obozie z kilkoma
tysi¹cami niedobitków ze swojej armii Pawluk. Liczy³ on jeszcze na
sukces, mia³ 3 dzia³a, 6 hakownic, które zabra³ z Czerkas. Woli walki
jednak w jego si³ach nie by³o. Rozpoczê³o siê regularne oblê¿enie, w
tym zw³aszcza ostrza³ artyleryjski81. Kozacy szybko uznali, ¿e trzeba
oddaæ Pawluka w rêce polskie i prosiæ o ³askê hetmana82. Zwo³ana rada
czerni obali³a Pawluka i obra³a nowym wodzem niejakiego Kairskiego.
Pojmaæ dotychczasowego wodza nie zdo³ano. Dowiedziawszy siê na
czas o podjêtych decyzjach, zacz¹³ w ma³ym gronie uciekaæ, jednak
bez powodzenia. Polskie stra¿e by³y czujne i Pawluk musia³ zawróciæ.
Zosta³ oddany w rêce polskie, co by³o hetmañskim warunkiem zaprzes-
tania ostrzeliwania obozu kozackiego, wznowionego na wieœæ, ¿e
Pawluk próbuje wyrwaæ siê z matni.
Kozacy wydali nie tylko by³ego wodza, ale tak¿e jego bu³awê,
chor¹gwie, pieczêci i znaki towarzystwa. Miko³aj Potocki ustanowi³
Kozakom nowych pu³kowników, assawu³ów, sêdziów i pisarza wojska
zaporoskiego. Nie zdecydowa³ siê ustanowiæ nowego starszego, po-
wierzaj¹c tymczasowo tê funkcjê pu³kownikowi perejas³awskiemu

234
POWSTANIE KOZACKIE 1637 ROKU

Eliaszowi Karaimowiczowi83. Spisana zosta³a tak¿e kapitulacja,


24 grudnia 1637 roku, maj¹ca zakoñczyæ bunt i powstrzymaæ nastêpne.
Ze strony kozackiej podpisa³ j¹ nowy pisarz wojska zaporoskiego Boh-
dan Chmielnicki84. Nikt wtedy nie przypuszcza³, jakie miejsce zajmie
on w historii stosunków polsko-kozackich. Pod Borowic¹ Kozacy pod-
pisali dokument bez warunków wstêpnych, tym razem nikt nie chcia³ z
nimi pertraktowaæ. Wszystko w stosunkach polsko-kozackich zmier-
za³o w stronê radykalnych rozwi¹zañ, które przybior¹ postaæ konstytu-
cji sejmowej “Ordynacja wojska zaporoskiego regestrowego w s³u¿bie
Rzeczypospolitej bêd¹cego”85 z 1638 roku.
Po kapitulacji borowickiej Miko³aj Potocki musia³ jeszcze kilka-
naœcie dni pacyfikowaæ ziemie ukrainne, gdzie nadal wa³êsa³y siê luŸne
oddzia³y kozackie86. W efekcie tych dzia³añ pojmano Skidana i innych sa-
mozwañczych atamanów. Wszyscy zostali straceni przez œciêcie albo wbi-
ci na pal. Wojsko Potockiego powraca³o z Ukrainy krwawo87. Tym razem
zemsta by³a oczywista. Ukoronowaniem tego procesu by³o œciêcie Pawlu-
ka w Warszawie 10 marca 1638 roku. Litoœæ stawa³a siê przesz³oœci¹.
Powstanie 1637 roku nie by³o takie jak wiele poprzednich w
dziejach Rzeczypospolitej. Bunt wywo³any pod pozorem celów
spo³ecznych niós³ wyraŸne kwestie polityczne kozaczyzny reprezento-
wanej przez Pawluka. Rzeczypospolita ich nie dostrzeg³a, widz¹c w
wyst¹pieniu Kozaków tylko kolejny bunt ch³opstwa, który trzeba szyb-
ko i krwawo zakoñczyæ. Sam Pawluk tak¿e nie potrafi³ znaleŸæ sposobu
na zrealizowanie swoich zamierzeñ. Nieudane rokowania z s¹siadami
Rzeczypospolitej, fa³szywe wezwania do obrony religii prawos³awnej,
która akurat œwiêci³a pierwsze od lat czasy spokoju i tolerancji, nie
wzmacnia³y go w oczach rejestru. Podobnie ch³opi oczekiwali g³ównie
poprawy swego losu, zawierzaj¹c Pawlukowi siebie, id¹c do jego ar-
mii. Niestety, ch³opi ukraiñscy byli tylko przedmiotem dla wodza ukra-
iñskiego w jego rozgrywce z Rzeczypospolit¹. Kozacy poddani zostali
du¿o ostrzejszej kontroli pañstwa polskiego, zaœ zakres ich przy-
wilejów zosta³ dramatycznie ograniczony. Z tzw. “wolnoœci batoriañ-
skich” zosta³y jedynie cienie i tym razem nie by³o widaæ szans na
zmianê tej sytuacji. Zw³aszcza, ¿e po nieudanej wyprawie rotmistrza
Hiacynta Mieleckiego na Zaporo¿e, w celu likwidacji resztek wolnych
Kozaków, wybuch³o nowe powstanie88.

