Está en la página 1de 232

SZKLARSKI ALFRED Tomek na Czarnym Ldzie

Data wydania:1987

Londyn, dnia 20 czerwca 1903 roku. Droga Sally! Wczoraj przyjecha do Londynu mj kochany Ojciec! Wiesz ju zapewne, co to oznacza. Wyruszamy na now wypraw owieck, tym razem do Kenii i Ugandy w Afryce. Bdziemy chwytali: goryle, hipopotamy, nosoroce, sonie, lwy i yrafy! Czy moesz to sobie wyobrazi?! Po usyszeniu tej wiadomoci nie spaem niemal ca noc, mylaem ju o niezwykych przygodach, jakie mog si nam przydarzy na Czarnym Ldzie. Jutro wyjedamy do Hamburga. Ojciec spotka si tam z panem Hagenbeckiem trudnicym si sprzeda dzikich zwierzt do cyrkw i ogrodw zoologicznych. Ojciec z panem Smug, tym sawnym podrnikiem i owc zwierzt, ktrego poznaa podczas naszego pobytu w Australii, pracowali do tej pory w przedsibiorstwie pana Hagenbecka. Ale obecn wypraw organizujemy cakowicie na wasn rk. Stao si to moliwe dziki spienieniu bryy zota ofiarowanej mi w Australii przez pana ODonella, gdy dopomogem jemu i jego synowi w uwolnieniu si z rk rozbjnikw. Udajemy si wic do Afryki. Oprcz ojca i pana Smugi jedzie z nami rwnie bosman Nowicki. Oczywicie zabieram mego wiernego Dinga. Zmieni si bardzo od czasu, kiedy ofiarowaa mi go na pamitk. Z modego, rozkosznego psiaka przeistoczy si w dzielnego Przyjaciela. Oddalimy go w Anglii do specjalnej szkoy, gdzie przyucza si psy do polowania na grubego zwierza. Byaby z niego dumna tak jak ja, gdyby moga go teraz zobaczy. W tej chwili ley przy moim biurku i przekrzywiwszy gow, spoglda na mnie, jakby wiedzia, do kogo pisz. Mylaem, e przed wyruszeniem na now wypraw uda mi si razem z ojcem odwiedzi wujostwa Karskich w Warszawie. Tskno mi troch za nimi, bo przecie spdziem u nich tyle lat po mierci Matki. Nie jest to jednak moliwe, dopki Rosjanie okupuj Warszaw. Na pewno zaraz by aresztowali Tatusia, ktry za spiskowanie przeciwko carowi musia ucieka za granic. Dzikuj Ci, kochana Sally, za mie listy. Kiedy je czytam, zawsze mi si przypomina, jak to dziki Dingowi znalazem Ci wtedy zagubion w buszu w pobliu Waszej farmy. Widzisz, e chtnie dotrzymuj obietnicy i czsto pisz w swoim oraz Dinga imieniu. Mam nadziej, e naprawd przyjedziesz z wizyt do Anglii, jak zapewniaj Twoi Rodzice. Poznaem

Twego Stryja, u ktrego masz zamieszka po przybyciu do Londynu. Mwi mi, e spodziewa si Ciebie za kilka miesicy. On rwnie, chocia nie jest ju tak mody, kocha podre i przygody. Teraz oczekuj moich listw z Afryki. Postaram si przesa Ci kilka ciekawych fotografii. Pozdrawiam Ci serdecznie, moja Droga Przyjaciko, a Dingo lie rowym jzorem Twj may nosek. Tomasz Wilmowski P. S. Dingo naprawd poliza Twoj fotografi. Kupiem doskonay n myliwski. Tomek

NIEZWYKE SAFARI

Tomek poruszy si niespokojnie na wskiej koi. Otworzy oczy i natychmiast rozejrza si po kabinie. Promienie wschodzcego soca owietlay j przez okrgy iluminator. Zrazu chopiec nie mg poj, dlaczego zbudzi si nieoczekiwanie o tak wczesnej porze. Zacz wic czujnie nasuchiwa; po krtkiej chwili nie mia wtpliwoci jego sen przerwao nage znieruchomienie statku. Zgrzyt acuchw opuszczanych kotwic oznacza, e przybyli ju do Mombasy w Afryce Rwnikowej. Tomek zerwa si z koi. Szybko narzuci na siebie ubranie, po czym wybieg na pokad. Marynarze zakotwiczali statek w malowniczej zatoce. Bkitno-zielone morze otacza pkolem ld porosy wspania, tropikaln rolinnoci. Z dala mona byo rozrni strzeliste palmy kokosowe z piropuszami koron obok starych, zadziwiajcych ogromem baobabw, rozoyste drzewa mangowe, szerokolistne migdaowce i smuke papajowce. Wrd drzew bieliy si mury domw, a na wzgrzu w rodku miasta sterczay rumowiska dawnej budowli obronnej. Biaawe rafy koralowe, cignce si wzdu pokrytego bujn zieleni wybrzea, dodaway Mombasie niezapomnianego uroku. W zatoce stao kilkadziesit statkw ze zwinitymi aglami. Wikszo z nich miaa nieskazitelny ksztat starych arabskich aglowcw. Gdy si na nie spogldao, wydawa si mogo, e tutaj czas nie postpuje naprzd. Od wiekw niezmiennie pnocno-wschodni monsun, wiejcy od wybrzey Azji, przywiewa podobne stateczki do Mombasy, natomiast wiatr poudniowo-zachodni umoliwia im powrt do portw macierzystych 1[ Monsun
1

(z arab. mausim pora roku) wywoywany sezonowymi zmianami cinienia atmosferycznego nad kontynentem i oceanem wiatr, ktry w ciepej porze wieje znad morza w stron ldu, a w porze chodnej odwrotnie. Wraz ze zmian kierunku wiatru nastpuje naga zmiana pogody. Monsunowi ldowemu (zimowemu) towarzyszy przewanie pogoda sucha, a morskiemu (letniemu) deszczowa. Monsuny wystpuj w poudniowej i poudniowowschodniej Azji. Zalicza si do nich take podobne wiatry wschodniej Afryki Rwnikowej, poudniowej Australii oraz sabsze, mniej regularne wiatry poudniowego wybrzea Alaski, pnocnej Kanady, pnocno-wschodniej

Jak dawniej, tak i teraz z kuchni okrtowych mieszczcych si pod pciennymi dachami unosi si zapach korzeni, ktrymi Arabowie zwykli przyprawia poywienie.
Europy i pnocnej

Syberii.].

Tomek rozglda si z zainteresowaniem. Przecie port Mombasa mia bardzo ciekaw, cho nie zawsze chlubn przeszo. Od paru wiekw stanowi niejako bram dla caej Afryki Wschodniej. Podczas dawnego najazdu Portugalczycy spalili miasto, lecz dziki wzowemu pooeniu na szlaku komunikacji morskiej, szybko dwigno si z popiow. Przez dugie lata Mombasa bya jednym z gwnych orodkw ha ndlu niewolnikami. Dziesitki tysicy afrykaskich Murzynw wywieziono std na dalekie kontynenty. Tomek rozmyla o tym i nie mg po prostu poj, i w tak uroczym zaktku popyno tyle krwawych ez nieszczsnych bracw. A to dopiero z ciebie ranny ptaszek! odezwa si Wilmowski, podchodzc do syna ze Smug i bosmanem Nowickim. Zbudziem si, gdy maszyny ucichy na statku odpar chopiec. Podziwiam pikny krajobraz i stojce w porcie malownicze stare aglowce. Zastanawiam si, czy nie suyy do wywoenia std niewolnikw. Jestem tego niemal pewny wtrci bosman Nowicki i zaraz doda ciszej: Syszaem, brachu, e w Mombasie podobno jeszcze teraz handluje si ludmi. Jeeli masz wielk ochot, to za sztuk perkalu moesz kupi tutaj Murzyna lub Murzynk. Czy to naprawd moliwe, tatusiu? zapyta Tomek, gdy niezbyt dowierza sowom artobliwego bosmana. W roku tysic osiemset czterdziestym pitym Anglicy wymogli na miejscowym sutanie podpisanie porozumienia zakazujcego wywoenia niewolnikw z Afryki Wschodniej. atwiej jednak byo spowodowa zawarcie umowy, ni dopilnowa zaprzestania handlu przynoszcego duy dochd Arabom oraz niektrym kacykom murzyskim. Nic wic dziwnego, e i dzisiaj jeszcze handluje si w tym kraju niewolnikam i odpowiedzia Wilmowski. Tomek nie prosi o dalsze wyjanienia, gdy uwag jego pochona dua motorwka, w ktrej przybyli na statek angielscy urzdnicy portowi. Dziki rekomendacjom Hagenbecka, dobrze znanego wadzom angielskim, Wilmowski szybko zaatwi wszelkie formalnoci celne i owcy wkrtce mogli zej na wybrzee. W porcie panowa nadzwyczaj oywiony ruch. Murzyni oraz Arabowie rozadowywali i zaadowywali statki, w zakamarkach pokadw bawiy si gromady brudnych, pnagich dzieci. Murzyscy rybacy wynosili z odzi kosze pene wielkich, kolorowych krabw, poruszajcych niezgrabnie dugimi koczynami.

Dalsze obserwacje Tomka i jego towarzyszy przerwa wysoki, chudy mczyzna, ktry wanie do nich podszed. Czy mam przyjemno powita panw Wilmowskiego i Smug? zapyta, uchylajc biaego korkowego hemu. To zapewne pan Hunter? Spodziewalimy si, e bdzie nas pan oczekiwa w porcie odpar Wilmowski, wycigajc do. Oto reszta towarzystwa: pan Smuga, bosman Nowicki i mj syn Tomek. Hunter przywita si ze wszystkimi kolejno. By on zawodowym przewodnikiem i tropicielem zwierzt. Zosta polecony Wilmowskiemu przez jednego ze wsppracownikw Hagenbecka na przewodnika wyprawy owieckiej, a powiadomiony telegraficznie o dniu ich przyjazdu , ju czeka na wybrzeu. Naley wyjani, e organizatorzy ekspedycji owieckich zazwyczaj najmowali zawodowych wytrawnych biaych strzelcw-tropicieli, znajcych doskonale okolic. Zagbianie si bez nich w dziki, nieznany kraj byoby zwykym szalestwem. Hunter ju od dawna przebywa w Kenii i bra udzia w wielu wyprawach. Posiada szczegln dla naszych owcw zalet wada do biegle jzykiem polskim, ktrego nauczy si towarzyszc polskiemu podrnikowi i badaczowi Janowi Dybowskiemu2[ Poczwszy do 1889 r. Jan Dybowski bada poudniow Algieri. Sahar i Kongo. ] w jednej z jego wypraw do Konga. Hunter mieszka w Mombasie w maym jednopitrowym domku pooonym w pobliu malowniczych ruin dawnej fortecy portugalskiej. U niego rozgocili si nasi owcy. Nastpnego dnia po przybyciu do Mombasy Wilmowski zwoa z samego rana waln narad. Zaraz na pocztku rozmowy tropiciel zapyta, na jakie zwierzta owcy maj zamiar polowa. Wyjanie udzieli mu podrnik Jan Smuga, on to bowiem na prob Wilmowskiego opracowa plan wyprawy. Nasze stosunkowo skromne rodki finansowe z gry wykluczaj owy na zbyt wiele gatunkw zwierzt mwi Smuga. Dlatego te mamy zamiar chwyta jedynie okazy, za ktre bdziemy mogli uzyska w Europie najwysze ceny. Uzgodnilimy t spraw z Hagenbeckiem i zarzdem ogrodu zoologicznego w Nowym Jorku. Uzyskalimy konkretne zamwienia. Z tego powodu przede wszystkim interesuj nas goryle. Hunter gwizdn z cicha. Po krtkiej chwili milczenia powiedzia: W Kenii nie znajdziecie map czekoksztatnych. Susznie, lecz w okolicach jeziora Kiwu, a wic na pograniczu Konga i Ugandy, yj goryle grskie, natomiast w dungli Ituri znajdziemy goryle waciwe3[ Mapy czekoksztatne obejmuj trzy gatunki: jeden azjatycki orangutan (Pongo pygmaeus) oraz
2 3

dwa afrykaskie szympansy i goryle. Wrd szympansw rozrnia si: szympansa gambijskiego (Pan chimpanse), tak zwane nsoko (Pan castomale), marungu (Pan marungensis) i tszego (Pan satyrus). Do goryli nale: goryl waciwy (Gorilla gorilla). spotykany nad Zatok Gwinejsk i w Kongu, oraz goryl grski (Gorilla beringei). yjcy w grach w okolicach jeziora Kiwu. Samce goryli wyrniaj si w rodzinie map czekoksztatnych najwyszym wzrostem, przekraczajcym nieraz 2 metry.].

Tam wanie mamy zamiar na nie polowa

odpar Smuga. Po do dugim namyle Hunter powiedzia: Prawd mwic, nie braem dotd udziau w polowaniu na goryle. Jak wynika z tego, co tu usyszaem, chcecie zowi je ywe. No, nie wiem, czy przemylelicie dobrze ca spraw. Nie bdzie totakie atwe przedsiwzicie. Nie jestemy nowicjuszami, panie Hunter spokojnie wtrci Wilmowski. Wiem o tym, lecz moim obowizkiem jest przestrzec was przed niebezpieczestwem grocym podczas oww na goryle odpar Hunter. Nie tylko niedostpno terenu oraz dziko zwierzt bd utrudniay owy. W tamtych okolicach nie jest zbyt spokojnie. Na pewno przyjdzie nam si zetkn z plemionami murzyskimi, ktre jeszcze nie widziay biaych ludzi lub, co gorsza, wycofay si ze wschodnich wybrzey w obawie przed handlarzami niewolnikw. Moemy si spotka z niezbyt yczliwym przyjciem. Musimy si z tym liczy przyzna Smuga. Jestemy wyposaeni w doskona bro. Postaramy si rwnie o godnych zaufania, odwanych ludzi, aby mc polega na nich we wszystkich okolicznociach. Najlepsza bro palna, nawet w rku wytrawnego strzelca, nie ustrzee przed zatrut strza zdradliwego Bambutte... wolno powiedzia Hunter. W tej chwili bosman Nowicki zrobi mieszny grymas. Tomek zachichota, lecz szybko si opanowa i zapyta: Kto to s ci Bambutte? To Pigmejczycy zamieszkujcy okolice nad rzek Semliki Chocia s najniszymi ludmi wiata, kady z nich potrafi zatrut strza wypuszczon z uku powali nawet najwikszego sonia wyjani Hunter. Idziesz niby to przez nie zamieszkan przez ludzi dungl, a tu nagle z drzewa winie maa strzaa i byle ci tylko drasna, egnasz si z tym wiatem. Bosman wstrzsn si, mrukn pod nosem co nieprzyjemnego o Pigmejczykach Bambutte. Hunter znw zagadn Smug: Jakie jeszcze zwierzta oprcz goryli macie zamiar owi?

Czy sysza pan co o okapi? zapyta Smuga. Twarz Huntera spochmurniaa jeszcze bardziej. Wzruszy ramionami i rzek: Sysze to i syszaem... Wspomina mi o tym gubernator Ugandy, Sir Harry Johnston. Dowiedzia si od Stanleya 4[ Henry Morton Stanley (1841 -1904) dziennikarz amerykaski, jeden z najsynniejszych podrnikw po Afryce. ], z ktrym sam rozmawia, e w puszczach na zachd od Jeziora Alberta rzekomo yje due, podobne do osa zwierz. Budow ma jakoby przypomina yraf. Krajowcy mwic o tym zwierzciu uywali nazwy okapi5[ W 1901 r. wielkie wraenie
4 5

w Europie wywoaa wiadomo, e w Kongu odkryto nowego, duego ssaka. Rozpoczto poszukiwania tego legendarnego zwierzcia, zwanego przez krajowcw okapi. W kocu zdobyto jego skr i czaszk. Pniej przywieziono do Europy kilka skr i szkieletw, a nawet jedn ywa sztuk. Okapi ( Okapia johnstoni) yje najliczniej w bagnistych dziewiczych lasach pnocno-wschodniego Konga, pomidzy Jeziorem Alberta i rzekami Uelle, Kongo i Aruwimi. Naley do rodziny yraf, wrd ktrych rozrniamy dwa rodzaje: okapi i yraf waciw (Giraffa). yjce jedynie w Afryce w dungli Konga w pobliu Ugandy. ].

Czy Stanley lub Johnston widzieli okapi? zaciekawi si Wilmowski. O ile mi wiadomo, do tej pory aden biay czowiek nie widzia tego legendarnego zwierzcia. Myl rwnie, e w ogle nikt go nie widzia. Co mi si wydaje, e podczas naszego safari bdziemy tropi jakie senne mary powiedzia Hunter chmurzc czoo. No, jak pan jednak widzi, nie zostaem tak cakowicie bdnie poinformowany zauway Smuga umiechajc si przyjanie. O okapi syszaem w Szwajcarii, i to od kogo, kto w zupenoci zasugiwa na zaufanie. Podobno zwierzta te mona spotka@ Jeeli nie s one jedynie wytworem czyjej wyobrani, bdziemy owili okapi i, jak mwilimy, goryle. Co jeszcze macie panowie w programie? zapyta tropiciel. Smuga rozemia si i odpar: Przebrnlimy ju chyba przez najgorsze. Reszta zapewne stanowi dla pana codzienny chleb. Chcemy owi lwy, lamparty, yrafy i szympansy. Mamy rwnie zamiar schwyta par modych hipopotamw i soni oraz nosoroca. Musimy przecie zapewni sobie rentowno wyprawy na wypadek, gdyby nie udao si dowie do Europy ywych goryli i gdybymy nie zdoali wytropi okapi, w ktrych istnienie tak bardzo pan powtpiewa. Zwierzta te moglibymy znale w Kenii 6[ Kenia (Republika Kenii) poczwszy od VII
6

w. kolonici arabscy tworzyli na wybrzeu Kenii tzw. sutanaty. Od XVI w. sutanaty podlegay Portugalii, potem zostay podbite przez sutana Zanzibaru, a nastpnie wczyli je do swych posiadoci Brytyjczycy. Od 1963 r.

Kenia jest pastwem niepodlegym. 65% ludnoci Kenii naley do ludw Bantu (Kikuju, Luo, Kamba), nilotyckich (Diomo. Masajowie) i kuszyckich (Somalijczycy. Galla); reszta ludnoci to Indusi. Europejczycy i Arabowie nie

Natomiast pierwsze przedsiwzicie bdzie wymagao, no... powiedzmy... duego ryzyka. Czy panowie stanowczo obstajecie przy wykonaniu zaoonego planu? Postaramy si zrealizowa go w caoci powanie potwierdzi Smuga. Wypraw t urzdzamy na wasny koszt. Nie moemy sobie pozwoli na straty. Czy ma to oznacza, e bez wzgldu na groce niebezpieczestwa jestecie zdecydowani wyruszy na t wypraw? upewnia si Hunter. Nie zwaajc na nic, drogi panie! Nawet na bezpieczestwo tego chopca? zdumia si tropiciel wskazujc Tomka. Zostaw pan naszego mikrusa w spokoju wtrci rubasznie bosman
zapuszczaj si w niezbadane dungle Ugandy. ].

Nowicki, ktry mimo wielu lat spdzonych poza Warszaw nie zatraci gwary uywanej na Powilu. U tego chopaka nie znajdziesz pan cykorii nawet na lekarstwo, a gow ma nie od parady. Jestem ciekaw, czy przycinity do muru mierzyby pan tygrysowi midzy lepia zamiast w komor. Bo nasz mikrus inaczej nie strzela!7[ Powiedzeniem tym bosman chcia wyrazi
7

sprawno strzeleck Tomka. Strzelajc w paski eb tygrysa czy lwa ryzykuje si tak zwan obcierk, to znaczy, e kula moe drasn zwierze bolenie, lecz nieszkodliwie po czaszce i wprawi je w stan niebezpieczny dla myliwego. Rzuca si ono wtedy na niefortunnego strzelca bez wzgldu na okolicznoci .]

Czy pan mwi to powanie? zapyta Hunter. Bosman powiedzia szczer prawd odpar Smuga. Tomek zabi w ten sposb tygrysa, ktry przypadkowo wydosta si z klatki na statku podczas naszej ostatniej wyprawy. Strzaem tym uratowa mi ycie i swoje rwnie. Jest bardzo odwany, strzela nadzwyczaj celnie. Musz jeszcze dla cisoci doda, e jako strzelec. Tomek jest uczniem bosmana Nowickiego. Niech si pan o mnie nie obawia, prosz pana wtrci Tomek. Bosman zawsze sprawuje nade mn opiek podczas oww, a przecie aden goryl nie dorwna mu si. Bosman obruszy si na to mimowolnie dwuznaczne porwnanie. Reszta mczyzn rozemiaa si ubawiona. Hunter pierwszy spowania i powiedzia: Goryl przegryza z tak atwoci luf karabinu, jak ty amiesz zapak w palcach. Wic chcecie panowie zaryzykowa wszelkie niebezpieczestwa?

Nie bdziemy si lekkomylnie naraali, lecz mamy szczery zamiar wykona nasz plan cakowicie owiadczy Wilmowski. Czy potwierdza pan teraz sw zgod na udzia w wyprawie? Hunter przenikliwym wzrokiem obrzuci czterech owcw. W jasnych oczach Wilmowskiego odzwierciedlay si rozwaga i opanowanie. Hunter pomyla, e czowiek ten nie zwyk postpowa nierozwanie. Z postaci Smugi bia znw stanowcza pewno siebie, ktrej si nabywa jedynie przez pokonywanie niebezpieczestw. Tak wic i Smuga budzi zaufanie jako towarzysz przyszych oww. Byski niecierpliwoci w oczach Tomka mwiy za siebie. Gdy Hunter spojrza z kolei na herkulesowo zbudowanego bosmana, napotka jego kpicy wzrok. Wydao mu si, e ten skaty jak pie drzewny olbrzym drwi sobie z niego i jego zastrzee. Pod wpywem tego ironicznego spojrzenia rumiece wystpiy na twarz tropiciela. Mapolud... Zoliwy mapolud! pomyla. Ale naprawd wyglda na to, e mona z nim wzi nawet diaba za rogi! Tropiciel nie wytrzyma niemej drwiny bosmana z Powila. Przymkn na chwil oczy, a gdy je znw otworzy, nie byo ju w nich cienia wahania. No, pal licho goryle i te... okapi. Id z wami zadecydowa troch podniesionym gosem. Wobec tego ukad jest ostatecznie zawarty powiedzia zadowolony Wilmowski. Angaujemy pana na okres p roku. Zaliczk na poczet honorarium w wysokoci dwumiesicznej pensji wypacamy natychmiast, reszt zdeponujemy u bankiera, ktrego wskae nam pan w Mombasie. Zgoda? Zgoda! powtrzy Hunter i poda siln do Wilmowskiemu. Byem pewny, e pan z nami pjdzie zawoa Tomek. A to dlaczego? Bo... bo chyba kady owca chciaby sprawdzi, czy okapi istniej w rzeczywistoci. Przecie to ogromnie ciekawe! Hunter powanie spojrza na chopca. Dziwne to, synu, ale naprawd si nie pomylie. Sprawa okapi intryguje mnie od wielu lat. Pewien znajomy proponowa mi kiedy wypraw w celu rozwizania tej zagadki. Odmwiem mu jednak, mimo e spdziem z nim prawie cay rok na polowaniu w okolicach Jeziora Wiktorii. Wtedy wicej przywizywaem wagi do ycia ni dzisiaj... Czy spotkao pana co zego? zapyta Tomek niemiao. Rok temu umara moja ona, ktr bardzo kochaem.

To przykre szepn chopiec. Wiem, jak si robi smutno i ciko, gdy czowiek zostaje sam.

PRZYGOTOWANIA DO WYPRAWY

Po sowach Tomka zapanowaa w izbie chwila kopotliwego milczenia. Kady z obecnych straci ju przecie kogo z najbliszych lub za kim tskni. Tote owcy szczerze wspczuli Hunterowi. W milczeniu spogldali na jego pochylon na piersi gow. Pierwszy odezwa si Smuga: Nikt nie uchroni si przed swoim przeznaczeniem. Zamiast wic teraz rozmyla o smutnych koniecznociach ycia, zastanwmy si nad tym, co nas czeka podczas wyprawy. Przede wszystkim kady powinien si orientowa w stosunkach panujcych w Kenii i Ugandzie, aby nie narazi si pniej na rne niespodzianki. Musz wyjani, e pan Smuga, jak zwykle podczas naszych oww, bdzie odpowiedzialny za bezpieczestwo uczestnikw ekspedycji poinformowa Wilmowski. Jest dowiadczony, ju kilkakrotnie podrowa po Afryce, ja znw syszaem duo o tym kontynencie, lecz bosman i mj syn przybyli tu po raz pierwszy. Tymczasem, jak zaznaczy pan Smuga, dla uniknicia w przyszoci niespodzianek wszyscy powinnimy zna tutejsze warunki, a nawet i troch historii tego kraju. Porozmawiajmy wic teraz na ciekawice nas tematy. Jeeli o mnie chodzi, to orientuj si ju w historii Afryki wtrci Tomek niby to obojtnym tonem, lecz przekorne byski w jego oczach wiadczyy, e od dawna przewidzia moliwo sprawienia ojcu niespodzianki. Hm, z twoich sw wynika, e wiesz co nieco o Kenii i Ugandzie zdziwi si Wilmowski. Moe wic podzielisz si z nami swymi wiadomociami? Tomek rozsiad si wygodnie, pooy do na gowie siedzcego przy nim Dinga i przymruywszy oczy wyrecytowa nieomal jednym tchem: W kocu czternastego wieku Portugalczycy, jako pierwsi z Europejczykw, zainteresowali si wschodnimi wybrzeami Afryki. Fiu, fiu! A to sign, brachu, gboko mrukn bosman Nowicki rozsiadajc si wygodniej. Tomek spojrza na niego z wyrzutem i cign dalej: Wyparli arabskich i perskich kupcw, a potem w rnych punktach wybrzea rozmiecili mae garnizony wojskowe dla ochrony swych interesw. W pierwszej poowie

osiemnastego wieku Arabowie z Omanu8[ Oman ley w poudniowo-wschodniej czci Pwyspu Arabskiego.], wezwani na pomoc przez wspbraci zamieszkaych w Afryce Wschodniej, wyparli Portugalczykw z pnocnej czci wybrzea. W nastpnym stuleciu Arabowie, od dawna osiedleni na Czarnym Ldzie, uwolnili si od opieki Omaczykw. Pod rzdami Sayyed Burghasa stali si wycznymi panami wschodnich wybrzey. W gb ldu w poszukiwaniu koci soniowej oraz niewolnikw udaway si tylko pojedyncze karawany. Due zasugi pooyli rwnie angielscy i amerykascy misjonarze, ktrzy krzewic wrd Murzynw chrzecijastwo badali jednoczenie kraj. Dopiero w roku tysic osiemset czterdziestym smym pierwszy biay podrnik, Rebmann, ujrza Kilimandaro, najwysz gr Afryki. W nastpnym roku Krapf9[ Johann Ludwig Krapf (1810-1881) niemiecki misjonarz i badacz Afryki. W
8 9

1837r. uda si jako misjonarz do Abisynii, a w 1844 osiedli si w Rabai koo Mombasy. Krapf z misjonarzami J. Rebmannem (1820-1881) i J. Erhardtem (1823-1901) odby kilka podry po wschodniej Afryce, podczas ktrych zasysza od krajowcw o wielkich jeziorach w gbi kontynentu. W 18 55 r. Erhardt opublikowa map jezior, ktra zachcia Anglikw Burtona i Spekea do podjcia wypraw i odkrycia rde Nilu, zobaczy onieone szczyty Kenii. W kocu dziewitnastego wieku Niemcy i Anglicy podzielili midzy siebie wschodni Afryk Rwnikow. Wtedy to wanie Kenia staa si koloni angielsk, a Uganda protektoratem. ]

Chopiec odetchn gboko. Triumfujco spojrza na mczyzn. Brawo, Tomku! Skd si tego wszystkiego dowiedziae? zapyta Smuga. Z encyklopedii w londyskiej bibliotece wyjani Tomek z zadowoleniem. Mona ci powinszowa roztropnoci i pilnoci pochwali ojciec. Widz, e jeste dobrze przygotowany na t wypraw. Moe teraz pan Hunter askawie poinformuje nas o stosunkach panujcych wrd krajowcw, z ktrymi podczas oww bdziemy musieli si zetkn. Ludy zamieszkujce Keni yj jeszcze w stanie plemiennym, to znaczy grupuj si w plemionach nie tworzc jakiegokolwiek pastwa10[ Anglicy zarzdzajcy wwczas Keni przyznali garstce Europejczykw najurodzajniejsze grunty,
10

skazujc tym samym krajowcw na gd bd niewolnicz prac. Tote szczeglnie po II wojnie wiatowej, tak jak w caej Afryce, wzmg si w Kenii ruch narodowowyzwoleczy. Powstao szereg partii pod przewodnictwem przywdcw afrykaskich. Domagay si one zniesienia ustaw pozbawiajcych Murzynw ziemi, zlikwidowania dyskryminacji rasowej oraz przyznania Kenii autonomii. W 1952 r. Anglicy zdelegalizowali Afrykaski Zwizek Kenii i aresztowali jego przywdc, Jomo Kenyatt, pod pretekstem, e par tia ta jakoby ma kierowa terrorystycznym stowarzyszeniem Mau-Mau. W Kenii zaprowadzono stan wyjtkowy. Okoo 87 ty. krajowcw zamknito w obozach. Rozgorzay walki powstacze, ktrym przewodziy szczepy: Kikuju, Embu, Meru i Wakamba. Dopiero w 1959 r. An glicy znieli stan wyjtkowy. Ze zjednoczonych krajowych partii powsta

Afrykaski Zwizek Narodowy Kenii. Dziki jego zdecydowanej postawie Anglicy zwolnili Jomo Kenyatt i przyrzekli pewne ustpstwa Afrykanom. Patrz notka nr 6.]

wyjani Hunter. Ludno nie jest zbyt liczna z powodu duej miertelnoci, no ipanoszcego si do niedawna jeszcze handlu niewolnikami. Poszczeglne plemiona czsto prowadz midzy sob wojny o bydo bd broni si przed biaymi kolonistami zagarniajcymi im najlepsze pastwiska. Obecnie najwicej kopotu sprawiaj wojowniczy Masajowie i Nandi11[ W 1907 r. ekspedycja angielska pokonaa plemi Nandi i usuna je do rezerwatu. ], ktrzy napadaj nie tylko na swych sabszych wspbraci, ale take na pocigi kursujce od roku tysic dziewiset pierwszego na linii Mombasa-Kisumu. Mimo to dotarcie kolej do granic Ugandy stanowi najatwiejszy odcinek naszej marszruty. Jak sobie przypominam, Masajowie zamieszkuj okolice Kilimandaro. Tam, w razie nie sprzyjajcych warunkw w Ugandzie, mamy zamiar odby drug cz oww wtrci zafrasowany Wilmowski.
11

Postaramy si nawiza z nimi przyjazne stosunki. Znam jednego z ich wodzw uspokoi go Hunter. Gorzej jednak bdzie w Ugandzie, dokd musimy si uda, aby schwyta goryle i okapi. Przecie wpywy Anglikw s tam jeszcze bardzo powierzchowne. Mieszkacy poudniowej i zachodniej czci Ugandy nie s zbyt atwi do ujarzmienia. W przeciwiestwie do plemion zamieszkujcych Keni, dawno ju utworzyli kilka silnych krlestw. Najwiksz rol odgrywa krlestwo Bugandy, od ktrego, razem z reszt wcielonych prowincji, cay kraj przybra nazw Ugandy12[ Uganda, dawny protektorat brytyjski, od 1962 r. niepodlege pastwo, skada si z szeregu
12

krlestw zachowanych z okresu przedkolonialnego. Najwaniejsze z nich, Buganda, dominuje nad innymi. Bugand rzdzi krl, ktry opierajc si na wielkich feudaach dy do uzyskania niepodlegoci Bugandy bd caej Ugandy pod przewodnictwem Bugandy. W 1960 r. polityczna partia Kongres Narodowy Uga ndy wysuna danie natychmiastowej niepodlegoci pastwa oraz ograniczenia wadzy kabaki. Angielski projekt poczenia Ugandy, Kenii i Tanganiki w Federacj Afryki Wschodniej nie zosta zrealizowany. ].

Wilmowski uwanie sucha tych wyjanie; teraz rozoy na stole map. Wszyscy si nad ni pochylili. Wydaje mi si, e terenem naszych oww bdzie Buganda odezwa si Smuga podnoszc gow znad mapy. Kto tam jest obecnie wadc? zagadn Wilmowski. Kabak, czyli krlem, jest obecnie kilkuletni chopiec Daudi Chwa odpar Hunter. Jak krajowcy ustosunkowani s do biaych? pyta dalej Wilmowski. Przyjanie, gdy to odpowiada ich interesom rozpocz Hunter. Kiedy w roku tysic osiemset siedemdziesitym pitym Stanley przyby do

Bugandy, wczesny kabaka, Mutesa, oznajmi mu, e chtnie bdzie widzia misjonarzy w swoim kraju. Ochd jednak szybko, gdy za nimi nie ujrza wojska, koniecznego do ochrony przed zakusami Egipcjan. Jego nastpca, Mwanga, dwukrotnie stawia opr Anglik om. Teraz rzdzi tam jego nieletni syn bardziej ulegajcy wpywom, ale kto wie, czy nie jest to tylko cisza przed burz. Nieliczne oddziaki brytyjskie s kropl w gstwie dungli. Hunter zamilk. Wilmowski i Smuga spojrzeli na siebie porozumiewawczo. Tropiciel susznie przestrzega ich przed niebezpieczestwem. Trzeba byo mie doborow, siln eskort, aby si nie narazi na kopoty. Tylko bosman Nowicki zdawa si nie przejmowa sytuacj. Wesoo mrugn do Tomka, po czym odezwa si niefrasobliwie: Cocie tak, szanowni panowie, pospuszczali nosy na kwint? Bugandczyki nie lubi Anglikw i nie ma im si co dziwi. Kt by kocha najedcw? Nasza wyprawa to zupenie inna para kaloszy. Tomek pobawi si troch z maoletnim kabaka i wyklaruje mu raz dwa, e Polacy nie lec na niczyj ziemi. Tomek natychmiast si oywi: Pan bosman podsun mi pewn myl zawoa. Jeeli krl Bugandy jest tak mody, to na pewno usposobi si do nas przychylnie, gdy mu ofiarujemy jak adn zabawk. Chyba kocio do gotowania jecw mrukn Hunter. Czy oni s ludoercami? zaniepokoi si Tomek. Wprawdzie nie syszaem o tym, ale wiele dziwnych rzeczy mona ujrze w gbi Czarnego Ldu odpar Hunter. Nie martwmy si na zapas, a na wszelkie niespodzianki najlepszym lekarstwem jest odpowiednie zabezpieczenie si przed nimi wtrci Smuga. Przede wszystkim musimy mie pewn eskort. Kogo radzi pan zaangaowa? Musimy si zastanowi. Idziemy midzy wojownicze plemiona, powinnimy wic mie ludzi odwanych i sprawnych do walki, aby nie zawiedli w niebezpieczestwie. Masajowie bd si chyba najlepiej nadawali do tego celu. Czy oni naprawd s tak dzielni? zapyta Tomek. O, tak, odwaga ich jest powszechnie znana. To prawdziwi wojownicy potwierdzi tropiciel. Wyobra sobie, e ju od niemowlcia przygotowuj chopcw do rzemiosa wojennego. W jaki sposb to robi?

No, na przykad opasuj niemowltom ydki od kostek a do kolan sznurem, a zdejmuj go dopiero wtedy, gdy dziecko zaczyna chodzi. W ten sposb hamuj rozwj tych mini, ktre, wedug rozpowszechnionego wrd Masajw mniemania, przeszkadzaj czowiekowi w szybkim biegu i skoku. Chopcom zakuwaj ramiona w metalowe obrcze, by naciska minie najwicej pracujce przy strzelaniu z uku. Dziki skrpowaniu minie te nabieraj wikszej sprawnoci, podobnie jak ko wycigowy biegnie lepiej, gdy ma na nogach opaski cigajce mu mocno pciny. Te dziwne na pozr zabiegi sprawiaj, e Masajowie osigaj wspaniae rezultaty w chodzie, biegu, wspinaniu si, skokach, a take w strzelaniu z uku, rzutach kamieniem lub oszczepem. Wobec tego musimy si postara o Masajw stwierdzi Tomek. Zgoda, niech bd Masajowie, jeeli pan Hunter tak radzi doda Smuga. Gdzie ich znajdziemy? O dwa dni konnej jazdy od Nairobi przebywa plemi, z ktrego usug ju korzystaem. Obz ich powinien teraz znajdowa si tutaj mwic to Hunter pochyli si nad map. Nasi owcy w skupieniu przysunli si do niego i dugo studiowali tras wyprawy. W kocu Wilmowski postanowi: Wsidziemy do pocigu w Mombasie i udamy si do Nairobi. Tam postaramy si zwerbowa kilku Masajw, po czym pojedziemy kolej a do Kisumu. Stamtd wyruszymy do Kampali, skd bez wikszych trudnoci powinnimy si ju dosta do Bugandy. Na zachodnim pograniczu, nad rzek Semliki i w lasach Ituri, bdziemy polowali na goryle, okapi i lamparty. Na inne zwierzta, jeeli zajdzie konieczno, urzdzimy wypraw w okolice Kilimandaro. Kiedy wyruszamy? krtko zapyta Hunter. Musimy uzupeni sprzt obozowy. Niewtpliwie zajmie nam to troch czasu zauway Wilmowski. Zapewniono nas, e tutaj mona naby taniej ni w Europie ekwipunek konieczny na wypraw. Tak te jest rzeczywicie potwierdzi Hunter. Ponadto w ten sposb unika si przewoenia statkiem zbyt wielu bagay. Dopiero za trzy dni odjedzie std pocig do Nairobi, nie ma wic popiechu. Czy pocigi odchodz tak rzadko? zdziwi si Tomek. Linia Mombasa-Kisumu obsugiwana jest dwa razy w tygodniu. Poniewa pocig odjecha wczoraj rano, nastpny wyruszy dopiero za trzy dni.

Mimo to nie tramy czasu i przygotujmy si do drogi jak najszybciej doradzi Smuga. Susznie, najlepiej uczynimy zaopatrujc si od razu we wszystko, czego potrzebujemy na wypraw popar go Wilmowski. Pan Hunter zapewne bdzie mg zaprowadzi nas do sklepu, w ktrym uzupenimy ekwipunek. Bardzo chtnie zgodzi si Hunter. Jeeli macie, panowie, ochot, to chodmy natychmiast. Wkrtce owcy w towarzystwie tropiciela znaleli si w dzielnicy europejskiej. Biae wille wprost giny wrd drzew i kwitncych krzeww. Tu i wdzie widniay wielowieczne, olbrzymie baobaby, sprawiajce wraenie soni wiata rolinnego. Tysice palm kokosowych wysoko, u szczytu smukych pni powiewao zielonymi wach larzami lici. Podrnicy wsiedli do ryksz, wygodnych, dwukoowych powozikw cignitych przez biao ubranych kulisw. Pomknli w kierunku centrum miasta lecego wok starego portu. Niebawem ryksze znalazy si w dzielnicy indyjskiej. Niezbyt wysokie, jasne domy wysuway si osonitymi balkonami i przybudwkami ponad ulice. W podcieniach przed sklepami siedzieli w kucki powani handlarze indyjscy, arabscy lub goascy. Nie zapraszali przechodniw do ogldania swych towarw, jak to si dzieje w innych miastach wschodnich, lecz na widok wchodzcego do sklepu klienta natychmiast podnosili si ze spokojem i wielk powag. Na wskich, krtych uliczkach ryksze posuway si bardzo wolno. Tomek z uwag przyglda si wystawom sklepowym. Nie brak tu byo wyrobw ze zota, koci soniowej, pir strusich, drogich kamieni, jak i oryginalnych indyjskich tkanin stanowicych gwny przedmiot handlu. W dzielnicy indyjskiej szczegln uwag zwracay kobiety o rysach twarzy niezwykle regularnych, o piknych powanych oczach, ubrane w rnokolorowe suknie i wskie spodnie zakoczone u dou szerok falbank. Ich szyje, rce, nogi, uszy i nawet nosy zdobiy bogato rzebione srebrne lub zote obrcze, niekiedy wielkiej wartoci artystycznej. Dzielnica murzyska przedstawiaa odmienny widok. Przewaay tu niskie lepianki o maych okienkach, niekiedy o cianach z chrustu, nie pobielane, z dachami pokrytymi limi palmowymi. Garbate zebu pasce si na jednym z placw przypomniay Tomkowi wysp Cejlon, na ktrej by w ubiegym roku, lecz teraz nie mia czasu na wspomnienia, gdy ryksze wtoczyy si w arabsk dzielnic miasta. Tutaj barwny potok ludzi

przedstawia mieszanin ras, narodowoci i jzykw. Widziao si Arabw. Indusw, Goaczykw, Europejczykw i prawdziwe mrowie Murzynw o odcieniach skry od jasnobrzowej do czarnej. Tomek z zapartym tchem spoglda na przechodniw, z ktrych wielu wygldem swym przypominao, jakby ywcem wzite z obrazw, typy piratw i handlarzy niewolnikw. Napatrzywszy si do syta, owcy powrcili do d zielnicy indyjskiej. Hunter poleci kulisom zatrzyma si przed duym sklepem. Powitani uprzejmie przez wysokiego Indusa, waciciela sklepu, wkroczyli w chodne mury domostwa. W rozlegym skadzie pitrzyy si sterty najrozmaitszych przedmiotw. Mona tu byo naby wszystko, poczwszy od igie, a skoczywszy na doskonaej broni palnej. Zakupy zajy owcom kilka godzin. Dla siebie i towarzyszy Wilmowski wybra dwa due zielone namioty brezentowe oraz cztery biae dla eskorty i tragarzy murzyskich. Potem przysza kolej na pi wskich, lecz wygodnych ek polowych, nad ktrymi rozwieszao si szczelnie zapinane moskitiery, czyli mulinowe zasony, chronice przed owadami. Kady namiot wyposaono w skadany stolik i umywalni wykonan z ptna nieprzemakalnego. Wilmowski wybra rwnie kilka dokadnie zamykanych, blaszanych waliz. Miay one chroni znajdujce si w nich przedmioty przed mrwkami, bdcymi prawdziw plag dla podrnikw i mieszkacw kraju. W gbi ldu krajowcy nie uywali w owym czasie pienidzy i nie znali ich wartoci, naleao wic zaopatrzy si w towary zastpujce monet. Za rad Huntera nasi owcy zakupili kilka bel biaego perkalu oraz materiau bawenianego, kolorowe szklane korale, zwane przez krajowcw same-same, oraz par zwojw mosinego i miedzianego drutu. Jak Tomkowi wyjani ojciec, szklane korale zastpoway Murzynom monet miedzian, materiay srebrn, a drut mosiny zot. Nastpnie nabyto zapasow odzie, koce, lekarstwa, ywno, sl, tyto oraz kilka karabinw dla eskorty. Wszystko to pakowano od razu w skrzynie i walizy. Tomek zapisywa, gdzie kady przedmiot zosta umieszczony, aby pniej, w razie potrzeby, mona go byo atwo odnale. Tu przed wieczorem paki zaadowano na duy wz, po czym owcy zmczeni caodziennymi zakupami powrcili do domku Huntera.

W DRODZE DO NAIROBI

Tomek niecierpliwie krci si na awce, wygldajc przez okno wagonu. Od chwili opuszczenia Mombasy pocig wci jecha wolno po coraz wyej wznoszcym si kraju. Po kilku godzinach znikny uprawne okolic, obfitujce w palmy kokosowe i bananowce. Miejsce ich zastpiy kaktusy, agawy, rozoyste palmy i biao kwitnce dzikie krzewy. Im pocig pi si wyej, tym ubosza stawaa si rolinno. Przed nastaniem wieczoru po obydwu stronach toru kolejowego rozciga si ju tylko spalony socem step. Gdzieniegdzie sterczay kolczaste drzewa; jedynie wzdu oysk wyschnitych rzek rolinno krzewia si troch bujniej, tworzc w krajobrazie charakterystyczne wstgi zieleni. Gdy noc zapada nad stepem, Tomek wtuli si w kt awki. Wzrok jego zatrzyma si na podunym futerale pooonym na pce. Umiech zadowolenia pojawi si na twarzy chopca. W futerale tym znajdowa si przecie jego wspaniay sztucer, ktry otrzyma w podarunku od ojca na wypraw do Australii. Strzaem z niego Tomek zabi tygrysa bengalskiego, o czym Smuga wspomnia ju podczas pierwszej rozmowy z Hunterem. Od owego zdarzenia ojciec i jego przyjaciele zaczli traktowa Tomka na rwni z dorosymi. By z tego szczeglnie dumny, gdy nie lubi, gdy ktokolwiek przypomina mu jego mody wiek. Dla dodania sobie powagi zaraz w Mombasie przypasa rewolwer systemu Colta, ofiarowany mu na pamitk przez Smug po zabiciu tygrysa, i nawet teraz, mimo e przeszkadza w wygodnym uoeniu si do snu, nie odkada go na pk. Ukradkiem spojrza na Smug. On rwnie nie odpi pasa z rewolwerami, a poprzez kiesze spodni bosmana Nowickiego wyranie rysoway si kontury broni. Tomek domyla si, dlaczego jego starsi przyjaciele zachowywa li t ostrono. Przecie Hunter opowiada o Nandi napadajcych do czsto na pocigi Jedynie ojciec powiesi swj pas z rewolwerem na wieszaku i, jakby nic im nie grozio, wypytywa tropiciela o zwyczaje Masajw. Tomek w milczeniu porwnywa ojca z dwoma przyjacimi. Od chwili poznania Smuga sta si dla niego ideaem bohatera. Nawet taki siacz i zawalidroga jak bosman Nowicki peen by podziwu dla odwagi i opanowania podrnika, ktry o swych najniezwyklejszych przygodach opowiada z zupen obojtn oci. Stalowy, zimny bysk w oczach Smugi

znika jedynie podczas rozmowy z Tomkiem. Chopiec wyczuwa, e ma w nim szczerego przyjaciela. Rubaszny, dobroduszny i bezporedni w obcowaniu bosman Nowicki traktowa Tomka jak najlepszego koleg. Nie zwraca uwagi na rnic wieku. Zaprzyjani si z chopcem, gdy obydwaj nade wszystko kochali Warszaw; gdy tylko mieli ku temu sposobno, rozmawiali o rodzinnym miecie. Obydwaj jednakowo przepadali za przygodami, dlatego te Smuga sta si dla nich wzorem. Tomek spojrza na ojca. Ten wysoki, barczysty, o agodnym wyrazie twarzy mczyzna rni si usposobieniem od swych towarzyszy. Nie akn przygd ani sawy, a we wszystkich ludzkich istotach widzia przyjaci. Podczas wypraw owieckich Smuga i bosman gotowi byli torowa sobie drog stanowczoci lub si. Wilmowski natomiast wola nawizywa z krajowcami przyjazne stosunki, do czego mia wyjtkowe szczcie. Spogldajc na ojca, Tomek mimo woli przysuchiwa si jego rozmowie z Hunterem. Wrd Murzynw zamieszkujcych Keni mona wyrni dwie zasadnicze grupy o odrbnych zwyczajach i sposobie ycia wyjania teraz Hunter. Pierwsz stanowi liczne szczepy Bantu. Do nich nale Kikuju i Wakamba, ktrzy jako rolnicy lub pasterze prowadz osiady tryb ycia. Na og s agodni i troch bojaliwi, tote do atwo poddaj si wpywom Europejczykw. Do drugiej grupy nale ludy pochodzenia chamickiego. Gwnymi jej reprezentantami s Masajowie, Nandi i Luo o gboko zakorzenionych tradycjach wojownikw. Jako koczownicy wdruj ze swymi stadami z pastwiska na pastwisko. Wojownicze usposobienie, odwaga oraz niech do wszystkiego, co obce, uodporniaj ich na wpywy europejskie. Stanowi te trudny orzech do zgryzienia dla angielskiej administracji. Czy sdzi pan, e uda nam si namwi Masajw do wzicia udziau w wyprawie do Ugandy? zapyta Wilmowski. W zasadzie nie lubi na dugo opuszcza swych on, a ma ich niemal kady Masaj kilka lub nawet wicej. Wszake w ostatnich latach mr wyniszczy im stada, powinni wic teraz nie gardzi dobrym zarobkiem. Przecie ony ich wci potrzebuj nowych ozdb, ktrymi obwieszaj si z prawdziwym zamiowaniem odpar Hunter. No to przekupimy je sznurami same-same ucieszy si Wilmowski. To najlepszy sposb przytakn Hunter.

Wilmowski przeciga rozmow z tropicielem nie zwaajc na pn por. Inni natomiast spali od dawna, a i Tomka zacz ju morzy sen. Przymykajc oczy rozwaa: Tatu myli o wszystkim jak prawdziwy wdz przed waln bitw. Nawet odwany pan Smuga i bosman polegaj cakowicie na jego dowiadczeniu. Jakie to dziwne tatu odoy bro, lecz czuwa, a my, uzbrojeni, pimy w najlepsze, bo wiemy, e on jest z nami. Kochany tatu. Jasny dzie zbudzi Tomka. Jego towarzysze stali przy szerokim oknie. Tomek pomyla, e musieli ujrze co niezwykle ciekawego, natychmiast wic zerwa si z awki, podbieg do nich i zapyta: Co tam wida, tatusiu? Rozejrzyj si po okolicy! zachci go ojciec. Tomek wyjrza przez okno wagonu. W oddali, na poudniu, pitrzya si wysoko ku niebu olbrzymia gra. Dwa z jej trzech szczytw, rozdzielone od siebie siodem grskim, rozlegym na kilka kilometrw, zdaway si wisie w powietrzu, gdy przepywajce poniej chmury tworzyy wok nich kbiasty wieniec. To jest na pewno Kilimandaro, najwysza gra Afryki 13[ Kilimandaro (w
13

jzyku krajowcw: Kilima Ndaro gra ducha sprowadzajcego zimno). Gra posiada 3 szczyty: Kibo 5895 m, Mawenzi 5355 m i Szira 4300 m.]

domyli si chopiec. Zgade powiedzia ojciec. Wysoko jej wynosi blisko sze tysicy metrw. Imponujcy widok przedstawia gra pokryta niegiem w samym sercu Czarnego Ldu, i to niemal na rwniku przyzna Smuga. Nie naley si te dziwi, e niektre plemiona murzyskie, mieszkajce na stokach Kilimandaro, oddaj jej bosk cze doda Hunter. Na przykad Wadaggowie wierz, e niedostpne czowiekowi za ycia kratery szczytw Kibo i Mawenzi, maj dopiero po jego mierci suy mu za wieczne mieszkanie. W myl legendy, n a Kibo gromadz si duchy mczyzn, na Mawenzi kobiet. Na lodowcach maj nadto przebywa ze duchy warumu, ktre kadego miaka, prbujcego wydrze im tajemnic, karz mierci. Chciabym si z bliska przyjrze Kilimandaro! powiedzia Tomek. A moe pachnie ci wspinaczka tak jak na Gr Kociuszki, pamitasz? zagadn Smuga. Ho, ho! eby tylko tatu zgodzi si na to! Mielibymy si czym pochwali!

Wtpi, czybymy si zdoali wspi na Kilimandaro wtrci Wilmowski, ktry jako geograf najwicej mia wiadomoci o osobliwociach wiata. Jest niemal trzy razy wysza od Gry Kociuszki. Zbocza jej nie s zbyt przystpne. Od chwili gdy Rebmann poda wiadomo o istnieniu na rwniku wielkiej gry pokrytej wiecznym niegiem, wielu podrnikw i alpinistw kusio si o zdobycie jej szczytw. Jeden z nich, Johnston, przez p roku przebywa na Kilimandaro, lecz dotar tylko do wysokoci czterech tysicy dziewiciuset metrw. Z kilku nastpnych ekspedycji jedynie Anglik Charles New wspi si do granicy wiecznego niegu. Trzykrotnie na szczyt tej gry prbowa wedrze si Niemiec, geograf i alpinista, Hans Meyer. Dopiero w roku tysic osiemset osiemdziesitym dziewitym, podczas trzeciej wyprawy, udao mu si jako pierwszemu osign Kibo, jeden ze szczytw Kilimandaro, i zbada wygasy krater oraz pokrywajce go lodowce. Od tej chwili uwierzono w to, co mwi swego czasu Rebmann. Niewielu szczliwym podrnikom udao si pniej wej na szczyt Kibo 14[ Do 1935 r. na Kilimandaro wspio si zaledwie 39 osb. Jednym
14

z pierwszych by Polak, dr Antoni Jakubski, pracownik Instytutu Zoologicznego Wszechnicy Lwowskiej, ktry w latach 1909-10 bada Tanganik. 13 marca 1910 r., pozostawiwszy niej w obozie zmczonych i wylkych tragarzy, samotnie osign szczyt Kibo. W okresie drugiej wojny wiatowej wyczynu tego dokonao dwch Polakw, czonkw Polskiego Klubu Wysokogrskiego: w 1944 r. na szczyt Kibo wspi si Jerzy Golcz, a w 1945 r. in. Wiktor Ostrowski wraz z angielskim dziennikarzem A. W. Parsone m.].

Konieczne s do tego sia, wprawa i odpowiedni ekwipunek, a tymczasem my nie jestemy na to przygotowani. Suchaj, brachu! Mog azi po rejach okrtowych jak kot, ale daj mi spokj z grami i lodowcami odezwa si do chopca bosman Nowicki. Na takim lodowcu pewno nawet rum zamarza w odku. Och, drogi panie bosmanie, przecie my tylko tak sobie rozmawiamy pocieszy go Tomek. Kilimandaro znikaa z pola widzenia, lecz okolica nie wydawaa si ju tak pospna jak poprzedniego dnia. Co pewien czas pojawiay si wrd stepu, nawet niedaleko od jadcego pocigu, jasnote antylopy. Byo ich nieraz po kilkadziesit sztuk. Jedne pasy si spokojnie, inne patrzyy na pocig prezentujc swe wysokie rogi. Tu i wdzie wrd stada zocistych antylop bieliy si prgowate zebry, gdzie indziej znw czerniay gnu pasce si razem z wielkimi afrykaskimi strusiami. Te ostatnie przypomniay Tomkowi i bosmanowi ich niefortunne owy na emu w Australii. Z humorem opowiedzieli Hunterowi sw niebezpieczn przygod.

Czas szybko mija. Rozweselony Hunter opowiada z kolei ciekawostki ze swych polowa i ani si spostrzegli, jak pocig wjecha na Kapiti Plains. By to prawie pusty step porosy nik, krzaczast i kolczast rolinnoci, wrd ktrej roio si od zwierzyny. Przebiegay cae jej stada liczce po kilkaset sztuk. Czasem, nie opodal pascych si zwierzt, sta samiec antylopy gnu, ktry, jak zapewnia tropiciel, pilnowa bezpieczestwa stada. Zwykle trzyma si na uboczu, stawa na wyszym cokolwiek miejscu i wida go byo jeszcze nawet wtedy, gdy sposzone stado znikao w ucieczce. Widoki roztaczajce si z okna pocigu pochony Tomka bez reszty. Pierwszy te spostrzeg piknego, oryginalnego ptaka wielkoci urawia, o stosunkowo dugiej szyi i wysokich nogach, ktry koowa nad mijan przez pocig rzek Athis. Tomka zachwycia kita pir zwisajca z czuba ptaka wyda okrzyk podziwu. To wojad sekretarz15[ Serpentarius secretarius.] wyjani chopcu Smuga. yje nie tylko tu, ale i w Ameryce. Stanowi przejciowy gatunek midzy ptakiem brodzcym a jastrzbiem; ywi si gadami i pazami. Skoro wypatrzy zdobycz, najea kit na gowie i z naton uwag ledzi ruchy wa, potem jednym skokiem rzuca si na niego, przyciska szponami do ziemi, a przed ukszeniem broni si skrzydami. Poluje rwnie na we jadowite, ktre poera razem z gruczoami jadowymi. Jest tak poyteczny w tpieniu pazw i gadw, e znajduje si pod ochron. Tomek urozmaica sobie dug podr przegldaniem podrcznej torby. Mia w niej rne drobiazgi. Pokaza bosmanowi szklan kul z trjmasztowym statkiem w rodku, nowy n myliwski, kilka fotografii Sally i spory zapas rnych wiecideek tak podanych zawsze przez Murzynw. owcy toczyli dugie dysputy, ktre przerwano wtedy dop iero, gdy pocig zblia si do Nairobi. Po dwudziestu godzinach od chwili opuszczenia Mombasy pocig zatrzyma si w Nairobi. Tutaj nasi owcy wysiedli, zabierajc z sob tylko najniezbdniejszy ekwipunek. Reszt bagay mieli odebra pniej na stacji w Kisumu. Przed dworcem oczekiwa na nich may dwukoowy wzek z olim zaprzgiem. Powozi Murzyn zatrudniony na plantacji Anglika Browna, ktry jako jeden z pierwszych biaych kolonistw osiedli si w pobliu Nairobi. Hunter przyjani si z Brownem i podcz as pobytu w tym miecie zawsze si u niego zatrzymywa. Zaadowawszy bagae na wzek, owcy szli za nim piechot przez miasto. Nairobi miao zaledwie kilka szerokich ulic. W pobliu dworca
15

rozpocieray si magazyny i budynki administracyjne zarzdu kolei, nieco dalej stay szeregi niskich, biaych domw z wieloma sklepami, dobrze zaopatrzonymi w najrozmaitsze towary. By to zaledwie pocztek okresu kolonizacyjnego Kenii, tote na ulicach spotykano niewielu biaych. owcy przeszli obok rozpocztej budowy paacu gubernatora angielskiego, potem minli may, brzydki kociek katolicki, a nastpnie znaleli si wrd ogrodw, w ktrych stay wille nielicznych Europejczykw. Za nimi dopiero wida byo mae, kwadratowe, ulepione z gliny chaty murzyskie o czteros padowych dachach krytych som. Posiado Browna znajdowaa si na peryferiach miasta. Anglik przyj owcw nadzwyczaj gocinnie. Odda do ich dyspozycji oddzielny domek w ogrodzie. Wilmowski i Hunter nie skorzystali jednak z moliwoci wypoczynku. Zaraz udali si do handlarza koni w celu nabycia kilku wierzchowcw. Zdaniem Smugi byy one konieczne przy chwytaniu niektrych szybkonogich zwierzt. Wprawdzie Wilmowski wyrazi obaw, czy w gbi ldu uda im si utrzyma konie przy yciu z powodu gronych tse-tse, ale Hunter i Smuga zapewnili go, emiercionone muchy spotyka si jedynie na niej pooonych terenach. Tomek i Smuga, nie chcc bezczynnie oczekiwa na powrt towarzyszy, wyszli obejrze plantacj kawy16[ Coffea arabica.]. Zaintrygowany Tomek przyglda si bacznie krzewom kawowym, bujnie rosncym w cieniu wysokich, rozoystych palm. Ot zamiast ziarenek kawy na gaziach widniay purpurowo-fioletowe dojrzae owoce, przypominajce swym ksztatem oliwki lub nasze mae liwki... Przecie te owoce wcale nie maj wygldu kawy zagadn w kocu. Czy przypuszczae, e ziarna kawy rosn bezporednio na krzewach? Jeeli tak, to bye w bdzie pada odpowied. Wanie w miszu tych owocw, zwanych przez plantatorw czereni, znajduj si zwykle dwa pokrge, spaszczone, twarde ziarenka, ktre dopiero po wyuszczeniu i odpowiednim przygotowaniu staj si kaw, czyli produktem handlowym. Co podobnego, nie wiedziaem zdumia si Tomek. A dlaczego pan Brown nie kae wyci palm, ktre nie dopuszczaj soca do krzeww kawowych? Kultury kawowe s nadzwyczaj delikatne. Nie znosz zbyt intensywnego nasonecznienia, tote palmy zastpuj im parasole wyjani Smuga. Zaraz wida, e Brown jest dobrym fachowcem. Spjrz
16

tylko, jak bujnie owocuj krzewy. Na jednej gazi spotyka si dojrzae ju czerenie i kwitnce kwiaty. Brown zapewne wkrtce rozpocznie zbir czereni, gdy przejrzae owoce marszcz si, czerniej i zsychaj, a wtedy trudniej wydobywa z miszu ziarenka kawy. Jak teraz zrozumiaem, wyuszczone ziarna jeszcze nie s gotow do sprzeday kaw indagowa Tomek. Masz racj, po wydobyciu z miszu naley je bowiem wymy, oczyci na szczotkach, pozbawi wierzchniego pergaminowego naskrka, dziki czemu ziarna trac mono kiekowania, a w kocu trzeba je wypolerowa na polerkach. Po poddaniu ziaren procesowi tak zwanego palenia przybieraj one czarn barw i wtedy dopiero kawa wyglda tak, jak widzimy j w sklepach. Ho, ho, wcale nie mylaem, e Murzyni musz tak si napracowa chcc wypi szklank kawy rzek Tomek. Przecie chyba nie kadego sta tutaj na zakupienie maszyn do wyuszczania ziaren, oczyszczania, polerowania i wszystkiego, co jest konieczne do preparowania kawy! Suszna uwaga, Tomku, tote krajowcy wydobywaj ziarna z miszu przez fermentacj. W wysokiej, temperaturze misz rozkada si, potem za susz ziarna na socu i prymitywnymi metodami pozbawiaj je pergaminowego naskrka. Poza tym Murzyni nigdy nie spoywaj ziaren kawy, tylko w czasie dugich, nucych marszw uj zwykle sam misz owocu, podobnie jak orzeszki kola17[ Kola (Cola acuminata) drzewo z rodziny zatwarowatych
17

rosnce w Afryce Zachodniej. Jego owoce zawieraj nasiona znane pod nazw orzeszkw kola. Wycig z nich uywany jest w lecznictwie w przypadkach przemczenia fizycznego i psychicznego oraz do wyrobu napojw. ].

Czyby misz czereni by odywczy? Podobno wzmacnia i dodaje energii 18[ Misz czereni kawowych zawiera spory procent kofeiny,
18

ktra wzmaga czynno serca oraz orodkowego ukadu nerwowego (kora mzgowa) i wywouje pobudzenie psychiczne].

Jeli tak, to musz go sprbowa! Chciabym jeszcze o co zapyta. Czy wszystkie czerenie zawieraj po dwa ziarenka kawowe? Nie, Tomku, kilka dzikich odmian kawy afrykaskiej posiada w czereniach po jednym okrgym ziarenku, znanym pod nazw perwka. Smuga spacerowa midzy rzdami krzeww. Tomek kroczy obok niego, lecz nie zasypywa go ju nowymi pytaniami. Nage zamilknicie modzieca zwrcio w kocu uwag Smugi. Spojrza na niego. Tomek wprawdzie szed za nim krok w krok, lecz od razu mona byo spostrzec, e krzewy kawowe przestay go interesowa. Nachmurzony ledzi bzykajce owady.

O czym rozmylasz? zapyta zainteresowany Smuga. Niepokoj si o Dinga odpar chopiec. Czy co mu si stao? Dlaczego nie zabrae go z sob? Zamknem Dinga w pokoju, bo si boj, eby go nie ugryza tse-tse wyjani Tomek zafrasowany. Teraz naprawd auj, e wziem poczciwca do Afryki. A wic o to ci chodzi, przyjacielu. Wydaje mi si, e si zupenie niepotrzebnie obawiasz. Naprawd? Sysza pan jednak, co mwi ojciec? Ukszenie tse-tse bywa miertelne dla koni, wow, owiec i psw. To prawda, lecz nie kada tse-tse jest roznosicielk zarazkw. Poza tym wszyscy w rwnej mierze bdziemy naraeni na niebezpieczestwo. Wiesz przecie, e ukszenie tse-tse moe spowodowa u czowieka chorob koczc si mierci. Miejmy nadziej, e Opatrzno nas ustrzee. Polowaem w rejonach ogarnitych plag piczki i wyszedem szczliwie. Czy nie ma adnych sposobw ochrony przed t niebezpieczn much? ciekawi si Tomek. Tse-tse jest nadzwyczaj ostrona, a jej lot jest niemal bezdwiczny. Tym samym nie zwraca na siebie uwagi. Nie siada rwnie na jasnym tle, na ktrym staje si zbyt widoczna. Dlatego najlepsz przed ni ochron jest biaa odzie. Krajowcy czsto odganiaj si przed owadami rnymi miotekami bd te nosz ozdoby z pir lub kit zwierzcych speniajce t sam rol. Tomek westchn ciko i szed dalej w milczeniu. Nie lubi oczekiwa na niebezpieczestwo z zaoonymi rkoma, tote przemyliwa teraz nad sposobami, ktre w jego mniemaniu, mogyby zabezpieczy psa przed ukszeniem zdradliwej muchy. Niebawem rozchmurzy si; pogwizdujc wesoo pobieg w kierunku domu.

NOCNY STRZA

By wczesny ranek, gdy Hunter przywid przed werand pi osiodanych wierzchowcw i jednego konia do objuczenia bagaem. Razem z bosmanem Nowickim wynieli przygotowane juki ze sprztem obozowym oraz ywnoci, by je przytroczy do uprzy luzaka. Wkrtce wyszli z domu pozostali owcy, uzbrojeni w karabiny i rewolwery. A gdzie jest Tomek? zapyta Wilmowski nie widzc syna, ktry zazwyczaj pierwszy by gotw do drogi. Gdzie stale teraz znika jak kamfora zauway Smuga zawieszajc karabin na pasie na ku sioda. Tomku! Tomku! Pospiesz si! zawoa Wilmowski. Po co to robi gwat? Przecie szkapy nam nie zwiej, a Tomkowi pewno nie suy kuchnia pana Browna burkn bosman Nowicki wzruszajc niechtnie ramionami. Mgby pan, panie Hunter, wyklarowa swemu krajanowi, eby troch oszczdza korzeni. Taniej by go to kosztowao i czowiek mgby spokojnie siada na szkap. Dziwi si tu Tomkowi, kiedy ja sam czuj... A to co? C to za maskarada? Czy ty oszala, chopcze? krzykn Wilmowski, przerywajc wywody bosmana na temat sposobu przyrzdzania potraw. Wszyscy spojrzeli w kierunku domu i ujrzeli Tomka cigncego na smyczy niezadowolonego Dinga. Mczyni jak na komend wybuchnli miechem. Chopiec i jego ulubieniec przedstawiali niecodzienny widok: Tomek ubrany by w bia bluz i dugie spodnie wpuszczone w wysokie sztylpy, pomalowane grubo biaym lakierem. Na gowie mia hem korkowy z opadajc na kark mulinow oson. Z hemu wok gowy swobod nie zwisay futrzane ogonki. Spod zawinitych powyej okci rkaww bluzy opaday na goe rce dugie skrawki futerka. Dingo wyglda rwnie dziwacznie. Naoono mu specjaln uprz, do ktrej przytwierdzone byy futrzane ogonki, powiewajce jak chorgiewk i. Pies gniewnie spoglda na nie; wyranie niezadowolony, nie chcia i za chopcem. Co to ma znaczy. Tomku? skarci go ojciec. Wszyscy czekamy na ciebie, a ty stroisz sobie arty.

Ha, wic uwaacie, panowie, e patam gupie figle odpar Tomek uraony rozbawieniem towarzyszy. No, no! Niech i tak bdzie! Ten si mieje dobrze, kto si mieje ostatni. Nie jestem jednak pewny, czy wkrtce nie zrobicie tego samego co ja! C to znowu za pomys, mj synu? W jakim celu mielibymy si przebiera za straszyda? zapyta Wilmowski. Zapomnielicie widocznie, panowie, o tse-tse, ktrej lot jest bezdwiczny, a ukszenie zabjcze dla koni, wow, owiec, psw i nawet dla najsilniejszych ludzi, panie bosmanie odpar zjadliwie Tomek, specjalnie akcentujc wyrazy. Przerwa na chwil, aby stwierdzi, jakie wraenie wywary jego sowa. Przesdny jak wikszo marynarzy, bosman przesta si natychmiast mia. Hunter rwnie spowania. Tomek chrzkn zadowolony i doda: Najlepsz ochron przeciwko tse-tse jest biay kolor ubrania, poniewa ostrona mucha nie lubi jasnego ta, na ktrym jest zbyt widoczna. Ogonki futrzane natomiast speniaj doskonale rol wachlarzy. W tym te celu krajowcy stroj si w nie wedug zapewnie pana Smugi, ktry chyba dobrze wie, co mwi. atwo odgadn, e nasuchae si jakich bzdurnych opowiada. Oj, Tomku, kiedy ty wreszcie spowaniejesz? powiedzia ojciec. Smuga, ubawiony wyjanieniami chopca, umiechn si dyskretnie, a bosman rzek pojednawczo: Ostatecznie nie ma znw z czego tak si mia. Pamitam jeszcze ze szkoy, e i z Kopernika wszyscy najpierw szydzili. Moe ten chopak kapuje si niele na rzeczy? Kady pdrak ma swj rozum... Szkoda teraz czasu na sprzeczanie si o gupstwa zakoczy rozmow Wilmowski. Spu, Tomku, psa ze smyczy i siadaj na konia. Dingo na pewno zaraz zapomni o swoim stroju i pobiegnie za nami. Tomek odpi obro. Nie spieszc si wsiad na wierzchowca. Ruszyli stpa z miejsca. Dingo wstrzsn kilka razy grzbietem, lecz nie mogc si pozby niewygodnej uprzy, szczekn chrapliwie, po czym pogoni za owcami. Wkrtce podrnicy zostawili daleko za sob plantacje kawy oraz any porose kukurydz i bananowcami. Po dwch godzinach wjechali w kraj o charakterze stepowo-pustynnym. W poudnie, to jest w czasie najintensywniejszego dziaania soca, zatrzymali si na duszy postj. Szczery step nie dawa moliwoci schronienia przed upaem, rozbito wic namioty, w ktrych mona byo zazna troch cienia.

Po krtkim wypoczynku owcy znw dosiedli koni. Okolica z wolna zmieniaa wygld. Teren stawa si pagrkowaty, pniej grzysto-skalny. Niebawem konie wkroczyy na wsk, pnc si w gr ciek, ktra biega grzbietem nad przepacistym stokiem. Zatrzymali si dopiero na szczycie przeczy. U jej stp rozcigaa si rwnina, otoczona ze wszystkich stron skalistymi wzgrzami. Wok przewaaa powa barwa stepu, miejscami tylko zieleniy si krzewy lub ciemniay gste zarola. Pasma wysokich drzew, jakby zielone wstgi, znaczyy oyska rzeczuek. Jak si pniej okazao, niektre z nich byy zupenie wysche, podczas gdy w innych jeszcze do gboka woda pyna wartkim strumieniem. owcy pognali konie. Zjechali zboczem w d, wypatrujc z daleka miejsca na nocleg. Zatrzymali si na brzegu rzeczuki. Tomek z ochot pomaga przy rozbijaniu obozu i zbieraniu chrustu na ognisko. Nie brakowao tutaj opau; skaliste brzegi porastaa gstwina drzew akacjowych. Nadszed gwiedzisty, chodny wieczr, tote owcy wydobyli z jukw grube, weniane koce. Na protesty Tomka, e miesznie byoby przykrywa si nimi w Afryce Rwnikowej, ojciec wyjani mu krtko: Chocia, jak susznie twierdzisz, jestemy niemal na rwniku, znajdujemy si jednoczenie na wysokoci dwch tysicy metrw nad poziomem morza. Z tego wzgldu noce tu s do chodne, o czym przekonasz si wkrtce. Postanowiono czuwa w nocy na zmian: Poniewa Tomek stanowczo nie zgodzi si na wyczenie go z czat, wyznaczono mu najwczeniejszy dyur. Zaraz po kolacji uda si do namiotu na krtki wypoczynek. Zdawao mu si, e zaledwie zdy przymkn powieki, gdy poczu potrznicie za rami. Przebudzi si natychmiast i zapyta: Czy mam ju wsta na czaty? Czas stan na posterunku przytakn Hunter, ktry podczas wyprawy peni jednoczenie funkcj przewodnika i obonego. Wszyscy pooyli si ju spa. Masz zegarek? To dobrze, teraz dochodzi dziesita. O dwunastej zbudzisz pana Smug. Chod! Tomek wygrzeba si spod moskitiery; za nim wyskoczy Dingo. Chopiec przypasa rewolwer i wzi do rk sztucer. Ju jestem gotw oznajmi wychodzc z namiotu. Chodno ci bdzie ostrzeg tropiciel. Moe naoysz co cieplejszego?

Rozgrzej si obchodzc obz dookoa. Co naley do moich obowizkw? Dorzucaj chrustu do ognia, eby nie wygas, i dobrze nasuchuj. W pobliu znajduje si wodopj zwierzt, ale one si nie zbli do poncego ogniska. Gdyby cokolwiek wydao ci si podejrzane, zbudzisz ktrego z nas. Nie bdziesz si ba czuwa w pojedynk? Nie, prosz pana. Australijczyk Tony nauczy mnie nie ba si puszczy. Ju w Australii odbywaem samotne nocne wdrwki. Bardzo lubiem tropi na wasn rk niedwiadki koala. Hunter uwanie spojrza na Tomka. Ku swemu zdziwieniu nie ujrza w nim podniecenia czy strachu, co byoby w jego wieku zrozumiae. Umiechn si nieznacznie widzc marsow min chopca i powiedzia: Dobranoc! Dobranoc panu! odpar Tomek, sprawdzajc uwanie zamek sztucera. Hunter znik w pobliskim namiocie, ktry dzieli z bosmanem Nowickim. Jak si spisuje nasz mikrus? zapyta marynarz. Jak stary wyga poinformowa tropiciel. Byczy kumpel, mwi panu, ale chyba bdziemy trzymali wacht razem z nim? O tej porze zazwyczaj nic si na stepie nie dzieje, obiecaem jednak panu Wilmowskiemu, e zaopiekuj si chopcem. Znajdujemy si w pobliu terenw zamieszkaych przez Masajw. Lepiej wic wiedzie, co w trawie piszczy. Dobra, czuwajmy wic razem i zerkajmy przez dziurk na pdraka zakoczy bosman, siadajc na skadanym krzeseku przy otworze namiotu. Tymczasem Tomek nie domyla si nawet podstpu przyjaci. Spojrza w ciemny step i odetchn radonie pen piersi. Przez chwil delektowa si zdrowym, orzewiajcym powietrzem, po czym ostronym, powolnym krokiem zacz spacerowa wok obozu. Pod praw pach trzyma gotowy do strzau sztucer. Obok Tomka szed bezszelestnie Dingo strzygc uszami. Wkrtce jednak chopcu sprzykrzyo si obchodzenie obozu. Sprawdzi wic, czy konie dobrze s przywizane do wbitych w ziemi palikw, dorzuci chrustu do ogniska i usiad przy nim. Dingo pooy si obok, opierajc eb na apach. Mija kwadrans za kwadransem. Wok panowaa cisza. Nagle Dingo unis gow, zastrzyg uszami i pytajco spojrza na Tomka. Chopiec uspokoi go ruchem doni. W p obliskich krzewach rozleg

si jakby jkliwy miech. Tomek poprawi sztucer spoczywajcy na jego podwinitych nogach i pooy palec na spucie. To na pewno hiena19[ Do hien waciwych (Hyaenide) naley niewiele gatunkw ywicych si prawie
19

wycznie padlin. Hiena ctkowana (Crocotta crocuta) zamieszkuje Afryk (tereny na poudnie od Sahary). Obok niej wystpuje w niektrych okolicach hiena prgowana (Hyaena hyaena). Dawniej ya w Europie krewniaczka hieny ctkowanej hiena jaskiniowa (Hyaena spelaea). W Afryce Poudniowej wystpuje hiena brunatna (Hyaena brunnea), mniejsza od swoich krewniaczek, ktra ywi si gwnie padlin wyrzucon z morza. Wszystkie hieny s nocnymi, czsto stadnie yjcymi zwierztami. Wystpuj w Afryce oraz w poudniowo-zachodniej Azji. Gos ich przypomina okropny miech, maj nieadny chd i wydaj nieprzyjemn wo. ]

pomyla. Zaraz przypomniao mu si polowanie na dzikie psy dingo w Australii. Skowyt ich jednak brzmia wtedy jak skarga upiora, podczas gdy hiena po prostu miaa si nieprzyjemnie. Przez chwil zastanawia si, czy nie powinien obudzi Huntera, lecz zaraz odrzuci t myl. Przecie tchrzliwa hiena nie odway si zaatakowa ludzi w obozie. W ostatecznoci atwo bdzie j sposzy. Gdyby za podesza zbyt blisko, miaby wspania okazj do strzau. Hieny z natury s bardzo tchrzliwe, lecz gd moe pobudzi je do niewiarygodnej zuchwaoci. Mgbym j zachci do zblienia si do ogniska pomyla Tomek. Jeszcze raz nakaza Dingowi nie rusza si z miejsca; sam podnis si i wyj ze stojcego opodal kocioka kawa misa pozostay z kolacji. Postpi kilka krokw w kierunku zaroli, skd uprzednio rozbrzmia jkliwy miech hieny. Wziwszy rozmach, rzuci ociekajcy tuszczem ksek. Zadowolony z siebie wytar rce w wieche trawy, dooy chrustu do ogniska, po czym najspokojniej w wiecie usiad na ziemi obok psa. Teraz umieci na kolanach sztucer przygotowany do strzau i czeka... miech hieny rozbrzmia po raz drugi ju znacznie bliej. Zaniepokojone konie zaczy gono parska. Tomek by nieco zdziwiony, e aden z jego towarzyszy nie przebudzi si do tej pory. Wygodzona hiena, czujc zapach koni i syszc ich niepokj, wychylia z gszczu szary eb. Naraz zwietrzya w pobliu kawa misa. Bysna lepiami w kierunku jasno poncego ogniska. Kompletna cisza dziaaa zachcajco. Powoli coraz bardziej wychylaa spomidzy krzeww swj pochylony do tyu grzbiet. Jakby kulejcym krokiem zacza si skrada do dranico pachncego kska. Sier zjeya si na karku Dinga. Drc z niecierpliwoci niespokojnie spoglda na swego pana, to znw na skradajce si w milczeniu dzikie zwierz. Tomek za, nie unoszc z kolan broni, wymierzy w zadnie nogi hieny. Spokojnie nacisn spust. Hukn strza. Hiena przera liwie

zaskowyczaa. Zacza krci si wokoo, wlokc za sob strzaskan ap. Tomek przyklkn byskawicznie, unis sztucer do ramienia. Mierzc krtko strzeli po raz drugi. Hiena wyprya si i jak raona piorunem pada na ziemi. Tomek uspokaja jecego sier Dinga, gdy nagle ujrza obok siebie bosmana i tropiciela z broni w rku. Niech ci kule bij, brachu! zawoa bosman. Gracko sobie pocze z tym afrykaskim wyjcem! A co, panie Hunter, nie mwiem, e nasz may nie posieje cykorii?! Powinszowa, powinszowa, naprawd doskonay strza, i to noc chwali Hunter ciskajc serdecznie rk Tomka. Zaraz te do tych ycze przyczyli si Smuga i Wilmowski, a Tomek spoglda na nich zdumionym wzrokiem. Przecie, wedug zapewnie tropiciela, wszyscy mieli si uda na spoczynek, gdy obejmowa czaty, a tymczasem otaczali go teraz cakowicie ubrani, jakby nie kadli si do snu. Co mi si zaczyna wydawa, e aden z panw nie spa do tej pory. Czy ma to oznacza brak zaufania do mnie? oburzy si Tomek. Nie bd znw taki drobiazgowy, kochany brachu pojednawczo rzek bosman. Zrobiem zakad z panem Hunterem, e zachowasz si na warcie jak stary wiarus. Wobec tego musielimy wyglda przez otwr w namiocie, aby sprawdzi, ktry z nas stawia butelk. Czy nie tak byo, panie Hunter? Oczywicie, tak szybko potwierdzi tropiciel, z wdzicznoci spogldajc na bosmana za zrczne wybawienie z kopotliwego pooenia. No dobrze, ale dlaczego nie spali tatu i pan Smuga? indagowa Tomek. Smuga spojrza chopcu prosto w oczy i odpar: Powiem ci szczerze, Tomku. Po prostu chcielimy si przekona, czy przez roczny pobyt w miecie nie odwyke od dungli. Byoby to przecie zupenie zrozumiae. Teraz mog z zadowoleniem stwierdzi, e nauka nie posza w las. Cieszy nas to bardzo, gdy na tej wyprawie moemy spotka wiele niebezpiecznych niespodzianek. Dobrze wiedzie, e mona polega na kadym uczestniku ekspedycji. Od tej pory posiadasz nasze pene zaufanie. Wierzysz mi, prawda? Jak mgbym panu nie wierzy! zawoa Tomek niemal wzruszony i rzuci si Smudze na szyj. Co mi si wydaje, panie Hunter, e mamy dobr okazj do wysuszenia butelczyny rumu zauway bosman Nowicki. Wybilimy

si ze snu, wic po ykniciu specjau prdzej zaniemy. Tomkowi za to na pewno si przyda kubek gorcej kawy. Co wy na to, panowie? Ju dawno nie syszaem tak dorzecznej wypowiedzi przytakn Smuga. A ty, Andrzeju? Wypijmy za pomylno naszej wyprawy zgodzi si ochoczo Wilmowski.

WITAJ, KIRANGOZI

Wchodzce soce zastao naszych owcw gotowych do dalszej drogi. Po krtkiej jedzie przebyli kamienist grsk przecz i znaleli si na wysoko pooonym paskowyu. Z jego rozlegej rwniny wystrzelay ku niebu pojedyncze stokowate wzgrza. Dobrze teraz uwaaj, Tomku, tu atwo spotka zwierzyn oznajmi Hunter. Wkrtce sprawdzia si jego zapowied. Jedcy zbliali si do mimozowego gaju, gdy nagle Dingo, biegncy przy koniu Tomka, zacz zdradza niepokj. Wiatr wia od strony rzadko rosncych drzewek. Musia nie dranicy zapach dzikiej zwierzyny, Dingo bowiem, unoszc pysk do gry, porusza nozdrzami, strzyg uszami i spoglda co chwila na chopca. Tomek uspokoi psa i zwrci uwag towarzyszy na jego zachowanie. Hunter podniesieniem rki nakaza milczenie. Przynagli konia do biegu. Gaj mimoz stawa si coraz bliszy. Mikka ziemia tumia ttent kopyt koskich; owcy jadc pod wiatr mogli si zbliy do drzew, nie zwracajc na siebie uwagi pochliwych zwierzt. Zanim zdoali dopa pierwszych zaroli, jaki tobrunatny ksztat poderwa si z zieleni gaju, bysn w socu lirowato rozwidlonymi rogami, znik na chwil w gszczu, a potem jeszcze kilka razy ukaza si skaczc wysoko ponad ziemi. Dorkasy20[ Gazella dorcas.]! Rozcign si w szereg! Piecze na obiad przed nami! zawoa Hunter na widok zwierzcia. Gaj nagle si oywi. Jeszcze kilkadziesit metrw dzielio owcw od drzew, gdy stado gazel w podskokach wybiego na rwnin. Wzrostem nie dorwnyway naszym sarnom, lecz byy od nich smuklejsze, zgrabniejsze i jakby bardziej delikatne. Smuga zaledwie ujrza gazele, odczy si od swych towarzyszy. Cwaem ruszy wzdu linii mimozowego gaju. Tomek bez wahania pogna za nim. Konie przynaglone do biegu brzuchami niemal szoroway po szorstkiej trawie. Dingo olbrzymimi susami wysforowa si przed jedcw. Przez moment gazele, jakby zdziwione, przyglday si owcom, pniej rzuciy si do ucieczki. Smuga trzymajc bro w prawej doni, lew ostro osadzi wierzchowca. Zaledwie karabin przylgn do ramienia pad
20

strza! Jedna z najbliszych gazel zwina si w skoku i runa na ziemi. Dalszy pocig za szybkonogimi dorkasami by bezskuteczny. Mkny teraz z wiatrem w zawody, a biegy lekko, niemal nie dotykajc ziemi. C o pewien czas niektre przystaway, oglday si na swych przeladowcw, po czym znw dalej uciekay w step. owcy zwolnili bieg wierzchowcw rezygnujc z bezcelowego pocigu. Smuga i Tomek zdali do zastrzelonej gazeli, reszta towarzyszy wkrtce przyczya si do nich. Zastali Dinga stojcego przednimi apami na szyi martwego zwierzcia. Pies wpatrywa si w nieruchome, szeroko otwarte, due, ciemne oczy gazeli. Na widok nadjedajcych machn ogonem i szczekn. Ha, uwaam si za dobrego strzelca, ale tutaj wida ju rk prawdziwego mistrza pochwali Hunter, z szacunkiem spogldajc na Smug. Celny strza z konia do umykajcej gazeli to sztuka niemal cyrkowa. Smuga umiechn si i odpar: Miaem niezych nauczycieli. Bywaem w Teksasie syncym z mistrzw rewolwerowych. Wanie od kowbojw nauczyem si trafia z rewolweru w monet rzucon do gry. Hunter zeskoczy z konia. Dingo wyszczerzy ky, gdy tropiciel pochyli si nad gazel. Tomek natychmiast przywoa psa. Tropiciel obejrza martwe zwierz. By to kozio wagi okoo czterdziestu kilogramw. Mikka jak jedwab skra pokryta bya na grzbiecie i bokach tobrunatn sierci, podczas gdy na brzuchu i na delikatnych, jakby z koci soniowej wyrzebionych nogach przybieraa barw nienobia. Zgrabne racice zwierzcia byy z przodu mocno zaostrzone. Gow koza ozdabiay czarne, wygite piercieniowato rogi dugoci okoo trzydziestu centymetrw. Z przodu przypominay lir. Tomek spojrza w nieruchome, agodne oczy, w ktrych zamar strach. Jak zwykle w takich wypadkach, al mu si zrobio piknego zwierzcia. Trafi pan prosto w komor orzek Hunter. Przytrocz gazel do jucznego konia, a podczas wieczornego postoju cign skr. Zrobimy z niej wspaniay worek na wod. Nie tracc czasu zarzuci upolowane zwierz na grzbiet konia, przywiza sznurem, po czym wszyscy dosiedli wierzchowcw. Coraz czciej w ich polu widzenia ukazyway si rozmaite zwierzta, gwnie elandy 21[ Eland albo kanna (Taurotragus oryx) zamieszkuje sawanny prawie caej Afryki na poudnie od Sachary.], najwiksze z antylop o rubowato skrconych rogach, pasce si razem z kudu 22[ Strepsiceros
21 22

strepsiceros.],

ktrych grzbiet i boki znaczyy biae pasy. Tomek mia ochot zbliy si do antylop, lecz widok dugich na metr, wygitych i skrconych rogw kudu ostudzi jego zapa. Nieco dalej ujrzeli antylopy gnu 23[ Connochaetes taurinus.], wyrniajce si swoist budow ciaa i specyficznymi ruchami, co wzbudzio szczeglne zaciekawienie Tomka. Gnu jest bowiem czym porednim pomidzy koniem, woem i antylop. Ciemnogniady kadub i siwy ogon przypominaj zupenie konia, gowa za wydaje si by zapoyczona od bawou, nozdrza zakryte s patami skry, a pysk otoczony dugimi wosami; eb obu pci zdobi rogi, ktre u mo dzikw s krtkie, sterczce do gry, potem jednak rozrastaj si na boki, spaszczaj i zaginaj si zrazu na d, nastpnie do gry. Oczy o ponurym wejrzeniu osonite s gstym wiecem wosw i ju na grzbiecie nosa wyrasta gsta grzywa, pokrywajca cay kark. Hunter czsto polowa na antylopy gnu. Opierajc si na wasnym
23

dowiadczeniu twierdzi, e s one, podobnie jak baw i byk, bardzo wraliwe na kolor czerwony. Zatem nie tylko powierzchowno, ale i upodobania tych zwierzt s dziwne. W razie niebezpieczestwa rzucaj si ze spuszczonym bem na przeciwnika, lecz bardzo czsto w stanowczej chwili nagle zatrzymuj si, zawracaj i uciekaj w najwikszym pdzie. Tomek uwanie przysuchiwa si wyjanieniom Huntera, gdy zdy ju pozna warto podobnych informacji dla myliwego. Podczas polowania celno strzau nie zawsze chroni owc przed niebezpieczestwem. Konieczna jest rwnie dokadna znajomo zwyczajw rnych zwierzt, ktra umoliwia waciw ocen sytuacji. Dowiadczeni myliwi s zdania , e nieraz lepiej jest usun si zwierzciu z drogi, ni atakowa je niepotrzebnie. Tu przed zatrzymaniem si na nastpny nocleg wrd drzew akacjowych na krtk chwil ujrzeli trzy gowy o wielkich, ruchliwych uszach i dziwacznych rokach. Gowy te, osadzone na bardzo dugich szyjach, sterczay pi lub sze metrw nad ziemi. Byy to yrafy. Tomek natychmiast ruszy galopem chcc im si przyjrze, trud by jednak daremny, gdy gowy na dugich szyjach zakoysay si nagle w ty i w przd jak wahada zegarowe, a nastpnie szybko znikny wrd bujnej zieleni. Szkoda, e yrafy nie wybiegy z gstwiny, na stepie z atwoci bym je dogoni tumaczy si Tomek, zawrciwszy jak niepyszny do swych towarzyszy.