235
MACIEJ FRANZ

Sukces M. Potockiego wywindowa³ go na szczyty w³adzy. Jego


popularnoœæ siêgnê³a zenitu. Listy z podziêkowaniami s³ali na jego rêce
król W³adys³aw IV Waza89, jego prze³o¿ony hetman wielki koronny
Stanis³aw Koniecpolski90 i wielu innych. W kraju witany by³a jako bo-
hater. Pamiêæ zwyciêstwa spod Kumejek przetrwa³a lata. Wspominano
je choæby w ciemn¹ noc 1648 roku na sejmie elekcyjnym, po wyborze
Jana Kazimierza Wazy. Wystêpuj¹cy oto 19 paŸdziernika 1648 roku
pan Obrzyñski mia³ rzec: “…¿e i Pawluk ipso coronato capti królowi
W³adys³awowi takie intentavit periculum. Có¿ wskóra³? Na palu
usiad³.”91 Nikt tam, na sali sejmowej nie w¹tpi³, ¿e podobny los powinien
spotkaæ Chmielnickiego, a g³ównym winnym, ¿e tak siê nie sta³o, by³
bohater spod Kumejek, hetman wielki koronny Miko³aj Potocki.
Potocki pod Kumejkami odniós³ jeden z najwiêkszych sukcesów
w dziejach wojen polsko-kozackich, najwiêkszy sukces w swojej ka-
rierze. Jednak samo powstanie 1637 roku okaza³o siê klêsk¹ dla obu
stron. Kozacy przegrali i pogrzebali na ponad dziesiêæ lat marzenia o
swobodach i niezale¿noœci. Polacy wygrali i umocnili siê w przekona-
niu, ¿e tylko si³owe rozwi¹zania na Ukrainie mog¹ zapewniæ spokój.
By³a to niestety droga donik¹d, a u jej koñca by³y katastrofy ¯ó³tych
Wód i Korsunia. Bohdan Chmielnicki nigdy nie zapomnia³ Kumejek,
Borowicy i œciêtego Pawluka92, któremu hetman gwarantowa³ ¿ycie93.
Mia³ te¿ wzi¹æ odwet, a spêtany i poraniony hetman Miko³aj Potocki
wieziony w krymski jasyr musia³ byæ mu mi³ym.

1
M. Franz, Wojskowoœæ Kozaczyzny Zaporoskiej. Geneza i charakter. — Toruñ,
2002. — S. 103.
2
Ñáîðíèê ëåòîïèñåé îòíîñÿùèõñÿ êú èñòîðiè Þæíîé è Çàïàäíîé Ðóñè. — Êiåâú,
1888. — S. 6.
3
W. Tomkiewicz, Powstanie kozackie w roku 1630, [w] Przegl¹d Powszechny, t. 187,
Warszawa 1930, S. 121–123; M. Franz, Rokowania pokojowe Rzeczypospolitej z
Kozaczyzn¹ do roku 1658, [w] Historia Militaris. — T. 1. — Poznañ, 1992. —
S. 79–80.
4
S. Okolski, Dyaryusz transakcji wojennej miêdzy wojskiem koronnem i zaporoskiem
w r. 1637. — Kraków, 1858. — S. 10.
5
Pamiêtniki Filipa, Micha³a i Teodora Obuchowiczów (1630–1707). — Warszawa,
2003. — S. 213.
6
“…od swoich by³ wydany i zaprowadzony do Warszawy na sejm dwuniedzielny,
który siê w roku 1636, na pocz¹tku roku odprawowa³. Tam¿e z kilk¹ takich¿e ³otrów