Nie bybym tego tak pewny rzek Smuga umiechajc si pobaajco. yrafy potrafi biec bardzo szybko i nawet rcze konie czsto za nimi nie nadaj. Nie martw si. Zdysz jeszcze przyjrze im si dokadnie podczas oww. Tym razem podrnicy zatrzymali si na nocleg przy duej kpie rozoystych akacji. Zaledwie rozbito namioty i rozpalono ognisko, bosman Nowicki zaj si przyrzdzeniem wieczerzy, a Hunter przystpi do cigania skry z zabitej gazeli. Z zainteresowaniem przygldano si jego pracy. Zdejmowanie skry w taki sposb, aby sporzdzi z niej wr na wod, nie jest rzecz atw, gdy wymaga wielkiej zrcznoci i wprawy. Jedno niewaciwe cicie noem moe uszkodzi skr i uczyni j nieprzydatn do tego celu. Hunter zabra si do dziea ze znawstwem. Zadnie nogi gazeli obwiza oddzielnie sznurem, po czym zawiesi, zwierz na gazi drzewa. Z kolei ostrym noem myliwskim przeci skr na wewntrznej powierzchni ud a do ogona, wywrci j na nice i z do znacznym wysikiem cign, podobnie jak si zdejmuje z nogi poczoch. Tak zdjta skra wygldaa jak worek bez szwu o dwch otworach. W jaki sposb j pan wygarbuje? zapyta Wilmowski. Najpierw skr naley odpowiednio oczyci wyjani Hunter. W tym celu zakopuje si j na dwadziecia cztery godziny do ziemi, potem trzeba j wymy i usun sier. Tak oczyszczon garbuje si moczc przez cztery dni w wodzie, do ktrej si dodaje nacitej kory mimozy. Codziennie wyjmuje si skr z tej kpieli, rozpina na koziokach, zeskrobuje chropawym kamieniem i naciera wie, dro bno utuczon, wilgotn kor mimozy. Nastpnie tylny otwr zaszywa si, przedni za, od szyi, zawizuje w razie potrzeby. Dobry wr powinien by porowaty, aby woda parujc moga zwila zewntrzn jego stron. Wtedy dziaanie powietrza, chciwie pochaniajcego parujc wod, chodzi zawarto wora. Panie szanowny, to dla tego woreczka bdziemy sterczeli na tych wertepach a cztery dni? oburzy si bosman Nowicki. Niech si pan nie obawia. Jutro koo poudnia bdziemy w obozie Masajw. Ich ony wykonaj za nas ca prac uspokoi go Hunter. Przekona si pan o trwaoci takiego wora. Moe i tak jest naprawd, ale na rum najlepsza jest manierka albo butelka mrukn bosman.

Na kolacj owcy raczyli si pieczenia z gazeli, ktra im smakowaa mimo lekkiego zapachu pima. Podobnie jak poprzedniej nocy, Tomek pierwszy obj stra. Z mocno bijcym sercem wsuchiwa si w odgosy dochodzce z ciemnego stepu. O dwunastej zastpi go Hunter. Tomek wsun si natychmiast do namiotu na posanie i nakry kocem , lecz nie zazna spokojnego snu. Okolica bowiem obfitowaa w zwierzyn i co chwila rozbrzmiewa ttent przebiegajcych stad. Nad samym ranem Tomkowi zdawao si, e w pobliu rozleg si basowy ryk lwa. Nastpnego dnia, zaledwie owcy ruszyli w drog, na niebie ukazay si czarne chmury. Wkrtce w oddali przetoczy si grzmot. Zacz pada deszcz, lecz Hunter nie zarzdzi postoju. Podrnicy przejechali kilka mniejszych przeczy i znaleli si na ciece wiodcej przez gstw wikliny. Droga miejscami stawaa si bagnista. Kilka szakali przebiego przed jedcami, a spod koskich kopyt czsto si podryway stada czajek. Niebawem deszcz usta. Palce soce znw pojawio si na niebie. Teraz owcy wjechali na poros bujn traw rwnin. Na linii horyzontu ciemniao pasmo lasu. Konie pod razami arkanw ruszyy cwaem. Podczas trzygodzinnej jazdy Smuga wypatrzy na stepie smuke yrafy, ale zaintrygowany czym Hunter przynagla do popiechu nie zwracajc na nie uwagi. Jestemy ju na panikach Masajw. Dziwi mnie, e do tej pory nie spotkalimy nawet najmniejszego stada byda gono wyrazi swj niepokj. Moe zaprzyjanione panem plemi przenioso si w inn okolic? zagadn Wilmowski. Mwi pan przecie, e pdz koczownicze ycie. Wedug informacji, jakie otrzymaem przed dwoma miesicami, Masajowie tutaj wanie obozowali wyjani Hunter. po c mieliby si std oddala, skoro step nadal pokrywa wspaniaa trawa? To mi si wanie wydaje najbardziej podejrzane. W tej chwili bosman, jadcy obok Tomka, zawoa: Widz dym nad zarolami! Nie martw si pan, panie Hunter, tylko patrze, jak pana czarni kolekowie przywitaj nas uderzeniem warzchwi w kocio. Niech pan uwaa, panie bosmanie, eby przez pomyk nie woyli pana do tego kota odci si tropiciel. Wida zaraz, e ma pan rzeczywicie dobry wzrok! Bosman nachmurzy si.

Nie trzymabym na pokadzie nawet ciury okrtowego, ktry by od razu nie wypatrzy dymu na horyzoncie powiedzia gniewnie. Hunter nie obrazi si i odpar z humorem: C robi, widocznie si starzej! Konie zwietrzyy wod i samowolnie przyspieszyy biegu. Po pgodzinnej jedzie owcy ujrzeli obz krajowcw. Skada si z kilkunastu okrgych szaasw, wygldajcych z daleka niczym due ule. Jak pniej Tomek stwierdzi, zbudowano je z chrustu powizanego traw, a fundamenty stanowi suszony nawz bydlcy. Ttent galopujcych koni wywoa w osiedlu oywienie. Na placu otoczonym szaasami pojawili si mczyni, kobiety i gromada dzieci. Mczyni o rysa ch niezbyt murzyskich odziani byli jedynie w obszerne pachty baweniane malowniczo przerzucone przez jedno rami. Misternie splecione i obficie polan tuszczem wosy harmonizoway z kolorem twarzy oraz cia z lekka pomalowanych czerwon glin. Niektrzy Masajowie nosili na szyi zawieszone na sznurkach mae puzderka. W doniach trzymali dugie dzidy lub laski. Wikszo kobiet nie miaa na sobie odzienia; na widok biaych goci znikay w szaasach, by narzuci okrycia osaniajce doln cz ciaa i rami. Tak mczyni, jak i kobiety mieli uszy znieksztacone przez noszenie najrozmaitszych i rnych rozmiarw ozdb. Gowy niewiast byy zgolone do goej skry. Szyje ich zakryway sznury korali i metalowe obrcze. Niektrych ozdb nie zdejmoway nawet do sn u. Brzydkie na og kobiety wyday si Tomkowi chodzcymi skadami drutu i elastwa, wikszo z nich bowiem miaa ydki zakute w metalowe rury; rwnie i rce od ramienia do doni, z przerw na okie, schowane byy w bransolety lub rury zrobione z miedzi anej bd elaznej blachy. Zupenie nagie dzieci toczyy si midzy dorosymi. Haaliwe malestwa rkami pokazyway sobie przybyszw. Na czoo gromady wysun si wysoki, dobrze zbudowany Masaj uzbrojony w dug, ostr dzid. Jambo kirangozi!24[ Witaj, przewodniku!] Dawno u nas nie bye! zawoa gardowym gosem. Witaj, Mescherje, ciesz si, e ci zastaem w obozie. Czy bdziemy mogli zobaczy i pozdrowi waszego wodza Kisumo? zapyta Hunter, wycigajc do na powitanie. Bdziesz mg si zobaczy z Kisumem, jak tylko czarownik skoczy z nim narad odpar Mescherje aman angielszczyzn przeplatan murzyskimi sowami.
24

Zaniepokoi mnie brak byda na pastwiskach. Obawiaem si, e przenielicie si z tej okolicy. Pomylaem, e moe rozpoczlicie wojn z jakim wrogim plemieniem powiedzia Hunter. Nieszczcie zawitao do naszych chat, biay kirangozi wyjani Masaj smutnym gosem. Wyzdychay nam niemal wszystkie stada. Bydo nawiedziy jakie ze duchy. To, co pozostao jeszcze przy yciu, pasie si teraz bliej gr. Tak radzi uczyni nasz czarownik. owcy zsiedli z wierzchowcw i uwizali je do drzew. Tomek zbliy si do Huntera. Na jego widok wrd Murzynw powstao dziwne zamieszanie. Masajowie wskazywali rkami na chopca i jego psa, wykrzykujc co w podnieceniu. Hunter szybko spojrza na Tomka. Ledwo si powstrzyma, aby nie wybuchn gonym miechem. Co im si stao? Moe oni si boj Dinga? cicho zapyta Tomek przewodnika. Skde znw mieliby si ba psa, skoro potrafi dzidami zakuwa lwy uspokoi go szeptem Hunter. Po prostu zdziwie ich swoim oryginalnym ubiorem. Wiesz, co oni mwi? Prawda, przecie nie znasz ich jzyka! Ot posuchaj, co teraz woaj: Patrzcie, patrzcie tylko! Oto biay czarownik ze zym duchem zakltym w psa! Co te pan opowiada Tomkowi! zaoponowa Wilmowski. Pan Hunter dokadnie tumaczy to, co mwi Masajowie potwierdzi Smuga, ktry, zna do dobrze to narzecze murzyskie. Przecie oni nie wiedz, e Tomek ustroi siebie i Dinga ogonkami zwierzt dla ochrony przed ukszeniem tse-tse. Do licha, zupenie o tym zapomniaem! zafrasowa si Wilmowski. e te ty zawsze musisz nam spata jakiego psikusa. Tomku! Zdejm natychmiast te futerka, gdy zabobonni Murzyni gotowi si do nas zrazi! Niech pan teraz nie doradza Tomkowi zdejmowania tych... ozdb zaprotestowa Hunter. Murzyni lubi wszystko co niezwyke. Oni wyraaj swj podziw, a nie niech. He, he, he zarechota bosman. Suchaj, brachu! Oni gotowi ci zrobi swoim czarownikiem. Poka im tylko t magiczn sztuczk z wcieraniem monety w szyj. Pamitasz? atwo panu si mia, a ja pewno znw palnem gupstwo odburkn Tomek nachmurzony. Nie rozumiem, co im si nie podoba w moim ubiorze? Czy mnie przeszkadza, e oni si poowijali w kodry? owcy przerwali rozmow, gdy w tej chwili przybieg Murzyn z wiadomoci, e wdz Kisumo i wielki czarownik pragn powita

przybyszw. Ubawiony nieporozumieniem Smuga uj Tomka pod rami mwic: Chodmy i pokamy wodzowi naszego czarownika. Tylko, drogi bosmanie, przesta rechota jak aba w bocie. Wdz Kisumo sta przed obszern chat udrapowany w barwne okrycie przerzucone przez lewe rami. Praw do opiera na oszczepie zakoczonym dugim, elaznym grotem. Na szyi mia zawieszone spore puzderko. Wanie wyjmowa z niego jaki przysmak wygldajcy jak lukrecja, ktry zaraz woy do ust. Na palcach jego ng byszczay piercienie. Wosy Kisuma byy misternie utrefione, a czoo przepasane kolorow opask. Obok wodza sta przygarbiony starzec z kit zwierzcych ogonw przymocowanych na gowie i opadajcych mu na twarz i ramiona. Puszyste futerka powieway przy lada podmuchu wiatru. Starzec co chwila potrzsa trzymanymi w rkach drewnianymi grzechotkami. Popatrz no, brachu, na twego starszego kolek szepn bosman. Uwaaj tylko, eby ci nie pokn razem z Dingiem, bo spoglda na was jak kot na szperk. Hunter skarci bosmana surowym wzrokiem i powiedzia gono: Witaj, Kisumo, wodzu i mj przyjacielu. Witaj i ty, wielki czarowniku. Syszaem ju od Mescherje, e nawiedzio was nieszczcie. Witaj, biay kirangozi i przyjacielu odpar Kisumo aman angielszczyzn. Widz, e przyprowadzie do nas swych wielkich przyjaci. Witajcie wic wszyscy. Prosz do mej chaty na zimne zsiade mleko i piwo. Wiksza od innych chata wodza staa w samym rodku obozu. Kisumo i czarownik weszli pierwsi zapraszajc goci. Po prawej stronie Kisuma usiad napuszony czarownik nadal potrzsajc grzechotkami, po lewej wdz wskaza miejscaowcom. Naprzeciwko wodza rozsiada si starszyzna plemienia z napuszonym czarownikiem i Mescherje na czele. Zaledwie mczyni znaleli si w chacie, kilka kobiet wnioso naczynia napenione zsiadym mlekiem i piwem. W zej chwili przybye do nas, biay kirangozi rozpocz rozmow Kisumo. Zawi i zoliwo zazdrosnych Nandi pozbawiy nas licznych stad. Jestemy biedni i godni, a serca nasze akn srogiej zemsty. Wspomnia mi ju Mescherje, szlachetny wodzu, e tajemnicza choroba nawiedzia wasze bydo zagai Hunter. Ty jednak mwisz, e sprawcami tego nieszczcia s Nandi.

Posuchajcie, jak to byo, a sami zrozumiecie, e powiedziaem prawd. O takich sprawach mwi si tylko na radzie starszych, dlatego te Mescherje nie mg si rozwodzi przy wszystkich. Ot zjawio si u nas kilku Nandi z najwikszym ich czarownikiem. Namawiali nas do wsplnego napadu na pocig jedcy po elaznej drodze. Nasza starszyzna nie chciaa si przyczy do Nandi. Teraz nie prowadzimy wojn y z Anglikami posiadajcymi karabiny i rury wyrzucajce due kule. Rozumiesz przecie, kirangozi, e po zniszczeniu pocigu musielibymy ucieka std i porzuci nasze stada. To wanie powiedzielimy Nandi, a wtedy ich czarownik zagrozi, e bydo i tak stracimy, gdy biali zabior je, a nas samych wygnaj precz albo wymorduj. Odrzeklimy, e teraz mamy pokj z biaymi ludmi. Czarownik mia si z nas i zapewnia, e wkrtce przekonamy si o swej gupocie. Kiedy odjedali od nas, musia rzuci zy czar na nasze bydo, poniewa wkrtce pady nam niemal wszystkie stada. Biali ludzie w Mombasie i Nairobi mwi, e mr na bydo panuje wzdu caej poudniowej granicy Kenii wtrci Hunter. Moe wic mylisz si, obwiniajc Nandi o czary? Nie bro ich, kirangozi. Musieli poczuwa si do winy, bo kiedy urzdzilimy wypraw w celu pomszczenia krzywdy, nie zastalimy ich w obozie. Kto wam powiedzia, e to Nandi rzucili urok na bydo? zapyta Smuga. Nasz wielki czarownik rozmawia ze zymi duchami. One zdradziy mu t tajemnic. Owiadczy te, i tylko krwawa zemsta moe powstrzyma mr byda. Smuga spojrza ostro na czarownika wyranie okazujcego niepokj. Przez chwil mierzy go surowym wzrokiem, po czym powiedzia z naciskiem: atwiej doradzi krwaw zemst i walk, w ktrej gin dzielni wojownicy, ni zapobiec rzekomym czarom. Grzechotki gwatownie potrznite odezway si natarczywie. Hunter rzuci Smudze ostrzegawcze spojrzenie i zwrci si do Masajw: yczymy tobie, Kisumo i twoim ludziom jak najlepiej. Wiemy te, e jestecie bardzo odwani. Dlatego wanie przybylimy prosi o kilku wojownikw na wypraw do Bugandy. Ten biay bana makuba 25[ Naczelny dowdca.] bdzie tam owi ywe dzikie zwierzta, aby je zabra potem do swego kraju.
25

Mwic to wskaza rk na Wilmowskiego. Murzyni z zaciekawieniem spojrzeli na dowdc wyprawy owieckiej. Po co macic i tak daleko? zaoponowa Kisumo. W Kenii rwnie jest peno dzikich zwierzt. W Bugandzie niedobrze. Tam bya wojna z Anglikami i innymi biaymi. W Kenii nie znajdziemy map soko26[ Goryle] wyjani Hunter. Bana makuba chce chwyta ywe goryle. Chce chwyta ywe soko? To trudna i niebezpieczna wyprawa. Bana makuba owi ju dzikie zwierzta i ma na to swoje sposoby. W tej chwili czarownik pochyli si do wodza. Szepta co dugo, wskazujc jednoczenie na Tomka. Kisumo kiwn gow i zaraz zapyta: Czy wasz czarownik bierze udzia w tych owach? Czy masz na myli tego chopca? To jest syn naszego bana makuby odpowiedzia Hunter. Bra ju udzia w wyprawie do innego dalekiego
26

kraju. Wilmowski poruszy si niecierpliwie, lecz Hunter nie dopuci go do sowa mwic: Bana makuba i jego odwany syn znaj rne sposoby na chwytanie dzikich zwierzt. Wyprawa ta nie jest wic tak niebezpieczna, jak by si mogo wydawa. Czy dasz nam kilku wojownikw, Kisumo? Dobrze zapacimy i uzbroimy odpowiednio ludzi, ktrzy z nami pjd. Wojownicy s potrzebni tutaj. Nandi mog na nas napa zaskrzecza czarownik. Chcielibymy zabra tylko piciu wojownikw, a ci chyba nie ocal was przed Nandi wtrci Smuga, Nie boimy si Nandi, gdy dalimy im dobr nauczk szybko odpar Kisumo musimy wszake zapyta naszego czarownika, co mwi o tej wyprawie dobre i ze duchy. Wic porad si wodzu swego czarownika, lecz pamitaj, e przywielimy dla twoich on pikne same-same owiadczy Hunter. Kisumo spojrza pytajco na czarownika, ten za potrzsajc grzechotkami zawoa: Czuj krew, duo krwi! To za wyprawa! Mylisz si, nikomu nie stanie si krzywda, poniewa bana makuba i jego syn nie obawiaj si waszych zych duchw zaprzeczy Smuga. Kisumo nie wiedzia, co ma uczyni. Z jednej strony obawia si sprzeciwia wielkiemu czarownikowi, z drugiej nciy go upominki przyobiecane za wyraenie zgody na udzia wojownikw w wyprawie.

Spojrza wic niepewnie na czarownika, a potem skierowa swj wzrok na Tomka. Po twarzy Kisuma przewin si przebiegy umiech. Biali maj rne sposoby na ze duchy powiedzia. Co mwi wasz czarownik o tej wyprawie? Chyba nie poszlibycie na ni, gdyby wry wam mier? Hunter zmiesza si, na szczcie jednak czujny i opanowany Smuga wybawi go z kopotu. Nie wierzymy w czary, lecz jeeli koniecznie chcecie wiedzie, co syn bana makuby sdzi o wyniku wyprawy, to zaraz si o tym przekonamy. O co chodzi wodzowi. Janie? zapyta po polsku Wilmowski. Moim zdaniem Kisumo ma ochot da nam wojownikw na wypraw, lecz czarownik, ten stary oszust, straszy Masajw mierci. Murzyni uwaaj przyozdobionego Tomka za istot obdarzon nadprzyrodzon moc, tote wdz chciaby wiedzie, jaki wynik oww przewiduje Tomek. Najlepiej powiedz im, dlaczego Tomek i Dingo nosz futrzane przybrania. Nie ma sensu nabiera Murzynw na gupie kaway nachmurzy si Wilmowski. Niech pan nie udziela zych rad ostrzeg Hunter. Pan Smuga zupenie niepotrzebnie podrani ambicj czarownika podajc w wtpliwo jego wrby. Wdz lubi otrzymywa podarki, ale nie, moe zezwoli wojownikom na udzia w wyprawie wbrew ostrzeeniom czarownika. Nie chcc bra odpowiedzialnoci na siebie, szuka sposobu na osabienie zego wraenia, spowodowanego niepomyln wrb. Powinnimy mu pomc w dobrze rozumianym wasnym interesie. Niech Tomek powie po prostu, e bdzie czuwa nad bezpieczestwem powierzonych nam wojownikw. Ale to nieprawdopodobne, aby ci odwani ludzie wierzyli w takie bzdury! zawoa Tomek. Murzyni od wielu wiekw podporzdkowuj swe ycie najrozmaitszym przesdom i zabobonom. Oni wierz w moc czarownikw i ich wrb. Jeeli chcemy zjedna sobie Masajw, niech Tomek odegra ma komedi. Nikomu to przecie nie zaszkodzi doradzi Hunter. Dobra rada zota warta wtrci bosman Nowicki. Potrznij epetyn i kiwnij tego czarownika sztuczk z monet. Tomek spojrza na ojca, a poniewa nie dostrzeg ju wyranego sprzeciwu, umiechn si na myl o moliwoci spatania figla zoliwemu czarownikowi. Zaraz te przybra powan min, pochyli si ku Masajom i wolno powiedzia po angielsku:

Wielki wodzu, bd czuwa nad wszystkimi uczestnikami wyprawy i dlatego nikomu nic zego si nie stanie. Aby ci przekona, e mwi prawd, poka ci, co potrafi. Wyj z kieszeni szklan kul, w ktrej wntrzu tkwi may trjmasztowy aglowiec. Pooy j na ziemi przed sob, rozkoszujc si podziwem Murzynw. Nastpnie obnay szyj, wydoby z portmonetki miedzian monet, pokaza j wszystkim na lewej doni, po czym ulokowa pieniek na obnaonym karku. Z kolei nakry monet lew doni i zacz udawa, e wciera j w skr. Wkrtce lew do zastpia prawa, potem znw zmienia rce, a Murzyni widzc podczas tych zmian pieniek spoczywajcy na zaczerwienionym od tarcia karku, a brali si za boki ze miechu. Ruchy doni chopca staway si coraz szybsze. Pot wystpi mu na czoo. W kocu tar ju kark tylko lew doni. Spod oka spojrza na Masajw. Przerwa naraz wcieranie i pokaza widzom pust lew do. Kilku Murzynw zbliyo si do chopca i uwanie obejrzao zaczerwieniony kark oraz pust rk. Moneta znikna w zadziwiajcy dla nich sposb. Nie byo jej ani na szyi, ani na doni. Patrzcie! Patrzcie! Nie ma nic! wykrzykiwali Masajowie. Czary, czary! powtarzali inni. Powiedz nam, synu bana makuby, co si stao z t monet? zaciekawi si Kisumo. Tomek umiechn si triumfujco. Wic jednak Masajowie nie spostrzegli, e caa sztuka polegaa jedynie na zrcznej manipulacji obydwiema rkami. Zmieniajc szybko rce, Tomek zrcznie ukry monet midzy palcami prawej doni, ktr zaraz opar na prawym k olanie, koczc lew rzekome wcieranie. Teraz z powan min podj z ziemi szklan kul. Wpatrzony w ni podnis si i zbliy do czarownika. Praw do zanurzy w jego wosy. Ku zdumieniu i radoci Murzynw wyj z nich miedziany pieniek. Widzisz, wodzu, kto ukry monet powiedzia do Kisuma. Wierzysz chyba teraz, e pod nasz opiek twoim wojownikom nie stanie si nic zego. Dobra sztuka, wic i sowa musz mwi prawd przyzna Kisumo. Co na to powiesz, czarowniku? Wszyscy spojrzeli na zmieszanego starca, ktry potrzsn grzechotkami i odpar po namyle:

Musz si jeszcze raz poradzi duchw. Pjd teraz do mej chaty i przywoam je gosem czarodziejskiego bbna. Niech syn bana makuby uda si ze mn. Moe duchy bd askawsze w jego obecnoci. Tomku, czarownik proponuje, eby poszed z nim do jego chaty na narad z duchami wyjani Hunter chopcu. Bdziesz zupenie bezpieczny, jeeli nie przyjmiesz adnego poczstunku. Mciwy starzec mgby podstpnie poda ci trucizn. Lepiej zachowa ostrono obcujc z afrykaskimi szarlatanami, ktrzy dr z obawy, aby wadza nie wymkna im si z rk. Prosz si o mnie nie obawia. Mam przecie przy sobie bro uspokoi go Tomek. Co mi si wydaje, e wiem ju, czego czarownik moe ode mnie chcie. Wilmowski i Smuga jednoczenie spojrzeli na Kisuma. Widzc jego domylny umiech uspokoili si natychmiast. Tymczasem czarownik i Tomek wyszli z chaty. Wkrtce z gbi obozu rozleg si guchy gos tamtamu. Cierpliwo podrnikw zostaa wystawiona na dug prb. Gos bbna odzywa si od czasu do czasu, lecz czarownik i Tomek nie wracali. Pierwszy zacz zdradza niepokj bosman Nowicki. Co ta zasuszona mumia wyprawia tam z naszym mikrusem? mrukn. Swdzi mnie rka, eby si dobra do skry tego oszusta. Sied cicho, bosmanie. Przecie czarownik wie, e mamy wodza i starszych rodu w swoim rku skarci go Smuga. Trzeba teraz ufa w rozsdek i spryt Tomka doda Wilmowski spogldajc niespokojnie na drzwi. Na gorsze rzeczy bdziemy naraeni podczas wyprawy. Lepiej wic nie ujawnia obaw. Murzyni nas bez przerwy obserwuj zauway Hunter. Dopiero po godzinie Tomek wkroczy do chaty wodza. Za nim, z zagadkowym umiechem na ustach, wszed stary czarownik. W sztucznie przeduonej i przedziurawionej dolnej czci jego ucha tkwia szklana kula z trjmasztowym aglowcem zamiast mieszczcej si tam przedtem blaszanej puszki. Niech si zamieni w rekina, jeeli mikrus nie przekupi starego drania wysapa bosman Nowicki, przygldajc si obcigajcej ucho szklanej kuli. Czarownik napuszy si syszc gosy podziwu swych rodakw. Usiad obok wodza i zacz potrzsa grzechotkami. Po dugiej chwili umilky grzechotki i rozleg si gos:

Syn bana makuby przysuchiwa si mojej rozmowie z duchami. Ze moce przeraziy si magicznej kuli i umilky. Wojownicy mog si uda na wypraw owieck, ktra zakoczy si pomylnie, jeeli bd wierni bana makubie i jego synowi.

POLOWANIE NA LWY

- Czarownik wyrazi zgod, powiedz wobec tego, biay kirangozi, ilu wojownikw chciaby zabra na wypraw zapyta Kisumo. Zadowolimy si picioma. Mog to by: Mescherje, Mumo, Inuszi, Sekeletu i Mambo zaproponowa Hunter. Ho, ho! Wybralicie samych najlepszych! C poczn bez nich, jeli Nandi na nas napadn? zaoponowa Kisumo. Taka wyprawa potrwa zapewne dugo. Wyjawilimy ci ju nasze yczenie, powiedz wic teraz, wodzu, czego dasz od nas. Przywielimy dla ciebie pikne podarunki kusi Hunter. Rozpoczy si dugie targi. Ustalono, e Kisumo otrzyma dziesi metrw materiau bawenianego i dziesi metrw perkalu, dwadziecia sznurw szklanych korali oraz dziesi metrw drutu miedzianego. Czarownik zada dla siebie nowej kodry, dziesiciu metrw perkalu, szklanych korali i noa myliwskiego. Po oywionej naradzie rwnie wojownicy biorcy udzia w ekspedycji przedstawili swe warunki. Kady z nich mia otrzyma wynagrodzenie miesiczne, ktre wynosio: dziesi metrw perkalu, pi metrw materiau bawenianego, osiem sznurw szklanych korali, metr drutu mosinego i metr miedzianego, a ponadto bro przydzielona im na wypraw oraz kodry miay sta si ich wasnoci. W kocu Kisumo poprosi owcw, aby przed odejciem z obozu urzdzili wsplnie z wojownikami polowanie na lwy stale napastujce bydo. Wilmowski przyj ten warunek. Zakupi take od wodza trzy woy i kilka kur na poegnaln uczt. Zaraz te w obozie rozpoczy si gorczkowe przygotowania. owcy rozdzielili towary stanowice zaliczk na umwione wynagrodzenie wojownikw i wrczyli Masajkom w podarunku kolorowe same-same. Kobiety ochoczo zabray si do przyrzdzania poywienia na uczt. Wkrtce potne pocie woowiny gotoway si w duych kotach zawieszonych nad ogniskami. Tymczasem mczyni sposobili bro, ostrzc dugie noe ielazne groty dzid.

Kisumo wyznaczy na kwater dla biaych goci oddzieln chat, lecz Wilmowski w obawie przed kleszczami, bdcymi plag mieszka murzyskich, wola pozosta z towarzyszami w namiotach. Zaledwie nasta wieczr, w obozie odezway si bbny. Ogniska podsycane chrustem przez dzieci zapony jaskrawym wiatem. Cae plemi zgromadzio si na obszernym placu narad porodku obozu. Wystawiono koty z gorcym misem i rybami oraz tykwy napenione zimnym mlekiem i piwem. Zapanowaa oglna rado. Nawet ony wojownikw biorcych udzia w wyprawie byy w doskonaych humorach i klaskay w donie w takt bbnw. Niebawem na placu pojawi si wdz Kisumo otoczony starszyzn rodow. Odziany by w obszern, now, czerwon szat, na ktrej, jak krwawe pomienie, mieniy si odblaski poncych ognisk. Byszczce od tuszczu wosy, gadko uoone na gowie, posplatane byy w cienkie warkoczyki. Twarz wodza pomalowana bya czerwon glin. Wspaniae mikkie futro okrywao jego plec y, a w rku dziery cik dzid o lnicym grocie. Kisumo rozsiad si na lwiej skrze, obok niego przystan nie mniej strojny czarownik. Na gowie starzec mia barwny, wysoki wieniec sporzdzony z ptasich pir. Z ramion czarownika spaday na plecy i piersi pki puszystych ogonw zwierzcych. Twarz mia jaskrawiej pomalowan ni wdz. W jego lewym uchu tkwia podarowana przez Tomka szklana kula. Wszyscy Murzyni natarli swe ciaa tuszczem i byli w penym uzbrojeniu. Na prob wodza nasi podrnicy usiedli obok niego na rozpostartych na ziemi skrach. Rj kobiet, pobrzkujc bransoletami i naszyjnikami, ustawia midzy biesiadnikami tykwy napenione pynami oraz misiwo. W miar jak oprniano dzbany i mocne piwo szo do gw, wzrastaa wrzawa i rado. Bbny huczay bez przerwy. Nagle wojownicy otoczyli koem najwiksze ognisko. Najpierw poruszali si wolno, potrzsajc dzidami w takt monotonnej pieni, do ktrej wkrtce przyczyy si kobiety klaszczc rytmicznie w donie. piew brzmia coraz szybciej, s topy tancerzy coraz mocniej uderzay o ziemi, wzniecajc tumany kurzu. Owietlone blaskiem poncych ognisk postacie rzucay fantastyczne cienie. Sza taca ogarnia wszystkich Murzynw. Nawet powany Kisumo pochyla si do taktu w przd i w ty, uderzajc domi o uda. W pewnej chwili czarownik podnis si z ziemi. Wowym ruchem wlizn si midzy roztaczonych wojownikw. Natychmiast zrobili mu miejsce w rodku koa. Czarownik rozpocz taniec wojenny. Teraz mczyni razem z kobietami wybijali

rkoma takt i piewali krzykliwymi, wysokimi gosami. Bbny huczay coraz prdzej i goniej, a staruszek, powiewajc barwnymi pirami, wirowa wok ogniska jak optany. Nasi podrnicy z zainteresowaniem przygldali si tacowi. Nawet Dingo by zaciekawiony. No, no, brachu, kto by si spodziewa, e ten twj starszy koleka po fachu tak potrafi wywija odezwa si po polsku bosman Nowicki. Niczego sobie uczta, tylko dlaczego te baby s takie brzydkie? A gowy to gol do goej skry pewno dlatego, eby mie mniej kopotu z myciem i czesaniem. Taka ju u nich panuje moda, panie bosmanie odpar ze miechem Smuga. Czort je bierz z tak mod i urod pogardliwie odpar bosman. Tymczasem uniesienie taneczne Murzynw osigno szczyt. Teraz wszyscy tancerze tworzyli szeroki krg, ktrego orodkiem by czarownik. Bbny huczay jak optane, wysoki piew przeszed niemal w krzyk. W kocu czarownik obieg kilka razy ognisko, rozerwa krg taneczny i zatrzyma si przed Tomkiem. Zamilky bbny. Zamar krzykliwy piew. Murzyni potrzsajc dzidami stanli ciasnym pkolem za swym wielkim czarownikiem. Kisumo zmarszczy brwi... Smuga przymruy oczy, eby blask ognia nie razi wzroku; prawa do pooy nieznacznie na rkojeci rewolweru. Rka bosmana jak w wlizna si do kieszeni. Hunter powsta z ziemi i prostujc sw wysok posta opar si plecami o drzewo. Tylko jeden Wilmowski nie poruszy si z miejsca; patrzy czarownikowi prosto w oczy, w ktrych czai si jeszcze dziki sza wojennego taca. Naraz czarownik rzuci na ziemi drewniane bero zakoczone pkiem, ogonw antylop gnu. Za berem poleciay piropusz i peleryna z futrzanych ogonw. Obnaony do pasa, wydoby z ust miedziany pieniek i na oczach caego plemienia i zdumionych podrnikw powtrzy be zbdnie i szybko sztuk Tomka polegajc na rzekomym wcieraniu pienika w kark. Kiedy wyj monet z ucha bosmana Nowickiego, czarni widzowie wydali gony okrzyk podziwu. Ogromne zadowolenie odbio si na twarzy czarownika. W tej chwili odzyska przecie sw czarodziejsk saw. Nie spieszc si, woy na gow piropusz, zarzuci na plecy peleryn z puszystych ogonw i podnis bero. Pochyli si teraz ku Wilmowskiemu. Z trudem dobierajc angielskie sowa wolno powiedzia:

Bana makuba, masz mdrego syna. To wielki czarownik. Masajowie bd sucha ciebie i jego tak jak mnie! Potrzsn berem i wrczy je Tomkowi. Bbny zadudniy, zacz si nowy taniec. Niech go licho wemie, byem przekonany, e zacznie si awantura odsapn Hunter. Mogo by z nami le przyzna Wilmowski. Nie dalibymy rady takiej gromadzie wojownikw, i to otoczeni przez nich na otwartym miejscu. Kiedy Smuga pooy do na spluwie, to i moja wskoczya do kieszonki jak na komend. Rcz wam, e ta mumia by nie zdya dotkn naszego Tomka doda bosman i nikt nie mia wtpliwoci, e nie byy to czcze przechwaki. A ja przez cay czas tylko czekaem, u kogo czarownik znajdzie monet wtrci beztrosko Tomek. Zaraz te pomylaem, e gdybym by na jego miejscu, wybrabym jedynie pana bosmana, ktry siedzia napuszony jak chmura gradowa. No i wybr czarownika pad na niego. Zdumieni owcy spojrzeli po sobie. Dobry humor chopca by przecie dowodem, e w penej napicia chwili zupenie nie myla o niebezpieczestwie lub nie zdawa sobie ze sprawy. Eje, brachu! Chyba nie chcesz powiedzie, e nie miae ani cienia cykorii! zawoa bosman. Czego znw miabym si obawia? Przecie sam nauczyem czarownika sztuki z pienikiem. Powiedzia mi te w tajemnicy, u siebie w chacie, e podczas taca wojennego powtrzy j w obecnoci wszystkich Murzynw. To miaa by niespodzianka. Do licha z tym twoim kolek i jego niespodziankami rozgniewa si bosman. Powiniene nam by o tym powiedzie! Moe to i suszne, co pan mwi, ale wtedy nie miabym adnej uciechy... Tomek nie skoczy zdania, gdy bosman zgrzytn zbami mruczc: Szczcie, e nie jestem twoim ojcem i nie musz si zastanawia, czy ci sprawi lanie! Nie ma si o co gniewa, panie bosmanie pojednawczo zacz Smuga ubawiony rozmow. Musielimy mie bardzo ponure miny i nie dziwi si Tomkowi, e patrzc na nas doskonale si bawi.

Niepotrzebnie nauczye czarownika tej dziecinnej sztuczki z monet. Bdzie j wykorzystywa do oszukiwania zabobonnych i atwowiernych Murzynw zwrci si Wilmowski do syna. Nie martw si, tatusiu! Aby temu zapobiec, obiecaem Kisumowi, e mu zdradz tajemnic wcierania monety rozemia si Tomek. A to cwaniak! No, pal ci sze, nie gniewam si ju na ciebie rozchmurzy si bosman. Wiesz co, brachu? Mam byczy pomys! Podczas wyprawy nauczymy tej sztuki wszystkich Masajw. To naprawd doskonay projekt pochwali Tomek i zaraz przysun si do bosmana, aby omwi dokadnie ca spraw. Po chwili obydwaj przyjaciele pogreni ju byli w zgodnej rozmowie. Zabawa przeplatana tacami i piewem trwaa w dalszym cigu. Dopiero pnym wieczorem podrnicy udali si do namiotw na spoczynek. By wczesny ranek, gdy Tomek si przebudzi. Ze zdziwieniem wsuchiwa si w guche dudnienie tam-tamw. Czyby jeszcze nie zakoczyli uczty? pomyla. Spojrza na stojce obok ko ojca. Byo ju zasane. Wysun si wic spod moskitiery, ubra i wybieg z namiotu. Smuga i Hunter siodali konie, natomiast bosman Nowicki przygotowywa niadanie na rozkadanym stoliku. Dlaczego tam-tamy dudni, panie bosmanie? Gdzie jest tatu? zagadn Tomek podbiegajc do pogwizdujcego marynarza. To koleka nie wie, co w trawie piszczy? Mylaem, e tacy cwani czarownicy wszystko sami odgadn. Ano, brachu, zaraz gazujemy depta lwom po pitach. Bractwo masajskie zwouje si na polowanie. Umarego podnieliby z grobu tym swoim dudnieniem. A twj szanowny tatu poszed uzgodni z Kisumem wspln akcj. Kapujesz teraz? Rozumiem, ale dlaczego nie zbudzilicie mnie wczeniej? A po jakie licho takiego szkraba jak ty zrywa o wicie? Portczyny masz krtkie, mao guzikw do zapinania, to i w ostatniej chwili zdysz si ubra. Ha, znw pan zaczyna z tym moim modym wiekiem rozindyczy si Tomek. Bosman rozemia si; klepnwszy chopca doni w rami, doda pojednawczym gosem: Przyznasz, brachu, e naleao ci si to ode mnie za wczorajszego psikusa z czarownikiem i monet znalezion w moim uchu. To ju jestemy skwitowani orzek Tomek.

Niech tak bdzie zgodzi si bosman. Czy przygotowalicie niadanie? zawoa Wilmowski zbliajc si do namiotw. Od kwadransa kocio z kaw dymi jak komin parowca oznajmi bosman. Moemy siada do stou. Umyj si, Tomku, piorunem, bo z zaspanymi lepiami nie trafisz do kubka z kaw! Tomek pobieg do strumienia. Wkrtce znalaz si przy stoliku razem z towarzyszami. Po niadaniu podrnicy przeczycili bro i natychmiast wsiedli na wierzchowce. W obozie masajskim oczekiwao na nich kilku wojownikw pod dowdztwem samego Kisuma. Czy oni naprawd maj zamiar zabija lwy tymi dzidami? zwrci si Tomek do Huntera, spogldajc z niedowierzaniem na skromne uzbrojenie Masajw. Bd o nich spokojny. Te na pozr niewinnie wygldajce dzidy staj si w ich rkach niezawodn broni odrzek Hunter. Ja bym si nie odway i na polowanie tak uzbrojony. Ja te bym tego nie uczyni. Do miotania dzid trzeba mie szalon wpraw i olbrzymi si. W tej chwili dano haso do wymarszu. Masajowie i biali owcy ruszyli wzdu strumienia przecinajcego sawann. Po godzinie marszu przybliyli si do rozlegych wzgrz. Wkrtce u ich podna ujrzeli stado byda o grubych, szeroko rozstawionych rogach. Kilku pnagich pasterzy wyb iego im na spotkanie. Kiedy usyszeli o zamierzonym polowaniu, wydali gony okrzyk radoci. Jak wynikao z ich relacji, rozzuchwalone bezkarnoci lwy niemal co noc poryway ze stada jedn lub kilka sztuk byda, a przed dwoma dniami rozszarpay i poary pasterza. owcy zsiedli z koni przy szaasach pastuchw. Nie tracc czasu rozpoczli narad z Kisumem i jego wojownikami. Masajowie zapewniali, e dokadnie znaj pooenie lwiej kryjwki. Wobec tego Smuga zaproponowa, aby nie czeka, a lwy wyjd w nocy na er, lecz natychmiast urzdzi na nie obaw. Twierdzi, e po sutym nocnym posiku lwy maj zwyczaj wypoczywa w cigu dnia i wtedy atwiej jest podej je niepostrzeenie. Uczestnicy polowania wyrazili zgod na propozycj dowiadczonego myliwego. Jednoczenie powierzyli mu dowdztwo. Smuga natychmiast rozpocz przygotowania. Dugo bada przez lunet spory obszar krzaczastego stepu, cigncy si w pobliu na pl wyschej rzeczuki. Tam, wedug zapewnie pasterzy, znajdowaa si kryjwka lwiej

rodziny napastujcej bydo. Smuga podzieli Masajw na dwie grupy. Liczniejsza, razem z Wilmowskim i Hunterem uzbrojonymi w doskonae karabiny, miaa si rozcign w dugi szereg i wkroczy w gszcz od strony rzeczuki. Na czele drugiej grupy stan Smuga. Posta nowi okry busz, by urzdzi zasadzk na lwy wycofujce si przed nagonk. Tomek poprosi ojca, aby pozwoli mu si uda razem ze Smug i bosmanem Nowickim. Wilmowski zgodzi si na to. Wiedzia przecie, e pod opiek wytrawnego myliwego chopcu nic zego nie moe si sta. Grupa Smugi pierwsza wyruszya na stanowisko, poniewa potrzebowaa wicej czasu na urzdzenie zasadzki. Smuga kroczc na przedzie poprowadzi swych ludzi skrajem rozlegego pasa krzeww. Tomek szed obok Smugi. W skupieniu przysuchiwa si jego wskazwkom, jak naley si zachowa podczas polowania na lwy. W Afryce wyrniono kilka podgatunkw lww 27[ Felis leo.] w zalenoci
27

od rozmiaru ich grzywy, a wic: berberyjskiego, najpotniejszego ze wszystkich, ktry obecnie wystpuje jedynie w krajach Atlasu, masajskiego yjcego we wschodniej Afryce rodkowej, senegalskiego, kapskiego i somalijskiego. Niektre z tych podgatunkw ju wymary wyjania owca. Poza Afryk yj dwa gatunki: perski i indyjski. Mona domyli si z samej nazwy, e w tych okolicach przebywaj lwy zwane masajskimi. Odmiana ta, w przeciwiestwie do innych, napada i poera ludzi. Lwy unikaj puszcz podzwrotnikowych, a chtnie gnied si w okolicach otwartych, zwaszcza w buszu i na pustynnych rwnina ch lub paskowzgrzach. Na og nie trzymaj si cile okrelonych kryjwek. Wdruj z miejsca na miejsce spdzajc dzie tam, gdzie zastaje je wschd soca. Gorzej si jednak dzieje, gdy bestie zasmakuj w atwym polowaniu na bydo domowe lub na przewa nie le tutaj uzbrojonych i tym samym niemal bezbronnych ludzi. Wtedy wcz si duej po okolicy i dokonuj straszliwego spustoszenia. Wydawao mi si, e kady lew rzuca si na czowieka wtrci Tomek. Wikszo mieszczuchw tak sdzi, lew jednak raczej rzadko napada na ludzi. Nawet szczuty psami wicej uwagi zwraca na ogary ni na czowieka. Oczywicie inaczej to wyglda, gdy si ma do czynienia ze zwierzciem dranitym kul albo pozbawionym moliwoci ucieczki. Wtedy staje si ono zajadym i gronym przeciwnikiem.

Syszysz, braciszku? Musisz dobrze pilnowa Dinga, bo co by powiedziaa adna Sally, gdyby lwy poary jej pupila? rozemia si bosman. Niech pan tylko spojrzy, jak spokojnie zachowuje si Dingo powiedzia Tomek. Na pewno nie zwszy jeszcze lww albo te wcale ich nie ma w tym buszu. Teraz idziemy z wiatrem. Zobaczymy, jak Dingo si zachowa, gdy bdziemy po drugiej stronie buszu rzek Smuga. Naraz podrnik przystan i pochyli si nad zdeptan wok brzegu strumienia ziemi. W tym miejscu strumie rozlewa si troch szerzej, tworzc przy jednym z brzegw nieckowat wyrw. Woda staa tutaj spokojnie, ledwie poruszana prdem strumyka. Tomek trci bosmana w bok: Pewnie pan Smuga odkry lady lww. Mescherje, ktry zatrzyma si obok chopca, wyjani: Tu lwy pij wod w nocy. W dzie siedz w zarolach i pi. Lwy s bardzo mdre, nie mcz si bieganiem w dzie, kiedy gorco. Tomek popatrzy na mtn wod wypeniajc nieck. Nie wydaje mi si, eby lwy byy tak bardzo mdre. Po co pij brudn wod, skoro czysty strumie pynie tu obok? Brudna woda lepsza. Wszystkie zwierzta lubi stojc wod stwierdzi Mescherje. Po chwili Smuga ruszy dalej. Okoo godziny trwaa wdrwka ciek zwierzc, ktra nagle znikna w do gstym buszu z rzadka porosym drzewami. Idmy dalej ciek doradzi Mescherje busz zaraz si skoczy. Dobrze, prowad nas teraz poleci Smuga. Mescherje zagbi si w zarola. Smuga, bosman, Tomek i Masajowie postpowali za nim, oddaleni zaledwie o kilka krokw. Tomek trzyma krtko na smyczy strzygcego uszami Dinga. Pies niepokoi si coraz bardziej, tote chopiec zwrci na niego ca uwag. Nagle rozleg si krzyk Mescherje. Wydarzenia potoczyy si tak szybko, e Tomek dziaa ju tylko odruchowo. Spojrza w kierunku, z ktrego doszed gos Mescherje, i ujrza potny grzbiet zwierzcia cwaujcego z pochylonym bem uzbrojonym w wielkie zakrzywione i ostre rogi. Mescherje w ostatniej chwili podskoczy wysoko. Jak pika przetoczy si po szerokim grzbiecie gwatownie szarujcego bawou. Na szczcie Smuga nie straci zimnej krwi; widzc, e nie zdy zoy si do strzau, krzykn dononie:

Kryjcie si za drzewami! Jednoczenie uskoczy za pie duej akacji, ratujc si w ten sposb przed stratowaniem. Bosman znajdowa si najbliej Tomka. Wyrwa mu z rk smycz, popychajc go jednoczenie w kierunku rozoystego figowca. Przeraony nagym pojawieniem si bawou afrykaskiego28[ Bubalis caffer. Najbliszymi jego
28

krewniakami, ktrych wiele zamieszkuje dziewicze lasy rodkowej Afryki, s: nieco mniejszy baw czerwony (Bubalis caffer nanus) z Konga i baw krtkorogi (Bubalis caffer brachyceros) znad jeziora Czad.],

chopiec jednym susem wskoczy na nisz ga; byskawicznie wdrapa si na drzewo. Bosman szarpn Dinga i schowa si za tym samym figowcem. Masajowie, bezszelestnie jak duchy, zniknli ze cieki. Nim Tomek zda sobie spraw z tego, co si stao, ttent rozgniewanego zwierzcia ucich w dali. Smuga z karabinem gotowym do strzau ukaza si na ciece. Nie wychodcie jeszcze z kryjwek! zawoa ostrzegawczo. Baw moe wrci! Tomek siedzia na gazi przylepiony prawie do pnia figowca. Tymczasem Smuga odnalaz ukrytego w krzewach Mescherje. Murzyn oszoomiony by jeszcze upadkiem na ziemi, lecz zapewnia, e nic mu si nie stao. Zaraz te ruszy ladem bawou, by sprawdzi, czy ju im nie zagraa. Wrci po duszej chwili woajc: Nie ma go, nie ma! Uciek naprawd! Masajowie natychmiast ukazali si na ciece. Bosman Nowicki wyszed z psem zza drzewa. Zadarszy gow powiedzia ze miechem: He, he, he! Ale, brachu, skoczy na drzewo zwinniej od mapiaka! Szkoda, e nie miaem aparatu fotograficznego. Boki by Sally rozbolay z uciechy, gdyby zobaczya, jak si wspinasz na drzewo uciekajc przed byczymi rogami! Prawda, Dingo? Ale widok! Tomek zeskoczy z drzewa i podnis z ziemi porzucony sztucer. Smuga i Masajowie umiechali si dyskretnie. Chopiec spojrza na nich ponurym wzrokiem. Westchn ciko, gdy zdawao mu si, e jego myliwska sawa mocno zostaa w tej chwili nadszarpnita. Zy i pochmurny ruszy za przyjacimi. Wic to tak, teraz si ze mnie miejecie pomyla. Ano, dobrze! Poaujecie... Mielimy wiele szczcia mwi tymczasem Smuga. Baw afrykaski szaruje na wszystko, co napotyka na swej drodze! Ustpuje pola tylko soniowi. Nie boi si nawet lwa i czsto zwycia w starciu.

Strzela do niego mona wtedy jedynie, gdy jest si zupenie pewnym strzau. Raniony baw staje si nadzwyczaj niebezpieczny i podstpny. Potrafi urzdza prawdziwe zasadzki na przeladowcw. Rozmowa si urwaa. Mescherje zboczy w rzadszy w tym miejscu busz. Niebawem owcy znaleli si na skraju maej polany otoczonej krzewami i drzewami. Tu zaczekajmy doradzi Mescherje. owcy sprawdzili bro, po czym usiedli wrd krzeww. Mczyni podnieceni perspektyw polowania na lwy nie zwracali uwagi na milczcego chopca, ktry pooy sztucer na kolanach i nasuchiwa z dreniem serca. Niebawem w dali rozlegy si krzyki i strzay. Odgosy nagonki przybliay si coraz bardziej. Naraz w gbi gszczu rozbrzmia krtki, gniewny pomruk. Lwy ju sposzone szepn Mescherje. Pomruk powtrzy si znacznie bliej. Zanim rozpyn si w buszu, zawtrowao mu kilka bestii. Wida, e nagonka trafia na prawdziw przysowiow jaskini lww pgosem powiedzia Smuga eby tylko wyszy prosto na nas. Przyjd, musungu29[ Biay czowieku.], przyjd, gdy za nami s jaskinie, w ktrych one chowaj si w niebezpieczestwie zapewni Mescherje. Wyranie ju byo sycha wrzask nagonki oraz uderzenia dzidami o pnie drzew, przeplatane strzaami karabinowymi. Urywane pomruki lww odezway si na skraju przeciwlegej strony polany. Smuga spojrza na przygotowujcego si do strzau chopca. Umiechn si do niego i poleci: Nie spuszczaj Dinga ze smyczy i nie oddalaj si ode mnie. Mierz spokojnie prosto w komor. Dobrze, prosz pana. Dingo dry z niecierpliwoci. Bd na niego uwaa, moe pan by spokojny zapewni Tomek. Nie mg trzyma w rku smyczy i jednoczenie strzela ze sztucera. Po krtkim wic namyle przywiza koniec rzemienia do drzewa. Przyklkn na jednym kolanie, opierajc bro na drugim. Lwy nie day dugo na siebie czeka. Olbrzymi, powy eb pokryty bujn grzyw wychyn z zaroli. Spogldajc podejrzliwie lew warkn gucho i przecigle. Odpowiedziao mu kilka innych lwich gosw. Jeden, dwa, trzy, cztery, pi... o Boe, ile ich tu jest na raz! szepn Tomek liczc bestie ukazujce si niemal jednoczenie na polanie. To ju szsty, siedem, osiem...
29

Tomek nie myli si. Pi lwic i trzy samce wybiegy na polan kocimi susami. Pierwszy umyka prawdziwy olbrzym z wielk grzyw. W gbi buszu znw rozlegy si nawoywania i strzay. Smuga i bosman Nowicki wyszli z krzeww. Do licha! Zmarnowalimy doskona okazj do schwytania ywcem takiej piknej rodzinki! zawoa Smuga. Lew biegncy na czele gromady przystan zdumiony widokiem ludzi przed sob. Stanowi doskonay cel. Smuga mimo to nie wykorzysta wspaniaej okazji do pewnego strzau. Unis wprawdzie bro, lecz Tomek spostrzeg natychmiast, e mierzy do duej, biegncej dugimi susami lwicy. To jednak, co Tomek poczyta za niepotrzebn brawur, byo wynikiem gbokiego dowiadczenia owcy. Smuga wiedzia bowiem dobrze, e przy spotkaniu lwa i lwicy naley najpierw strzela do lwicy. Krl zwierzt zazwyczaj nie reaguje na to, co spotyka jego maonk, podczas gdy ona rzuca si natychmiast na myliwego, jeeli lew zost aje zraniony. Smuga mierzy krtko i nacisn spust. Lwica zwina si w skoku, ale biega dalej. Smuga strzeli jeszcze dwukrotnie. Po ostatnim strzale zwierz zaryo pyskiem w ziemi i lego bezwadnie. Tymczasem bosman i Tomek jednoczenie pocignli za spusty, mierzc do wspaniaego olbrzyma, ktry pierwszy si pokaza na polanie. Tomek, stosownie do rad Smugi, celowa prosto w komor. W chwili strzau zerkn na szamoccego si psa i kula uderzya w ziemi tu przed celem. Bosman nie spudowa; mierzy spokojnie w zad. Od razu te unieszkodliwi zwierz. Trafiony w krgosup olbrzymi lew krci si teraz jak bk. Tomek i bosman znw strzelili jednoczenie. Lew upad na traw. Smuga zabi celnymi strzaami jeszcze jedn lwic i lwa, ktry nawin mu si niemal pod sam muszk karabinu, a bosman take powali jedn sztuk. Tomkowi rwnie sprzyjao szczcie. Trzema strzaami zabi modego lwa, po czym zacz obserwowa przebieg polowania na pozostae przy yciu lwice. Zwierzta schwytane w potrzask biegay po polanie jak oszalae w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia. Stanowiy nadzwyczaj ruchliwy, a tym samym trudny cel. Smuga i bosman wybiegli ku nim na rodek polany. W pewnej chwili lwica kilkoma skokami dopada bosmana. Smuga natychmiast nacisn spust, lecz strza nie pad. owca zrozumia, e wystrzela ju wszystkie naboje. Krzykn wic do marynarza, ktry strzeli i chybi. Zanim bosman zdy pocign za spust po raz drugi, zwalony przez zwierz leg jak dugi na ziemi, wypuszczajc z rki bro .

Lwica znikna w zarolach; Masajowie z krzykiem pobiegli za ni w pocig. Pozostaa jeszcze przy yciu lwica rzucia si nieoczekiwanie w kierunku Tomka. Sier zjeya si na grzbiecie przywizanego do drzewa Dinga. Tomek nie stchrzy. Nie chcc naraa na niebezpieczestwo swego ulubieca, postpi kilka krokw do przodu. Unis spokojnie sztucer. Mierzy midzy lepia, gdy by to jedyny widoczny w tej chwili cel. Kula tylko otara si o czaszk. Lwica stana troch oguszona; spojrzaa na chopca przekrwionymi, gniewnymi lepiami. Tomek opanowa ogarniajcy go strach. Zmierzy po raz drugi. Rozleg si tylko suchy trzask spuszczonej iglicy. Magazynek by pusty. Smuga, chocia znajdowa si w pewnym oddaleniu, natychmiast zorientowa si w sytuacji. Nie mia czasu na nabicie karabinu. Rzuci wic bezuyteczn bro i porwa z ziemi karabin bosmana. Znw rozleg si tylko suchy trzask iglicy. Lwica czogaa si na brzuchu, nie odrywajc wzroku od chopca. Znajdowaa si ju o dziesi krokw od zuchwalca. Tomek poj, e nie ma dla niego ratunku. Bezbronni Smuga i bosman Nowicki znajdowali si zbyt daleko, aby skutecznie przyj mu z jakkolwiek pomoc. Kady gwatowniejszy krok z ich strony przyspieszyby tylko jego mier. Rewolwery nie wchodziy w rachub kule ich nie mogy ugodzi lwa miertelnie. Tomek straszliwie poblad. Lwica przypada do ziemi bijc ogonem po bokach. Wyszczerzone ky rozchyliy si; rozbrzmia guchy pomruk. Nie mona byo mie najmniejszej wtpliwoci. Zwierz gotowao si do skoku. Grony pomruk rozleg si ponownie. Lwica zmruya lepia, rytmicznie uderzaa ogonem o ziemi. Tomkowi zdawao si, e czuje ju w swym ciele ky rozjuszonej bestii, gdy nagle tu przed nim pojawi si jaki cie. Tomek unis gow. Do jego serca wrcia nadzieja. Ujrza przed sob czarne plecy. By to Mescherje, ktry widzc, e chopiec moe znale si w niebezpieczestwie, nie pobieg z towarzyszami za umykajcym lwem. Teraz z podniesion na wysoko ramienia dzid odgrodzi Tomka od lwicy. Smuga i bosman nie mieli wykona najmniejszego ruchu, by nie przyspieszy ataku rozwcieczonego drapienika. Przecie lwica moga z atwoci rozszarpa chopca razem z jego nieustraszonym obroc. Zraniona, draa z niecierpliwoci. To, e Tomek y do tej pory, zawdzicza Mescherje. Ten nieoczekiwanym ukazaniem si zwrci na siebie uwag

zwierzcia, ktre znao ju smak czarnego misa... Gdy eb lwicy zwrci si ku Masajowi, Smuga nie wytrzyma i krzykn: Na drzewo, Tomku! Na drzewo! Skacz na drzewo! zawtrowa bosman, ostronie ruszajc ku chopcu. Rada bya doskonaa, lwica bowiem wlepia swj zimny, zowrogi wzrok w Mescherje, a tu za Tomkiem stao rozoyste drzewo. Tomek wszake obliza jzykiem spieczone wargi i nie ruszy si z miejsca. Na drzewo? Tak, ogarniaa go ch schroni si na nie, ale miaby si po raz drugi narazi na pomiewisko? Poza tym, jeli Mescherje si nie boi... Podniesione gosy przeraonych owcw, jak i wrzask nagonki wysypujcej si w tej chwili na polan, podziaay na lwic piorunujco. Minie zagray pod jej skr, krtki, gruby kark skurczy si, wielkie powe cielsko migno w powietrzu. W tej samej chwili prawe rami Mescherje wykonao krtki, lecz silny ruch dzida jak byskawica wybiega na spotkanie lwicy. Mescherje uskoczy w bok, pocigajc Tomka za sob, a zwierz runo na ziemi z gboko wbitym w czoo ostrzem dzidy. Dugie drzewce trzasno jak zapaka, lecz samo ostrze tkwio gboko w czaszce. W paroksyzmie blu, olepiona krwi lwica skoczya jeszcze na pie drzewa i pazurami zdara kawa kory. Bya to ju agonia, gdy zaraz stoczya si bezwadnie na ziemi. Smuga i blady jak ptno bosman podbiegli do Tomka. Bosman chwyci go w ramiona. Dopiero po chwili powiedzia: Dech we mnie zaparo z przeraenia! Nie dziwi ci si, e nie mia siy wskoczy na drzewo, gdy i nas strach osadzi na miejscu. Tomek serdecznie ucisn bosmana, a potem odezwa si niemal spokojnym gosem: Ja... mogem si schroni na drzewo, ale... nie chciaem! Dlaczego? rozgniewa si Smuga. Przecie lwica przestaa si tob interesowa. Wida byo od razu, e nienawidzi Murzynw. Z atwoci wic moge wspi si na drzewo. Byby bezpieczny, a my bymy nie umierali ze strachu o ciebie. Ja wcale nie chciaem by bezpieczny oznajmi chopiec. Dlaczego? Co si stao, Tomku? Potem pan bosman znw by si mia, e ze strachu wskoczyem na drzewo!

Smuga spojrza na bosmana z wyrzutem. Z tym upartym bachorem to nawet poartowa nie mona mrukn marynarz poczuwajc si do winy. Musz przyzna, Tomku, e wykazae duo zimnej krwi pochwali Smuga. Chc ci jednak przypomnie, e obiecae zachowywa si rozsdnie. Pamitam, ale na drzewo nigdy ju nie bd si chowa odpar Tomek stanowczo.

CZARNE OKO

Od kilkunastu godzin owcy znajdowali si w pocigu jadcym z Nairobi do Kisumu, skd mieli wyruszy konno do Ugandy. Tomek zmczy si ju obserwowaniem okolicy z okna wagonu. Korzystajc z drzemki towarzyszy podry, postanowi napisa list do Sally. Wyj konieczne przybory i zacz pisa: Nairobi-Kisumu, dnia 5 sierpnia 1903 r. Droga Sally! Zdziwisz si pewnie, e zaledwie w kilka dni po wysaniu do Ciebie listu z Nairobi pisz zaraz nastpny. Ot nieprdko bd mia teraz do tego okazj, zbliamy si bowiem do Ugandy, kraju pokrytego dungl. Nie wiem, ile czasu zajmie nam tropienie goryli i okapi. Prawdopodobnie potrwa to kilka tygodni, lecz kto jest w stanie wszystko przewidzie? Zdaniem pana Huntera, ktry przecie zna si na rzeczy , sprawa nie bdzieatwa. Napisz wic znw do Ciebie dopiero po zakoczeniu oww na goryle i okapi. W poprzednim licie opisaem ju, w jaki sposb zwerbowalimy na wypraw wspaniaych wojownikw masajskich. Znasz rwnie przebieg polowania na lwy poerajce ludzi. Przede wszystkim musz Ci uspokoi co do kochanego Dinga. Ot nasz wsplny ulubieniec nie jest ju wcale zdenerwowany niebezpieczn przygod z lwami i wesoo macha ogonem na widok dzikich zwierzt, ktre od czasu do czasu widzimy obydwaj z okna pdzcego pocigu. Wanie zapomniaem wspomnie, e list ten pisz w wagonie kolejowym w drodze z Nairobi do Kisumu. Skoro ju jednak o tym mowa, to musz wyjani, e budowa linii kolejowej w tym wyynnym, a nawet miejscami grzystym kraju, wcale nie bya atwym przedsiwziciem. Odlego midzy Mombas i Kisumu, a wic od Oceanu Indyjskiego a do Jeziora Wiktorii, wynosi prawie piset osiemdziesit mil angielskich30[ Mila angielska 1.600932 km.]. Poczwszy od Mombasy przez trzysta czterdzieci sze mil tor wspina si na wyyn, osigajc na kracu doliny Rift, na terytorium Kikuju, wysoko siedmiu tysicy szeciuset stp nad poziomem morza. Dalej pocig zjeda wspaniaymi wiaduktami,
30

zawieszonymi niemal w powietrzu nad przepaciami, do doliny znajdujcej si na wysokoci szeciu tysicy stp. Wkrtce jednak znw zaczlimy si pi pod gr i teraz przejedamy przez gry Mau. Obecnie znajdujemy si osiem tysicy stp nad poziomem morza, lecz w okolicy Kisumu wysoko wyyny wyniesie niecae cztery tysice. Nie wiem, czy takie wiadomoci bd Ci interesoway, kocz wic ju pisanie na ten temat i przechodz do innych spraw. W Kenii jest moc rnej zwierzyny. Moe pomylisz o mnie co niepochlebnego, lecz mimo to musz si przyzna, e nie odczuwam wielkiego zadowolenia strzelajc do dzikich zwierzt. Pan Smuga i Tatu chwal mnie za to, lecz bosman Nowicki mieje si i twierdzi, e jestem ciap. Kiedy pierwszy raz zwierzyem mu si, e al mi zastrzelonych lww, wzruszy ramionami mwic: Umrzesz, brachu, z godu, patrzc na yw tust kur! Mescherje, ktrego znasz z poprzedniego listu, jest tego samego zdania co bosman. Uwaa mianowicie, e jeeli sam nie zabije i nie zje dzikiego zwierzcia, to ono pore go bez chwili wahania. Sam ju ni e wiem, co mam o tym wszystkim myle. W kadym razie wol chwyta ywe zwierzta, ni pozbawia je ycia. Musz Ci jeszcze powiedzie, e wszyscy bardzo polubilimy Mescherje. Oczywicie jest dowdc naszej masajskiej eskorty. Mescherje niczym si nie przejmuje. Nie odkada z rk broni i mwi: Mam karabin, nie boj si nawet Niam-Niam. Niam-Niam to plemi ludoercw mieszkajcych w Afryce rodkowej. Troszk mi si robi gorco, gdy pomyl o kanibalach, ale ojciec nie posdza ich o okruciestwo. Wierz on i jakoby, i przez zjedzenie zabitego wroga nie tylko niszcz go doszcztnie, lecz przejmuj rwnie w ten sposb jego odwag. Pocieszam si, e nie idziemy w tamte strony w nieprzyjaznych celach... W tej chwili bosman Nowicki usiad na awce obok Tomka. Przyjrza si gorliwie piszcemu chopcu i zapyta: Co tak skrobiesz pirzyskiem, brachu? Pewno piszesz pamitnik? Tomek unis gow znad listu. Kto by tam chcia czyta mj pamitnik! Po prostu pisz list, panie bosmanie mrukn. Pewno do wujostwa Karskich! Nie do wujostwa! Do nich wysaem list z Nairobi. To chyba znw skrobiesz do tej miej turkaweczki z Australii rozemia si bosman.

Dlaczego pan nazywa Sally turkaweczk? Nie zagaduj mnie, brachu! Przecie do niej take pisae list z Nairobi! No tak, pisaem, ale Sally na pewno kopocze si o Dinga, wic musz j uspokoi. A pisz sobie, adna turkaweczk. Co tam ju nasmarowa? Przeczyta panu? Czytaj, brachu, tylko wolno, ebym dobrze zrozumia zgodzi si bosman siadajc wygodniej. Nabi fajk tytoniem i puszczajc kby bkitnego dymu sucha uwanie. No, no, niczego nawet! Mgby smarowa do gazet pochwali, gdy Tomek skoczy czytanie. Czy naprawd uwaa pan, e dobrze napisaem? Byczo! List jak cacko. To dobrze, bo Sally czyta moje listy koleankom. Obiecaj jej teraz jaki prezent. Wiesz co? Mam myl. Podaruj jej skr tego lwa, ktregomy wsplnie zarbali. Czy to bdzie odpowiedni upominek dla niej? Jasne jak soce, e tak! Powiesi j sobie nad kiem, a co na ni puci oczko, to zaraz pomyli o tobie. Przecie nie moesz jej obieca takiej bransoletki na rk, jak to nosz Masajki. Jak by ona wygldaa w cikiej rurze? Tomek wybuchn miechem i zawoa: Jest pan dzisiaj prawdziw skarbnic wspaniaych pomysw. Ha, kochany brachu! Niejeden ju list smarowao si w yciu do swej lubej. Wprawa te co znaczy! chepliwie stwierdzi bosman. Sally wcale nie jest moj lub zaprotestowa Tomek. Tak to mwisz, obudniku? A kogo to, za przeproszeniem, nazywasz drog Sally? To tylko taki zwrot stosowany w korespondencji broni si chopiec. Ano, czowiek tak si zwraca i zwraca, a si przewrci mia si bosman. Dalej, kocz skrobanin! Tomek pochyli si nad listem. Bosman przysun si bliej i czyta po cichu: Przygotowaem dla Ciebie pamitk z Afryki. Za rad mego przyjaciela i opiekuna, bosmana Nowickiego, ofiaruj Ci skr lwa, ktrego wsplnie upolowalimy. Bdziesz moga j powiesi nad kiem. Obecnie skr t wyprawiaj Masajowie. Po powrocie do Nairobi wyl upominek poczt.

Teraz kocz pisanie, gdy niezadugo wysiadamy w Kisumu. Przesyam Ci moc pozdrowie od siebie i Dinga. Tomek Wilmowski Napisz Sally, e j pozdrawiam doda bosman. Zaraz to zrobi. Na pewno bardzo si ucieszy zapewni Tomek. Po chwili woy list do koperty, ktr schowa do kieszeni. Za dwie godziny bdziemy w Kisumu oznajmi Wilmowski wchodzc do przedziau. Czy czujecie podmuch wilgotnego powietrza? Co byby wart nos marynarza, ktry by nie zwszy wody odpar bosman. Tatusiu, czy z Kisumu zaraz wyruszymy w dalsz drog? zapyta chopiec. Tak, Tomku. Powinnimy si znale w Bugandzie jak najszybciej. W padzierniku rozpoczyna si pora deszczowa, a wtedy nie za dobrze si poluje. Tomek wyjrza oknem. Wok cigny si do agodne pagrki porose wysokimi, rozoystymi drzewami. Chopiec pomyla, e wkrtce rusz konno w kierunku granicy Ugandy, lecz po raz pierwszy od chwili wyldowania w Afryce nie odczu radoci. Ogarn go jaki niepokj. Zacz si zastanawia, co te oczekuje ich w gbi tajemniczego kontynentu podczas polowania na goryle i okapi. Hunter obawia si tych oww. Tak wytrawnego tropiciela nie mona byo posdza o tchrzo stwo. Jeeli uprzednio odmwi uczestniczenia w wyprawie na okapi, to nie ulegao wtpliwoci, e przedstawiaa ona powane ryzyko. Tomek przypomnia sobie teraz Pigmejczykw Bambutte i ich zatrute strzay, ludoercw oraz straszliwe dzikie goryle, lecz za raz odegna od siebie przykre myli; niefrasobliwe usposobienie zawsze brao w nim gr. Mimo wszystko pan Hunter idzie z nami pomyla. Co mi tam wszyscy Pigmejczycy, ludoercy i mapy, skoro tatu i inni przyjaciele wcale si ich nie boj! Nie mam si czego lka. Natychmiast te poprawi mu si humor. Pogaska Dinga po kosmatym bie szepczc: Pamitam o tobie, kochany piesku. Gdy wysidziemy z pocigu, naoymy stroje ochronne przeciw tse-tse i nic nam si nie stanie. Tymczasem pocig wtoczy si na stacj w Kisumu. Bya to wwczas maa osada, zamieszkiwana zaledwie przez trzech Europejczykw oraz kilkunastu Indusw i Murzynw. Poza paroma niskimi, biaymi domkami

byy w niej tylko murzyskie chaty, pobudowane wok zatoki Kawirondo na agodnych, zielonych pagrkach. Tomek nie mia czasu przyglda si barwnym rolinom tropikalnym, poniewa zaczto wyadowywa z magazynu bagae, ktre przybyy do Kisumu przed nimi. Hunter okaza si bardzo praktyczny. Odnalaz znajomego Indusa trudnicego si przewoeniem towarw wozami i wynaj go na dwa dni. Po kilkugodzinnej pracy wszystkie paki byy zaadowane na furgony. Tomek zaledwie zdy spojrze na najwiksze jezioro Afryki31[ Jezioro Wiktorii (Victoria Nyanza). odkryte w 1858 r. przez Spekea, ley na wysokoci 1134 m
31

n.p.m. Jego dugo wynosi okoo 400 km, szeroko okoo 250 km, gboko do 80 m, a dugo linii brzegowej ponad 7000 km. Uchodz do niego: Kagera (rzeka rdowa Nilu), Mara, Nzoia; wypywa ze Nil Wiktorii. ],

a ju dano haso do odjazdu. Masajowie pod dowdztwem Mescherje tworzyli czoo karawany. wisny dugie baty wonicw. Wypoczte, silne woy rano ruszyy naprzd. owcy jechali stpa za wozami. Niecae sto kilometrw dzielio podrnikw od granicy Ugandy. Indusi wraz z furgonami zgodzili si towarzyszy owcom do rzeki Nzoia. Tam, wedug zapewnie wonicw, mona byo wynaj Murzynw do niesienia bagay. Do szeroka cieka wia si midzy poronitymi zieleni pagrkami. W powietrzu czuo si wilgo, chocia wyniosoci terenu zasaniay jezioro. owcy omijali jego brzegi, poniewa droga wiodca jakby po przektnej pwyspu Kawirondo umoliwiaa dotarcie o dzie wczeniej do ujcia rzeki Nzoia. Wieczorem zatrzymali si na krtki odpoczynek. Nastpnego dnia o wicie ruszyli dalej. Indusi ostro popdzali woy, aby przed zachodem soca przyby do celu. Szlak stale si pogarsza, a zmczone zwierzta szy coraz wolniej. Tote dopiero nazajutrz okoo poudnia wyprawa znalaza si nad rzek, w pobliu jej ujcia do Jeziora Wiktorii. Obydwa brzegi rzeki Nzoia porastay papirusy. Tworzyy one miejscami gszcz nie do przebycia i osaniay ukryte wrd trzsawisk spokojne stawy schronienie mnstwa dzikich kaczek, gsi, ibisw, urawi, pelikanw, abdzi i bekasw. Wstga rzeki przecinaa rozlegy paskowy urozmaicony kilkoma wyspami bujnej rolinnoci. Nie opodal znajdowa si spadzisty brzeg jeziora. W zaamaniach ldu rosy kpy wielkich drzew; wok byo peno piknych kwiatw o agodnym, przyjemnym zapachu. Przepyszna rolinno przegldaa si w przejrzystej wodzie zachcajcej do kpieli. Zaledwie wozy przystany w ocienionym drzewami miejscu, Masajowie przystpili do budowy bomy32[ Boma, kambi lub zeriba okrge, kilkumetrowej rednicy
32

ogrodzenie.]

z grubych, gboko w ziemi wbitych kokw, midzy ktre uoyli gst oson z gazi cierni, pozostawiajc kilka otworw do obserwacji bd ewentualnego strzau. Wewntrz tego wysokiego, kolczastego ogrodzenia rozbito namioty i wyadowano bagae. Tomek razem z ojcem zaj si urzdzaniem ich wsplnego namiotu. Po zakoczeniu pracy zmczony i spocony wybieg z Dingiem przed bom. Nie masz ochoty rzuci okiem na jeziorko? zagadn bosman Nowicki ocierajc kraciast chustk pot z czoa. adne mi jeziorko! Czy pan wie, e jego powierzchnia wynosi szedziesit dziewi tysicy kilometrw kwadratowych? Oczywicie, e chc na nie spojrze, bo przecie w Kisumu nie byo na to czasu. No to chodmy! zaproponowa marynarz. Pobiegli w kierunku jeziora. Wkrtce zsunli si po urwisku i zatrzymali na brzegu. Ale to prawdziwe morze! zawoa Tomek ogarniajc wzrokiem bezmiar wd. Morze, nie morze, grunt, e woda, w ktrej mona wykpa si dla ochody wysapa bosman cigajc z grzbietu koszul. Wspaniaa myl! pochwali Tomek. Szybko zrzuci odzienie i zadowolony, e zdoa wyprzedzi bosmana, stan na brzegu. Zaktek wybrany do kpieli ocieniay mimozy o rozoystych konarach; gsta trawa sigaa a do przejrzystej toni. Tomek bez namysu wszed do wody. Wycign rce, by rzuci si naprzd, gdy nagle Dingo, ktry sta jeszcze na brzegu, warkn nieoczekiwanie. Tomek wstrzyma skok. Jakie ogromne cielska, rozcinajc nurt jak strzaa, zatrzymao si wanie w miejscu, gdzie chcia si pogry w chodnej wodzie. Tomek byskawicznie wyskoczy na brzeg i tylko dziki temu uratowa ycie. By to bowiem olbrzymi krokodyl 33[ Krokodyl afrykaski (Crocodilus
33

cataphractus) wystpuje w rzekach Senegalu a do Konga, w Afryce Wschodniej i Zachodniej, w rzece Kamerun, w wodach psonych bagien nadbrzenych zaronitych mangrowcami, a w rzece Wazi, dopywie Kamerunu, wystpuje masowo. Krokodyl nilowy ( Crocodilus niloticus) spotykany jest w caej Afryce.].

Przez chwil spoglda peryskopowymi oczyma na przeraonego chopca, po czym oddali si z ociganiem. Niech pan patrzy! Tylko prdko! krzykn Tomek ochonwszy ze strachu. Krzyczysz, brachu, jakby zobaczy ducha zacz bosman, lecz umilk natychmiast, gdy ujrza grzbiet odpywajcego krokodyla.

Bez zbdnych sw zacz ubiera si z powrotem. Tomek rozbawiony jego ponur min zapyta: Dlaczego pan tak nagle zmarkotnia, bosmanie? A niech wieloryb poknie te wasze wyprawy myliwskie! rozgniewa si marynarz. W Australii czowiek rozsycha si z braku wody jak stara beczka, tutaj znw co krok mgby moczy grzeszne cielsko, lecz krokodylszczaki szczerz zby jak druhny na weselu! Niech to licho wemie. Biednemu zawsze wiatr w oczy wieje... Tomkowi al si zrobio poczciwego bosmana, wic powiedzia pocieszajco: Zapytamy pana Huntera, moe bdzie zna miejsce nadajce si do kpieli. Odczep si ode mnie z tym panem Hunterem! Chudy jak szczapa, to i nie poci si i gwide na kpiel. Jak niepyszni wrcili do obozu. Kiedy Tomek opowiedzia wydarzenie z krokodylem, przeraony Hunter zawoa: Nie wacie si szuka ochody w afrykaskich rzekach i jeziorach, jeeli nie chcecie postrada ycia! Nie dajcie si zwie ich pozornie spokojnie wygldajcej toni. Tutaj wszdzie peno krokodyli. Dingo ostrzeg nas w por o niebezpieczestwie uspokoi go Tomek. Masajowie nanosili wody z rzeki. Moecie umy si w obozie wtrci Smuga. Dopiero po kolacji Wilmowski rozpocz rozmow na temat wynajcia tragarzy. Rankiem Indusi mieli wyruszy wozami w drog powrotn do Kisumu, naleao wic teraz wystara si o ludzi do niesienia bagay. Wonice radzili podrnikom zwrci si o pomoc do kupca Castanedo, mieszaca portugalsko-murzyskiego, ktry w odlegoci okoo p kilometra od obozu posiada ma faktori. Castanedo yje w dobrych stosunkach z krajowcami Kawirondo, zamieszkujcymi pnocno-wschodnie brzegi Jeziora Wiktorii wyjaniali Indusi. On na pewno uatwi pertraktacje. Jutro rano odszukamy pana Castanedo i poprosimy go o pomoc postanowi Wilmowski. A teraz kadmy si spa i wypocznijmy! Tomek spa smacznie ca noc. Po zwikszeniu si liczby uczestnikw wyprawy o piciu Masajw czuwa mieli ju tylko doroli mczyni. Rano zbudzi go skrzyp furgonw i nawoywania wonicw odjedajcych do

Kisumu. Tomek szybko narzuci ubranie i wybieg poegna si z Indusami. Niebawem wozy znikny za zakrtem drogi. Ktrzy z panw pjd ze mn porozmawia z Castanedem? zapyta Hunter zaraz po niadaniu. Najlepiej bdzie, jeeli pan Smuga zaatwi to z panem zaproponowa Wilmowski. Zna on narzecze krajowcw, wic najwicej panu pomoe. Czy masz co przeciwko temu, Janie? Moemy i zaraz zgodzi si Smuga. Trzeba wzi troch podarkw dla Murzynw. Jeeli chcecie, szanowni panowie, to i ja pjd z wami. Pomoemy z Tomkiem nie podarunki wtrci bosman Nowicki, ktry chocia zyma si stale na niegocinno obcych krajw, zawsze ciekaw by pierwszy wszystko zobaczy. Idcie, idcie, bdzie troch spokoju w obozie, tylko nie prbujcie znw kpieli w jeziorze rzek Wilmowski, gdy dobrze zna wcibstwo bosmana i syna. Tomek gwizdn na Dinga. Umocowa na jego grzbiecie uprz z futerkami, a sam zaoy swj oryginalnie ozdobiony korkowy hem. owcy umiechali si dyskretnie, lecz nie przeszkadzali chopcu w postpowaniu wedug wasnego widzimisi, nie chcc mu psu dobrego nastroju. Gdy byli ju przygotowani do drogi, Smuga zaproponowa, aby przyczy si do nich Mescherje. Wecie i Mescherje popar go Wilmowski. Pomoe wam nie podarunki. Hunter poprowadzi ca grup w kierunku jeziora, po czym udali si na wschd wzdu wybrzea. Patrzcie na to dziwne drzewo, wyglda, jakby pozawieszano na nim parwki! zawoa Tomek wskazujc wysokie drzewo o szerokiej koronie, z ktrego grnych gazi zwisay na dugich odygach owoce przypominajce ksztatem kiebaski. Zakska wisi nad nami, panowie! zawtrowa bosman. Jest to tak zwane przez Anglikw drzewo kiebasiane 34[ Kigelia africana.] wyjani Hunter. Jego owoce ksztatem i kolorem przypominaj kiebaski, wystarczy jednak zerwa owoc i przekroi grub skr, aby straci ochot na podobn zaksk. Co jest wewntrz owocu? zaciekawi si Tomek. Nieapetycznie wygldajca mikka papka rozemia si Hunter.
34

Pan Bg wie, co robi! Gdyby w Afryce kiebasy dynday w powietrzu, to byby tu taki tok, e przyzwoity czowiek nie mgby si nawet docisn do tej darmowej choinki westchn bosman, budzc powszechn wesoo. Podrnicy ruszyli dalej. Uszedszy okoo p kilometra, ujrzeli nie opodal wybrzea drewnian chat z werand. Nad wykonanymi z drucianej siatki drzwiami wisia szyld z angielskim napisem:

FAKTORIA PANA CASTANEDO


owcy weszli na brudn werand. Hunter klasn gono w donie. Zza przewiewnych drzwi wysuna si Murzynka. Wok jej bioder zwisay, przypasane na sznurku, perkalowe fartuszki. Pobrzkujc metalowymi bransoletami naoonymi na nogi i rce zbliya si do podrnikw. Czego chc buana35[ Buana (w narzeczu suahili) pan.]? zapytaa. Gdzie jest pan Castanedo? zagadn Hunter. Jest za wczenie. Buana Castanedo pi jeszcze pada odpowied. To zbud go i powiedz, e chcemy z nim rozmawia rozkaza Hunter. Ja zbudz, ale bdzie wtedy bardzo zy oznajmia Murzynka, ciekawie przygldajc si przybyszom. Z kim tam gadasz, do diaba? rozleg si w izbie gos. Biali ludzie przyszli tutaj wyjania Murzynka, trwoliwie spogldajc za siebie. To wpu ich do mnie i przynie mi co do picia po raz drugi odezwa si nieprzyjemny gos. Smuga spojrza przecigle na Huntera. Energicznie pchn drzwi i wszed do izby. Reszta towarzystwa udaa si za nim. Na posaniu, bardziej podobnym do barogu ni ka, lea wysoki mczyzna o szerokich barach, z jednym okiem zakrytym czarn przepask. Ciemne, skrcone w mae piercienie wosy i cera koloru mtnej biaej kawy od razu pozwalay rozpozna w nim pkrwi Murzyna. Podejrzliwie spojrza zdrowym okiem na przybyych i warkn: Czego tu szukacie? Nie mam adnego towaru do sprzedania! Chcemy rozmawia z panem Castanedo spokojnie powiedzia Hunter. To mwcie, ja jestem pan Castanedo butnie odpar mczyzna.
35

Potrzebujemy trzydziestu tragarzy i, jeeli to moliwe, chcielimy naby pi osw. Wonice powiedzieli nam, e za pana porednictwem bdziemy mogli wynaj Murzynw. Rano nie zaatwiam interesw. Przyjdcie po poudniu burkn Castanedo ukadajc si do snu. Smuga zmarszczy brwi, lecz zupenie obojtnym tonem powiedzia: Jeeli pan jest tak pijany, e nie potrafi przyzwoicie rozmawia, sami poszukamy krajowcw. Odwrci si i ruszy ku wyjciu, lecz Castanedo rozgniewany jego sowami krzykn: Nikt z okolicznych Kawirondo nie pjdzie z wami bez mego zezwolenia. Smuga zbliy si do posania, opar praw do na rkojeci rewolweru i rozkaza stanowczo: To wstawaj natychmiast i chod z nami! Olbrzymi bosman Nowicki przysun si kocim ruchem do Smugi, lecz byo to ju niepotrzebne. Castanedo usiad na barogu odzywajc si zupenie innym tonem: Jeeli panom tak si spieszy, moemy i zaraz do czarnych map. W tej chwili poza domem rozleg si rozpaczliwy krzyk. Castanedo gniewnie zmarszczy brwi i rzek: Poczekajcie, panowie, chwil. Zaraz wrc! Podnis si i chwiejnym krokiem wyszed na werand. owcy usyszeli, jak chrapliwym gosem woa na Murzynk. A to ci ananas! odezwa si bosman, gdy Castanedo wyszed z chaty. Po jakie licho gadamy z takim pijanym drabem? Dziwi mnie jego zachowanie, gdy na og mieszacy odnosz si pogardliwie jedynie do Murzynw odpar Hunter. Nie podoba mi si ten jegomo. Prawdopodobnie pod wpywem alkoholu nie wie, co mwi doda Smuga. Po wytrzewieniu bdzie si gi w ukonach. Z mieszacami zawsze trzeba ostro, inaczej zaraz im si wydaje, e s nie wiadomo kim zakoczy bosman. Nieobecno Castaneda trwaa do dugo. Podrnicy ju si niecierpliwili, gdy nagle w podwrzu po raz drugi rozbrzmia przeraliwy ludzki krzyk i suche trzaski bata. Co si tam dzieje, u licha? zdziwi si Smuga. Zaintrygowani wyszli z chaty, a kiedy znaleli si na podwrzu, ujrzeli przeraajcy widok. Przykuty za nog acuchem do grubego supa siedzia

na ziemi skulony mody Murzyn. Castanedo, stojc obok, okada go dugim, cikim pejczem. Gdy spostrzeg podrnikw, kopn Murzyna i pogroziwszy mu batem, zbliy si do nieproszonych goci. To Murzyn z plemienia Niam-Niam, mj sucy. Trzy dni temu porwa z wioski Kawirondo ma dziewczynk i poar j wyjani. Oddam go patrolowi angielskiemu, gdy tu wkrtce przyjdzie. Czy to moliwe, aby by ludoerc?! z niedowierzaniem zawoa Tomek. Castanedo niedbale spojrza na chopca i doda: Ta dziewczynka bya tylko, troch starsza od ciebie. Niam-Niam zjadaj niewolnikw, wrogw, sieroty i kadego, kto im si da zje. Jeeli istotnie jest przestpc, to niech go pan przekae Anglikom. Po co si znca nad czowiekiem? surowo odezwa si Smuga. Tomek ze zgroz spoglda na poranione biczem plecy Murzyna, ktrego oczy wyraay bagaln prob. Prosz panw do mieszkania. Moemy teraz omwi spraw tragarzy zaproponowa Castanedo ruszajc w kierunku domu. Smuga, Hunter i Mescherje poszli za nim. Bosman Nowicki spojrza wymownie na Tomka, jednoczenie wskaza gow na skutego acuchem Niam-Niam. Tomek mrugn porozumiewawczo i zosta na werandzie, gdy inni udali si do izby. Mino dobre p godziny, zanim owcy w towarzystwie ju cakowicie ubranego Castaneda ukazali si przed domem. Tutaj czeka na nich Tomek siedzc na stopniu werandy. Bosman zerkn na modego przyjaciela. Od razu pozna, e dzieje si z nim co niezwykego. Smuga, Hunter i Castanedo ruszyli przodem, a Mescherje nis za nimi skrzyni z podarunkami. Bosman przyczy si do Tomka obydwaj znaleli s i kilkanacie krokw za wszystkimi. Wywchae co, brachu? cicho zapyta bosman, widzc, e inni nie zwracaj na nich uwagi. Straszne rzeczy, a mi trudno w nie uwierzy odszepn Tomek wzburzonym gosem. Ten Murzyn umie troch mwi po angielsku. Nie jest Niam-Niam, pochodzi z plemienia Galia. Nie zabi te ani nie zjad dziewczynki. eby pan mg sysze, jak mnie prosi: Kup mnie, biay buana, od handlarza niewolnikw! On mnie zabije! Castanedo bi go po to, eby si nie odway wicej wzywa pomocy. A kto ma by tym handlarzem niewolnikw? zdziwi si bosman.