236
POWSTANIE KOZACKIE 1637 ROKU

œciêty i æwierciami na pal wbity…”, Pamiêtniki Filipa, Micha³a i Teodora


Obuchowiczów… — S. 213.
7
Áîãäàí Ñóøèícüêèé, autor ksi¹¿ki êîçàöüêi Âîæäi Óêðà¿íè, wydanej w Odessie w
1998 roku, przedstawia teorie, niepopart¹ sk¹din¹d jakimikolwiek Ÿród³ami, ¿e
Pawluk by³ z pochodzenia Turkiem. Poza przedstawion¹ tam opini¹, autor nie
tworzy w prezentowanym szkicu postaci Pawluka ¿adnych dalszych dowodów na
poparcie tej tezy. Imiê, nazwisko, przydomek, zajmowana pozycja, popularnoœæ
wœród do³ów kozackich, ka¿¹ odrzuciæ j¹ jako ca³kowicie niewiarygodn¹ (Á. Ñóøè-
ícüêèé, Êîçàöüêi Âîæäi Óêðà¿íè, Îäåñà 1998, s. 226).
8
A. Jab³onowski, Historya Rusi Po³udniowej do upadku Rzeczypospolitej Polskiej. —
Kraków 1912. — S. 215.
9
Mo¿liwe, ¿e ju¿ wtedy A. Kisiel, jako bliski wspó³pracownik kanclerza wielkiego
koronnego Jerzego Ossoliñskiego, móg³ nieoficjalnie wspominaæ o koncepcji wojny
przeciw Turcji, która rodzi³a siê na dworze króla W³adys³awa IV Wazy. W tej sytuacji
Kozacy mogli, nawet dla mglistej obietnicy przysz³ej wojny (perspektywa by³a
wiêcej ni¿ poci¹gaj¹ca), powstrzymaæ siê od wszelkich wyst¹pieñ i gwa³tów.
Marzenia o ³upach by³y tu siln¹ argumentacj¹.
10
Ñáîðíèê ëåòîïèñåé îòíîñÿùèõñÿ êú èñòîðiè Þæíîé è Çàïàäíîé Ðóñè. — Êiåâú,
1888. — S. 111.
11
Nikt nie wspomina³ o tym, ¿e od 1630 roku i ugody perejas³awskiej rejestr liczy³
sporo ponad 6.000 i nigdy oficjalnie pañstwo polskie nie wyrazi³o zgody na tak¹
sytuacjê.
12
W. Czapliñski, W³adys³aw IV i jego czasy. — Warszawa, 1976. — S. 264.
13
S. Okolski, Dyaryusz transakcji wojennej miêdzy… — S. 10.
14
P. R. Magosci, A history of Ukraine. — Toronto, 1996. — S. 192; Î. Ä. Áîéêî, Iñòîðiÿ
Óêðà¿íè. — Êè¿â, 2001. — S. 142.
15
Z. Wójcik, Dzikie pola w ogniu. O KozaczyŸnie w dawnej Rzeczypospolitej. —
Warszawa, 1961. — S. 120.
16
Ciekawy pomys³ przyczyn wybuchu powstania odnajdujemy w latopisie Î. À. Áåâ-
çî. Cytuje on starszy zapis: “Kozacy bardzo zagniewani, ¿e nie mog¹ doczekaæ siê
sprawiedliwoœci, uczynili sobie sami sprawiedliwoœæ, nas³ali kilka sot kozackich,
odebrali swoje…” Î. À. Áåâçî, Ëüâiâñüêèé ëiòîïèñ i Îñòðîçüêèé ëiòîïèñåöü. —
Êè¿â, 1971. — S. 19. No có¿, przy tak pojmowanej sprawiedliwoœci, spokój na
ziemiach ukrainnych móg³ byæ tylko marzeniem.
17
Próbê okreœlenia przyczyn podj¹³ siê W³adys³aw Tomkiewicz, Jeremi Wiœniowiecki
(1612–1651), [w] Rozprawy Historyczne Towarzystwa Naukowego Warszawskie-
go. — Ò. XII. — Warszawa, 1933. — S. 21.
18
W³adys³aw A. Serczyk twierdzi, ¿e przekracza³a j¹ nawet dwukrotnie, W. A. Ser-
czyk, Na dalekiej Ukrainie. Dzieje Kozaczyzny do 1648 roku. — Kraków, 1984. —
S. 330.
19
W grudniu 1637 roku nieznany nam pose³ donosi³ z ziem polskich: “…wszystko
ch³opstwo pokozaczy³o siê.” W. Czapliñski, W³adys³aw IV… — S. 265.
20
Do tego samego pomys³u odwo³ywaæ siê bêdzie w 1648 roku Bohdan Chmielnicki.
Podejmuj¹c walkê z Rzeczypospolit¹, docenia³ on rolê czynnika spo³ecznego,
jeszcze bardziej rozbudzonego tzw. z³otymi czasami lat 1638–1648, które dla
ludnoœci ukrainnej by³y okresem gwa³townego zaostrzenia obci¹¿eñ feudalnych,
które wymagalne by³y jednoczeœnie w coraz brutalniejszy sposób. Masowoœæ ruchu
Chmielnickiego da³a mu nie tylko sukcesy, ale przyczyni³a siê do os³abienia
mo¿liwoœci wojskowych i by³a jednym z koronnych powodów pocz¹tku koñca