Czarne Oko odpar Tomek pospiesznie, gdy chcia si jak najprdzej pozby ciaru tajemnicy. Jakie znw Czarne Oko? Co ty wygadujesz, brachu!? Och, prawda! Zapomniaem, e pan jeszcze tego nie wie. Murzyni tak nazywaj Castaneda. To pewno z powodu noszonej przez niego opaski. Podobno znany jest w caym okrgu jako handlarz ludmi. Fiu, fiu! gwizdn bosman. Wic to tak sprawy wygldaj? Gdzie on apie tych niewolnikw? Sambo, to jest ten biedak przywizany na acuchu, zosta wzity razem z rodzestwem do niewoli przez Murzynw Luo zamieszkujcych dalej na zachodzie. Castanedo kupi go od nich, a nastpnie sprzeda razem z kilkunastoma niewolnikami Arabom. Odpynli std na dugich odziach w kierunku poudniowym. Sambo wyskoczy z odzi i skry si w krzewach rosncych na brzegu. Murzyni Kawirondo znaleli go wczoraj i oddali Castanedowi, ktry zbi nieszczliwca. Obieca obedrze go ze skry, gdyby jeszcze raz prbowa ucieczki. No, no, ten drab gotw to naprawd zrobi zafrasowa si bosman. Nie chciabym by w skrze Samba. Musimy mu pomc, panie bosmanie stanowczo owiadczy Tomek.

BOSMAN POKAZUJE PAZURY

Bosman i Tomek musieli przerwa rozmow, gdy z przybrzenych zaroli wyonia si wioska murzyska. Stokowate, som kryte chatki tworzyy do szeroki uk, ktrego ciciw stanowi brzeg jeziora. Nad wod, wycignite na piaszczyste wybrzee, leay dugie odzie sporzdzone z wypalanych pni drzew, a obok nich suszyy si rozpite na drgach sieci. Rj zupenie nagich mczyzn, kobiet i dzieci wyleg na powitanie przybyszw. Ich czekoladowe ciaa byszczay tuszczem. Mczyni na powitanie potrzsali przyjanie dzidami. Kobiety natomiast podnosiy ramiona do gry, potem robiy skon w przd dotykajc palcami ziemi, a nastpnie prostoway si i z wycignitymi w gr rkami klaskay w donie. No, no, nawet niczego nas witaj pochwali bosman. Tomek umiechn si dyskretnie. Tymczasem Murzyni wykrzykiwali: Jambo masungu!36[ Witaj, biay czowieku!] Castanedo poprowadzi podrnikw do chaty naczelnika plemienia. Bosman, Tomek z Dingiem i Mescherje postanowili zaczeka na placu na wynik pertraktacji. Murzyni z podziwem przygldali si Tomkowi i jego psu; pgosem dyskutowali gestykulujc rkoma. Rozmowy w chacie trway ju okoo dwch godzin, gdy Hunter wyszed przed dom. Dobilimy targu powiadomi towarzyszy. Pomcie mi wnie skrzyni do chaty naczelnika. A c tam mwi ten pan Castanedo? zagadn bosman. Dla nas mikki jak wosk. Trzeba przyzna, e ma mir wrd tutejszych Murzynw. Waciwie to on dyktuje im warunki. I za to wemie zapewne cz zapaty doda bosman. Nie ulega najmniejszej wtpliwoci, e tak bdzie. My rwnie musimy da mu pewien haracz. Po jakie licho cackamy si z tym drabem? oburzy si marynarz. Odniosem wraenie, e aden Kawirondo nie poszedby z nami bez jego zezwolenia. Naczelnik stale spoglda na niego i dopiero gdy Castanedo skin gow, wyraa sw zgod. Chytra sztuka musi by z tego mieszaca.
36

Mescherje i bosman ponieli skrzyni. Tomek razem z nimi wszed do chaty naczelnika. Stary, lecz dziarski Murzyn obejrza podarunki, potem przeliczy przedmioty i materiay otrzymane jako naleno za pi osw. Z kolei Smuga wypaci spor zaliczk tragarzom. Zgodnie z umow mieli si stawi w obozie podrnikw nad rzek nastpnego dnia o wicie. Po zakoczeniu dugich targw owcy wyszli przed chat, aby obejrze osy kupione od murzyskiego kacyka. Tomek zaledwie spojrza na silne, rolejsze od europejskich kapouchy. Zamylony stan pod drzewem. Nie spuszcza wzroku z Castaneda. Zastanawia si, w jaki sposb mgby pomc biednemu Sambowi. Tymczasem bosman, jakby cakowicie zapomnia o nieszczsnym niewolniku, najspokojniej w wiecie z zainteresowaniem oglda osy. Uprzejmie te wymienia rne spostrzeenia z Castanedem, ktry, o ile z pocztku zachowa si gburowato, o tyle teraz sta si przyjacielski i wylewny. Nie wiedziaem, e bosman jest taki zmienny rozmyla Tomek z gorycz. Najpierw nazywa Castaneda drabem, a teraz traktuje go jak przyzwoitego czowieka. Wtpliwoci chopca rozwiay si wtedy dopiero, gdy poegnali mieszaca przed faktori. Zaledwie dom znikn z pola widzenia, bosman zbliy si do Tomka i szepn: Niech si zamieni w sardynk zamknit w blaszance, jeeli nie upiem czujnoci tego handlarza ywym towarem. Nie rozumiem pana, przed chwil rozmawia pan z nim przyjacielsko, a teraz znw mwi pan zupenie co innego oburzy si Tomek. Potrznij tylko olejem w epetynie, a wszystko ci si zaraz wyjani odpowiedzia bosman z chytrym umiechem. Gdybym opuci nos na kwint tak jak ty, to Castanedo raz dwa by wyniucha, e wiemy ju o nim ca prawd. Wtedy by na pewno pchn Murzyna noem pod sidme ebro, eby si nie naraa na kopoty z Anglikami. Tymczasem teraz bez cykorii pocignie z butelki i pooy si spa. To prawda, e Castanedo nie ma powodu do niepokoju, ale biedny Sambo nadal jest w jego rkach i chyba jeden Bg wie, co go czeka westchn ciko Tomek. Ha, wic przypuszczae, e chc zostawi tego biedaka jego losowi? O, brachu, brachu! Mam ju gotowy plan dziaania. Naprawd? Co ma pan zamiar zrobi?! Dowiesz si wszystkiego jutro rano po przybyciu tragarzy do obozu.

Dlaczego dopiero wtedy? Bo wtenczas Castanedo ju nie bdzie mg nam popsu szykw. Syszae, co mwi pan Hunter? Murzyni suchaj go jak rodzonego ojca, a obawiam si, e ten drab nie bdzie mia zachwyconej miny, gdy usyszy nasz propozycj. Pamitaj, trzymaj buzi zamknit na kdk! To nawet ojcu nic nie powiemy? zdziwi si Tomek. Wanie jemu przede wszystkim nic nie trzeba mwi. Twj szanowny ojciec to chodzca dobro. Nie potrafi nikomu zrobi krzywdy, a z Castanedem trzeba gada po marynarsku. Ju nic nie rozumiem. Co pan waciwie chce zrobi? To si okae jutro krtko zakoczy bosman a teraz cicho, sza! Zbliyli si do obozowiska. Wilmowski wysucha relacji Smugi. Pochwali za pomylne zaatwienie sprawy, obejrza osy, ktre uwizano w pobliu koni. Tym przynajmniej nic nie grozi od tse-tse powiedzia z zadowoleniem, gaszczc kapouchy. Czy mucha tse-tse nie szkodzi osom? zainteresowa si Tomek. Wanie dlatego kupilimy je. Majc juczne zwierzta bdziemy mogli si zapuszcza w okolice, w ktrych wynajcie ludzi napotyka trudnoci. Tropienie okapi w dungli zajmie sporo czasu. Nawet kto wie, czy nie bdziemy musieli si podzieli na kilka grup, aby szybcie j przetrzsn wikszy obszar lasu. Wtedy osy bardzo nam si przydadz do noszenia sprztu. Co mi to przypomina nasze owy w Australii ucieszy si chopiec. Wieczorem Tomek krci si niespokojnie. Co chwila spoglda na bosmana. Ten jednak zdawa si zupenie nie myle o tym, co miao nastpi nastpnego ranka. Przekomarza si z Hunterem, nie zwracajc uwagi na chopca, a w kocu ziewn od ucha do ucha i owiadczy, e pjdzie na spoczynek. Zanim znik w namiocie, zbliy si do Tomka i korzystajc z tego, e nikt nie zwraca na nich uwagi, szepn: Kad si spa, koleko! Jutro bdziemy mieli pene rce roboty. Czy masz troch forsy? Niecae sto dolarw. Dobra nasza! Miej je przy sobie, a teraz chodmy pokima. Dobranoc! Dobranoc! Niebawem Tomek ju by w ku. Dingo wsun eb pod moskitier, dotkn twarzy chopca mokrym nosem, a nastpnie ulokowa si przy jego nogach. Tomek zamkn oczy, lecz nie mg zasn. Drczya go

niepewno, czy nie powinien zwierzy si ojcu, nawet wbrew bosm anowi. Nie mg zrozumie, dlaczego poczciwy marynarz upar si zachowa ca spraw w tajemnicy. Przecie ojciec, jak i Smuga na pewno staraliby si pomc biednemu Sambowi. Co tu robi? zastanawia si. Jeeli nic nie powiem ojcu, to gotw pniej pomyle, e nie miaem do niego zaufania. Jeeli znw zwierz si, bosman posdzi mnie o to samo. I tak le, i tak niedobrze. Nagle przysza mu do gowy zbawcza myl: Niech los zadecyduje, jak mam postpi. O ile ojciec przyjdzie do namiotu, zanim usn, wyznam mu wszystko. Gdyby nie przyszed, to bdzie widomy znak, e los tak chcia! Zadowolony z postanowienia, uspokoi si natychmiast. Zamkn oczy. W obozie rozbrzmiewaa monotonna pie Masajw. Tomek westchn gboko. Wkrtce sen go zmorzy i zasn smacznie. Zaledwie dua, pomaraczowa kula soneczna ukazaa si na horyzoncie, Hunter zbudzi swych towarzyszy. Z wilczym apetytem zabrali si do sutego niadania. Tomek z niecierpliwoci oczekiwa na wydarzenia. Rzuca ukradkowe spojrzenia na bosmana, ktry z niewzruszonym spokojem pochania gry jedzenia. Wkrtce bosman odsun kubek, nabi fajk tytoniem, wypuci z niej kilka kbw dymu. Mrugn nieznacznie do chopca i odezwa si: Wyglda na to, e Kawirondziaki nawalaj! Id chyba jak wie. Moe by tak wyskoczy im na spotkanie z jakim marynarskim sowem? Oni zawsze maj czas utyskiwa Hunter. Wezm Tomka i wyjrzymy na drog zaproponowa bosman. Dobrze, idcie, a my tymczasem zwiniemy obz powiedzia Wilmowski. Tomku, zabierz ze sob Dinga. Chopiec zaraz przypasa kolta, zaoy psu smycz i ruszy z bosmanem ku jezioru. Marynarz w milczeniu szed wielkimi krokami, ale gdy tylko obz znik za krzewami, zboczy midzy drzewa. le idziemy, bosmanie zaoponowa chopiec. Nic nie gadaj, koleko, tylko smaruj za mn uci bosman lakonicznie. Murzyni nadejd drog. Tutaj ich nie spotkamy upiera si Tomek. O to mi wanie chodzi wyjani bosman. Niech oni smaruj do obozu, a my pjdziemy dalej. Przecie mielimy i na spotkanie Kawirondo...

Iii, to by tylko pretekst odpowiedzia marynarz. Dopiero gdy nas min, szurniemy do pana Castanedo. Potem powiemy, emy ich nie spotkali, kapujesz? Nic nie rozumiem. Czekaj, zaraz ci to wyklaruj. Ot, gdy upewnimy si, e tragarze poszli do obozu, odwiedzimy tego draba i cokolwiek wtedy si stanie, on nie bdzie mg nam ju brudzi. Widz, e pan dokadnie obmyli cay plan pochwali Tomek. Nie spieszc si szli gszczem, w kocu ujrzeli faktori Castaneda, a Murzynw w dalszym cigu nie byo ani ladu. Bosman zatrzyma si; po krtkim namyle zadecydowa: Tutaj przycupniemy w krzakach, dopki nie nadejd nasi tragarze. Obejrzyj swoj pukawk i nic teraz nie gadaj! Tomek poczu, e robi mu si gorco. Bosman wyj z kieszeni rewolwer, uwanie skontrolowa bro, wydoby duy n sprynowy, sprawdzi dziaanie mechanizmu, po czym wycign si na ziemi. Czy pan chce zabi Castaneda? zapyta Tomek niepewnym gosem. Bosman wzruszy pogardliwie ramionami i rzek niedbale: Nie gorczkuj si, brachu. Kto by tam zabija takiego szczura! Musimy by na wszystko przygotowani. Wiesz, co zrobimy? Ot poprosimy grzecznie pana Castanedo, eby nam sprzeda Samba. Czy zabrae fors? Zrobiem tak, jak pan poleci. Mam dziewidziesit sze dolarw. Byczo, ja te mam okoo setki. Powinno wystarczy. Tomek umilk; uwanie przyglda si lecemu na brzuchu bosmanowi. Po chwili upewni si, e marynarz nie jest podniecony. Umiecha si nawet, spogldajc na widoczn poprzez zarola drog. Tomek usiad obok przyjaciela, sadowic przy sobie Dinga. Mino dobre p godziny, zanim usyszeli piew Murzynw. Id ju szepn Tomek. Nie gadaj i pilnuj Dinga, eby by cicho poleci bosman. Murzyni szli gsiego. Tomek liczy ich, gdy mijali kryjwk. Trzydziestu nagich Kawirondo znikno za zakrtem cieki, lecz bosman nadal lea na ziemi nic nie mwic. Chopiec dra z niecierpliwoci. W kocu bosman jednym susem powsta, otrzepa starannie spodnie i odezwa si: Do dziea, kochany koleko! Moemy gazowa do pana Castanedo. Suchaj teraz uwanie, co ci powiem. Cokolwiek by si dziao, staraj si

trzyma z daleka od niego. Gdyby si troch zdenerwowa, sam go uspokoj. Kapujesz? Dobrze, prosz pana! Bez zwoki ruszyli ku faktorii. Po chwili znaleli si na werandzie. Marynarz zbliy si do drzwi i zapuka. Wok panowaa cisza. Upi si pewno i pi mrukn bosman wchodzc do izby. Nie byo tu jednak nikogo. Na kolawym stole leay resztki jedzenia. Posanie byo w nieadzie. Suchaj, Tomku! Zostaw tu Dinga, a sam skocz na podwrko i zobacz, co si dzieje z Sambem zwrci si bosman do chopca, biorc jednoczenie smycz. Tomek wybieg z izby; po chwili by ju na podwrzu. Zatrzyma si niezdecydowanie. Castanedo uzbrojony w dugi bicz odpina od supa acuch, na ktrym przywizany by niewolnik. Zanim Tomek zdy si zorientowa w sytuacji. Murzyn zauway go i krzykn rozpaczliwie: Buana, ratuj, buana! Castanedo obejrza si natychmiast. Uspokoi si, widzc tylko chopca. Bat z trzaskiem smagn grzbiet niewolnika. Niech go pan nie bije! zaprotestowa Tomek postpujc naprzd kilka krokw. Wyno si std albo i ty dostaniesz! warkn mieszaniec. Czego tu szukasz? Przyszlimy porozmawia z panem w pewnej sprawie wyjani Tomek. Nie mam teraz czasu. Ju wam daem Murzynw! Idcie do diaba, zanim si rozmyl pogrozi Castanedo. W tej chwili pojawi si bosman Nowicki z Dingiem na smyczy. Castanedo zmierzy go gniewnym wzrokiem. Marynarz odda smycz Tomkowi. Podszed do mieszaca, ktry niemal dorwnywa mu wzrostem. Castanedo by troch szczuplejszy od marynarza, lecz pod jego ciemn skr pryy si wzy mini. Przez kilka sekund patrzyli sobie prosto w oczy, jakby mierzyli swe siy. Ile chcesz za tego Murzyna? przerwa bosman milczenie. Castanedo cofn si dwa kroki. Jego prawa do zacisna si na rkojeci tkwicego za pasem noa. Ile chcesz za tego Murzyna? ponowi bosman pytanie nie spuszczajc wzroku z Castaneda.

To ludoerca, zabierze go patrol. Ja nie sprzedaj ludzi. Idcie do diaba! odpar mieszaniec. Kup mnie, buana, kup mnie! On kamie, ja jestem Galia i nie jem ludzi! On jest handlarz... zawoa Sambo wycigajc donie, lecz potne uderzenie bicza powalio go na ziemi. Castanedo z pian wciekoci na ustach okada Murzyna biczem ze skry hipopotama. Krwawe prgi wystpiy na ciele nieszczliwca. Tomek zapomnia o uprzednim poleceniu bosmana. Drc z oburzenia jednym skokiem znalaz si przy oprawcy i pchn go z caej siy. Castanedo rozjuszony do nieprzytomnoci zamierzy si batem na chopca, lecz nagle powe cielsko migno w powietrzu i wyldowao na jego piersi. Biae ky kapny w niebezpiecznej bliskoci garda Castaneda, ktry omal nie upad. Dingo, do nogi! krzykn bosman. Pies ze zjeon na grzbiecie sierci powrci do Tomka, lecz nie odrywa wzroku od Castaneda. Do tej zabawy! Ostatni raz pytam: ile chcesz za tego Murzyna? gronie rzek marynarz. Nie sprzedaj ludzi! Kamiesz, draniu! Wszyscy wiedz, e jeste handlarzem niewolnikw. Kogo to sprzedae dwa dni temu Arabom, ktrzy odpynli na odziach na poudnie? wyrzuci z siebie bosman zbliajc si do mieszaca. Powinnimy zaprowadzi ci na acuchu do garnizonu angielskiego, ale bierz ci licho! I tak nie wywiniesz si od szubienicy. Gadaj, ile chcesz za niego! Castanedo pomyla chwil, odzyska spokj. Niemal przyjanie spojrza na bosmana, mwic: Chcesz go koniecznie kupi, no, niech i tak bdzie. Wiesz jednak, e Anglicy karz za sprzedawanie ludzi. Pogadajmy wic bez wiadkw. Chod ze mn do domu. Dobrze, id pierwszy! zgodzi si bosman. Tomku, poczekaj tutaj na mnie. Castanedo szed nie ogldajc si na bosmana. Szybko wkroczy na werand. Marynarz niemal depta mu po pitach. Przeczucie ostrzego go, e Mulat knuje co niedobrego. Zaledwie znaleli si w mrocznej izbie, Castanedo odwrci si nagle caym ciaem. W rku jego bysn dugi n. Gi, biay psie! sykn, zadajc straszliwe pchnicie.

Bosman uskoczy. Praw pici podbi do gry rk uzbrojon w n, ktrego ostrze zahaczyo tylko lekko o skr na piersi, a lew grzmotn napastnika w podbrdek. St rozlecia si pod ciarem padajcego Castaneda. Potne uderzenie nie pozbawio go przytomnoci. Natychmiast porwa si na nogi gotw do walki. Marynarz spojrza na niego z uznaniem. Od razu te przesta lekceway przeciwnika, ale nie straci ducha. Stacza ju przecie podobne walki w portowych tawernach, przywyk zaglda mierci w oczy. Pochyli si do przodu i byskawicznym ruchem wydoby z kieszeni n. Spryna szczkna metalicznie, zwalniajc ostrze. Obydwaj przeciwnicy przyczaili si do skoku. Krok za krokiem bosman zacz przysuwa si do Castaneda, ten za teraz przylgn do ciany. Naraz marynarz uskoczy w bok, praw rk zatoczy szeroki uk, ciki n mign w powietrzu. Stalowe ostrze wisno w przeraajcej bliskoci gowy Castaneda, ktry odruchowo zasoni twarz przedramieniem. O to wanie chodzi o bosmanowi. Jak huragan zwali si na mieszaca. Chwyci w przegubie do uzbrojon w n, szarpn przeciwnika ku sobie, wykrci mu rk, a zatrzeszczay stawy. N upad na podog. Teraz krtkimi uderzeniami pici odrzuci od siebie wroga nie dopuszczajc do zwarcia. Przeciwnik by zbyt silny, a bosman nie chcia traci czasu. Rozpocza si gwatowna walka na pici. Nie wiadomo, jak by si ona zakoczya, gdyby bosman by mniej wprawny w takich zapasach. Castanedo szala, podczas gdy marynarz na zi mno oblicza kade uderzenie. Po kilku minutach bezkompromisowej walki uderzy Mulata w odek. Castanedo odsoni na uamek sekundy gow, wtedy pi twarda jak elazo grzmotna go midzy oczy. Zaraz te otrzyma nastpny cios w podbrdek. Z rozkrzyow anymi rkami run na wznak. Bosman odpoczywa chwil oparty plecami o cian. Z zadowoleniem przyglda si lecemu na pododze Castanedowi. W towarzystwie Wilmowskiego i Smugi rzadko miewa okazj do podobnej rozprawy, a przecie przepada za takimi przygodami. W jak najlepszym humorze poszuka wiadra z wod, po czym wyla j na gow zemdlonego. Teraz dopiero odnalaz swj n tkwicy w cianie i schowa go do kieszeni. Castanedo powoli odzyskiwa przytomno. W kocu bosman pomg mu podnie si z podogi. Podsun mu wielki, ylasty kuak pod nos i zagrozi: Suchaj, draniu! Wyno si std, i to migiem. Pamitaj, e zoymy o tobie meldunek pierwszemu patrolowi angielskiemu, jaki spotkamy.

Gdyby ukry si tutaj, to odnajd ci wracajc z Ugandy i bez wielkich ceregieli wpakuj porcj oowiu w epetyn. Teraz chod i uwolnij Samba z acucha. Castanedo bez protestu chwiejnym krokiem wyszed z bosmanem. Tomek przerazi si, gdy ujrza przyjaciela. Ciemniejca obwdka otaczaa jego lewe oko, z rozcitej dolnej wargi pyna czerwona struka, a rozdarta na piersiach koszula poplamiona bya krwi. Castanedo wyglda wprost okropnie. Oczy jego giny w olbrzymich siniakach, a rozbity nos obficie krwawi. Co si stao, bosmanie?! przerazi si Tomek. He, he, he! zarechota marynarz. Poprosiem pana Castanedo, eby uwolni Samba. No i wolny jeste, chopie! Castanedo w milczeniu odpi acuch. Sambo przypad do rki wspaniaomylnego dobroczycy, lecz ten szybko schowa j za siebie, mwic: Nie rb ze mnie babki nieboszczki albo biskupa! Sambo nie zrozumia artu bosmana, cofn si troch oniemielony i zapewni gorco: Sambo kocha duego i maego buan. Sambo kocha te psa, bardzo dobrego psa. Dobra nasza, chod teraz do obozu, a pan, panie Castanedo, pamitaj. Co powiedziaem! Nie mwi do widzenia, bo lepiej bdzie, jeeli si ju nie spotkamy. Bosman ze swymi towarzyszami znikn wkrtce w przydronej zieleni. Castanedo bezwadnie opar si o sup i groc za nimi pici wymamrota rozbitymi wargami: Usyszycie o mnie wkrtce! Tymczasem w obozie zaczto si ju niepokoi o bosmana i Tomka. Kawirondo stali przy wyznaczonych im bagaach. Objuczone osy i osiodane konie gotowe byy do drogi. Wilmowski i Smuga co chwila wygldali w kierunku jeziora. Nagle ujrzeli Tomka biegncego z Dingiem. Chopiec stan przed ojcem. Tatusiu, bosman prosi, eby koniecznie przyszed nad jezioro wysapa. Wilmowski zmarszczy brwi; skin gow na Smug. Zaledwie oddalili si od Murzynw, Tomek oznajmi: Bylimy u pana Castanedo. Bosman nakoni go do uwolnienia Samba. O kim mwisz? niespokojnie zapyta ojciec.

Sambo to ten uwizany na acuchu Murzyn, ktry mia by ludoerc. W krtkich sowach wyjani ca spraw. Skoro uwolnilicie Samba, to dlaczego bosman kryje si z nim nad jeziorem? zapyta Wilmowski. Przecie Kawirondo suchaj Castaneda jak rodzonego ojca, wic bosman obawia si, e jak zobacz Samba i... Spojrzyj, Andrzeju, na naszego kochanego bosmana, a wszystko zr ozumiesz rozemia si Smuga. W tej chwili Wilmowski ujrza marynarza siedzcego na zwalonym pniu. Olbrzym, jak gdyby nic nie zaszo, pali fajk. Obok niego przykucn na ziemi Murzyn. A tobie co si stao? Wic to tak byo! westchn ciko Wilmowski, przygldajc si sicom marynarza. e te was obydwch nigdzie nie mona samych puci! Czy Castanedo yje? krtko zagadn Smuga. Uchowaj mnie Boe przed miertelnym grzechem! oburzy si bosman. yje ten dra, ale zapowiedziaem mu, e zoymy meldunek Anglikom. Co powiesz o tym, Janie? zafrasowa si Wilmowski. Smuga pomyla chwil, a nastpnie oznajmi: Nie wiem, czy Castanedo bdzie prbowa wywrze zemst. Sdzc po wygldzie takiego siacza jak bosman, handlarz niewolnikw nieprdko ochonie po otrzymanych cigach. W kadym razie obowizkiem naszym byo przyj temu biedakowi z pomoc. Nie martwmy si wic teraz na zapas i dokoczmy piknego dziea zapocztkowanego przez naszych dwch zuchw. Jestem tego samego zdania rozchmurzy si Wilmowski. Zapytaj, Janie, tego chopca, skd pochodzi. Po krtkiej rozmowie z Murzynem, Smuga poinformowa przyjaci: Sambo naley do plemienia Galia zamieszkujcego zachodniopnocne rubiee Ugandy. Powiedziaem mu, e cz naszej trasy wiedzie w kierunku jego rodzinnych stron. Wyjaniem rwnie, kim jestemy i co tutaj robimy. Teraz, Tomku, pobiegnij po pana Huntera i przynie bosmanowi wie koszul. Lepiej niech Kawirondo nie domylaj si zbyt wiele poleci Wilmowski.

Wkrtce Tomek powrci wraz z Hunterem. Tropiciel uwanie wysucha relacji Wilmowskiego i osobicie porozmawia z Sambem. A to kanalia z tego Castaneda! Szkoda, e pan nie wpakowa mu po prostu kuli w eb gniewa si Hunter, gaszczc po gowie drcego Murzyna. I to wszystko dzieje si w dwudziestym wieku! Czy da mu pan chocia za to przyzwoit nauczk? Niech si pan nie martwi, prosz pana wtrci Tomek. Twarz Castaneda wygldaa jak surowy befsztyk. Ledwo trzyma si na nogach. Mwiem przecie, e nikt nie dorwna si panu Nowickiemu! Pocieszye mnie troch, kochany chopcze rozchmurzy si Hunter. Pomylmy teraz, co mamy zrobi z Sambem. Droga do jego plemienia wiedzie przez kraj zamieszkiwany przez Murzynw Luo, ktrzy wzili go do niewoli i sprzedali handlarzowi. Nie moemy wic tutaj zostawi biedaka wasnemu losowi. Najlepiej zrobi, jeeli pjdzie z nami przez tereny Luo, a pniej, gdy ju nic nie bdzie mu od nich grozio, zboczy na pnoc doradzi Wilmowski. Hunter przetumaczy to Sambowi. Murzyn rzuci si przed Tomkiem na kolana, woajc aman angielszczyzn: Sambo bardzo kocha duego i maego buan i dobrego psa! Sambo rwnie pjdzie owi dzikie zwierzta! Pniej Sambo pojedzie z biaym buan za wielk wod. Ojciec i matka zginli w walce z Luo. Siostra i brat zabrani przez handlarzy. May buana nie wygoni od siebie biednego Samba! Musimy mu pomc. Zabierzmy go, tatusiu! zawtrowa Tomek. Kto wie, czy nie jest to w tej chwili najlepsze wyjcie? Dobrze, niech Sambo idzie z nami. Pniej pomylimy o jego dalszym losie powiedzia Wilmowski ku radoci syna. A wic sprawa zaatwiona. Czas ju na nas przynagli Hunter. Pojawienie si Samba w naszym towarzystwie wywoa wrd Kawirondo wiele komentarzy. Najlepiej niech Murzyn powie przy okazji, e kupilimy go od Castaneda.

OPR MURZYNW

Hunter szybko formowa karawan do wymarszu. Czoo jej mieli tworzy, oprcz przewodnika. Wilmowski, Tomek i dwch Masajw. Za nimi uszeregowali si gsiego Kawirondo z przydzielonym im do niesienia bagaem, a dalej stany objuczone osy. Tyln stra stanowili Smuga, bosman Nowicki i trzej Masajowie. Niemal w ostatniej chwili przed daniem hasa wymarszu przez Huntera Tomek zwrci si do ojca: Tatusiu, tak bym chcia mie przy sobie Samba. Wilmowski spojrza pytajco na tropiciela. Tomek naprawd miewa dobre pomysy odpar Hunter. Radz przydzieli Samba do jego dyspozycji. W ten sposb utrzymamy uwolnionego niewolnika z dala od Kawirondo, ktrzy wilkiem na niego spogldaj. Ma pan suszno. Tomku, zaopiekuj si nim rzek Wilmowski. Dzikuj, tatusiu. Obmyliem ju dla niego wspania funkcj. Poczekajcie na mnie chwil, musz jeszcze co przygotowa przed wyruszeniem w drog. Tomek pobieg midzy drzewa; powrci niebawem trzymajc w rku dugi, prosty kij. Teraz z podrcznej torby wydoby biao-czerwon flag, ktr przymocowa do drzewca. Sambo, bdziesz nis polsk flag na czele karawany poinformowa Murzyna. Sambo, dumny jak paw z wyrnienia, wzi chorgiew z rk Tomka. Kilkakrotnie powia ni wysoko ponad gow. Polska flaga zaopotaa w samym sercu Afryki. Skd ci przyszed do gowy ten pomys? zdumia si Wilmowski, spogldajc ze wzruszeniem na syna. Przeczytaem w pamitniku Stanleya, e kaza zawsze nie chorgiew Stanw Zjednoczonych na czele swej karawany. Uwaaem za suszne uczyni podobnie. Tote jeszcze w Londynie przygotowaem polski sztandar, aby wszyscy tutaj wiedzieli, kim jestemy wyjani chopiec. Chyba nie masz nic przeciwko temu, tatusiu?

Musz nawet przyzna, e twj pomys bardzo mi si podoba. Dumny jestem. Tomku, e pamitasz o ojczynie odpar ojciec ledzc wzrokiem opoczcy sztandar. A to mi setna niespodzianka! zawoa bosman Nowicki. Niech ci kule bij, brachu! A mnie w doku cisno, gdy po tylu latach tuaczki ujrzaem polsk flag. Przyjanie klepn chopca w rami i gwidc Mazurka Dbrowskiego ochoczo powrci na wyznaczone mu stanowisko. Suchaj. Tomku! Jeeli mamy naladowa Stanleya, to w chwili wymarszu wystrzelmy razem na wiwat zaproponowa Smuga. Wspaniaa myl ucieszy si chopiec, chwytajc sztucer zawieszony na ku sioda. Hunter jeszcze raz sprawdzi szyk ludzi gotowych do wymarszu. Na jego rozkaz rozlega si palba z dziesiciu strzelb. Murzyni krzyknli dononie, potrzsnli dzidami. Karawana ruszya brodem przez rzek Nzoia. Woda rozbryzgiwaa si pod stopami biegncych Murzynw, ktrzy wrzeszczeli jak optani, aby sposzy przebywajce w pobliu krokodyle. Wkrtce ekspedycja znalaza si na przeciwlegym brzegu. Tomek jecha stpa na koniu obok ojca i Huntera. Z zadowoleniem spoglda na Samba niestrudzenie powiewajcego flag. Za nim cign si dugi acuch tragarzy, ktrego koniec stanowia tylna stra karawany. Naraz Tomek zacz pilnie nasuchiwa, gdy w tej chwili Sambo zanuci pie, ktr sam uoy:

May biay buana jest odwany jak wielki lew!On nie boi si zych soko! On nie boi si nawet pana Castanedo, ktry bi biednego Samba. May biay buana to wielki wojownik. On nie pozwoli nikomu bi Samba. On kaza nie pikn flag. Teraz Sambo te jest wielkim czowiekiem i ma duo je, a handlarza niewolnikw zbi wielki biay buana... Sambo kocha swego pana i jego dobrego psa, ktry jak lampart rzuci si do garda zego pana Castanedo...

Tragarze znajdujcy si w pobliu Samba natychmiast przekazali dalej mimo woli usyszan wiadomo. Wrd Kawirondo zapanowao due oywienie. Do licha! zakl Hunter. Sambo wypapla ju o pobiciu Castaneda. e te Murzyni nie potrafi trzyma jzyka za zbami! Ha! Nic na to nie poradzimy zauway Wilmowski. Znajdujemy si przecie na najbardziej plotkarskim kontynencie wiata. Trzeba zaraz ostrzec pana Smug, e Kawirondo si o wszystkim dowiedzieli. Musimy zachowa czujno, jeeli nie chcemy si narazi na przykre niespodzianki zachmurzy si Hunter. Tomku, popro do nas pana Smug poleci Wilmowski. Chopiec osadzi konia na miejscu, gwizdn na Dinga. Murzyni opanowali swe podniecenie. Rozpoczli monotonn pie, lecz gdy mijali chopca, przyspieszali kroku. Po chwili Tomek uderzy konia cuglami i podjecha do tylnej stray. Zatsknie za nami, brachu, co? rozemia si bosman. Niech wieloryb poknie t Afryk! Przypomina mi ona warszawsk ani na Krakowskim Przedmieciu. Moe po tej parwce nabierze pan ochoty do wspinaczki na lodowiec Kilimandaro zaartowa Tomek. A daje mi spokj, utrapiecze, z tymi grami! Nie mam zamiaru wytrzsa mego bosmaskiego brzucha skaczc po lodowcach. Wol ju sucha murzyskich koysanek, chocia jeeli wkrtce nie przestan piewa, to usn i zwal si ze szkapy. Lepiej niech pan nie zasypia, bo pan Hunter mwi, e z tego piewania moe przydarzy si nam co zego poinformowa Tomek. Co masz na myli? zapyta Smuga. Sambo uoy i zapiewa bardzo adn piosenk, ale nie byo to zbyt roztropne, gdy w ten sposb Kawirondo dowiedzieli si, e bosman poturbowa handlarza niewolnikw poinformowa Tomek. Byem na to przygotowany znajc zwyczaje Murzynw. Oni lubuj si w chwaleniu wszystkiego, co dla nich niezwyke. Ju z samej wdzicznoci Sambo bdzie piewa o twoich i bosmana czynach powiedzia Smuga. Co on tam wypiewywa? zagadn marynarz. Nie mogem wszystkiego dobrze zrozumie, ale bardzo chwali pana, mnie i Dinga. Hm, bierz licho tych Kawirondziakw, niech sobie Sambo piewa mrukn zadowolony bosman.

Wanie tatu przysa mnie po pana Smug owiadczy Tomek. Pan Hunter jest bardzo zaniepokojony, obawia si teraz jakich niespodzianek ze strony tragarzy. Bosmanie, miej na wszystko oczy i uszy otwarte. Jad z Tomkiem do Andrzeja zarzdzi Smuga, popdzajc wierzchowca arkanem. Przynaglone konie szybko dognay czoo karawany. Tomek powiedzia ci ju zapewne, e Kawirondo dowiedzieli si o zajciu z Castanedem zacz Wilmowski, gdy Smuga znalaz si przy nim. Pan Hunter przewiduje nieoczekiwane kopoty. Obawa moe si okaza cakowicie uzasadniona przyzna Smuga. Castanedo ma u Kawirondo wielki mir. Miejmy jednak nadziej, e damy sobie z nimi rad. Chciaem, eby wiedzia o tym, i dlatego prosiem ci do nas doda Wilmowski. Byem na to przygotowany, gdy znam domylno i ciekawo Murzynw. Spostrzegem te zaraz ich podniecenie, gdy podawali sobie wiadomo zaczerpnit z piosenki Samba owiadczy Smuga. Radz przyspieszy tempo marszu. Zaraz wydam Mescherje odpowiednie polecenie. To inteligentny czowiek, wic w lot pojmie, o co chodzi powiedzia Hunter. Im szybciej oddalimy si od siedziby Castaneda, tym lepiej dla nas. Wkrtce rozlegy si gardowe gosy Masajw, przynaglajce tragarzy do szybszego kroku. Droga wia si teraz midzy pagrkami. Rosnce na nich drzewa agodziy troch pyncy z nieba potok sonecznegoaru. Co pewien czas tragarze przystawali dla nabrania tchu, lecz w najgortszych godzinach dnia Hunter nie pozwoli na duszy wypoczynek, obiecujc Murzynom suty posiek na wieczornym biwaku. Kawirondo milczco przyjmowali wszystkie polecenia i jak dotd marsz odbywa si bez jakichkolwiek przeszkd. Soce mocno pochylio si ku linii horyzontu. Uszlimy dzisiaj adnych par mil zauway Wilmowski. Czy nie wydaje si panu dziwne, e nie spotykamy wiosek murzyskich? Znajdujemy si pomidzy terenami Kawirondo i Murzynw Luo odpar Hunter. Wkrtce powinnimy przekroczy granice Ugandy. Jeeli wszystko dobrze pjdzie, to jutro bdziemy mogli naj nowych tragarzy. Nie mamy powodw do narzekania na Kawirondo, nie sprawili nam przecie dotd najmniejszego kopotu zauway Wilmowski, ktry nie podziela obaw przewodnika.

Wol zawsze przewidywa najgorsze odrzek sceptycznie Hunter. Czas ju stan na nocleg, pojad troch szybciej naprzd, eby si rozejrze za odpowiednim miejscem na obz. Wkrtce tropiciel znikn wrd pagrkw. Dziki przynaglaniu Masajw, ktrych ochrype gosy odzyway si co chwila, tragarze utrzymywali nieze tempo marszu, lecz byo wida, e goni resztkami si. Tote Wilmowski odetchn z ulg, gdy z dala usysza strza. Dlaczego pan Hunter strzela? zaniepokoi si Tomek. Prawdopodobnie upolowa co dla nas na kolacj domyli si Wilmowski. Trzeba przyzna, e tragarze zasuyli na obfity posiek. Murzyni widocznie podzielali zdanie Wilmowskiego, gdy samorzutnie przyspieszyli kroku. Niebawem karawana dotara do rozlegego stepu porosego pok traw. Zaraz te owcy ujrzeli przywizanego do drzewa wierzchowca Huntera, a jego samego nieco dalej w stepie. Kawirondo zoyli skrzynie na ziemi. Kilku z nich pobi ego ku Hunterowi, podczas gdy Masajowie przystpili natychmiast do rozbijania obozu. Nim rozpito namioty, Hunter pojawi si na czele Kawirondo nioscych du zebr. Murzyni zaraz zaczli ciga z niej skr. Przecie nie bdziemy jedli konia! oburzy si Tomek. Dlaczego mielibymy nie je? wtrci Smuga. Miso modych zebr jest zupenie smaczne. O ile si nie myl, jest to zebra Granta 37[ Equus
37

quagga granti zwana jest te zebr rwnikow. Ten najpospolitszy podgatunek z gatunku zebry stepowej zamieszkuje sawanny Afryki Wschodniej, zwaszcza Keni. ].

Tak, to zebra Granta przyzna Hunter. Paso si ich tutaj kilkanacie sztuk z antylopami gnu i strusiami. Miaem ochot upolowa antylop, ale przewodnik stada, stary, potny ogier, zwietrzy mnie zbyt szybko. Zaraz te zacz re i wali w ziemi kopytami. Zwierzta miay si ju na bacznoci, nie chcc wic zmarnowa dobrej okazji, strzeliem do najbliszej sztuki. Kilku Murzynw wzio skrzane wory i udao si na poszukiwanie wody. owcy zrezygnowali z budowania bomy. Liczna karawana nie musiaa si obawia napaci dzikich zwierzt, rozpalono jedynie par ognisk, nad ktrymi zadymiy wkrtce koty z gotujc si straw. Tatusiu, co to za gra pitrzy si tam na pnocy? zapyta Tomek, spogldajc w kierunku szczytu czerniejcego na tle jasnego nieba. To zapewne gra Elgon na pograniczu Kenii i Ugandy odpar ojciec. Wic jestemy ju tak blisko Ugandy? ucieszy si Tomek. Musz zaraz spojrze na map.

Rozoy na skadanym stoliku du map Afryki. Szybko odszuka gr Elgon, lec na pnocny wschd od Jeziora Wiktorii. Odczyta wysoko wynosia cztery tysice trzysta dwadziecia jeden metrw po czym ustali miejsce, w ktrym karawana rozbia obz na nocleg. Znaj dowali si zaledwie o kilka kilometrw od kropkowanej linii granicznej, biegncej ukosem na poudnie od gry Elgon do Jeziora Wiktorii. Jutro powinnimy wkroczy do Ugandy orzek Tomek chowajc map. Tymczasem ciemno wieczoru zapada nad stepem. Murzyni krztali si przy posiku. Niektrzy spoywali ju smakowite kski ledwo poddymionej pieczeni, inni przypiekali bd smayli ogromne jej kaway. Mescherje wysysa szpik z golenia zebry, podczas gdy Sambo pieczoowicie doglda gotujcej si w kotle zupy. Miesza j bardzo zrcznie i z uwag zbiera szumowiny. Kawirondo znosili paliwo, poprawiali ponce ogniska, ktrych ruchoma jasno migotaa na ich nagich brzowych ciaach oraz czerwienicych si teraz namiotach i gubic si w gbi pobliskich drzew, rzucaa pomidzy gaziami fantastyczne cienie. Tomek gryz suchary i przyglda si malowniczej obozowej scenie, gdy nagle usysza guche, odlege dudnienie bbna. Tam-tamy graj, bosmanie odezwa si do siedzcego obok towarzysza. Czort z nimi mrukn bosman. Moje kiszki od dawna graj z godu i nikt si temu nie dziwi. Pewno w jakiej pobliskiej wiosce odbywaj si tace. Myli si pan. To nie jest gos bbna grajcego do taca odpar Tomek. Syszaem, jak tatu mwi, e Afryka jest najbardziej plotkarskim krajem na wiecie. Interesujce wiadomoci rozchodz si tutaj wrd Murzynw szybciej ni w Europie wyposaonej w telegraf i telefony. A wie pan, jakim sposobem si to dzieje? Tam-tamy s telegrafem puszczy. Czy ten sposb dudnienia nie przypomina alfabetu Morsea? Wiesz co, brachu? Moe i masz racj. Mwiono mi kiedy, e Murzyni podaj sobie rne wiadomoci za pomoc bbnw przyzna bosman wsuchujc si w guche dudnienie. Przerwali rozmow. Pocztkowo gos bbna rozbrzmiewa gdzie na wschodzie, lecz niebawem doczyy si do niego tam-tamy na pnocy i zachodzie. Chodcie na kolacj! zawoa Wilmowski, zbliajc si do zasuchanych dwch przyjaci.