237
MACIEJ FRANZ

wojskowoœci kozackiej. Chmielnicki w latach 1649–1654 i dalej, faktycznie sta³ siê


zak³adnikiem idei g³oszonych przez masy ludowe, których si³y i poparcia nie
odwa¿y³ siê naruszyæ do koñca swoich dni.
21
R. Romañski, Kozaczyzna. — Warszawa, 1999. — S. 203–204.
22
Trudno tu doszukiwaæ siê jakiœ bezpoœrednich zwi¹zków z zaostrzeniem siê
sytuacji polsko-tureckiej. Pewne s³uchy mog³y dotrzeæ do uszu Pawluka i jego
zwolenników, jednak nie nale¿y traktowaæ tej sytuacji, jako bezpoœredniej
przyczyny wybuchu powstania kozackiego.
23
St¹d prawdopodobnie rozlokowanie si³ polskich nad Dnieprem. M. Ãðóøåâñüêèé
uwaza inaczej, patrz, M. Ãðóøåâñüêèé, Iñòîðiÿ Óêðà¿íè — Ðóñè, t. VIII, lata
1626–1650. — Êè¿â, 1995. — S. 250.
24
Zw³aszcza, ¿e jego sukces podkopa³ i tak kruch¹ pozycjê Tomilenki, który nawet
z³o¿y³ w³asn¹ bu³awê na znak protestu wobec samowolnych dzia³añ Pawluka.
Notabene dymisji rada kozacka nie przyjê³a. Pawluk stara³ siê przeci¹gn¹æ na
swoj¹ stronê ca³y rejestr, staj¹c 3 lipca 1637 roku w Kaniowie na Radzie. Tam te¿
przedstawi³ swój program. Domaga³ siê autonomii dla Kozaków na ziemiach miêdzy
Kijowem a Bia³¹ Cerkwi¹, gdzie nie mia³a siêgaæ w³adza królów polskich. Jak
twierdzi³, ziemie te by³y kozackie, bowiem z dawien dawna do nich nale¿a³y,
darowane przez dawnych w³adców. Program by³ ambitny i dla rejestru nawet
bardzo nêc¹cy.
25
L. Podhorodecki, Stanis³aw Koniecpolski ok. 1592–1646. — Warszawa, 1978. —
S. 382.
26
Problem sk³adu spo³ecznego Kozaczyzny, jej niejednorodnoœci, patrz, M. Franz,
Wojskowoœæ Kozaczyzny Zaporoskiej… — S. 96–99.
27
S. Okolski, Dyaryusz transakcji wojennej… — S. 14.
28
Uznano tak¿e, ¿e dotychczasowa starszyzna nie jest ju¿ wiarygodna. Tomilenko
zosta³ usuniêty z urzêdu, a nowy starszy, pu³kownik prejas³awski Sawa Konono-
wicz, za Pawlukiem nie przepada³ i wydawa³ siê Polsce bardziej wiarygodny.
29
Pamiêtniki do panowania Zygmunta III, W³adys³awa IV i Jana Kazimierza, wyd.
J. K. Wójcicki. — Warszawa, 1846. — S. 245.
30
Mia³ w tym czasie dopiero 44 lata.
31
W armii Miko³aja Potockiego prowadzone by³y:
· Pu³k pierwszy hetmana wielkiego koronnego — dowodzony przez starostê
chmielnickiego Miko³aja Stogniewa — (4 chor¹gwie husarskie, 4 chor¹gwie jazdy
kozackiej, 3 kompanie dragonów)
· Pu³k drugi hetmana polnego koronnego — dowodzony przez stra¿nika wojsko-
wego £uwczyckiego — (6 chor¹gwi husarii [w tym chor¹giew prywatna ksiêcia
Jeremiego Wiœniowieckiego], 5 chor¹gwi jazdy kozackiej, 2 kompanie dragonów)
· Pu³k trzeci — dowodzony przez pisarza polnego koronnego Kazanowskiego
(4 chor¹gwie husarii, 4 chor¹gwie jazdy kozackiej, 2 kompanie dragonów)
· Pu³k czwarty — dowodzony przez wojewodzica brac³awskiego Stanis³awa Potockie-
go — (3-chor¹gwie husarii, 3 chor¹gwie jazdy kozackiej, 2 kompanie dragonów).
· 6 dzia³
Sk³ad armii za S. Okolski, Dyaryusz transakcji wojennej… — S. 18–20.
32
Trzykrotnie w tym czasie konferowa³ z hetmanem wielkim koronnym S. Koniec-
polskim, je¿d¿¹c do Baru. M³ody wódz nie chcia³ pope³niæ b³êdu, a zarazem stara³
siê uzyskaæ wskazówki, jak rozwi¹zaæ narastaj¹cy problem ewentualnego buntu
w³asnej armii, wynikaj¹cy ze zwyczajowych ju¿ zaleg³oœci w ¿o³dzie, którymi
pañstwo siê nie bardzo przejmowa³o.

238
POWSTANIE KOZACKIE 1637 ROKU

33
Ostro¿noœæ w dzia³aniach Miko³aja Potockiego, niepewnego armii, zagro¿onego
konfederacj¹ tej¿e, nie maj¹cego ¿adnych dok³adnych wieœci o przeciwniku, nie
wspominaj¹c o szczup³oœci si³ w³asnych wobec mo¿liwych si³ Pawluka, da³o asumpt
do krytyki jego postawy, wyra¿onej przez W³adys³awa Tomkiewicza w szkicu o
bitwie pod Kumejkami. Wed³ug niego takie zachowanie Potockiego dawa³o,
Kozakom mo¿liwoœæ opanowania wiêkszej czêœci kraju i podwojenia swych
szeregów. Oba zarzuty nale¿y potraktowaæ, jako absolutnie chybione. Kozacy poza
ziemie ukrainne wyjœæ nie mogli (z trudem uda³o siê to im w czasie najwiêkszych
sukcesów Bohdana Chmielnickiego), poparcie mieli raczej ograniczone, wiêc
snucie wizji straty kolejnych prowincji przez Tomkiewicza to tworzenie sztucznego,
nieprawdziwego, a zarazem wyolbrzymionego obrazu przesz³oœci. Rozrastanie siê
szeregów kozackich te¿ trudno uznaæ za powa¿ne zagro¿enie. Kozacy mogli
rozbudowywaæ swoje si³y tylko o ch³opstwo ukrainne, nie nawyk³e do walki i dla
¿o³nierza koronnego nie stanowi¹ce realnego przeciwnika. Wrêcz odwrotnie, mog³o
to nawet doprowadziæ do os³abienia si³ Pawluka. Ch³opi nadawali siê do palenia i
rabowania dóbr szlacheckich, ale nie do walki z doborowymi rotami koronnymi. Po
raz kolejny Tomkiewicz próbuje wiêc tworzyæ obraz fa³szywy. Dok³adniej zarzuty
Tomkiewicza, patrz, W. Tomkiewicz, Bitwa pod Kumejkami (16 XII 1637), [w]
Przegl¹d Historyczno-Wojskowy. — Ò. IX. — Warszawa, 1937. — Z. 2. — S. 242.
34
S. Okolski, Dyaryusz transakcji wojennej… — S. 21–22.
35
Da³o to przy okazji tak¿e i drugi rezultat. Czêœæ starszyzny rejestrowej schroni³a siê
w si³ach Potockiego, widz¹c w nim swoj¹ jedyn¹ polisê na prze¿ycie. Rozpad w
spo³ecznoœci kozackiej sta³ siê faktem, a wobec tego ewentualne rokowania
niemo¿liwe, bo i z kim takowe prowadziæ. Hetman Potocki musia³ tylko pozyskaæ
wojsko, by mieæ kim uœmierzyæ bunt Pawluka.
36
U¿ywa³ nawet tytu³u hetmana nakaŸnego, co œwiadczy³o nie tylko o jego pró¿noœci,
ale i dramatycznym upadku nawet obyczajów wewn¹trz samej Kozaczyzny.
37
S. Okolski, Dyaryusz transakcji wojennej… — S. 24–25.
38
Ibidem. — S. 29–30.
39
WyraŸnie ³ama³ tu prawo, bowiem tak¹ obietnicê móg³ z³o¿yæ tylko za zgod¹ sejmu,
a tej na pewno w tym czasie nie posiada³.
40
S. Okolski, Dyaryusz transakcji wojennej… — S. 36.
41
OdpowiedŸ, której im wtedy udzieli³, godna jest zacytowania: “…ja nigdy lisem nie
by³em, ani swawolnych kup nigdym nie wodzi³ bêd¹c m³odym, a daleko wiêcej
zostawszy hetmanem; raczej z t¹ ma³¹ garstk¹ idê ku nieprzyjacielowi, ani¿eli
mazaæ siê jaka swawolna kup¹.”, cyt. za, S. Okolski, Dyaryusz transakcji
wojennej… — S. 40.
42
S. Okolski, Dyaryusz transakcji wojennej… — S. 41.
43
Wyj¹tkiem mo¿e byæ kampania przeciw Szwedom na Pomorzu Gdañskim, choæ i tu
bitwa amersztyñska odegra³a podobn¹ rolê.
44
W. Tomkiewicz, Bitwa pod Kumejkami… — S. 243.
45
W tym wzglêdzie do podobnych wniosków doszed³ W³adys³aw Tomkiewicz w
swoim szkicu poœwiêconym bitwie pod Kumejkami. Dla niego wnioski o s³aboœci
taktycznej i strategicznej myœli wojskowej Pawluka, dowodz¹ jednoczeœnie, ¿e
hetman Miko³aj Potocki nie uczyni³ niczego specjalnego, a jego sukces pod
Kumejkami by³ przypadkowy. Jest to doœæ karko³omny sposób myœlenia, obarczony
wyraŸnie pamiêci¹ klêsk 1648 roku pod ¯ó³tymi Wodami i Korsuniem, W. Tomkie-
wicz, Bitwa pod Kumejkami… — S. 243.