Tatusiu, czy nie wiesz, co za wie nios w tej chwili tam-tamy? zagadn chopiec. Mow tam-tamw rozumiej w kadej wsi jedynie nieliczni telegrafici. Oni to nadaj i odbieraj wiadomoci, ktre rozpowszechniaj wrd czonkw swego plemienia. Biali ludzie nie znaj uywanego przez nich szyfru i nie przeniknli tajemniczej roli, jak speniaj bbny w yciu Murzynw. Pan Hunter jest zdania, e tam-tamy przekazuj teraz jakie wiadomoci o nas wyjani Wilmowski. Nie tracie wic czasu i chodcie na kolacj. Uczta obozowa przecigna si. Kawirondo jakby zapomnieli o caodziennym, nucym marszu; wydobywali z kota palcami coraz to nowe kaway smacznego gotowanego misiwa. Pochylajc si ku sobie rozmawiali z oywieniem. Ciekaw jestem, jak wiadomo przekazay tam-tamy naszym tragarzom zagadn Hunter, bacznie obserwujc zachowanie Murzynw. Wic przypuszcza pan, e oni zrozumieli mow bbnw? zapyta Wilmowski. Nie mam najmniejszej wtpliwoci, e wrd nich znajduje si kto wtajemniczony w arkana tutejszego telegrafu potwierdzi tropiciel. Czy nie zauwaylicie, e od chwili gdy ozway si bbny, tragarze zbieraj si na uboczu i dyskutuj w gromadkach? Bdziemy czuwali na zmian w nocy wtrci Smuga co mi si wydaje, e nadchodz kopoty, ktrych tak si pan Hunter obawia. Radz wic teraz uda si na spoczynek, aby dobrze wypocz przed jutrzejszym marszem. Ha, eby to mona byo wiedzie, co mwiy tam-tamy westchn Tomek. Smuga obrzuci chopca zamylonym wzrokiem. Mam pewn myl. Tomku rzek. Zabierz na noc Samba do swego namiotu. Zaniepokojony Wilmowski spojrza na Smug palcego krtk fajeczk. Rada wytrawnego podrnika udzielona po odezwaniu si chopca skojarzya si w gowie Wilmowskiego z myl, e ten niezwyky przyjaciel mg rozumie mow tam-tamw. Przebywa przecie dugo w Afryce i pozna wiele jej tajemnic. Smuga jednak nie zdradza ochoty do dalszej rozmowy. Poprosi Huntera o ustalenie kolejnoci dyurw i wkrtce uda si na spoczynek. Z wyjtkiem Wilmowskiego, ktry pierwszy mia peni stra, reszta owcw posza w jego lady.

Tomek nie mg zasn. Przewraca si z boku na bok, suchajc dudnienia bbnw. Tu przy jego ku polowym rozoy si na kocu dumny z wyrnienia Sambo. Regularny, gboki oddech modego Murzyna stanowi najlepszy dowd, e nie rozumia mowy tam-tamw. O wschodzie soca Hunter zarzdzi pobudk. Gdy Tomek wyszed z namiotu. Sambo krci si ju przy dymicych kotach. Masajowie zwijali obz. Milczenie Kawirondo spoywajcych bez popiechu niadanie od razu zwrcio uwag Tomka. Smuga przywoa Mescherje i poleci przynagli tragarzy. Niewiele wszake pomoga jego interwencja. Biali owcy przygotowani byli ju do wymarszu, podczas gdy Kawirondo jeszcze si posilali. Hunter podszed do owcw i szepn: Oni chyba umylnie opniaj wyruszenie w drog. Zwrcie uwag na ich ponure miny. Smuga po raz drugi przywoa dowdc Masajw. Mescherje, czy powiedziae im, e maj si pospieszy? Mwi, e wczorajsze jedzenie im zaszkodzio owiadczy Mescherje. Nie chc je prdko. Jeeli jedzenie im szkodzi, to wylej je z kotw na ziemi. Ruszamy w drog rozkaza Smuga. Co to ma znaczy. Janie? zaniepokoi si Wilmowski. Czy nie lepiej da jeszcze troch czasu na posiek? Bd spokojny, nikt z Kawirondo nie zachorowa po wczorajszej kolacji. Po prostu usiuj opni marsz odpowiedzia Smuga. Mescherje wyda swoim wojownikom odpowiednie polecenie. Zaledwie zdyli wyla zawarto pierwszego kota na ziemi. Kawirondo zaczli krzycze i porwawszy dzidy otoczyli Masajw. Smuga nie zawaha si ani chwili. Bosmanie, prosz pj ze mn rozkaza krtko. Pan Hunter, ty Andrzeju, i Tomek z Sambem zostacie tu w pogotowiu. Szybkim krokiem zbliy si do wrzeszczcych Kawirondo. Stanowczym gosem nakaza im milczenie. Gdy si uspokoili, powiedzia do Mescherje: Oprniaj koty! Masajowie chwycili nastpny kocio chcc wyla jego zawarto, lecz nagi, rosy Kawirondo przyskoczy do Smugi wygraajc rkoma. Czego chcesz? zimno spyta Smuga. Otrulicie wczoraj Kawirondo! Dzisiaj jestemy chorzy, a wy nie dacie odpocz i je! odpar butnie tragarz.

Zowrogi szmer rozleg si wrd Murzynw. Kawirondo przysun si bliej do Smugi. Zanim zdy dotkn podrnika, twarda jak elazo pi wyldowaa na jego podbrdku. Murzyn natychmiast straci przytomno, osun si na ziemi. Czowieka tego oddamy onierzom angielskim za szerzenie buntu gono powiedzia Smuga. Zwi go, Mescherje, i trzymaj pod stra. Masajowie wprawnie skrpowali rce zemdlonego. Dwch stano przy jecu z broni gotow do uycia. Kawirondo, widzc porak swego przywdcy, byli niezdecydowani. Bra pakunki i ruszamy zaraz w drog rozkaza Smuga. Kawirondo zaczli szepta midzy sob. Smuga wydoby z pochwy rewolwer. Zbliy si do pierwsz ego z brzegu Murzyna. Bierz natychmiast pakunek! poleci stanowczo. Kawirondo zawaha si, lecz gdy Smuga dotkn jego piersi kocem chodnej lufy porwa z ziemi pak i stan gotowy do drogi. Pozostali Murzyni nie stawili oporu. Tymczasem gwny sprawca zamieszania przyszed do przytomnoci. Spode ba spoglda na Smug, lecz zachowywa si ju zupenie poprawnie. Hunter, Tomek i jeden wojownik masajski ruszyli za nioscym flag Sambem na czele karawany. Za nim poszli gsiego tragarze i zwierzta juczne. Tak jak poprzedniego dnia, Smuga i bosman stanowili tyln stra. Tu przed ich wierzchowcami dwaj Masajowie prowadzili przywdc Kawirondo. Wilmowski i Mescherje szli po obydwu stronach acucha tragarzy. Po pewnym czasie Wilmowski wstrzyma konia i zrwna si z tyln stra. Przyczy si do Smugi, ktry jakby zapomniawszy ju o przykrym zajciu z Kawirondo, by w doskonaym humorze. Suchaj, Janie, zaniepokoiem si dzisiejszym wydarzeniem zacz Wilmowski. Czy naprawd masz zamiar wyda garnizonowi angielskiemu tego nierozsdnego Kawirondo? Wiesz, e nie lubi uywa siy w stosunku do krajowcw. Nie martw si niepotrzebnie, Andrzeju uspokoi go Smuga. Musiaem postpi ostro, aby zapobiec dalszym kopotom. Jestem pewny, e ten mody Murzyn wkrtce poprosi nas o darowanie kary i wtedy chtnie wybacz mu nieposuszestwo.

Zupenie nie rozumiem tego nagego oporu tragarzy mwi zafrasowany Wilmowski. Oby tylko nie wyniky z tego powaniejsze niesnaski. Smuga przez dusz chwil milcza zadumany. Potem spojrza na przyjaciela i zacz mwi: Par lat temu przebywaem przez jaki czas w okolicy poudniowego wybrzea Jeziora Wiktorii. Wwczas Watussi prowadzili wojn z Niemcami, ktrzy chcieli usun ich si ze swej kolonii, Tanganiki 38[ Tanganika kraj na
38

poudnie od Kenii i Ugandy, dawna kolonia niemiecka, ktr Niemcy utracili po przegranej I wojnie wiatowej. Od tej pory Tanganika stanowia terytorium powiernicze ONZ a do uzyskania niepodlegoci w 1964 r. Obecna Zjednoczona Republika Tanzanii obejmuje dawn Tanganik oraz wyspy Zanzibar i Pemba. ].

W miar mych skromnych moliwoci szkoliem Watussi w europejskiej taktyce wojennej... Nic o tym nie wiedziaem... wtrci Wilmowski. Ot, rnie w moim yciu bywao rzek Smuga. Watussi nabrali do mnie zaufania. Zaprzyjaniem si z nimi. Poszczeglne oddziaki murzyskie musiay przekazywa sobie rozkazy oraz wiadomoci dotyczce ruchw wroga. Byem dowdc jednego z nich. Dlatego te specjalici od mowy tam-tamw zadali sob ie wiele trudu, by cho troch wtajemniczy mnie w arkana afrykaskiego telegrafu 39[ Telegrafista murzyski moe przekazywa dalej kad wiadomo, nawet nadan w niezrozumiaym dla niego narzeczu. ]. Janie, czy to naprawd moliwe? zawoa Wilmowski zaskoczony nieoczekiwan wiadomoci. Przecie nawet stare wygi afrykaskie twierdz, e dwiki nadawane przez tam-tamy posiadaj czstotliwo nieuchwytn dla ucha Europejczyka! Nie dziwi si, e moje wynurzenia budz niedowierzanie. Ale dowiadczony w sprawach afrykaskich Europejczyk moe odrnia tony rnych bbenkw i okreli ich pochodzenie. Ba, lecz to nie znaczy, e potrafi odcyfrowa tekst podawanej w ten sposb depeszy zaoponowa Wilmowski. Nie mylisz si przyzna Smuga. Mnie rwnie nie zawsze udaje si rozszyfrowa mow tam-tamw, ale gdy bbny mwi znajomym mi narzeczem, co nieco odgadn. Janie, jeste chyba pierwszym Europejczykiem, ktry moe si tym pochwali! Zrozumiae, co bbny mwiy wczoraj?! Smuga skin gow. C to bya za wiadomo?
39

Czarne Oko kae za wszelk cen opni marsz karawany biaych owcw dzikich zwierzt odpar Smuga. To wprost nie do wiary! zawoa Wilmowski. Rozumiesz teraz, dlaczego musiaem zama opr Kawirondo. Pragn pokrzyowa nie znane nam plany Castaneda. Wic nasz rozrachunek z handlarzem niewolnikw jeszcze si nie skoczy zafrasowa si Wilmowski. Przypuszczam, e knuje jak zemst przyzna Smuga. Nie warto si tym zbytnio przejmowa, aczkolwiek ostrono jest jak najbardziej wskazana. Mam nadziej, i jego wpywy nie przekraczaj granicy Ugandy stanowicej inne pastwo. Dlatego te im szybciej idziemy naprzd, tym lepiej dla nas. Oczywicie, masz suszno, Janie! Chyba powinnimy poinformowa naszych towarzyszy o wiadomoci przekazanej przez tam-tamy? Och, nie! To byby bd taktyczny. Nie mw nikomu, e zrozumiaem sygnay tam-tamw.

TAJEMNICZY NAPAD

Wobec zdecydowanej postawy owcw Kawirondo nie prbowali ju jawnego buntu. Mimo to marsz odbywa si nadzwyczaj powoli. Murzyni znajdowali ku temu dziesitki najrozmaitszych powodw. To kolce cierni wbijay im si w stopy, to znw kto zachorowa nagle na odek bd poczu nieznony bl zba; innym razem jeden z tragarzy zwichn sobie nog, ktremu rozbia si niesiona paka i trzeba byo j przeadowa. Nic wic dziwnego, e soce znajdowao si wysoko na niebie, a owcy nie zdoali jeszcze dotrze do granicy Ugandy. Na jednym z takich przymusowych postojw Smuga zbliy si do Wilmowskie go penicego funkcj sanitariusza i rzek: Szybciej wdruj tutaj mrwki ni nasza karawana. Musimy koniecznie zaradzi zu. Co moemy zrobi? odpar Wilmowski, podajc szklank wody z sol tragarzowi alcemu si na bl odka. Kawirondo symuluj najrozmaitsze dolegliwoci, aby opni marsz. Trzeba ich wic zniechci do zgaszania si po leki. Radzibym wszystkim dajcym pomocy dawa do wchania amoniak zaproponowa Smuga. Moe to powstrzyma t nag epidemi rnych chorb. Nie upyn nawet kwadrans, gdy do Wilmowskiego zbliy si wspaniale zbudowany Murzyn. Gowa bardzo boli skary si z obudnym wyrazem twarzy. Otrzymasz najskuteczniejsze lekarstwo, jakie posiadaj biali ludzie rzek Wilmowski. Leczy ono wszelkie choroby, bd je wic dawa wszystkim chorym Kawirondo. Hunter natychmiast gono powtrzy w narzeczu murzyskim sowa Wilmowskiego. Tragarze zaintrygowani tak szumn zapowiedzi otoczyli pacjenta i lekarza, aby naocznie przekona si o cudownym dziaaniu wspaniaego leku biaych ludzi. Na polecenie Wilmowskiego Kawirondo przyoy szeroki nos do flakonu z amoniakiem i wykona gboki wdech. Natychmiastowy skutek przeszed najmielsze oczekiwania owcw. Kawirondo szeroko otwartymi ustami usiowa bezskutecznie wcign do puc powietrze; w kocu zatrzepota powiekami i nie mogc wymwi sowa, run na wznak na ziemi jak raony gromem. Due krople potu

wystpiy mu na czoo. Upyna dusza chwila, zanim zacz z trudem oddycha. Straszliwy lek! O matko! Mylaem ju, e ze duchy weszy we mnie! wymamrota poszarzaymi wargami. O, tak, gowa przestaa bole i ju zawsze bdzie zdrowa. Po tym zapewnieniu porwa si z ziemi i znik pospiesznie wrd towarzyszy. Musia te zaraz naopowiada im niestworzonych rzeczy o dziaaniu leku, gdy tragarze, jak za dotkniciem rdki czarodziejskiej, przestali chorowa. Przez pewien czas karawana bez przeszkd posuwaa si naprzd, gdy wszake w godzinach poudniowych dotara w kocu do granicy Ugandy, Kawirondo stanowczo odmwili wkroczenia na jej teren. Nieoczekiwanie zaczli si obawia swych ssiadw Luo. To straszni ludzie tumaczyli podnieceni. Teraz idziemy z wami i wszystko jest dobrze, ale kiedy bdziemy wraca do domu, oni wezm nas do niewoli. Nie, nie! Kawirondo nie mog pj do kraju Luo! Wilmowski zwoa towarzyszy na narad. Smuga proponowa zastosowa ostre represje wobec opornych tragarzy. Wilmowski, ktry zawsze unika brutalnej przemocy, sprzeciwi si, tumaczc: C przyjdzie nam z tego, e jeszcze raz zmusimy ich do marszu? Powlok si kilometr lub dwa i znw wymyl co nowego, aby opni pochd. Najlepiej byoby wystara si o nowych tragarzy. Jestem tego samego zdania popar go Hunter. Wsz w tym wszystkim jak brudn spraw tego otra Castaneda. Najlepiej zatrzymajmy si tutaj, a ja pojad naprzd i sprbuj jako wystara si o innych ludzi. Dobra myl! pochwali Wilmowski. Niech pan wemie bosmana i dwch Masajw i uda si na poszukiwanie nowych tragarzy. Daleko tak nie zajdziemy! Za mikk masz rk, Andrzeju zaprotestowa Smuga. Musisz przyzna, e postpowanie moje nigdy nie sprawio nam zbdnych przykroci perswadowa Wilmowski. Wiem, e daby sobie z nimi rad, lecz nie chc stosowa przymusu. Jeeli nie mamy zamiaru uy przemocy, to pozostao nam jedynie postara si o nowych tragarzy niechtnie stwierdzi Smuga. le si dzieje, gdy niemal na samym pocztku wyprawy pozwalamy si wodzi za nos takiemu szubrawcowi jak Castanedo. Wic przypuszczacie, szanowni panowie, e to on nam tak brudzi? zagadn bosman Nowicki.

Pan Hunter jest tego zdania, a ja rwnie tak sdz odrzek wymijajco Smuga. Lepiej byo skoczy z nim od razu, bosmanie. Ha, nie ma rady! Wiesz pan co, pani e Smuga? Wrmy we dwch do faktorii i raz dwa bdzie po blu. Powiesimy handlarza na tej choince z parwkami. He, he, he! Ale to bycza myl, co? Smuga umiechn si, lecz zanim ktrykolwiek z mczyzn mia mono wypowiedzie si, Tomek przystpi do olbrzymiego marynarza i rzek stumionym z oburzenia gosem: Wstyd, panie bosmanie! Nie godzi si robi takich okrutnych propozycji, gdy na czele naszej karawany powiewa polski sztandar! Brawo, Tomku! zawoa Wilmowski. U bosmana cay rozsdek mieci si w pici. No, ale te chocia raz usysza prawd! Bez obrazy, szanowni panowie. artowaem przecie z t choink powiedzia bosman, czerwienic si jak sztubak. Warto by jednak wrci i zawlec tego otra na arkanie do angielskiego garnizonu. Bosman zaczyna mwi do rzeczy wtrci Smuga. Castanedo nie bdzie mg prowadzi dalej barbarzyskiego handlu ludmi, gdy oddamy go w rce Anglikw. Tym samym skoczyyby si rwnie nasze kopoty. To prawda! Handlarz niewolnikw zasuy na najsurowsz kar przytakn Hunter. Ale jestem pewny, e ma si ju na bacznoci. Nie da si zaskoczy. Pamitajmy o jego wpywach wrd Kawirondo. Oni mog wystpi w obronie Castaneda, a wtedy nie obejdzie si bez rozlewu krwi otumanionych, lecz mimo to niewinnych ludzi. Zadecyduj, Andrzeju, jako kierownik wyprawy, co mamy robi zniecierpliwi si Smuga. Nie wolno sprowokowa Kawirondo do jakiegokolwiek wrogiego wystpienia. Rozbijemy tutaj obz, a pan Hunter w towarzystwie bosmana i dwch Masajw uda si na poszukiwanie innych tragarzy. Natomiast o przestpczej dziaalnoci Castaneda powiadomimy pierwszy napotkany po drodze patrol angielski. W ten sposb unikniemy ewentualnego starcia z krajowcami i uwolnimy nieszczsnych Murzynw od przeladowa podego czowieka zakoczy dyskusj Wilmowski. Dobra rada zota warta! Na ko, panie Hunter! zawoa pospiesznie bosman, chcc w ten sposb zatrze ze wraenie spowodowane jego poprzedni propozycj. Podczas gdy Hunter, bosman oraz dwaj Masajowie przek raczali granic Ugandy, Wilmowski z pozostaymi towarzyszami i tragarzami zajli si urzdzeniem obozu. Kawirondo ponuro milczc zdjli juki z osw, rozkulbaczyli

wierzchowce, a nastpnie szybko rozpalili ognisko. Zaledwie pozostali w obozie owcy usiedli w cieniu parasolowatej akacji, w dali rozlego si guche dudnienie bbnw. Tam-tamy znw graj! zawoa podniecony Tomek. Czsto bdziemy je syszeli podczas naszej wyprawy uspokoi Wilmowski syna, spogldajc znaczco na Smug. Tymczasem Smuga umiechn si tylko i dalej siedzia oparty o drzewo pykajc swoj fajeczk. Dopiero skoczywszy pali, wytrzsn popi uderzajc fajk o do, po czym podnis si bez popiechu, przypasa rewolwery i wzi do rk karabin. Tomek widzc te przygotowania oywi si natychmiast. Czy ma pan zamiar uda si na polowanie? zapyta. Chtnie bym poszed z panem? Sprbuj upolowa co na obiad, wol jednak pj sam, bo w pojedynk atwiej podej zwierzyn odpar gono Smuga, a ciszajc gos doda: Chc si troch rozejrze po okolicy. Andrzeju, zosta z Tomkiem w obozie i postarajcie si, eby nasi tragarze nie mieli okazji do ledzenia mnie. Zwracajcie te uwag na maego Samba. Bd spokojny, Janie. Bdziemy pilnie czuwali podczas twej nieobecnoci przyrzek Wilmowski i zaraz przywoa Mescherje, by wyda odpowiednie polecenia. Smuga skierowa si na pnoc, gdzie w dali majestatycznie wznosia si gra Elgon. Gdy drzewa osoniy go przed wzrokiem towarzyszy, zatoczy due koo i uda si na poudniowy wschd. Niebawem znalaz si z powrotem na ciece, ktr tego dnia karawana przywdrowaa do granicy Ugandy, i pody ku osadzie Kawirondo. Z najwiksz uwag bada lady stp wycinite na lenej ciece. W kocu upewni si cakowicie, i nik t nie tropi karawany. Zamylony przystan pod drzewem. Zastanawia si, co miay oznacza tajemne sygnay nadawane przez Murzynw. Nie mia wtpliwoci, e nawoyway one tragarzy do umylnego opniania pochodu. Nie wszystko jednak, co nis przez dungl murzyski telegraf dwikowy, byo dla niego zrozumiae. owca wsuchiwa si w guche odlege dudnienie. Ludzie Kawirondo! O! Ludzie Kawirondo, suchajcie! woay bbny. Nie wolno wam wkroczy na ziemi Luo, dopki... Dalsza seria dwikw bya dla Smugi czciowo niezrozumiaa. W nateniu owi nieznany sygna, szukajc w pamici rozwizania szyfru.

Wreszcie odtworzy do koca przekazywan przez Kawirondo wiadomo: ...dopki nie przyjdzie do was z Uniamwesi... Co oznacza owo Uniamwesi? sze pn Smuga i naraz odetchn z ulg. Zrozumia zakoczenie tajemniczego sygnau. Uniamwesi, Ukerewe lub Niansa byy murzyskimi nazwami Jeziora Wiktorii. Do licha! zakl. Jak mogem o tym zapomnie! Teraz poj, e niepotrzebnie marnowa czas badajc lady na ciece. Kawirondo oczekiwali kogo, kto mia przyby do nich od strony Jeziora Wiktorii. Nie zastanawia si duej. Ruszy na poudnie. Szybko maszerowa w kierunku jeziora, wyszukujc wprawnym okiem najdogodniejsze przejcia przez gszcz. Po pgodzinie krzewy si przerzedziy; Smuga stan na urwistym brzegu. Jak okiem sign widniaa falujca tafla wd jeziora. Do wysoki, urwisty brzeg porastay kpy rozoystych drzew i odurzajce zapachem, bajecznie kolorowe kwiaty. Smuga spojrza w kierunku pobliskiego wzgrza. Stamtd na pewno bdzie mg ogarn wzrokiem wikszy pas wybrzea, ktre w miejscu, gdzie si zatrzyma, nie mogo stanowi dogodnej przystani dla jakiejkolwiek odzi. Bez wahania pody ku wzgrzu. Zaledwie znalaz si na jeg o szczycie, ujrza dug d odpywajc szybko na wschd. Znajdowaa si ju okoo kilometra od naturalnej, doskonale widocznej, zacisznej zatoki. Spniem si szepn Smuga. Gdybym przyby tu o dwie godziny wczeniej, na pewno bym schwyta wysannika Kawirondo. Przez dusz chwil wpatrywa si w mknc po jeziorze d. Zniechcony niepowodzeniem usiad na zwalonym pniu. Zastanawia si, do czego mogli zmierza Murzyni opniajc marsz karawany. Intuicja podszeptywaa mu, e sprawc ich kopotw by handlarz niewolnikw, Castanedo. Czyby mia zamiar zaatakowa karawan? Kog to przywioza znikajca w dali d? Smuga siedzia zamylony. Naraz wydao mu si, e usysza szelest krzeww tu za swymi plecami. Prawa do podrnika byskawicznym ruchem uchwycia rkoje rewolweru, ale zanim zdoa powsta i odwrci si, otrzyma potne uderzenie w ty gowy. Ciemno przysonia mu na chwil wzrok, lecz jeszcze nie straci przytomnoci. Ostatnim wysikiem woli zerwa si z pnia, wyszarpujc jedno czenie z pochwy rewolwer. W tej chwili jaka twarda, ylasta do chwycia go z tyu za kark. Niemal jednoczenie uderzono go powtrnie w gow. Rewolwer wysun mu si ze

zmartwiaej doni. Smuga z cichym jkiem pad na ziemi. Drzewa wiroway jak optane przed jego szeroko otwartymi oczyma. Zdawao mu si, e dostrzega wykrzywione gniewem, czarne twarze Murzynw trzymajcych w zbach byszczce noe. Jakie olbrzymie widma pochylay si nad nim. W zamroczonym umyle rzeczywisto pltaa si ze wspomnieniami z Australii. Oto buszrender40[ Nazwa australijskich rozbjnikw grasujcych po gocicach.] grozi Tomkowi dugim, ostrym jak brzytwa noem. Smuga zasania sob chopca, chwyta kosmat ap bandyty, lecz w tej chwili przewodnik, Australijczyk Tony, woa wysokim gosem: Stj! Nie tutaj! Anglicy spal wiosk i powiesz nas na drzewach! Smuga spostrzega, e Tomek krzyczy narzeczem afrykaskich Murzynw. Na uamek sekundy na tyle odzyskuje przytomno, by uchwyci okiem bysk stali. Ponowne uderzenie w gow i piekcy bl w lewym ramieniu zamroczyy go na nowo. Zdawao mu si, e spada w
40

otcha. Ciao jego wypryo si, potem znieruchomiao. Tatusiu, dlaczego pan Smuga tak dugo nie wraca? niecierpliwi si Tomek, spogldajc w kierunku gry Elgon. Przecie mino ju kilka godzin, odkd wyszed z obozu. Mnie to rwnie niepokoi. Czyby odkry co podejrzanego? szeptem odpar Wilmowski. Pan Hunter i bosman te przepadli jak kamie w wod cicho cign Tomek. Tatusiu, przyjrzyj si tylko tragarzom. Wydaje mi si, e ogarno ich jakie podniecenie. Czemu nasi towarzysze tak dugo nie wracaj? Wilmowski zmarszczy brwi. Nieobecno Smugi, Huntera i bosmana przeduaa si, a tymczasem Kawirondo byli coraz bardziej podnieceni. Pochylali si ku sobie, szeptali i zerkali na biaych owcw. Gdzie to si Sambo podzia? naraz zapyta Wilmowski. Nie mog go utrzyma na miejscu. Stale si krci midzy Kawirondo wyjani Tomek z niezadowoleniem. Wilmowski przywoa dowdc masajskiej eskorty. Mescherje, czy twoi ludzie dobrze pilnuj, aby tragarze nie oddalali si od obozu? zapyta, gdy Masaj przykucn przy nim. My dobrze pilnujemy stanowczo odpar Mescherje. Czy jeste pewny, e nikt nie wyszed z obozu? Oni chodz za wasn potrzeb, ale tylko pojedynczo. My dobrze pilnujemy.

Zwracajcie na nich baczn uwag. Dlaczego Kawirondo s tak oywieni? Przedtem byli ponurzy i milczcy, a teraz szepcz bez przerwy. Murzyni zawsze lubi duo mwi. Cichn, gdy Masaj do nich podchodzi. Podczas gdy Wilmowski rozmawia z Mescherje, may Sambo przykucn przy Tomku. Pocign Dinga za ogon. Cofn si szybko, poniewa pies warkn szczerzc ky. Tomek uspokoi Dinga. Przez chwil obydwaj chopcy szeptali z oywieniem, po czym Tomek przybliy si z Sambem do ojca i rzek przyciszonym gosem: Tatusiu, posuchaj! Sambo twierdzi, e wrd naszych tragarzy znajduje si jaki obcy Kawirondo. Wilmowski, aby ukry zmieszanie, rozemia si, jakby usysza jaki dobry dowcip. Nabi fajk tytoniem i dopiero wypuciwszy kilka kbw dymu zapyta: Sambo, czy jeste tego pewny? Tak, tak, wielki buana! Sambo jest pewny potwierdzi Murzyn. Jaki obcy Kawirondo powiedzia co tragarzom. Oni zaraz zgosz si do biaego buany i powiedz, e chc i dalej. Skd ty to wiesz? Sambo biega wrd nich i podsucha wszystko. Sambo kocha bardzo wielkiego biaego buan i maego buan. Co ty na to, Mescherje? zagadn Wilmowski. My dobrze pilnujemy. Tu nie mg przyj nikt obcy. Moe Sambo si myli? Nie, Sambo si nie myli. Tu przyszed obcy Kawirondo zapewni Murzyn. Zaraz sprawdz, ilu tragarzy jest w obozie powiedzia Wilmowski. Na rozkaz Mescherje Kawirondo ochoczo stanli w szeregu. Wilmowski przeliczy ich dwukrotnie, przygldajc si kademu badawczo. Liczba Kawirondo nie ulega zmianie. Wilmowski poleci Tomkowi wyda tragarzom po porcji tytoniu iegnany pochwalnym szmerem wrci z trjk towarzyszy przed namiot. Chyba si pomylie, Sambo mrukn niechtnie zapalajc ponownie fajk. Nikt nowy nie przyby do obozu. Liczba tragarzy nie ulega zmianie. To znaczy, e jeden odszed, a drugi przyszed odrzek Sambo. O, do licha! To jest zupenie prawdopodobne! zawoa Wilmowski. Przecie mwie, Mescherje, e oni wychodzili pojedynczo z obozu.

Sambo twierdzi, e Kawirondo si zamienili zastanowi si dowdca masajskiej eskorty. Tak, by moe. Krtko s z nami, jeszcze ich nie znamy wszystkich. Hm, gdyby Smuga by tutaj, moe by rozpozna obcego. On zawsze doskonale pamita kadego Murzyna zafrasowa si Wilmowski. Dlaczego ten biay buana tak dugo poluje? zapyta Mescherje. Widzisz, pan Smuga nie poszed na polowanie. Mia zamiar rozejrze si po okolicy wyjani Wilmowski. le zrobi, e poszed bez psa szepn Mescherje. Trzeba szuka biaego buan, pki dzie. Potem nie wida ju ladw. W nocy moe by deszcz. Tu czsto wieczorem pada. Co robi? Przecie nie mog zostawi obozu na asce Kawirondo. eby cho bosman i Hunter wrcili jak najszybciej z niepokojem powiedzia Wilmowski. Jakby w odpowiedzi rozleg si ttent koni. Jad! Jad! ucieszy si Tomek. Niebawem obydwaj owcy wpadli do obozu na spienionych wierzchowcach. Bosman ociale zeskoczy z konia i rzuci cugle jednemu z Murzynw. Hunter rwnie odda swego konia pod opiek Kawirondo, po czym razem z bosmanem zbliy si do Wilmowskiego. A niech wieloryb poknie t wasz Afryk! wysapa bosman. Bylimy w piciu okolicznych wioskach i poza babami kurzcymi dugie gliniane faje oraz starcami nie zastalimy ani jednego chopca zdolnego do dwigania adunku na plecach. Oni po prostu schowali si przed nami w dungl doda Hunter. Wmawiano w nas, e wszyscy mczyni pojechali na jezioro owi ryby. eby im te ryby wyzdychay! mrukn bosman. Gdzie s Masajowie, ktrzy poszli z wami? zaniepokoi si Wilmowski. Zaraz tu bd. Wyprzedzilimy ich na koniach odrzek Hunter. Cae szczcie, e ju wrcilicie, bo niepokoimy si o Smug zacz Wilmowski i natychmiast poinformowa towarzyszy o sytuacji w obozie. Hunter zaspi si, natomiast bosman zapomnia natychmiast o zmczeniu. Co mi brzydko cuchnie ta caa sprawa, szanowni panowie! zawoa stanowczo. Tu nie ma co si namyla, tylko trzeba draowa na poszukiwanie. Dingo poprowadzi nas ladem Smugi.

Bosman dobrze radzi. Powinnimy odszuka pana Smug przed zapadniciem zmroku niecierpliwi si Hunter. Musimy dobrze mie si teraz na bacznoci przed Kawirondo, jeeli to prawda, co twierdzi Sambo Szkoda czasu na gadanin, pjd z bosmanem tropem pana Smugi. Przy mnie Dingo bdzie najposuszniejszy, wic pjd i ja wtrci Tomek. Zaraz si przygotuj! Wilmowski nie oponowa, gdy istotnie pies mg si najlepiej wywiza z zadania w obecnoci chopca, ktrego zawsze uznawa za swego pana. Dobrze, Tomku. Licz na to, e bdziesz posuszny i rozwany powiedzia Wilmowski. Wecie rwnie dwch Masajw. Mam inny projekt zaoponowa Hunter. Zabierzemy jednego Masaja i dwch Kawirondo znajcych dobrze okolic. Ani chybi dobra myl pochwali bosman. Zgoda, nie tracie czasu zakoczy Wilmowski. Hunter wzi apteczk i troch prowiantu. Bosman wykrzywi si obserwujc Huntera przewidujcego zawsze najgorsz ewentualno, lecz nie rzek ani sowa. Gdy byli gotowi do drogi, Tomek podsun Dingowi koszul Smugi i rozkaza: Szukaj. Dingo, szukaj pana Smugi! Dingo spojrza na niego mdrymi lepiami. Szczekn chrapliwie. Pochyliwszy eb ku ziemi, zacz wszy. lad musia by wyrany, poniewa pobieg bez wahania na pnoc. Tomek puci smycz. Rozpoczli tropienie. Maa grupka mczyzn podaa za Tomkiem. Dingo bieg nie podnoszc gowy. Zdecydowanie psa zachcao owcw do szybkiego marszu. Niebawem Dingo zatoczy koo najpierw na wschd, a potem ku poudniowi. Hunter zatrzyma si. Tomku, daj mu jeszcze raz powcha koszul pana Smugi! Chopiec wykona polecenie. Szukaj, piesku, szukaj! powiedzia zachcajco. Dingo machn niecierpliwie ogonem i ruszy dalej. Dopiero na ciece okaza niepokj. Bieg tu i tam cignc chopca za sob. Na danie Huntera mczyni przystanli z boku, aby nie zadepta ladu. Nie utrudniajmy Dingowi zadania! tumaczy tropiciel. Smuga musia kluczy i dlatego pies jest zdezorientowany. Mino sporo czasu, zanim Dingo skierowa si ku wschodowi. Niemal nie odrywa nosa od ziemi, gubic si wrd pozostawionych na ciece ladw. Wkrtce zawrci na poudnie.

Co to ma znaczy? zdziwi si Hunter. Po jakie licho pan Smuga poszed w kierunku jeziora? eby tylko Dingo nie nawali zaniepokoi si bosman. Daj mu, brachu, jeszcze raz powcha koszul! Dingo bieg pewnie z pochylonym ku ziemi bem. Dopiero w pobliu jeziora znw okaza wyrany niepokj. Przystan nieoczekiwanie, a nastpnie zacz kluczy wrd krzeww. W pewnej chwili siad na ziemi i unisszy eb do gry zaskowycza przeraliwie. Jezus, Maria! A to co ma znaczy? wzdrygn si bosman. Flegmatyczny zazwyczaj Hunter wyrwa szybko Tomkowi z rk koszul Smugi i przysunwszy j psu do nosa rozkaza: Szukaj, Dingo, szukaj! Pies okaza niezdecydowanie. Dugo obwchiwa koszul. W kocu zacz kluczy po zarolach. Raz dy w kierunku zachodnim, potem zawrci znw ku wschodowi wszc bez przerwy przy ziemi, a naraz musia natrafi na waciwy lad, gdy szarpn mocno smycz i ruszy pewnie przed siebie. Wkrtce owcy dotarli do brzegu jeziora. Dingo pobieg ku pobliskiemu pagrkowi. Boe! Spjrzcie tylko, co si dzieje z Dingiem zawoa Tomek. Pies nastawi uszu, ze zjeon na karku sierci gna coraz szybciej. Hunter w biegu odbezpieczy karabin; bosman wielkimi susami gna tu przy nim z rewolwerem w doni, a Masaj, przygotowany do strzau, nie spuszcza oka z obydwch Kawirondo. Tomek ledwo mg nady za Dingiem, tote zasapa si pdzc po stromym stoku. W pewnej chwili potkn si, a wtedy pies wyrwa smycz z doni i wkrtce znik wrd zaroli na szczycie wzgrza. Za chwil rozlego si aosne wycie Dinga. To zy znak! Spieszmy si! krzykn Hunter. Olbrzymi i ociay zazwyczaj bosman bieg teraz jak sarna. Wyprzedzi towarzyszy i pierwszy znalaz si na wzgrzu. Ujrza Dinga skowyczcego nad lec w trawie postaci. Prdzej, do wszystkich diabw! wrzasn marynarz. Tomek blady jak ptno przypad do lecego na ziemi. Z przeraeniem wpatrywa si w pokryt zakrzep krwi gow Smugi. To straszne! Zabili naszego kochanego pana Smug! powiedzia naraz ze szlochem, kryjc twarz w doniach. Hunter rozci noem koszul na piersiach Smugi. Wprawnymi palcami zacz obmacywa ran na lewym ramieniu.

Krwawi mocno, ale to nic gronego szepn i delikatnie uj gow. Zaledwie dotkn opuchlizny w tyle czaszki, z ust owcy wydar si cichy jk. yje pan Smuga! yje! krzykn Tomek rwcym si gosem. yje, na pewno jeszcze yje potwierdzi Hunter z ulg. To nie pchnicie noem w rami pozbawio go przytomnoci. Kto kilkakrotnie uderzy pana Smug w ty gowy. Skra rozcita, opuchlizna bardzo dua... lecz wydaje mi si, e czaszka caa... Ostronie pooy gow rannego na ziemi, zdj z ramienia torb podrn i wyj z niej opatrunki. Szybko rozkada bandae na kawaku biaego ptna. Mumo, podaj worek z wod! zwrci si do Masaja. Bosman podtrzymywa nieprzytomnego Smug. Tropiciel obmy ran na ramieniu, zdezynfekowa j i zabandaowa. Z kolei przystpi do opatrywania ran na gowie. Kiedy skoczy bandaowanie, zmy krew pokrywajc twarz. Co pan ma w manierce, bosmanie? zapyta. Rum, prawdziwa jamajka! To dobrze, prosz mu wla do ust kilka kropel poleci, podtrzymujc gow rannego. Bosman przyoy manierk do ust owcy. Ostronie! Nie za duo! ostrzeg Hunter. Smuga zakrztusi si i jkn gucho. Jeszcze troch... Dosy. Po chwili Smuga unis powieki. yje, naprawd yje kochany pan Smuga! zawoa wzruszony Tomek. Smuga zamkn oczy, lecz saby umiech pojawi si na jego ustach. Po chwili spojrza ju znacznie przytomniej. Pchnicie noem w lewe rami i uderzenie w gow odpar Hunter. Czy bardzo boli gowa? Boli, ale... mogo by... gorzej... Nie jest tak le, skoro odzyska pan przytomno stwierdzi Hunter. Bosmanie, niech pan zajmie si sporzdzeniem noszy. Im szybciej znajdziemy si w obozie, tym lepiej. Bosman i Murzyni przygotowali z gazi i pnczy wygodne nosze, na ktrych umieszczono rannego. Hunter tymczasem dokadnie bada lady znajdujce si na wzgrzu.

Odnalaz porzucony w trawie rewolwer Smugi i karabin oparty o zwalony pie. Odwoa na bok bosmana i powiedzia: Napastnikw byo trzech. To Murzyni. Podeszli z tyu niepostrzeenie. Smuga siedzia na tym pniu, gdy otrzyma uderzenie w ty gowy. Podnis si, doby broni, a wtedy uderzyli go czym twardym jeszcze kilka razy. Pchnicie noem dosta lec ju na ziemi. A dziwne, e go nie zabili. Skd pan to wszystko wie? Przecie jeszcze niczego nie dowiedzielimy si od Smugi zdziwi si bosman. Siady pozostawione na ziemi to tak jak litery w ksice. Trzeba tylko umie je czyta wyjani Hunter i doda: Po napadzie Murzyni pobiegli na zachd. Ich lady musiay skrzyowa si ze ladem Smugi, dlatego Dingo co chwila gubi trop. Jeeli pan pewny tego wszystkiego, to wezm psa i odszukam tych obuzw. Wy tymczasem idcie z rannym do obozu zaproponowa bosman. To niepotrzebne. I tak prawdopodobnie wpadn w nasze rce. Jeeli Sambo mwi prawd, to jeden z napastnikw znajduje si wrd naszych Kawirondo. A moe i wszyscy trzej? owiadczy Hunter. Jak pan uwaa, bardzo bym jednak chcia si z nimi spotka. Myl, e to nie bdzie takie trudne. Teraz ruszajmy w drog, wkrtce zapadnie noc przynagli Hunter.

U RDE NILU BIAEGO

Przez dwie doby Hunter i Wilmowski nie odstpowali od oa rozgorczkowanego Smugi. Trzeciego dnia ranny poczu si troch lepiej. Wilmowski stwierdzi z zadowoleniem, e gorczka znacznie opada. Zaraz te poleci sporzdzi dla niego poywny bulion. Zadania tego ochoczo podj si bosman Nowicki. Nalewajc bulion do kubka mwi do rozradowanego Tomka: Widzisz, kochany brachu, jaka to w Smudze r ogata dusza? Zaraz mona pozna w nim Polaka! Murzyniaki tukli go motkiem po gowie jak szczupaka na Wigili, a on nie tylko nie puci ostatniej pary, ale ju krzyczy, e jest godny. Wielka szkoda, e pan Smuga nie mg rozpozna napastnikw. Nie chciabym, eby ten okropny czyn uszed im na sucho zafrasowa si chopiec. He, he, he! rozemia si marynarz. eby Smuga mg rozpozna tych drani, to by musia ich zobaczy, a gdyby ich by zobaczy, to z miejsca musieliby si wynie do Abrahama na piwo i ju nie byoby o czym gada. Teraz za, kochany brachu, jeeli tylko los mi bdzie sprzyja, to oni wpadn w moje apy, a wtedy... Bosman wykona rkoma charakterystyczny ruch, jakby ukrca ptakowi gow. Wic pan ich zabije? przerazi si Tomek. Jak amen w pacierzu! Ale my tu sobie gadu, gadu, a tam nasz chory czeka. No, chodmy z tym bulionem, ale myl, e lepiej by mu pomg rum. Ranny nie powinien pi alkoholu ostro zaoponowa Tomek. A po czym to odzyska przytomno jak nie po jamajce? Nie przekonasz mnie, brachu! Chodmy! Smuga posili si, po czym nie zwaajc na protesty Huntera zapali fajk. Wypuci kilka kbw dymu i rzek: Andrzeju, ka przygotowa dla mnie jak lektyk. Jutro moemy wyruszy w dalsz drog. Do tego leniuchowania. Wykluczone, Janie! zaprotestowa Wilmowski. W tropikalnych krajach rany le si goj.