239
MACIEJ FRANZ

46
Óêðà¿íñüêå Êîçàöòâî. Ìàëà Åíöèêëîïåäiÿ. — Êè¿â, 2002. — S. 392–393; ²ñòîðiÿ
Óêðà¿íè: Íîâå áà÷åíèÿ. — Êè¿â, 2000. — S. 85.
47
I to pomimo s³anych uniwersa³ów do ludnoœci, patrz. M. Ãðóøåâñüêèé, Iñòîðiÿ
Óêðà¿íè-Ðóñè. — Ò. VIII, lata 1626–1650. — Êè¿â, 1995. — S. 259.
48
M. Franz, Bitwy pod ¯ó³tymi Wodami i Korsuniem — kampania hetmana wielkiego
koronnego Miko³aja Potockiego na Ukrainie w 1648 roku, [w] Historia bli¿sza i
dalsza. Polityka — Spo³eczeñstwo — Wojskowoœæ. Studia z historii powszechnej i
Polski. — Poznañ — Kalisz, 2001. — S. 361–379.
49
Taka decyzja M. Potockiego dowodzi, ¿e by³ dowódc¹ kompletnym. Trudno by³o o
lepsz¹ kandydaturê do takiej funkcji w jego wojsku. Hetman potrafi³ to dostrzec i
wykorzystaæ.
50
Z. Wójcik, Dzikie pola w ogniu… — S. 120.
51
Istnieje w¹tpliwoœæ, czy £aszcz dzia³a³ z nakazu hetmana, czy te¿ samowolnie.
S. £aszcz by³ przyk³adem ma³o zdyscyplinowanego dowódcy, jednak trudno go
podejrzewaæ o to, ¿e ³ami¹c wszelkie regu³y, w tak du¿ej bliskoœci przeciwnika,
nara¿aj¹c nie tylko siebie, ale i ca³e wojsko, dzia³a³ bez rozkazów. Dodatkowo, jego
dzia³ania nie s¹ wypadkow¹ samowolnych i nieprzemyœlanych, nieskonsultowa-
nych z wodzem naczelnym decyzji.
52
Analiza taboru, patrz M. Franz, Wojskowoœæ Kozaczyzny Zaporoskiej… —
S. 125–134.
53
S. Okolski, Dyaryusz transakcji wojennej miêdzy wojskiem koronnem i zaporos-
kiem… — S. 50.
54
Si³y rejestru mo¿na by obliczyæ na 4.000 do 5.000 ludzi. Wiadomo, ¿e w ca³ej
kampanii 1637 roku zginê³o ich nie wiêcej ni¿ 1.200, a czêœæ znalaz³a siê po stronie
Potockiego. Tak nale¿y interpretowaæ zapisy z dokumentów zachowanych po
kapitulacji borowickiej, Biblioteka Narodowa, zbiory polskie z Petersburga, rkp.
F. IV, k. 560.
55
W. Tomkiewicz, Bitwa pod Kumejkami… — S. 250; tego¿, Kozaczyzna Ukrain-
na. — Lwów, 1939. — S. 42.
56
S. Okolski, Dyaryusz transakcji wojennej miêdzy wojskiem koronnem i zaporos-
kiem…. — S. 50; Iñòîðiÿ Óêðà¿íñêîãî Âiéñêà, I. Êðèï’ÿêåâè÷, Á. Ãíàòåâè÷, Ç. Ñòå-
ôàíiâ, Î. Äóìií, Ñ. Øðàì÷åíêî. — Ëüâiâ, 1992. — S. 196.
57
Beauplan mówi o 18.000 ludzi i w³aœnie o 8 dzia³ach, Description D’Ukrainie, qui
sont plusieurs Principes du Royaume de Pologne. Contennues depuis les confins
de la Moscoie, iusques aux limites de la Transilvanie. Ensemble leurs moeurs,
facons de viures, de faire la guerre. Par le Sieurs de Beauplan. — Rouen, 1660. —
S. 20. Liczebnoœæ Kozaków budziæ bêdzie zawsze pewne w¹tpliwoœci, bowiem oni
o swojej armii nie zostawili informacji sprzed bitwy, a zeznania jeñców zbierane po
klêsce trudno uznaæ za wiarygodne.
58
Zwróci³em na to uwagê ju¿ we wczeœniejszym swoim opracowaniu, patrz, M. Franz,
Wojskowoœæ Kozaczyzny Zaporoskiej… — S. 210.
59
Pomimo tego, trzeba przyznaæ, ¿e by³y to znaczne si³y, wzi¹wszy pod uwagê, ¿e w
tym samym roku Kozacy Zaporoscy uczestniczyli w najeŸdzie pobratymców znad
Donu na Azow, który wspólnie zdobyli, W. Brechunenko, Kozaczyzna Ukrainna
wobec kwestii obrony granic Rzeczypospolitej przed najazdami tatarskimi w
pierwszej po³owie XVII stulecia, [w] Zeszyty Historyczne. — Ò. V. — Czêstochowa,
1999. — S. 51.
60
S. Okolski, Dyaryusz transakcji wojennej miêdzy wojskiem koronnem i zaporos-
kiem… — S. 35–50. Podobne wyliczenia przedstawia Beauplan, Description
D’Ukrainie, qui sont plusieurs… — S. 20. Przyjêta liczebnoœæ jest to¿sama z

240
POWSTANIE KOZACKIE 1637 ROKU

wyliczeniami W³adys³awa Tomkiewicza, który postara³ siê precyzyjnie okreœliæ,


gdzie 16 grudnia znajdowa³a siê wiêkszoœæ chor¹gwi si³ Potockiego, W. Tomkie-
wicz, Bitwa pod Kumejkami… — S. 250–251.
61
Daje to mo¿liwoœæ prowadzenia ognia pe³nymi salwami ca³oœci g³ównej artylerii
okrêtowej.
62
Þ. À. Ìèöèê, Ñ. Ì Ïëîõié, ². Ñ. Ñòîðîæåíêo, ßê êîçàêè âîþâàëè. — Äíiïðîïåò-
ðîâñüê, 1990. — S. 218.
63
S. Okolski, Dyaryusz transakcji wojennej miêdzy wojskiem koronnem i zaporos-
kiem… — S. 53; Jerlicz Joachim, Latopisiec albo Kroniczka Joachima Jerlicza,
wyd. K. W. Wójcicki. — Ò. I–II. — Warszawa, 1853. — S. 43; M. Bielski, Zbiór
dziejopisów polskich we czterech tomach zawarty. Kronika Marcina Bielskiego
niegdyœ w Krakowie drukowana teraz znowu z doprowadzeniem a¿ do Augusta III
przedrukowana. — Warszawa, 1764. — S. 794; Z. Wójcik, Wojny kozackie w
dawnej Polsce. — Kraków, 1989. — S. 57; Z. Spieralski, Stefan Czarniecki
1604–1655. — Warszawa, 1974. — S. 51–52; J. Kaczmarczyk, Kozak — Tatar —
Dwa bratanki. Stosunki kozacko-tatarskie w pierwszej po³owie XVII w., [w] Mówi¹
Wieki; cz. 2, nr 5/1983. — S. 18; Ñáîðíèê ëåòîïèñåé îòíîñÿùèõñÿ…. — S. 97;
Î. À. Áåâçî, Ëüâiâñüêèé ëiòîïèñ… — S. 92; Ä. I. ßâîðíèöêèé, Iñòîðiÿ çàïîðîçü-
êèõ êîçàêiâ ó òðüîõ òîìàõ. — Êè¿â, 1991. — Ò. 2. — S. 169.
64
Wybuch amunicji nast¹pi³ w³aœnie w czasie przegrupowywania taboru, co pog³êbi³o
tylko chaos po stronie kozackiej w tym i tak trudnym momencie.
65
Zwróci³ na to uwagê tak¿e Albert Borowiak, patrz A. Borowiak, Kozaczyzna w
przededniu powstania Bohdana Chmielnickiego (1635–1648), [w] Epoka Ogniem i
Mieczem. Zbiór studiów pod red. M. Nagielskiego. — Warszawa, 2000. — S. 29.
66
Pisa³ póŸniej M. Potocki: “By³o ch³opstwo to tak zawziête i uparte, ¿e nikt nie chcia³
krzyczeæ o pokój, wrêcz przeciwnie krzyczeli, ¿e jeden w drugiego, winien zgin¹æ.
Tak te¿ rzeczywiœcie ginêli.” W. Czapliñski, W³adys³aw IV… — S. 265.
67
Popularnoœæ w narodzie szlacheckim na pstrym koniu chodzi³a. Magnateria i
szlachta szybko zapomina³y sukcesy, narzekaj¹c na wodzów i armiê oraz
domagaj¹c siê od nich coraz wiêcej, nie przypominaj¹c sobie o potrzebie szacunku,
czy choæby uregulowania wobec nich d³ugów. Miko³aj Potocki najboleœniej odczu³ to
po 1648 roku, kiedy to oskar¿ono go o wszelkie z³o i nieszczêœcia, w tym
wymyœlono upokarzaj¹ce k³amstwo o jego pijañstwie.
68
Biblioteka Narodowa, List Stanis³awa Koniecpolskiego do podkanclerzego koron-
nego Jerzego Ossoliñskiego z dnia 31 XII 1637 roku, rkp. ze zbiorów polskich z
Petersburga, k. 489.
69
Trudno siê te¿ zgodziæ z argumentami W³adys³awa Tomkiewicza, ¿e jazda powinna
otrzymaæ polecenie, by po wdarciu siê do taboru uderzy³a ona wzd³u¿ jego boków
ku szczytowi i ty³owi, niszcz¹c si³ê ¿yw¹ przeciwnika. Tylko, czego autor ten nie
dostrzeg³, nikt nie móg³ przewidzieæ, ¿e tabor zostanie rozerwany tak ³atwo,
W. Tomkiewicz, Bitwa pod Kumejkami… — S. 255.
70
Opis bitwy pod Kumejkami zasadniczo oparty zosta³ o dzie³o S. Okolskiego,
S. Okolski, Dyaryusz transakcji wojennej miêdzy wojskiem koronnem i zaporos-
kiem… — S. 50–56.
71
I. Î. Oâñié, Çîâíiøíÿ ïîëiòèêà Óêðà¿íè âiä äàâíiõ ÷àñiâ äî 1944 ðîêó. — Êè¿â,
1999. — S. 80.
72
S. Okolski, Dyaryusz transakcji wojennej miêdzy wojskiem koronnem i zaporos-
kiem… — S. 56.