Nic mi nie bdzie, Andrzeju. Gorzej oporzdzi mnie swego czasu tygrys w Bengalii, a przecie wszystko si dobrze skoczyo. Mam organizm przyzwyczajony do gorcego klimatu. Prdzej wyzdrowiej podczas marszu. Wilmowski w dalszym cigu oponowa, lecz wtedy odezwa si Hunter: Pan Smuga ma elazn czaszk, jeeli nie pka pod tak silnymi uderzeniami. Proponowabym rwnie rozpoczcie marszu, lecz nie jutro, tylko pojutrze. Mam ku temu dwa powody. Po pierwsze pan Smuga nabierze wicej si, a po drugie... pochyli si do towarzyszy zgrupowanych przy ku rannego i doda ciszej: Po drugie chc opni marsz dlatego, e Kawirondo nagle nabrali gwatownej chci do wyruszenia z nami w dalsz drog. Czy to nie wydaje si wam dziwne? Zanim jeszcze przynielicie rannego do obozu, tragarze wyrazili zgod na kontynuowanie marszu. Zapytaem wtedy, czy ju si nie obawiaj swych ssiadw Luo. Wyjanili, e teraz nie musz si ich ba, gdy tam-tamy zapowiedziay im gocinne przyjcie odpar Wilmowski. Zapewne wysannik Castaneda, o ktrego przybyciu powiadomi nas wierny Sambo, poleci im uda si dalej doda Hunter. Oby ch przysuenia si nam nie wysza Sambowi na ze rzek Wilmowski. Chopak ustawicznie krci si wrd Kawirondo przeszkadzajc im w konszachtach. Patrz te na niego bardzo niechtnie. Bosmanie, niech pan czuwa nad nim zwrci si Hunter do marynarza. Iiii, nie taki znw diabe straszny, jak go maluj. Wprowadziem troch rygoru. Kawirondziaki stali si agodni jak baranki. Nic mu ju nie zrobi. Wilmowski spojrza uwanie na bosmana. Przez dwa dni czuwa z Hunterem przy ou rannego, pozostawiajc obz pod opiek marynarza. Teraz zaniepokoi go lekki ton, jakim bosman udzieli wyjanienia. Podejrzewa, e chce co przed nim ukry. Spojrza wic z kolei na Tomka, ktry po owiadczeniu swego serdecznego druha zacz krci si i chichota. Czy i ty, Tomku, uwaasz, e Sambo jest zupenie bezpieczny? zapyta. Od wczoraj tragarze patrz z szacunkiem na naszego Samba. Na pewno nic mu teraz nie grozi odpar chopiec. Dlaczego tak nagle zmienili swj stosunek do niego? pyta dalej Wilmowski.

Bosman chrzkn ostrzegawczo, lecz Tomek nie zwaajc na niego wyjani triumfujco: Wczoraj jeden Kawirondo uderzy Samba, gdy ten przykucn przy grupce dyskutujcych. Wtedy pan bosman sprawi mu tgie lanie i zapowiedzia wszystkim, e jeeli Sambowi stanie si co zego, to wrci do ich wioski, spali domy i powiesi mieszkacw. Wilmowski nachmurzy si, lecz nie skarci bosmana. Niespodziewany napad na Smug by gronym dowodem zbytniego rozzuchwalenia si Kawirondo. Dobrze pan zrobi, bosmanie. Murzyni ceni silnych ludzi wtrci Hunter. Trzeba ich teraz trzyma krtko. Przy najbliszej okazji postaramy si o nowych tragarzy. Wtedy te prawdopodobnie zaginie such o Castanedzie, ktrego cie poda za nami. Jak wida, jest to bardzo mciwy otr. Daj Boe, ebym mg go spotka jeszcze raz mrukn bosman zawzicie. Jak wic powiedziaem, proponuj odoy wymarsz w dalsz drog na pojutrze. W ten sposb pokrzyujemy cho w czci plany Kawirondo. Rozumowanie pana Huntera wydaje si suszne. Wobec tego odpoczniemy tutaj jeszcze jeden dzie, a pojutrze ruszamy dalej powiedzia Wilmowski. Gdyby zasza potrzeba, to w forcie angielskim w Kampali na pewno zastaniemy lekarza doda Hunter. Miejmy jednak nadziej, e pan Smuga przyjdzie do zdrowia bez jego pomocy. Ha, niech bdzie tak, jak radzicie zgodzi si Smuga. W obozie panowa cakowity spokj. Uzbrojeni po zby Masajowie dzie i noc penili stra. Tymczasem bosman, Tomek i Sambo zbudowali wygodn lektyk dla Smugi; mieli j nie najzrczniejsi Kawirond o. Gdy nadszed oznaczony czas wymarszu, Sambo ze sztandarem stan na czele karawany. Tomek na polecenie ojca zastpi Smug. Teraz razem z bosmanem stanowili tyln stra karawany. W takt monotonnej pieni tragarzy ruszyli w drog. Podrnicy wdrowali sawann poros kpami krzeww i drzew akacjowych. Pod koniec dnia coraz czciej zaczli napotyka do due bajora zarose karowatymi mimozami o czerwonej korze, ktre utrudniay drog. Dingo spuszczony ze smyczy buszowa wrd tych chaszczw, to znw bieg ze wzniesionym do gry bem, wszc w powietrzu. Tomek i bosman pilnie obserwowali jego zachowanie; nie ulegao wtpliwoci

okolica obfitowaa w zwierzyn. W pewnej chwili Dingo da nura w pobliskie krzewy. Zaraz te obydwaj owcy usyszeli niskie, g uche chrzkanie, a potem ostry pisk. Trzask amanych gazi i gone chrapliwe szczeknicie Dinga ostrzegy podrnikw przed niebezpieczestwem. Zadudnia ziemia. Dingo, szczekajc zajadle, wybieg z krzeww. Za nim z guchym tupotem ukaza si olbrzymi zwierz o cikiej i niezgrabnej budowie. Wysoko potwora dorwnywaa redniemu wzrostowi czowieka, podczas gdy dugo szaroczarnego cielska dochodzia do okoo czterech metrw. Olbrzymie zwierz o grubej, sfadowanej na karku skrze gnao z pochylonym nisko potnym bem, na ktrego nosie widniay sterczce jeden za drugim dwa rogi. Kifaru41[ Kitaru (w narzeczu suahili) nosoroec.]! wrzasn ktry z Murzynw. Szyk karawany zaama si w jednej chwili. Tragarze rozpierzchli si pozostawiajc bagae na ciece; sposzone wierzchowce staway dba.
41

Czoo karawany, oddalone nieco od szarujcego nosoroca, utrzymao si w jakim takim porzdku, poniewa kroczce na przedzie osy z filozoficznym spokojem szy dalej nie zwaajc na niebezpieczestwo. Tymczasem potwornych rozmiarw nosoroec pdzi za zrcznie umykajcym Dingiem. Mdry pies skupi na sobie ca jego uwag. Przebieg ukosem ciek i zaszy si w zarola po przeciwnej stronie drogi. Tomek i bosman nie zdyli si nawet zoy do strzau. Nim uspokoili konie, byo ju po wszystkim. Wkrtce Dingo powrci machajc wesoo ogonem. Zatrzyma si przed Tomkiem, jakby oczekiwa na pochwa; chopiec zeskoczy z wierzchowca i mocno uciska roztropnego psa. Na wieczornym biwaku gwnym tematem rozmw byo wydarzenie z nosorocem. Najwicej do powiedzenia mieli Hunter i Smuga, ktry po caodziennym marszu czu si zupenie znonie. Nigdy nie mona przewidzie, co uczyni nosoroec mwi Hunter. Niekiedy ucieka nawet przed jednym psem. Czasem na sam widok czowieka wpada w sza wciekoci i wtedy lepo na szaruje. Dowiadczony, wprawny myliwy uskakuje w bok w ostatniej chwili przed stratowaniem, nosoroec za zwykle pdzi dalej; gdy traci z oczu prawdziwego przeciwnika, wyadowuje swj gniew na p ierwszym lepszym krzaku czy drzewie. Wynika to std, e nosoroce s krtkowidzami. Polowanie na te zwierzta nie naley do bezpiecznych. Mielimy dzisiaj szczcie, e czujny Dingo wytropi nosoroca kryjcego si w zarolach, a my uszlimy jego uwagi. le by si mogo skoczy, gdyby na nas napad. Do jakiej rodziny zwierzt nale nosoroce? zapyta Tomek.

S to zwierzta nieparzystokopytne wyjani Smuga. Pierwsz rodzin wrd nich s nosoroce majce koczyny o trzech palcach, drug stanowi tapiry z trzema palcami u przednich, a czterema u tylnych ng, do trzeciej rodziny zaliczamy konie z rozwinitym tylko jednym palcem w ksztacie kopyta. Czy nosoroce yj tylko w Afryce? indagowa dalej Tomek, ktry pragnc zosta wytrawnym owc dzikich zwierzt, chcia wiedzie o nich jak najwicej. Nosoroce yj rwnie w Azji podzwrotnikowej odpar Smuga. W Afryce s reprezentowane przez dwa gatunki. Pierwszy, zwany przez Burw42[ Burowie potomkowie kolonistw holenderskich osiedlajcych si od XVII w. w Afryce Poudniowej.
42

Wypierani w XIX w. na pnoc przez osadnikw brytyjskich, po zacitych walkach z ludami Bantu utworzyli republiki: Nala. Oranie i Transwal, o ktrych niezaleno walczyli z Brytyjczykami (tzw. wojny burskie) i p onieli klsk. Po zawarciu pokoju w 1902 r. republiki te wczone zostay do imperium brytyjskiego. Obecnie Burowie

czarnym43[ Diceros bicornis.], a w narzeczu Murzynw kifaru jest bardziej znany od drugiego gatunku, nosoroca biaego 44[ Ceratotherium simum.], bdcego najpotniejszym przedstawicielem caej rodziny. Po czym mona odrni te dwa gatunki? wypytywa Tomek. Czarny nosoroec lub, jak mwi Murzyni, kifaru jest barwy szaroczarnej bd brudno-brunatnej. Dorose samce dochodz prawie do czterech metrw dugoci, wysoko ich za waha si okoo metra szedziesiciu centymetrw. Spotyka si je w Afryce rodkowej i Wschodniej. Natomiast wysoko nosoroca biaego dochodzi do dwch metrw, a dugo do piciu. Na n adzwyczaj wyduonej gowie sterczy ptorametrowej nieraz dugoci przedni rg, ktrego obwd u podstawy przekracza p metra, czyli wynosi tyle, ile dugo tylnego rogu. Obydwa gatunki nosorocw s trawoerne, lecz podczas gdy biay yje na otwartych stepach, kifaru trzyma si raczej zaroli. Ho, ho! Jak z tego wynika, biay nosoroec musi by olbrzymim zwierzciem! zdumia si chopiec. Oczywicie, Tomku! potwierdzi Smuga. Biay nosoroec jest po soniu najwikszym z ssakw ldowych. Jako owc zwierzt powinno ci zaciekawi, e dotd nie udao si takiego ywego okazu sprowadzi do Europy. Czarny nosoroec jest niszy, a mimo to uchodzi za jedno z najniebezpieczniejszych afrykaskich zwierzt. Dlatego te nasze dzisiejsze spotkanie z kifaru moemy uwaa za bardzo ciekawe przeycie. Chciabym si jeszcze dowiedzie, jaki tryb ycia prowadz te niezwyke zwierzta prosi Tomek.
nazywani s Afrykanerami.]
43 44

Mj chopcze, nie mcz za bardzo pana Smugi wtrci si Wilmowski. Wiesz przecie, e jest jeszcze bardzo osabiony. Ja ci bardzo chtnie wyjani, a pan Smuga tymczasem troch odsapnie rzek Hunter przysuwajc si do Tomka. Bardzo pana prosz, strasznie lubi sucha takich opowiada ucieszy si Tomek. Nosoroce yj najchtniej w okolicach obfitujcych w wod, lecz gatunki afrykaskie spotyka si rwnie na suchych stepach i w grzystych, kamienistych regionach zacz tropiciel. Wszystkie lubi si wylegiwa w bocie, chrzkaj gono podczas kpieli. Prowadz raczej nocny tryb ycia. W dzie pi przewanie gdzie w cienistym miejscu, po poudniu si kpi, a przed wieczorem wyruszaj na poszukiwanie poywienia. Podczas erowania opieraj si przednim rogiem o ziemi i zrywaj traw grubymi wargami; gazki krzeww krusz ryjkowatym wyrostkiem pyska. ywi si gaziami krzakw, twardymi odygami, traw, zioami, kczami, korzeniami i cebulkami rolin. Tak olbrzymie rogi maj pewnie tylko stare osobniki? pytajco doda Tomek. Mylisz si, co kilka lat rogi te odpadaj, po czym odrastaj, wielko ich wic nie wiadczy o liczbie przeytych lat. Dodam jeszcze, e mode widz natychmiast po urodzeniu. T interesujc dla Tomka rozmow przerwa bosman Nowicki stawiajc na stoliku dymicy kocioek z zup. Zgodniali owcy z zapaem zabrali si do jedzenia. Wkrtce po posiku udali si do swych namiotw. Hunter, jak zwykle, porozstawia na noc strae, ktre zmieniay si co dwie godziny. Noc upyna spokojnie. Nazajutrz, zaledwie soce ukazao si na niebie, natychmiast zwinito obz. Tego dnia Wilmowski spodziewa si dotrze do rde Nilu Biaego, wypywajcego z najdalej wysunitego na pnoc kraca Jeziora Wiktorii. Na kadym postoju Tomek wydobywa z podrcznej torby map Ugandy. Skwapliwie mierzy odlego dzielc karawan od rde najduszej i najwikszej na ziemi rzeki45[ Nil (arab. Nahr an-Nil) pynie przez Burundi, Rwand, Ugand. Sudan i
45

Egipt. Dugo Nilu wynosi 6671 km. powierzchnia dorzecza 2870 km 2. Za rdow rzek Nilu uwaa si Kager; od ujcia Aswa, prawego dopywu, przybiera nazw Nilu Grskiego, ktry od Bahr al-Ghazal lewego dopywu, pynie dalej jako Nil Biay, w Chartumie przejmuje najwikszy swj dopyw Nil Bkitny i przybiera nazw Nil. Uchodzi do Morza rdziemnego dwoma ramionami. ].

Wiedzia ju przecie, e rda Nilu stanowiy przez przeszo tysic lat zagadk, o ktrej rozwizanie kusio si wielu odwanych podrnikw. Tote z niezmiern niecierpliwoci

oczekiwa na ujrzenie miejsca, z ktrego Anglik Speke w tysic osiemset szedziesitym drugim roku rozpocz historyczn wypraw, aby wypeni ostatnie stronice tajemniczej historii rde Nilu. Niebawem nadesza ta upragniona przez chopca chwila. Ju z dala usysza szum spadajcej wody, potniejcy w miar jak si zbliali do niepozornego wzgrza. W kocu wspili si na szczyt wzniesienia. Tomek krzykn zdumiony nieoczekiwanym widokiem. Oczom jego ukazao si, jak na doni, szerokie ujcie Jeziora Wiktorii. Poprzez krawd jeziora, obramowan z obu stron wysokim brzegiem porosym drzewami, przeleway si kaskady wody, ktre pienic si i burzc, z grzmotem spaday w przepa. Tomek z trudem uzmysawia sobie, e znajduje si w miejscu, skd Nil Biay bierze swj pocztek. Zamiast szemrzcego agodnie strumyka pienia si przed nim wielka rzeka. Pamita z nauki geografii w szkole, e Nil Biay wypywajc z Jeziora Wiktorii przebywa setki kilometrw przez dungle i busz Ugandy, zasila z kolei swe wody w jeziorze Kioga, za Wodospadem Murchisona przecina Jezioro Alberta, a daleko na pnocy, w okolicy Chartumu, czy si z Nilem Bkitnym wypywajcym z gr Abisynii i z rzek Atbara. No c, Tomku, czy tak sobie wyobraae miejsce, skd bierze pocztek Nil Biay? zagadn Wilmowski zatrzymujc si przy synu. Och, nie, tatusiu! zaprotestowa chopiec, przekrzykujc huk wody. Przecie to prawdziwy wodospad! Tak wanie jest, to wodospad Ripon. Dugo sycili oczy malowniczym widokiem spienionych wd Riponu, nim udali si w d Nilu Biaego, by na niskim brzegu rozoy obz. Zdecydowali si tu zatrzyma, gdy Wilmowski stwierdzi, e stan rannego przyjaciela uleg pogorszeniu. Zasklepiona ju poprzedniego dnia rana na ramieniu znw si otworzya i przybraa fioletowy odcie. owcy uoyli Smug w namiocie, starannie wydezynfekowali i zabandaowali ra n. Zmczony Smuga zasn niebawem, lecz Tomek z ojcem i przyjacimi dugo jeszcze siedzieli przed jego namiotem. Tomek przepada za wieczornymi rozmowami przy ognisku. Tym razem, przy spokojnym poszumie pyncego opodal Nilu Biaego, zainteresowa si histori poszukiwa legendarnego niemal do niedawna rda rzeki. Poprosi ojca, aby opowiedzia o odkrywcach rde Nilu Biaego. Wilmowski, zamiowany geograf, ulegajc nastrojowi wieczoru chtnie rozpocz ciekaw opowie:

Od dawna panowao przekonanie, e rzeka Nil wypywa z wielkich jezior lecych u stp Gr Ksiycowych 46[ Ruwenzori w narzeczu Murzynw Bantu oznacza Gry Ksiycowe; trzeci pod wzgldem wysokoci acuch gr w Afryce. ]. Mimo to do poowy dziewitnastego stulecia nikomu nie udao si odkry ani tych gr, ani jezior. Arabowie osiedleni w Afryce Wschodniej zapewniali Europejczykw, i wewntrz kontynentu, afrykaskiego istniej olbrzymie jeziora. Z tego te powodu zaczto przypuszcza, e znajduje si tam wielkie morze, zwane przez krajowcw Ukerewe, Uniamwesi lub Niansa, z ktrego Nil bierze swj pocztek. Do jego rde usiowano dotrze dc z pnocy od Morza rdziemnego wzdu rzeki i drog ldow od wybrzey Oceanu Indyjskiego. Wyprawy przedsibrane w gr Nilu nie zostay uwieczone powodzeniem. Ledyard zmar na skraju Pustyni Libijskiej, Brown dotar tylko do Dar-Furu, a inni zawracali z drogi zraeni licznymi kataraktami
46

uniemoliwiajcymi podr. Ostatecznie grny bieg Nilu zbada Wenecjanin Giovanni Miani, lecz tajemnic rda rzeki rozwizali dopiero uczeni i podrnicy wysani przez angielskie Towarzystwo Geograficzne. Odkrywc rde Nilu Biaego jest Anglik John Speke, ktry, z Richardem Burtonem wyruszy z Bagamojo w Afryce Wschodniej, aby dotrze do jeziora Ukerewe. Bur ton ciko si w drodze rozchorowa, lecz Speke zdoa przyby do poudniowych kracw wielkiego jeziora, ktre krajowcy, zgodnie z opowiadaniami Arabw, nazywali Ukerewe. Speke by przekonany, e z jeziora tego wypywa Nil Biay. Na cze krlowej Anglii nazwa je Wiktoria Niansa. W Europie mimo to nie uwierzono w sprawozdanie Spekea. Wyruszy wic w tysic osiemset szedziesitym roku na now wypraw, tym razem w towarzystwie Granta. Dotarszy do potnego pastwa w Ugandzie, podrnicy si rozdzielili. Grant pody na pnoc, idc jakby po ciciwie uku tworzonego przez Nil, Speke natomiast wdrowa wzdu koryta rzeki. Po poczeniu przebytych tras Speke mg z pewnoci stwierdzi, e rda Nilu zostay odkryte. W Gondokoro podrnicy spotkali si z Samuelem Bakerem. Ten za, usyszawszy o ich odkryciu, pody na poudnie, gdzie po drodze natrafi na ominite przez Spekea jezioro Mwutan Nzige, obecnie zwane Jeziorem Alberta, przez ktre przepywa Nil Biay. Wybitny podrnik i dziennikarz, Stanley, potwierdzi pniej zgodno relacji i oblicze dokonanych przez Spekea, a ponadto odkry Jezioro

Edwarda, czce si z wodami Jeziora Alberta i tym samym wchodzce do systemu wd Nilu. A kto jeszcze bada Afryk Rwnikow? znw zapyta niestrudzony Tomek. Do bliszego poznania krajw lecych nad grnym Nilem Biaym przyczynili si rwnie Baker, Gordon i Gessie, mianowani wielkorzdcami przez egipskiego kedywa47[ Kedyw do 1922 r. oficjalny tytu dziedziczny wicekrla Egiptu, nadany w 1867 r. przez sutana tureckiego, od ktrego wwczas Egipt zalea nominalnie. ]. Wiele cennych informacji o florze, faunie i mieszkacach zebra Edward Schnitzler48[ E. Schnitzer (lub Schnitzler). wybitny badacz Sudanu i Afryki Wschodnie j, pochodzi z rodziny ydowskiej osiadej na lsku. Przeszed na mahometanizm i zosta urzdnikiem egipskim. ] ze lska, zwany take Eminem-pasz, ktry od roku tysic osiemset siedemdziesitego smego by gubernatorem Ekwatorii49[ Ekwatori zwano prowincje egipskie lece nad grnym Nilem.]. Zdoa on zgromadzi bardzo liczne i cenne dla nauki zbiory.
47 48 49

Miejsce urodzenia Emina-paszy przypomniao Tomkowi odleg ojczyzn. Zaraz te ten obcy czowiek wyda mu si bliszy i wzbudzi wiksze zainteresowanie. Tatusiu, opowiedz co wicej o losach Emina-paszy ze lska poprosi. Wojna rozptana przez powstanie Mahdiego przeciw Egipcjanom i Anglikom uniemoliwia wwczas dalsze badania w okolicach grnego Nilu. W roku tysic osiemset osiemdziesitym pitym Gordon poleg bronic Chartumu przed mahdystami, a Emin-pasza, przebywajc wtedy w okolicy Jeziora Wiktorii, znalaz si w cikiej sytuacji. Nieustraszony Stanley wyruszy na sw ostatni wypraw afrykask, aby udzieli mu pomocy. Tym razem Stanley przedziera si przez Kongo, gdzie przez cay czas musia stacza niebezpieczne walki z krajowcami. Dopiero po blisko rocznym marszu, wrd cigych star i dokuczliwych trudnoci aprowizacyjnych, dotar do Jeziora Wiktorii. Tam wanie spotka si z Eminem-pasz i Casatim. Dugo waha si Emin-pasza, czy powinien opuci kraj, ktrego by wielkorzdc z ramienia egipskiego kedywa, lecz po chwilowym pobycie w niewoli u nieprzyjaci ruszy ze Stanleyem w kierunku Bagamojo50[ Bagamojo znajduje si w Tanzanii na wybrzeu Oceanu Indyjskiego.]. Tam wstpi do suby niemieckiej i wkrtce przedsiwzi now wypraw. Tym razem dotar do zachodnich wybrzey Jeziora Wiktorii, zaoy stacj Bukoba, gdy jednak posun si za daleko na zachd, zosta zabity przez Arabw.
50

Pan Smuga opowiada mi ju kiedy, e mieszkacy Afryki nie s tak agodni jak Australijczycy, ktrzy nie stawiali Europejczykom adnego oporu wtrci Tomek. Ciekaw jestem, czy Polacy rwnie brali udzia w odkryciach w Afryce? Wilmowski zastanowi si chwil. Wrd podrnikw i odkrywcw afrykaskich spotyka si przewanie Anglikw, Francuzw i Niemcw, oni to bowiem najbardziej si tym kontynentem interesowali. Wikszo ekspedycji badawczych miaa przewanie na celu utorowanie drogi do przeistoczenia odkrytych ziem w kolonie pastw europejskich. Polacy nigdy nie prowadzili polityki zaborczej, a teraz przecie sami od ponad stu lat znajduj si w niewoli. Niemniej w rnych okresach czasu przybywali na Czarny Ld z pobudek naukowobadawczych bd po prostu w pogoni za niezwykymi przygodami. Tatusiu, prosz ci, opowiedz nam jeszcze o polskich podrnikach i odkrywcach w Afryce. Na pewno pan bosman take posucha z przyjemnoci o czynach Polakw. Lubi opowieci o naszych zuchach przytakn marynarz nabijajc fajk tytoniem. Wilmowski rwnie zapali i po krtkiej przerwie cign znowu: Z Polakw najwczeniej zjawi si w Afryce Maurycy August Beniowski. By to niezwykle przedsibiorczy i odwany czowiek. Jako pukownik konfederacji barskiej walczy przeciw carskiej Rosji... I na pewno tak jak ty i pan bosman musia ucieka z kraju wtrci Tomek. Wilmowski umiechn si do syna i mwi dalej: Beniowski zosta wzity przez Rosjan do niewoli i zesany na Kamczatk. Udao mu si wznieci tam bunt winiw. Na ich czele zdoby rosyjski statek, na ktrym wraz z towarzyszami uciek na pene morze. Po wielu przygodach w roku tysic siedemset siedemdziesitym trzecim przyby z ramienia rzdu francuskiego na wysp Madagaskar lec u poudniowo-wschodnich wybrzey Czarnego Ldu. Wrd ustawicznych walk z krajowcami, przedzierajc si przez rozlege bota, niedostpne gry i skay, opanowa Beniowski najyniejsz cz wyspy. W rok pniej zosta obwoany przez krajowcw ampansakab, czyli krlem Madagaskaru. Mia wasn stolic, dwr i ciemnoskr armi ubran w rogatywki. Panowa niespena dwa lata, lecz przez ten czas spowodowa zaprzestanie walk wewntrznych nkajcych mieszkacw wyspy, wytpi barbarzyski zwyczaj mordowania uomnych dzi eci, zakada w zdrowych

okolicach osady, budowa szpitale i przytuki, zyskujc coraz wiksze uznanie krajowcw. Kiedy chcia uwolni ostatecznie Madagaskar od uciliwej opieki Francji, zgin w bitwie z Francuzami. A to ci by nie lada zuch! zawoa bosman Nowicki. Ho, ho! Moe i ciebie, brachu, Murzyniaki ogosz krlem, na przykad w Bugandzie. Pamitaj wtedy o swoim druhu i zrb mnie chocia generaem. Niech pan nie kpi ze mnie oburzy si Tomek. Wcale nie kpi! Jeeli Masajowie na samym pocztku wyprawy zrobili z ciebie wielkiego czarownika, to teraz Bugandczyki mog ich przecie przecign i obwoaj mojego kumpla swoim krlem. Licz na mnie, pomog ci rzdzi! e te pan zawsze musi artowa! Mw dalej; tatusiu! Wilmowski rozweselony cign opowie: Na przeomie osiemnastego i dziewitnastego wieku bardzo zasuy si swymi badaniami Jan Potocki. Zwiedzi Egipt, Tunis i Maroko, a potem opisa te kraje. Dalekie podre po Egipcie, Sudanie, Abisynii i Krainie Wielkich Jezior, a wic i tu, gdzie my obecnie podrujemy, odbywa polski lekarz, Ignacy agiel, emigrant polityczny. Po powstaniu tysic osiemset szedziesitego trzeciego roku opuci Polsk i przez dwa lata sprawowa urzd nadwornego lekarza egipskiego kedywa. W tym samym czasie inny Polak, przyrodnik Antoni Waga, zgromadzi w Egipcie i Nubii bogate zbiory ptakw, gadw i owadw, odkrywajc wiele nowych gatunkw. Par lat pniej Wadysaw Taczanowski bada ptactwo Algierii, a w Poudniowej Afryce szerokie badania geograficzne i botaniczne prowadzi w roku tysic osiemset siedemdziesitym czwartym i pitym botanik i geograf, profesor Uniwersytetu Lwowskiego, Antoni Rehman. Z dwch podry przywiz do kraju cenny zbir, obejmujcy blisko trzy tysice okazw rnych rolin, w ty m wiele dotychczas nie znanych. Obok poszukiwa botanicznych i geograficznych prowadzi rwnie badania etnograficzne. Rehman napisa pnej dwie nadzwyczaj ciekawe ksiki o zwiedzonych krajach. Bdziesz mg je przeczyta, gdy obydwie mam w Hamburgu. Nasz Tomek rwnie piknie opisuje rne afrykaskie widoki w listach do tej miej australijskiej turkaweczki wtrci bosman. Gdyby tak zebra jego wszystkie listy i wydrukowa, byaby z nich bardzo zajmujca ksika. Znw pan zaczyna! rozgniewa si chopiec. Prosiem, eby pan nie nazywa Sally turkaweczk.

Ju dobrze, dobrze. Opowiadaj dalej, Andrzeju rzek bosman pojednawczo. Okoo roku tysic osiemset osiemdziesitego drugiego Stefan SzolcRogoziski, Leopold Janikowski i Klemens Tomczek odbyli na statku ucjaMagorzata gon wwczas wypraw do Kamerunu. Owocem tej jedynej w dziewitnastym wieku polskiej naukowej wyprawy do Afryki byy obfite zbiory i materiay ludoznawcze, jzykoznawcze oraz mapy zbadanych okolic. Leopold Janikowski przebywa nawet trzy lata wrd ludoerczych plemion Fan i zgromadzi niezwykle cenne zbiory etnograficzne. W subie francuskiej badali Afryk Pnocn i rodkow Motyliski i Jan Dybowski. Jak wic widzicie, Polacy rwnie brali udzia w odkryciach naukowych na tym kontynencie i cho w skromnym zakresie, niemniej przyczynili si do jego lepszego poznania. Spdziem troch czasu z Dybowskim podczas jego wyprawy do Konga westchn Hunter. Zaprzyjanilimy si nawet. Tak, tak, miay to by czowiek. Niejedno te przeylimy razem... Pno ju dzisiaj, opowiem o tym kiedy indziej, chodmy teraz spa. Najgorzej, gdy na noc nachodz czowieka wspomnienia. Dobranoc!

ZASADZKA

By wczesny ranek. Na wschodzie zza pagrkw wyjrzao soce, lecz na poudniu, nad Jeziorem Wiktorii, gromadziy si oowiano-granatowe chmury. Dlaczego nie zwijamy obozu? Przecie dzisiaj mielimy wyruszy w dalsz drog? zawoa Tomek, podbiegajc do grupki mczyzn rozmawiajcych przed namiotem Smugi. Zastanawiamy si wanie, co zrobi odpowiedzia zafrasowany Wilmowski. Pan Smuga czuje si gorzej, a lada chwila moe nadej burza. Przecie wczoraj pan Smuga nie mia ju gorczki, skd si wic wzio to nage pogorszenie? Widzisz, to nie ten sam chop co przed trzema dniami. Podsunem mu manierczyn z jamajk, a on nawet nie powcha. To zy znak... rzek bosman Nowicki. Jest ociay i apatyczny doda Hunter. Mimo to radz na nic nie zwaa i ruszy w drog. Niech lekarz garnizonowy w forcie w Kampali zbada go jak najprdzej. Jestem tego samego zdania. Nie wahabym si, gdyby nie chmury zapowiadajce moliwo nadejcia burzy powiedzia Wilmowski. Czy tutaj czsto s burze? zwrci si Tomek do Huntera. W pasie od trzydziestu do pidziesiciu mil wok Jeziora Wiktorii nie ma cile okrelonych pr deszczowych. Deszcze padaj tu najczciej w styczniu, lutym, czerwcu i lipcu. W tym wanie czasie na zachodnich i pnocno-zachodnich wybrzeach czsto zdarzaj si bardzo silne ranne deszcze i burze z grzmotami wyjani tropiciel. Wobec tego tatu susznie obawia si wyruszenia w drog, gdy znajdujemy si wanie na pnocno-zachodnim wybrzeu jeziora stwierdzi Tomek. Radz natychmiast rusza upiera si Hunter. Niepokoi mnie nienaturalny kolor rany na ramieniu pana Smugi. Powinnimy jak najszybciej znale si w Kampali. Jeeli wybuchnie burza, to lektyk chorego okryjemy brezentem. Czy podejrzewa pan moliwo zakaenia? zapyta Wilmowski.

Hunter zamylony spoglda na gromadzce si na niebie czarne chmury. Dopiero po duszej chwili cicho wyrazi sw obaw: Przez cay czas intryguje mnie myl, dlaczego napastnicy nie zabili Smugi. Przecie taki rodzaj zemsty najbardziej odpowiadaby tchrzliwemu Castanedowi. Z atwoci mogli zatrze lady zbrodni. Nie brak mu sprytu. Nasze podejrzenia w kadym razie skierowayby si ku niemu i Kawirondo odezwa si Wilmowski. Castanedo wiedzia o tym dobrze, nie chcia wic komplikowa sobie wygodnego ycia. Susznie, susznie pan rozumuje przytakn Hunter. Gdyby zdoa usun nas po cichu ze swej drogi, nie budzc wobec siebie i Kawirondo podejrze, na pewno by si ani chwili nie waha. Przecie jeeli zoymy Anglikom oficjalny meldunek, poparty zeznaniami Samba, Castanedo powdruje za kratki. Tak te bdzie, jak amen w pacierzu! Niele pan to wykombinowa powiedzia z uznaniem bosman. Od razu powinnimy byli wzi go na postronek i odda w rce Anglikw. Jaki wniosek wyciga pan ze swych domysw? krtko zapyta Wilmowski. Zakadam, e Castanedo pragnby si nas pozby nie budzc podejrze cign Hunter. Dlaczego wic jedynie oguszono Smug? Niegrona rana na ramieniu nie powinna budzi obaw, a tymczasem wanie ona nie goi si i jtrzy. Czy nie przyszo wam na myl, e ostrze noa mogo by nasycone powolnie dziaajc trucizn? Gdyby Smuga zmar na terenach Luo, nikt by o to nie podejrzewa Castaneda czy Kawirondo. To by byo straszne... szepn zatrwoony Tomek. Do stu zdechych wielorybw! wykrzykn bosman. Syszaem i ja wczc si po wiecie, e Murzyni znaj rne sztuczki z truciznami. O nieszczcie nietrudno. Bosmanie, za brezent na lektyk, a pan Hunter niech da haso do wymarszu zarzdzi Wilmowski, wysuchawszy tropiciela. Tomku, pom panu Hunterowi, ja si zajm naszym rannym przyjacielem. Jestem gotw, tatusiu zawoa chopiec. Wilmowski postanowi nie odstpowa Smugi, tym samym dowodzenie ludmi spado cakowicie na Huntera. Tropiciel energicznie zabra si do przygotowa do wymarszu. Osobicie dopilnowa, aby sprawnie zwinito obz, rozdzieli bagae pomidzy tragarzy i wyda specjalne rozkazy

dobrze uzbrojonym Masajom, ktrzy, mieli ubezpiecza boki karawany. Wkrtce wszyscy stanli w szyku. Tu za chorym Sambem mieli i czterej Kawirondo niosc lektyk z rannym; za nimi szy zwierzta juczne i tragarze. Tyln stra stanowili bosman i Tomek. Ho, ho! Nie spodziewaem si po tym flegmatyku tyle energii. Zdaje si, e w opresji mona na nim polega chwali Huntera bosman Nowicki. Tak, tak, ale Mescherje i jego ludzie rwnie spisuj si doskonale doda Tomek. Niech pan si przyjrzy, z jak gorliwoci przebiegaj wzdu karawany popdzajc tragarzy. Owszem, niczego sobie draby. Wydaj si by zdatni do wypitki i do bitki. Goni z wywieszonymi ozorami i byskaj lepiami jak prawdziwe ogary. Niebo coraz bardziej zacigao si czarnymi chmurami. Niebawem, mimo dnia, zapanowa pmrok. Od poudnia uderzy pierwszy podmuch gorcego wiatru. Zaraz te rozlegy si chrapliwe gosy Masajw nawoujcych tragarzy do popiechu. Bokiem cieki przemkny jak widma dwa szakale i zniky w gszczu. Zamilk krzyk ptactwa. Deszcz zacz pada duymi kroplami, wkrtce przemieni si w ulew. Cae strumienie wody spyway z czarnych chmur. Grzmoty co chwila przetaczay si po grach. Karawana zwolnia tempo marszu. Ludzie i zwierzta lizgali si po nagle rozmikej ziemi. W czasie najwikszego nasilenia nawanicy owcy musieli si zatrzyma u stp niemal prostopadej ciany wzgrza, ktre osonio ich troch przed wichrem i ulew. Masajowie pospiesznie rozkadali namioty, gdy nagle rozleg si krzyk Tomka. Kawirondo uciekaj! Bya to prawda. Korzystajc z chwilowego zamieszania spowodowanego burz, tragarze gromadnie czmychali w pobliski gszcz. Zanim owcy mogli przeciwdziaa nieoczekiwanej ucieczce, ostatni Kawirondo znik w krzakach. A to dranie, wystawili nas do wiatru! zawoa bosman, spogldajc ze zdumieniem na porzucone w wysokiej trawie pakunki. Co zrobimy bez tragarzy? zmartwi si Tomek. Hunter nie traci gowy. Natychmiast wyda Masajom polecenie, aby znieli pod stok gry wszystkie bagae i rozoyli obz otoczony kolczastym ogrodzeniem. Na szczcie burza przesuna si dalej na pnoc. Palce soce znw ukazao si na wypogodzonym niebie, tote jeszcze przed poudniem borna bya wybudowana, a Smuga odpoczywa w

namiocie na ku polowym. Chocia by osabiony, uwanie przysuchiwa si naradzie towarzyszy. Hunter radzi pozostawi wikszo baga y i wyruszy dalej z objuczonymi osami i komi, aby szybciej dotrze z rannym do fortu w Kampali. Dlaczego pan tak nagli do popiechu? Czy obawia si pan, e zraniono mnie zatrutym noem? odezwa si Smuga. Tomek z podziwem spojrza na domylnego przyjaciela, a potem na Huntera, ktry odpar po prostu: A czy panu, znajcemu tak doskonale zwyczaje afrykaskich Murzynw, nie przysza podobna myl do gowy? Smuga unis si z wysikiem. Wydoby z kieszeni fajk, nabi j tytoniem, zapali, po czym odpowiedzia: Prawdopodobnie ostrze noa byo nasycone trucizn. Od wczoraj jestem tego nawet pewny. I ty to mwisz z takim spokojem? oburzy si Wilmowski. Nie spodziewaem si po tobie podobnej lekkomylnoci. Nie gniewaj si, Andrzeju, i nie posdzaj mnie o lekkomylno odpowiedzia Smuga. Zachowuj spokj, poniewa rozwayem wszelkie moliwoci i doszedem do wniosku, e nie ma obecnie powodu do nadmiernych obaw. Przecie gdyby trucizna dziaaa gwatownie, nie uratowaby mnie nawet najszybszy marsz. Wprawdzie rana na ramieniu jtrzy si i odczuwam w nim dziwny bezwad, lecz jestem pewny, e podczas obfitego krwawienia niewiele trucizny dostao si do krwi. Tak przewanie bywa przy ranach zadanych noem. Znam si na tym co nieco. Gorzej jest, gdy grot zatrutej strzay utkwi gboko w ciele czowieka lub zwierzcia. Czy pan naprawd sdzi, e nie grozi panu niebezpieczestwo? zawoa Tomek chwytajc do Smugi. Moesz by pewny, e nie spieszno mi do krainy wiecznych oww. Musz przecie schwyta okapi, aby przekona pana Huntera o ich istnieniu. Poza tym lekarz europejski nie na wiele by mi si przyda. Natomiast miejscowy czarownik mgby prawdopodobnie da mi skuteczne lekarstwo. Oni znaj tajemnice afrykaskich trucizn. Wobec tego powinnimy jak najszybciej dotrze do kabaki Bugandy. Kto jak kto, ale taki krl musi mie najlepszych czarownikw entuzjazmowa si Tomek. Kabaka Bugandy na pewno jest czowiekiem cywilizowanym i nie wierzy ju w moc czarownikw zauway Wilmowski.

Nie ulega wtpliwoci, e kabaka nie jest nago biegajcym dzikusem, lecz tak czy inaczej nie brakuje na jego dworze czarownikw wyjani Hunter. Nieatwo przecie wykorzeni przesdy wrd krajowcw. Dobrze byoby wiedzie, jakiej trucizny uywaj Kawi rondo. Szkoda, e napastnik nie zgubi noa podczas walki. Czy to zmienioby stan chorego? powtpiewajco zapyta Tomek. Znalezienie noa wiele by nam pomogo odpar Hunter. Przewanie na kocu ostrza jest wyobienie, w ktre wscza si trucizna wlewana na dno szczelnie dopasowanej pochwy. Znawca tutejszych trucizn mgby zbada zawarto wyobienia i stwierdzi rodzaj trucizny. Szkoda jednak czasu na prn gadanin. Lepiej si zastanwmy, co poczniemy teraz porzuceni przez tragarzy? Ale to beznadziejna sytuacja powiedzia Tomek z tak zaniepokojonym wyrazem twarzy, e towarzysze natychmiast zaczli go pociesza. Nie jest znw tak le. Gorsze historie przydarzay si niektrym podrnikom powiedzia Wilmowski. Czy chcesz powiedzie, tatusiu, e nie tylko nas porzucili tragarze? Wanie to mam na myli. Wspomniaem wam ju o polskim podrniku Rehmanie. Ot w czasie jednej z wdrwek po Afryce Poudniowej powzi zamiar zbadania rzeki Limpopo. Odradzano mu urzdzanie wyprawy w porze letniej ze wzgldu na niezdrowy klimat okolicy, lecz Rehman, niepomny przestrg, naj przewodnika oraz kilkunastu tragarzy i wyruszy w drog. Wkrtce tragarze zaczli mu pata rne psikusy. Opniali pochd udajc zmczenie, rozkadali obz, gdzie im si podobao, nacigali podrnika na dodatkowe wynagrodzenie, a w kocu nie chcieli i podczas deszczu. Pewnego dnia po duej burzy przewodnik i dwaj tragarze zniknli jak kamfora, zabierajc cz rzeczy Rehmana. Nastpnego dnia na kadym postoju tragarze po kilku uciekali wraz z adunkiem. Jeszcze dziesi dni drogi dzielio Rehmana od Limpopo, a byo przy nim zaledwie trzech Murzynw. Niebawem ci rwnie uciekli. Rehman pozosta sam w bezludnej, o niezdrowym klimacie pustyni, zamieszkanej jedynie przez dzikie zwierzta. I co zrobi w tak okropnym pooeniu? niecierpliwi si Tomek, ciekaw zakoczenia przygody przypominajcej ich wasn. Usiad na kamieniu i zacz si zastanawia, co ma pocz dalej. Zna podobne przypadki porzucenia podrnikw. Taki wanie los spotka

niemieckiego badacza Karola Maucha, ktry w Transwalu zosta okradziony i opuszczony przez swych ludzi. Mauch znajdowa si wtedy w do gsto zaludnionej okolicy, znalaz wic niebawem innych tragarzy i szczliwie zakoczy wypraw. Inny niemiecki podrnik, Edward Mohr, podczas wdrwki do rzeki Zambezi, w odlegoci trzech dni drogi od Wodospadw Krlowej Wiktorii zosta rwnie opuszczony przez tragarzy. Znakomity myliwy ukry wszystkie swe rzeczy w dungli, wzi tylko st rzelb oraz kilkadziesit naboi i poszed dalej utart od czasw Livingstona drog. Rehman nie by myliwym i nie mg liczy na niczyj pomoc w bezludnej pustyni. Deszcz jakby si nad nim zlitowa i przesta pada, postanowi wic przez kilka dni zbiera w okolicy rne okazy rolin. Wkrtce deszcz znw si rozpada. Wtedy Rehman uleg atakowi malarii. Mimo wielkiego osabienia zabra nazajutrz troch ywnoci, koc oraz puszk z okazami botanicznymi i ruszy w drog powrotn. Po dwch dniach udao mu si dowlec w zamieszkae strony. To bya naprawd niebezpieczna przygoda przyzna Tomek. Teraz widz, e nasza sytuacja jest o wiele lepsza. Jest nas kilku, a wystarczy przecie wdrapa si na t gr, u ktrej stp rozbilimy nasz obz, aby rozejrze si po okolicy za najblisz wiosk murzysk! Przednia myl! zawoa bosman. Przecie pan nie lubi si wspina na gry! Konieczno zmusza czowieka do rnych rzeczy. ykn tylko troch jamajki na wzmocnienie i zaraz ruszamy. Dobrze, idcie na zwiady zgodzi si Wilmowski. Zabierzcie bro i lunet. Zachowajcie ostrono. Nie obawiaj si o nas, tatusiu. Szybko wejdziemy na szczyt gry i wkrtce wrcimy, na pewno z dobrymi wieciami. Dingo, chod ze mn! Bosman i Tomek poprzedzani przez psa zniknli wrd zaroli okalajcych gr. Przez jaki czas obchodzili wok jej podne, aby znale agodniejsze zbocze. W miejscu, gdzie rozoyli obz, wzniesienie opadao niemal prostopad cian, uwieczon na szczycie rumowiskiem wielkich gazw. Przewidywania dwch przyjaci sprawdziy si: wschodni stok siga tarasami do samego szczytu. W milczeniu wspinali si z jednego wzniesienia na drugie, a w kocu natrafili wrd drzew na wydeptan przez jakie dzikie zwierzta ciek. Dingo natychmiast zacz wszy i pobieg pierwszy z pochylonym ku ziemi bem. Oho, Dingo poczu jak zwierzyn zauway Tomek.