241
MACIEJ FRANZ

73
Tak pisa³ w liœcie do króla 18 grudnia 1637 roku, Biblioteka Narodowa, List hetmana
polnego koronnego Miko³aja Potockiego do J. K. M. W³adys³awa IV Wazy, króla
Polski z dnia 18 grudnia 1637 roku, ze zbiorów polskich w Petersburgu, rkp, k. 498.
74
Beauplan, Description D’Ukrainie, qui sont plusieurs… — S. 20.
75
S. Okolski, Dyaryusz transakcji wojennej miêdzy wojskiem koronnem i zaporos-
kiem… — S. 63–64.
76
J. A. Czarnowski, Ukraina i Zaporo¿e czyli Historya Kozaków od pojawienia siê ich
w dziejach do czasu ostatecznego przy³¹czenia do Rossy wed³ug najlepszych
Ÿróde³ napisana. — Warszawa, 1854. — Ò. I. — S. 164–165.
77
77 zabitych i 171 rannych.
78
Szacunki za W. Tomkiewicz, Bitwa pod Kumejkami… — S. 257.
79
Ibidem. — S. 258.
80
Ubito wtedy pod nim dwa konie, on sam wyszed³ jednak z tych opresji bez szwanku.
81
Potocki dysponowa³ wtedy 12 dzia³ami i spor¹ liczba prochów, mo¿na by³o wiêc nie
¿a³owaæ ich dla obleganych Kozaków.
82
Nagle postaæ hetmana, dot¹d lekcewa¿onego, sta³a siê groŸna. Strach przed
Potockim mia³ siê utrzymywaæ do klêsk 1648 roku, a zarazem dla Kozaków by³ to
jeden z najbardziej znienawidzonych polskich magnatów. Nie doœæ, ¿e odpowiada³ za
klêskê Pawluka, to dodatkowo w rok póŸniej zakoñczy powstanie 1638 roku, tak¿e
zmuszaj¹c Kozaków do kapitulacji. Nienawiœæ do niego mo¿na by³o wtedy porównaæ
do rosn¹cej niechêci wobec wojewody ruskiego, ksiêcia Jeremiego Wiœniowieckiego.
83
W. A. Serczyk, Na p³on¹cej Ukrainie. Dzieje Kozaczyzny 1648–1651. — Warsza-
wa, 1998. — S. 7.
84
Pe³en tekst aktu kapitulacji pod Borowic¹ patrz S. Okolski, Dyaryusz transakcji
wojennej miêdzy wojskiem koronnem i zaporoskiem… — S. 66–68.
85
Biblioteka Polskiej Akademii Nauk w Krakowie, rkp. 367, k. 142–142v; M. Franz,
Rokowania Rzeczypospolitej… — S. 39.
86
W. Tomkiewicz, Jeremi Wiœniowiecki… — S. 21.
87
“Wiele wsi i s³obód kozackich zosta³o spalonych, tysi¹ce ludnoœci ch³opskiej
wymordowane. Rzeczypospolita krwawo siê mœci³a.”, L. Podhorodecki, Stanis³aw
Koniecpolski… — S. 384.
88
A. Borowiak, Powstanie kozackie w 1638 roku, [w] Staropolska sztuka wojenna
XVI–XVII wieku. Prace ofiarowane profesorowi Jaremie Maciszewskiemu, pod red.
M. Nagielskiego. — Warszawa, 2002. — S. 57–84.
89
W³adys³aw IV z ³aski bo¿ej król polski z dnia 12 stycznia 1638 roku, S. Okolski,
Dyaryusz transakcji wojennej miêdzy wojskiem koronnem i zaporoskiem… —
S. 73–74.
90
List z 31 grudnia 1637 roku, S. Okolski, Dyaryusz transakcji wojennej miêdzy
wojskiem koronnem i zaporoskiem… — S. 71–72, zamieszczony tak¿e [w]
Pamiêtniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku, wyd.
S. Przy³êcki. — Lwów, 1842. — S. 280–281.
91
Jakuba Micha³owskiego wojskiego lubelskiego a póŸniej kasztelana bieckiego
Ksiêga Pamiêtnicza. — Kraków, 1864. — S. 264.
92
Þ. À. Ìèöèê, Ñ. Ì Ïëîõié, ². Ñ. Ñòîðîæåíêo, ßê êîçàêè âîþâàëè… — S. 219.
93
Dok³adniej gwarantowa³ mu je Adam Kisiel, który negocjowa³ kapitulacjê i
uczestniczy³ w radzie czerni pod Borowic¹. Pawluka stracono rankiem, æwiartuj¹c
go ¿ywcem, N. Jakowenko, Historia Ukrainy. Od czasów najdawniejszych do koñca
XVIII wieku. — Lublin, 2000. — S. 200.

242

También podría gustarte