We go lepiej krtko na smycz, bo gotw nam jeszcze wyposzy z tych krzakw jakie afrykaskie dziwado doradzi bosman. Niechby tak tu wypada na wsk ciek jaka wiksza sztuka, to nie bdziemy nawet mieli dokd ucieka. Dingo, do nogi! Pies powrci niechtnie. Tomek uwiza go na smyczy; znw ruszyli pod gr. Kilkadziesit metrw przed skalistym, pasko citym szczytem koczy si las. Dalej cieyna wioda przez karowate kujce krzewy i gina pomidzy gazami zalegajcymi szczyt. Gdy bosman i Tomek mijali ju krzewy, Dingo nagle przystan strzygc uszami. Sier zjeya mu si na karku. Szczerzc ky warkn gucho. Tomek i bosman zatrzymali si zdziwieni. Co to ma znaczy? mrukn bosman, wsuwajc rk do kieszeni, w ktrej nosi rewolwer. Dingo musia zwszy co podejrzanego szeptem odpar Tomek. Pewno jaki zwierz ukry si tutaj. Nie ple gupstw, brachu! zaoponowa bosman. Jakie gupie bydl kryoby si wrd nagich ska? Moe to grskie kozy? Niech pan spojrzy! Dingo nie zachowuje si tak przy spotkaniu ze zwierzyn! Pies patrzy mdrymi lepiami na owcw i odwracajc co chwila gow, obnaa due ky. On nas wyranie ostrzega przed niebezpieczestwem szepn Tomek. Naraz na samym szczycie rozleg si przyciszony ludzki krzyk. Zaraz te owcy usyszeli jakby odgos toczonego po skale kamienia. Bosman wydoby z kieszeni rewolwer i da znak chopcu, aby pody za nim. Pod oson krzeww czogali si a do pierwszych ska; dalej sunli od kamienia do kamienia. Teraz nie mieli ju jakichkolwiek wtpliwoci. Jacy ludzie przetaczali gazy na szczycie gry. Wyranie byo sycha ich wiszczce z wysiku oddechy oraz chrapliwe nawoywania. Bosman przycupn za wystpem skalnym. Ostronie wychyli gow. Po chwili szepn: Zerknij, brachu, co oni tam majstruj! Chopiec wysun gow i zdumia si. Oto dwch nagich Murzynw z wysikiem toczyo olbrzymi gaz po niewielkiej pochyoci ku krawdzi szczytu, gdzie uoono ju spor piramid wikszych i mniejszych kamieni. Trzeci czowiek musia znajdowa si za gazem. Grubym drgiem podwaa i popycha ciki kamie, ktry zasania go teraz przed owcami.

Tomek przyglda si Murzynom. Minie napray si pod ich brunatn, pokryt potem, byszczc skr. Dobywajc resztek si, pchali wielki ciar. Jeszcze dwa lub trzy metry i gaz sam potoczy si po pochyoci, uderzy w piramid, a wtedy lawina kamieni runie w d ze szczytu gry. Tomek struchla. Przecie gazy uoone byy na krawdzi prostopadej ciany, u ktrej stp znajdowa si obz wyprawy. Zaledwie myl ta przysza mu do gowy, cofn si i chwyciwszy bosmana za rk szepn: Zasadzka! Oni zamierzaj strci lawin gazw na obz! Kubek w kubek to samo pomylaem cicho odpar bosman. Musimy temu zapobiec. Ilu ich tam jest? A trzech! Damy chyba rad. Sprbuj unieszkodliwi drani, a ty stj tutaj z pukawk w pogotowiu. Gdyby byo ze mn krucho, pocignij za cyngiel. Tylko mierz dobrze, bo to walka o ycie cicho doda marynarz niespokojnie spogldajc na chopca. Tomek poblad straszliwie mia strzela do ludzi. Otar doni zroszone potem czoo i niepewnie uj sztucer. To mordercy! Jeeli si poszkapimy, zabij nas wszystkich sykn bosman. Odetchn lej, widzc, e rce chopca przestay dre. Tomek unis si z ziemi ze sztucerem gotowym do strzau. Uwaaj teraz! poleci bosman wysuwajc si ostronie zza skalnego zaomu. W tej wanie chwili silnie podwaony przez Murzynw gaz potoczy si o cay obrt, odsaniajc ukrytego dotd przed wzrokiem owcw trzeciego mczyzn. Zaledwie Tomek spojrza na niego,zapomnia o ostronoci i krzykn: Castanedo! Bosman zakl po marynarsku. Skoczy ku Murzynom, ktrzy stanli jak wryci ujrzawszy nieoczekiwanego wroga. Tymczasem Dingo, podraniony krzykiem Tomka, wyrwa smycz z jego doni. Kilkoma susami doskoczy do Castaneda. Powe cielsko migno w powietrzu, lecz handlarz niewoln ikw byskawicznie przykucn i pies przelecia nad nim. Dingo natychmiast rzuci si ponownie do ataku. Castanedo wyszarpn zza pasa dugi n. Pies przyczai si szczerzc ky. Bosman run jak burza na dwch Kawirondo: jednego uderzy w kark rkojeci rewolweru, drugiego grzmotn pici midzy oczy i zaraz odwrci si do Castaneda, ktry z noem w doni cofa si przed psem ku prostopadle citej krawdzi gry.

Dingo, do nogi! krzykn bosman. Pies przystan warczc gucho. Bosman krok za krokiem zblia si do Mulata. Castanedo pochyli si i skurczy. Wida byo, e zaraz zaatakuje. Rzu n, draniu! rozkaza bosman. Castanedo nic nie odrzek. Wolno unosi ostrze w gr, byskajc gronie penym nienawici okiem. Dingo warkn ostrzegawczo. Rzu n na ziemi! powtrzy bosman. Castanedo cofn si troch, by nabra rozpdu. Bosman opar na biodrze praw do uzbrojon w rewolwer i nacisn spust. Hukn strza! Po twarzy Castaneda przebieg skurcz. Bosman naciska spust raz po razie. Mieszaniec zwin si jak pod smagniciem bicza i run w przepa. Marynarz z rewolwerem gotowym do strzau odwrci si ku powalonym uprzednio wrogom, ale uspokoi si zaraz, gdy spostrzeg, e Tomkowi nic od nich nie grozi. Chopiec sta z opuszczon w d luf sztucera i przeraonym wzrokiem spoglda na bosmana. Nic ci si nie stao? szybko zapyta marynarz, zaniepokojony wygldem przyjaciela. Nic... wykrztusi Tomek. A gdzie to podziali si Kawirondo? Tomek bez sowa wskaza rk na pobliskie krzewy. Uciekli? A, to czort z nimi tacowa! Niech sobie uciekaj, nie s ju dla nas groni. Patrz, pogubili nawet swoje patyki rozemia si bosman rubasznie, potrcajc nog lece na ziemi dzidy. Co tak nagle zaniemwi, brachu? Pan... zabi... Castaneda! Nosi wilk razy kilka, ponieli i wilka rzek sentencjonalnie marynarz. Teraz przynajmniej ju nie bdzie nam brudzi. No, no, ale Dingo to druh na schwa! Widziae, jak odwanie rzuci si na tego drania? Mdry piesek, mdry! Nie skoczy na lepo, wiedzia, e z noem nie ma artw! Dingo otrzsn si, jakby wyszed z wody. Sier opada mu na karku. Otar eb o nogi bosmana, po czym podbieg do chopca. Tomek pogaska go w milczeniu, starajc si zapanowa nad dreniem rki.

NA DWORZE KABAKI BUGANDY

Zerknij no, brachu, a zaraz nabierzesz lepszego ducha zawoa bosman podajc chopcu lunet, przez ktr rozglda si po okolicy. Tomek spojrza we wskazanym przez towarzysza kierunku. W dali srebrzyy si wody jeziora. Ponad zieleni bujnie porastajc jego brzeg unosiy si smuki dymu. Nie ulegao wtpliwoci, e znajdowaa si tam wioska murzyska. Wwozem, ktry wid wprost do stp gry sucej za punkt obserwacyjny, kroczyo szeciu ludzi z karabinami przerzuconymi przez plecy. Ubir ich wiadczy o przynalenoci do formacji wojskowej. Tomek domyli si z atwoci, e by to patrol angielski. Ucieszony zawoa: onierze zbliaj si do naszego obozu! Anglik i krajowcy w subie angielskiej przytakn bosman. Strzelmy w gr, eby zwrci ich uwag! Oddali salw. onierze usyszeli strzay. Biay dowdca oddziaku machn rk i przyspieszy kroku. Bosman przeszuka pobliskie krzewy, lecz po dwch zbiegych Murzynach nie byo ni ladu. owcy bez zwoki postanowili wraca do obozu. Przebyli ju poow drogi, gdy nie opodal rozlegy si strzay karabinowe. Bosman i Tomek znw wystrzelili w gr. Wkrtce spotkali zdajcych im na pomoc Huntera i trzech Masajw. Tropiciel odetchn z ulg stwierdziwszy, e Tomek i bosman wyszli cao ze spotkania z mciwym Castanedem. Okazao si bowiem, e huk strzaw, a nastpnie stoczenie si z gry czowieka nie uszo uwagi owcw pozostaych w obozie. Sambo i Mescherje odnaleli martwe ciao rozpoznali Castaneda. Ujrzawszy go, myleli, e musia stoczy zaciek walk przed upadkiem w przepa. Wilmowski wraz z reszt owcw nie mieli adnych wtpliwoci, e to wanie Tomek i bosman natknli si na handlarza niewolnikw. Ilu jednak byo nieprzyjaci i jak skocz yo si starcie, nikt z nich nie mg odgadn, tote Hunter z Masajami natychmiast ruszyli na pomoc. Wilmowski i Smuga z niepokojem oczekiwali na powrt towarzyszy. Ucieszyli si widzc ich caych i zdrowych. Bosman jeszcze raz musia opowiedzie przebieg wydarze, a gdy skoczy, Smuga odezwa si:

Pechowiec z tego Castaneda. Nie mia do was szczcia. Zasuy sobie na to, co go spotkao. A teraz obejrzyjcie n znaleziony przy nim. Bosman wzi do rki niezbyt duy n i wydoby go z pochwy. W rowku wypiowanym na kocu ostrza znajdowaa si lepka ciecz. Ostronie, bosmanie, n jest nasycony trucizn uprzedzi Hunter. Zauwayem. Czy tym noem zadano panu Smudze cios? zapyta bosman. Jestem pewny e to Castanedo dokona napadu odpar tropiciel. Jeeli tak jest naprawd, to teraz bdzie mona ustali rodzaj trucizny i pan Smuga szybko wyzdrowieje uradowa si Tomek. Daj Boe, by tak byo! westchn Wilmowski. Powiadacie, e patrol angielski poda w nasz stron? zapyta Smuga. Tak, tak, widzielimy onierzy jak na doni zapewni chopiec. Bosman twierdzi, e to Anglik na czele krajowcw. Przy ich pomocy na pewno znajdziemy nowych tragarzy. Patrol nadszed niebawem. Dowodzi nim mody Anglik, sierant Blake, ktry si ywo zainteresowa kopotami podrnikw. Wilmowski opowiedzia mu o niecnej dziaalnoci Castaneda. Blake przesucha Samba jako wiadka i spisa protok. Nastpnie bez jakichkolwiek ceregieli poleci swym onierzom pochowa handlarza niewolnikw u stp gry . Zapewni te podrnikw, e wspdziaanie Kawirondo z Castanedem nie ujdzie im bezkarnie. Od Blakea podrnicy dowiedzieli si, e w forcie w Kampali nie ma obecnie lekarza, poniewa towarzyszy on specjalnej komisji 51[ W 1903 r. specjalna
51

ekspedycja angielska badaa w Ugandzie przyczyny rozpowszechniania si piczki. Ustalono wtedy, e gorczka jest pierwszym stadium choroby.],

ktra przybya do Ugandy w celu znalezienia rodkw zaradczych przeciw piczce. Jeeli tak sprawy wygldaj, to musimy si jak najszybciej znale u kabaki Bugandy. Moe jego znachorzy bd w stanie pomc panu Smudze orzek Hunter. Jest to jedyne, co moecie, panowie, w tej chwili uczyni przyzna Blake. Kabaka ma niezych czarownikw-znachorw, ktrzy, jak mona przypuszcza, niejedn ju trucizn sporzdzili. Przypuszczalnie znajd skuteczny lek dla rannego. Radzibym odzi przewie chorego do Bugandy. Co pan na to, panie Hunter? zapyta Wilmowski. Chyba skorzystamy z tej rady?

Jazda odzi mniej zmczy pana Smug odpar tropiciel. Ja zabior juczne zwierzta i konno z dwoma Masajami pod brzegiem wok jeziora, natomiast pan z reszt towarzyszy i bagaami moecie popyn odziami. Spotkamy si w Bugandzie. Przycz si do pana. Jadc na szkapie lepiej przyjrz si okolicy wtrci bosman Nowicki. Wilmowski poprosi Blakea o pomoc w wynajciu odzi. Sierant okaza si bardzo uczynnym czowiekiem. Natychmiast sprowadzi kilkudziesiciu Murzynw Luo. Przy ich pomocy karawana szybko znalaza si w wiosce lecej nad brzegiem Jeziora Wiktorii. Wilmowski nie targowa si z naczelnikiem murzyskim o wysoko wynagrodzenia, tote niebawem przygotowano cztery dugie i mocne odzie sporzdzone z wypalonych, duych pni drzewnych. W czasie przeadunku jukw na nie Tomek z bosmanem rozgldali si po maym osiedlu. Zamieszkali w nim Murzyni Luo trudnili si poowem ryb tilapia, ktre nazywali ngege. Mode i stare pnagie kobiety bd siedziay bezczynnie przed chatami palc dugie gliniane fajki, bd te gotoway poywienie. Bosman ofiarowa im dodatkowo dwie garstki tytoniu; przyjanie wic spoglday na biaych owcw i przynaglay swych mw do popiechu. Na jednej odzi sporzdzono dla Smugi wygodne posanie, nad ktrym umieszczono palankin pokryty brezentem. Pozostali na ldzie Hunter i bosman strzaami rewolwerowymi poegnali odpywajcych towarzyszy. Tomek zaj miejsce w odzi obok Smugi. Co chwila wypytywa go o nazwy rnorakich ptakw przelatujcych nad wodami jeziora; jak statki powietrzne spokojnie egloway w grze wielkie pelikany, stada pochliwych flamingw, ibisw, kormoranw, a take regularne klucze urawi. Prawdziwy ptasi raj powiedzia Tomek, obserwujc skrzydlate mrowie. Ciekaw jestem, czy mona tu spotka bociany odlatujce z Polski na zim do Afryki? Jestem tego pewny. Z samej Anglii przylatuje w te okolice okoo szedziesiciu gatunkw ptakw wyjani Smuga. Szczliwe ptaki, kiedy tylko chc, wracaj do swych dalekich gniazd i wszyscy ludzie ciesz si z ich powrotu. Tymczasem tatu i pan bosman nie mog nawet odwiedzi rodzinnego kraju. Ile to niesprawiedliwoci nawiecie filozofowa chopiec. Nie zazdro wdrownym ptakom odpowiedzia Smuga. Nie maj one tak beztroskiego ycia, jakby si mogo wydawa. Nie zdajesz sobie

chyba sprawy, ile ich ginie w czasie przelotw. Poza tym nie wszystkie ptaki swym przylotem sprawiaj ludziom rado. A to dlaczego? zdziwi si Tomek. W Polsce kady si cieszy na widok powracajcych bokw. Nikt te nie niszczy ich gniazd bu dowanych na wiejskich strzechach. To prawda, mamy wiele sentymentu dla naszych bocianw, lecz pewne ptaki wyrzdzaj ludziom wielkie szkody. Gdyby si trudni rybowstwem, przylot niektrych skrzydlatych arokw nie sprawiby ci zbytniej radoci. Przyjrzyj si tym duym ptaszyskom tak zaciekle owicym ryby w jeziorze. Tomek spojrza we wskazanym kierunku i ujrza ptaki o poyskliwych, brzowych grzbietach i skrzydach. Co chwila rzucay si w wod zanurzajc swe zielono-czarne gowy i szyje z biaymi gardami. Przecie to s kormorany52[ Phalacrocorax carbo.]! zawoa.
52

Wanie na nie chciaem zwrci twoj uwag z umiechem potwierdzi Smuga. Nie rozumiem, dlaczego przylot kormoranw moe by niemile widziany przez ludzi, skoro syszaem, e Chiczycy specjalnie je hoduj i umylnie przyuczaj do rybowstwa. Ju choby z tego wynika, e s bardzo poytecznymi ptakami. Jedynie cierpliwi Chiczycy potrafili w ten sposb wykorzysta kormorany, ktre gdzie indziej staj si czsto prawdziw plag dla rybakw z powodu swej olbrzymiej arocznoci. Nic o tym nie syszaem, moe by mi pan co o nich opowiedzia? Zawsze je uwaaem za bardzo poyteczne dla czowieka. Wiesz pewnie, e ojczyzn kormoranw jest rodkowa i pnocna Europa, Azja i Ameryka Pnocna. Na zim wdruj one w strony poudniowe. Kormorany wybornie pywaj i nurkuj, lecz na ldzie nie umiej prawie wcale chodzi. Gniazda swe buduj czsto na drzewach. Na pnocy, w okolicach bezdrzewnych, gnied si w rozpadlinach skaln ych. Nieraz wciskaj si do czaplich gniazd i wypieraj je z ich siedzib. yj gromadnie i maj liczne, rwnie aroczne potomstwo, tote pobliskie wody bywaj przez nie doszcztnie ogaacane z ryb. Przy tym pomiot ich zakaa dokoa powietrze na znaczn odlego. Rwnie z tego wzgldu kormorany nie s miym ssiadem dla czowieka. Na podobnych rozmowach egluga po Jeziorze Wiktorii szybko im schodzia. Tomek w chwilach odpoczynku Smugi gawdzi z Sambem. Oczywicie dyskusje te odbyway si w duej mierze na migi, poniewa

Sambo niewiele zna sw angielskich, za to Tomek uczy si szybko narzecza krajowcw, co mu si mogo bardzo przyda podczas wyprawy. Wiadomo o zblianiu si owcw dzikich zwierzt do Bugandy musiaa ubiec naszych podrnikw, trzeciego dnia eglugi ujrzeli bowiem pync z zachodu d, w ktrej, jak si pniej okazao, przyby na ich powitanie wysannik kabaki. By to wysoki modzieniec ubrany w paszcz z koziej skry, strojny w sznury paciorkw i ptasie pira. W imieniu krla Daudi Chwa zaprosi biaych owcw na dwr krlewski. Podrnicy ucieszyli si tak wielkim dowodem gocinnoci. Podejrzewali, e to sierant Blake specjalnie uprzedzi murzyskiego wadc, aby wynagrodzi im dotychczasowe przykroci. Oczywicie Wilmowski wrczy wysannikowi cenne upominki i zapewni go o swej wdzicznoci dla modego krla. Zaledwie odzie przybiy do brzegu, oddzia zbrojnych wojownikw otoczy biaych owcw. Pod opiek eskorty wkroczyli do stolicy prowincji, witani biciem w koty i bbny. Sambo maszerowa dumnie na czele i powiewa polsk flag, podczas gdy owcy i Masajowie obwiecili swe przybycie palb z karabinw. Rj mczyzn, kobiet i dzieci zgromadzonych na obszernym placu wydawa przyjazne okrzyki, powiewa wielkimi flagami. Premier, jako przedstawiciel rady narodowej53[ Kabaka, czyli krl Bugandy, rzdzi przy pomocy rady narodowej lukiko;
53

w jej skad wchodzili trzej ministrowie: katikiro premier, omulamuzi minister sprawiedliwoci, omuwanika minister skarbu, i wodzowie poszczeglnych plemion.]

Bugandy, oraz wodzowie poszczeglnych plemion

powitali przybyszw w imieniu krla. Podrnicy zdziwili si tak uroczystym przyjciem. Starali si te odpaci Bugandczykom jak najwiksz serdecznoci. Katikiro wprowadzi goci do chat dla nich przeznaczonych oraz zaofiarowa im trzy tuczne byki, cztery kozy, cztery barany, sto kici bananw, dwa tuziny drobiu, dzbany mleka i kosze jaj. Jednoczenie zapowiedzia, e kabaka Daudi Chwa przyjmie ich nazajutrz na specjalnym posuchaniu. Zachcony wielk gocinnoci Bugandczykw Wilmowski powiedzia o zranieniu Smugi zatrutym noem i poprosi o pomoc dla niego. Katikiro oznajmi, e przyle zaraz kilku miejscowych lekarzy, ktrzy zrobi wszystko, co bdzie w ich mocy, aby biaemu owcy przywrci zdrowie. Zaledwie podrnicy pozostali w chacie sami, Tomek klasn w donie i zawoa:

Jaka szkoda, e nie ma tu z nami bosmana! On sobie nigdy nie daruje, e mino go tak wspaniae powitanie. Pan Hunter take si zdziwi, gdy mu o tym opowiemy. Sam jestem nie mniej zaskoczony tak uroczystym przyjciem przyzna Wilmowski. Moe si jeszcze dowiemy, czemu zawdziczamy tyle zaszczytw doda Smuga. Jak na afrykaskich krajowcw, przyjmuj nas naprawd po krlewsku. Dociekania na temat szumnego przyjcia w Bugandzie zostay przerwane wejciem biaego mczyzny z kilkoma starymi Murzynami, ustrojonymi w szklane korale oraz pazury i ky lamparcie. Witajcie, panowie, w samym sercu Afryki! Mili gocie, naprawd mili i niespodziewani gocie. Jestem Mac Coy. Przebywam przy tutejszym kabace jako... sekretarz powiedzia biay mczyzna. Powiadomiono mnie o wypadku jednego z czonkw ekspedycji i chocia sam znam si co nieco na tutejszych truciznach, to jednak przyprowadziem najlepszych lekarzy kabaki. To pan zapewne potrzebuje pomocy? Mac Coy podszed do posania, na ktrym spoczywa Smuga. Zraniono mnie, jak przypuszczam, zatrutym noem odpar podrnik. Rana jtrzy si, a chory traci siy i staje si coraz bardziej apatyczny doda Wilmowski. Niech pan spojrzy! Wilmowski obnay rami Smugi. Mac Coy pochyli si nad, chorym, przyjrza si uwanie ranie, po czym zacz maca opuchlin. Ile dni mino od zadania rany? zapyta, a gdy otrzyma odpowied, mrukn: le, le, trucizna ju jest we krwi. Skin na lekarzy, ktrzy z powag przygldali si ranie, wchali j i dotykali palcami szepcc co do siebie. Oryginalne konsylium trwao dusz chwil. Naraz Tomek zawoa: Tatusiu, dlaczego nie pokaesz panom noa, ktrym zraniono pana Smug? Czy naprawd macie panowie ten n? zapyta Mac Coy. Syn mj niezupenie cile si wyrazi odpar Wilmowski. W rzeczywistoci podejrzewamy jedynie, e przyjaciel nasz zosta zraniony noem zabranym pewnemu murzyskiemu mieszacowi. Prosz pokaza ten n powiedzia Mac Coy. Obejrza uwanie ostrze, a potem poda je staremu znachorowi. Murzyn paznokciem wyskroba z rowka ostrza odrobin ciemnej mazi i roztar j na

wasnym jzyku. Dugo mlaska przymknwszy powieki, po czym splun zamaszycie na podog i mrukn: Kawirondo robi t trucizn. Ona dziaa wolno, ale dobrze. Tak wanie przypuszczaem zafrasowa si Mac Coy. Czy panowie wycisnli ran? Pan Hunter przemy j i zaraz zabandaowa wyjani Tomek. Syn mj by przy nakadaniu pierwszego opatrunku uzupeni Wilmowski. Trzeba byo mocno wyssa ran powiedzia Mac Coy zaniepokojony. Czy duy by upyw krwi? Wydaje mi si, e duy odpowiedzia Smuga. Ha, nic ju tu nie poradz. Musimy si zda na... krajowych lekarzy smutno powiedzia Mac Coy. Zgoda, niech czarownicy robi swoje umiechn si Smuga. Z rozkazu kabaki polecam wam zaj si rannym zwrci si Mac Coy do Murzynw. Postarajcie si przywrci siy biaemu czowiekowi, ktrego nard nigdy nie walczy z czarnymi ludmi zamieszkujcymi Afryk. Skd pan wie, e nasz nard nie walczy z afrykaskimi Murzynami? zawoa zdumiony Tomek. Funkcj sekretarza modego kabaki objem za zgod wadz angielskich. Jestem jednak Szkotem i ceni wszystkich ludzi walczcych o sw wolno odpar Mac Coy. Sierant Blake przysa mi specjaln wiadomo. Wiedziaem wic, e mamy si spodziewa przybycia wyprawy Polakw, a ja przecie znam troch wasz histori. Po moim wyjanieniu kabaka poleci przyj was z honorami nalenymi przedstawicielom walecznego i przyjaznego Murzynom narodu. A wic po czci panu zawdziczamy tak gocinne przyjcie serdecznie powiedzia Wilmowski. Tomek nie mia czasu przysuchiwa si dalszej rozmowie, uwag jego pochonli czarownicy-znachorzy, zwani tak szumnie przez Szkota krajowymi lekarzami. Nucc monotonn pie, sypali zioa i kawaki korzeni do garnka z wrzc wod, po czym wywar dali rannemu do wypicia. Z kolei zanurzyli w garnku jakie gbczaste rol iny, oboyli nimi ran na ramieniu, a nastpnie nakryli Smug grubym kocem. Z mocno bijcym sercem spoglda Tomek na rannego. Grube krople potu wystpiy mu na czoo. Wkrtce po wypiciu wywaru z zi zapad w mocny sen. Teraz czarownicy odkryli ran, ktra pod wpywem okadu

napczniaa i nabraa czerwono-tego koloru. Najstarszy z czarownikw rozora j ostrzem noa opalonym w ogniu. Zacz wysysa ustami krew i materi, wypluwajc je na rozarzone wgle. Ranny stka przez sen. Murzyn ugniata rkoma i ssa ran przy akompaniamencie monotonnego piewu pozostaych czarownikw. Mina duga chwila, zanim ukoczyli dziwaczny zabieg. Z kolei oboyli ran limi moczonymi w innym wywarze zi i polecili pozostawi Smug w spokoju a do dnia nastpnego. Czy pan naprawd sdzi, e ten rodzaj... kuracji moe by skuteczny? zapyta Wilmowski Szkota po wyjciu znachorw z chaty. Wszystko jest moliwe. W rzeczywistoci biali ludzie nie zdoali pozna dotd wielu tajemnic tego dziwnego ldu odpar Mac Coy. Kabaka przyj wiar anglikask. Dlatego te jego czarownicy teraz nazywaj si lekarzami. Niemal kady z nich sporzdzi ju niejedn trucizn, aby pomc komu przenie si na inny, lepszy wiat. Oni si doskonale znaj na truciznach i potrafi sporzdza rodki przeciwdziaajce. Och, eby im si tylko udao wyleczy kochanego pana Smug westchn Tomek. Nie tra wiary, mody kawalerze, ona najlepiej uzdrawia odpar Mac Coy, po czym wda si w rozmow o Polsce oraz o zamierzeniach owcw. Dopiero pnym wieczorem udali si podrnicy na spoczynek, postanawiajc czuwa na zmian przy rannym przyjacielu. Po dziwacznym zabiegu znachorw sen Smugi stawa si coraz spokojniejszy. Nad ranem Wilmowski z zadowoleniem stwierdzi, e temperatura niemal cakowicie opada. Wkrtce Smuga otworzy oczy i powiedzia do dyurujcego przy nim Tomka: Uf, nareszcie si wyspaem! Miaem sen, e tygrys bengalski z powrotem rozdrapa moj ran. Tygrys zapewne przyni si panu, gdy czarownicy naprawd j rozdrapali i jeden z nich wyssa peno krwi i materii ywo odpar Tomek, ucieszony widoczn popraw zdrowia rannego. Oni si na tym znaj przyzna Smuga. Czy przybyli ju Hunter i bosman? Tatu twierdzi, e moemy si ich spodziewa lada chwila. Chciabym, eby byli z nami na audiencji u kabaki. Bosman wiele si spodziewa po wizycie u tutejszego krla. Prawda, chciabym i ja pj z wami.

Nie wiadomo, czy to by panu nie zaszkodzio. Wkrtce w chacie owcw znw si zjawi Mac Coy z lekarzami. Tym razem czarownicy zadali, aby nikt postronny nie przyglda si ich zabiegom. Mac Coy zaprowadzi wic Wilmowskiego i Tomka do ssiedniej izby, a nastpnie mat zasoni otwr pomidzy dwoma pomieszczeniami. Dlaczego si nie zgodzili, ebymy byli przy chorym? zapyta Wilmowski. Wszyscy Murzyni Bantu wierz, e kada choroba spowodowana jest rzuconym przez kogo urokiem wyjani Szkot. S rwnie przekonani o wielkiej wadzy umarych, od ktrych woli zaley wyzdrowienie, deszcz lub urodzaj. Wydaje si im take, e niektrzy ludzie mog czyni nadzwyczajne rzeczy, jak na przykad przyjmowa posta jakiego zwierzcia, niszczy zasiewy, bydo ssiadw bd rzuca urok sprowadzajcy chorob. Z tych zapewne powodw maj zamiar odczyni urok uniemoliwiajcy rannemu odzyskanie zdrowia. Oni nie lubi ujawnia przed obcymi swych obrzdw, czarodziejskich. Znam przesdy murzyskie, ale przecie twierdzi pan, e kabaka przyj anglikanizm zdumia si Wilmowski. Szkot umiechn si i odrzek: Nieatwa jest tutaj moja rola. Aby zdoby zaufanie Murzynw, trzeba okaza wiele wyrozumiaoci. To jest pionierska praca w dzikim kraju. Czym ja tu ju nie byem! Budowniczym, ciel, stolarzem, lekarzem, rolnikiem, hodowc byda i plantatorem, krawcem, k ucharzem, a nawet myliwym. Przede wszystkim jednak trzeba umie pozyskiwa sobie serca ludzi... Wyrozumiao i tolerancja s najlepsz ku temu drog. Czarownicy znaj si na truciznach i potrafi leczy ludzi poraonych jadem. Nikt przecie nie poniesie szkody, gdy znachor po zastosowaniu odpowiednich lekw odczyni urok wedug dawnych wierze. Podczas tej dziwnej rozmowy Tomek zaniepokojony o rannego przyjaciela wyduba palcem dziurk w macie i zerka od czasu do czasu do ssiedniej izby. Wypeniay j dymy spalanych w ogniu zi. Jadowity w wypuszczony z koszyka peza po glinianej pododze w takt wybijany na bbenku przez jednego znachora, podczas gdy pozostali piewali, taczyli i wykonywali rkoma ruchy, jakby co za siebie rzucali. Potem znachorzy pochylali si nad ponownie upionym Smug, przemywali ran wywarem zioowym, poili go jakim pynem, nakrywali kocem i odkrywali, a Tomkowi zaczo si krci w gowie. Po dwch godzinach naczelny lekarz, stary zasuszony Murzyn o pomarszczonej twarzy, poprosi ich do oa rannego.

Uciszylimy chorob, ona usna pod wpywem naszych lekw. Trzeba jednak czuwa, aby si nigdy nie obudzia owiadczy czarownik. Czy to ma znaczy, e nie udao wam si cakowicie wygna choroby z ciaa rannego? zapyta z niepokojem Mac Coy. Nikt tego nie moe zrobi, trucizna za dugo bya w czowieku, ale osabilimy jej dziaanie. On silny i mocny jak baobab. A co bdzie, jeeli choroba si zbudzi? spyta Mac Coy. Rnie moe by. Noc zasoni oczy, zwie rce lub nogi, a moe zamknie usta lub myli... Rnie moe by. Teraz niech pije przez siedem dni lek, a potem zobaczymy. Rnie moe by. Wilmowski obdarowa czarownikw upominkami, a gdy wyszli, zwrci si do Szkota: C to za diagnoz postawi ten dziwny lekarz? Nie mogem zrozumie jego sw. Mac Coy wyjani powanie: Trucizna, ktr nasycony by n, dziaa paraliujco na nerwy. Moe ona spowodowa utrat wzroku, mowy, parali czonkw, a nawet gwnych orodkw mzgowych. Chory yje, mimo e wiele jej si dostao do krwi. Nasuwa mi si te myl, czy on nie by kiedy uodporniony na dziaanie niektrych trucizn. Przyjaciel mj nie lubi opowiada o swej przeszoci, lecz wspomina nam, e przebywa duszy czas wrd Murzynw w Afryce Rwnikowej. Moliwe, i wtedy przyjani si z czarownikiem. Smuga naley raczej do troch niespokojnych duchw. A wic owca dzikich zwierzt i... niezwykych przygd? To istotnie wiele tumaczy. Wierzmy, e wszystko si dobrze skoczy. W tej wanie chwili rozlego si bicie w bbny i koty, a wkrtce hukny strzay karabinowe. Wasi przyjaciele przybyli do miasta oznajmi Mac Coy. Hura! krzykn Tomek, ktremu bardzo brakowao obecnoci wesoego bosmana. Chodmy ich jak najprdzej powita.

CIE TSE-TSE

Bosman Nowicki przy pomocy Tomka rozpakowywa skrzyni, w ktrej przechowywali swe ubrania, i mwi: Kiedy statek zawija do portu, zaoga ubiera si odwitnie przed wyjciem na miasto, bo prawdziwego pana poznasz po cholewach. Zaraz wida, e Bugandczyki to prawdziwie kulturalny nard, chocia wikszo obywateli paraduje tylko w chaatach lub kozich skrach. Byle dzikusy nie zgotowayby nam tak szykownego powitania. Jeeli oni przyjmuj nas w ten sposb jako Polakw, to powinnimy wyglda jak si patr zy. Sambo, przygotuj migiem wod do wyszorowania grzesznego cielska! Musimy si pospieszy, bo zaraz po poudniu mamy i na audiencj do modego kabaki wtrci Tomek. Co nagle, to po diable, ale nie bj si, brachu, bd wkr tce gotowy. Zerknij, co porabia pan Smuga. Tomek wsun si do ssiedniej izby. Powrci po chwili uradowany. Pan Smuga pi, ale czoo ma zupenie chodne. Moe ci znachorzy naprawd mu pomogli? oznajmi. Dziwna figura ten sekretarz kabaki zauway marynarz. Tatu jest zdania, e to bardzo rozsdny czowiek. Najlepszy dowd, i posiada tyle wiadomoci o Polakach. Widocznie tak musi by, skoro stwierdza to twj szanowny tatu, ktry rozprawia o wszystkim, jakby czyta z ksiki. Prdzej, prdzej! Katikiro przyszed ju po biaego buan zawoa Sambo, wpadajc zadyszany do izby. Biay buana pjdzie do kabaki i bdzie z nim dugo rozmawia. Oni ju czekaj. Popatrz, brachu! Bugandczyki zegarkw nie maj, lecz punktualnoci przestrzegaj jak straak na wiey Kocioa Mariackiego w Krakowie, ktry tak sprawnie wytrbi kad godzin, e wedug niego moesz regulowa nawet najlepszy zegarek. To pan mwi, e oni naprawd nie maj zegarkw? zdziwi si Tomek. To si wie, przecie takimi grubymi paluchami nie mona zoy drobnych czci zegarka. Znw pan artuje, a tam na nas czekaj. Chodmy prdzej!

Wyszli przed chat, gdzie oczekiwali ju na nich Wilmowski, Hunter i Masajowie z podarunkami przeznaczonymi dla kabaki i jego ministrw. Na czele pochodu ruszy Sambo z polsk flag, za nim udali si owcy z katikiro i Mac Coyem. Posiado kabaki otaczao wysokie ogrodzenie splecione z trawy soniowej. Tu przed bram sta duy piec wybudowany z kamieni i gliny, a murzyska suba podsycaa poncy w nim ogie. A to pewno krlewska piekarnia? zagadn bosman przygldajc si oryginalnemu piecowi. Pssst! ostrzegawczo sykn Mac Coy. W piecu tym dzie i noc pali si wity ogie kabaki, ktry ganie dopiero w chwili mierci krla. Przecie Tomek mwi, e wasz mody kabaka jest wyznania anglikaskiego cicho usprawiedliwia si marynarz. Tomek dobrze pana poinformowa, lecz naley pamita, e w Bugandzie tam-tamy zwouj wiernych na naboestwo... Czort si chyba w tym rozezna mrukn bosman i zamilk skonfundowany. Paac krlewski stanowi obszerny, prymitywnie zbudowany drewniany dom. Uroczyste posuchanie odbyo si w duej sali. Kabaka Daudi Chwa mia okoo dziewiciu lat. Siedzia na podwyszeniu pokrytym lamparcimi skrami, przyozdobiony sznurami szklanych pere i ptasimi pirami. Z ramion jego spywa biay paszcz. Prawa do opieraa si na misternie wykonanej wczni. owcy zbliyli si do oryginalnego tronu. Mody kabaka podnis si i wycign do nich do na powitanie. Tomek, gdy przysza na niego kolej, ucisn rk krla, zerkajc jednoczenie na szczerozoty pas okalajcy biodra kabaki. Po tym uprzejmym powitaniu katikiro poprosi biaych owcw, aby usiedli na elaznych krzesach ustawionych obok tronu. Rozpoczy si oficjalne mowy, ktre im s dusze i bardziej kwiecicie wygaszane, tym bardziej zachwycaj Murzynw. Po wzajemnej wymianie uprzejmoci Wilmowski wrczy kabace, ministrom i wodzom obecnym na posuchaniu podarki. Zoyy si na nie dwa rewolwery, kilka stalowych noy, barwne materiay, szklane pery, drut miedziany, grzebienie oraz puszki konserw. Murzyni gonymi pochwaami wyraali swe zadowolenie. Tomek naraz podnis si z krzesa. Najbliej niego siedzia bosman Nowicki, ktry spostrzegszy os trzegawcze spojrzenie Wilmowskiego, usiowa przytrzyma go za spodnie, ale ju byo

za pno. Tomek bowiem, powziwszy jak genialn jego zdaniem myl, szybko zbliy si do tronu kabaki i rzek: Pan Mac Coy powiedzia nam, e ywisz, krlu, wiele sympatii dla Polakw, chciabym wic ofiarowa ci jak pamitk z Polski. W dniu wyjazdu z Warszawy na wypraw do dalekiej Australii wuj podarowa mi srebrny zegarek. Na jego kopercie wyryty jest obraz Starego Miasta, przyjmij ten upominek ode mnie. Mwic to, wydoby z kieszeni swj ulubiony zegarek i poda kabace. Daudi Chwa niezupenie dokadnie zrozumia szybko wypowiedzian mow, lecz Hunter trcony w bok przez Wilmowskiego przyszed Tomkowi z pomoc. Powtrzy jeszcze raz w narzeczu krajowcw sowa chopca. Krl wycign rk po dar. Niech pan wyjani, e po nakrceniu drugim kluczykiem zegarek wydzwania godziny zawoa Tomek. Hunter chrzkn zmieszany, lecz powtrzy wyjanienie. owcy odetchnli z ulg. Mody krl z wielkim zainteresowaniem oglda zegarek. Ministrowi odda do potrzymania wczni, potem wskaza na przymocowane do zegarka na acuszku dwa kluczyki i odezwa si po angielsku: Poka mi, jak to si robi! Tomek zbliy si do kabaki, nakrci zegarek, a kiedy ten wydzwoni cichutko godzin, Daudi Chwa klasn z uciechy w donie i powiedzia: Dzikuj ci! Bardzo adny, zabior go do Anglii, gdy pojad tam w przyszym roku do szkoy. A to zabawne, ja te si ucz w Anglii. Moe si tam spotkamy? odpar Tomek. Bosman Nowicki bawi si doskonale obserwujc obydwch chopcw, lecz Wilmowski i Hunter siedzieli jak na rozarzonych wglach. Lada chwila mg prysn uroczysty nastrj posuchania. Widocznie katikiroywi te same obawy, gdy chrzkn znaczco. Krl ze rkn na niego i natychmiast spowania, jakby przypomnia sobie dobrze wyuczon rol. Musisz przyj do mnie sam, chc porozmawia z tob o szkole powiedzia, nieznacznie mrugajc do Tomka. Dobrze, przyjd na pewno obieca Tomek i powrci do swych towarzyszy. Kabaka skin gow na katikiro. Premier natychmiast zbliy si do niego. Przez chwil szeptali co obydwaj, po czym katikiro oznajmi Tomkowi, e kabaka ma specjalnego myliwego, ktry potrafi oswaja

dzikie zwierzta. Poniewa owcy przybyli tu owi rne okazy, kabaka ofiaruje Tomkowi dwa mode oswojone hipopotamy54[ Rodzina hipopotamw obejmuje
54

obecnie tylko dwa gatunki yjce wycznie w Afryce. S to: hipopotam (Hipopotamus amphibuis), ktry zamieszkuje gromadnie bagna, rzeki i jeziora Afryki rodkowej i hipopotam karowaty (Choeropsis liberiensis). zamieszkujcy Liberie. Gwinee. Nigerie i Sierra Leone. Hipopotam karowaty yje wycznie na ldzie w puszczy tropikalnej. ]

i poleci swemu nadwornemu myliwemu wzi udzia w polowaniu biaych podrnikw. Audiencja bya skoczona. W drodze powrotnej do kwatery owcy wymieniali spostrzeenia poczynione podczas wizyty u kabaki. Pomylcie, jak ten may szkrab rzdzi sobie Murzynami mwi bosman. Kiwnie tylko, a ministrowie bij przed nim gowami o podog. Gdyby wszyscy krlowie napotykanych po drodze plemion byli tak hojni, wywielibymy p Afryki nie ruszywszy nawet maym palcem. Za stary zegarek Tomek raz dwa wycygani dwa hipopotamy. Przede wszystkim wcale nie wycyganiem ich od kabaki, a po drugie to by mj pamitkowy zegarek odci si chopiec. Czy pan ju zapomnia, ile trudu kosztowao nas odnalezienie go w kryjwce altannikw w Australii? Prawda przyzna marynarz. Wilmowski zburcza bosmana dowiedziawszy si, e to wanie on naopowiada chopcu, i Bugandczycy nie maj zegarkw i tym samym podsun mu myl ofiarowania podobnego upominku. Ostrzeg syna, aby w przyszoci nie miesza si do oficjalnych rozmw z Murzynami. Okazao si jednak, e Tomek czynem swym zjedna dla czonkw wyprawy przychylno tak modego kabaki, jak i jego ministrw. Nastpnego dnia kabaka ze swoj wit zoy owcom wizyt i zaprosi Tomka do siebie. Od tej pory Tomek bywa codziennym gociem modego krla. Obydwaj bardzo si zaprzyjanili i odbyli wspln wycieczk w celu obejrzenia ofiarowanych przez kabak hipopotamw. Tomek cieszy si tym darem. Z zapaem opowiada ojcu i przyjacioom, jak to grubasy cay dzie przebywaj w wodzie, a wieczorem wychodz na ld, gdzie myliwy przygotowuje dla nich poywienie w duym drewnianym korycie. Uzgodniono, e owcy zabior hipopotamy w drodze powrotnej. Po tygodniu Smuga czu si znacznie silniejszy i mg odbywa samodzielnie dusze spacery. Teraz owcy postanowili ruszy w drog. Wilmowski, Hunter i Smuga opracowali starannie dalsz marszrut wyprawy. Wioda ona wzdu rzeki Kotonga do Jeziora Jerzego, a dalej do

Katwe nad Jeziorem Edwarda. Pomidzy poudniowym kracem Gr Ksiycowych i pnocnym wybrzeem Jeziora Edwarda znajdowa si wski pas rwniny. Tdy wanie postanowili wkroczy do Konga 55[ Kongo
55

dawne niepodlege pastwo afrykaskie, utworzone w XIV w. w dolnym biegu rzeki Kongo, podporzdkowao sobie wikszo ssiednich pastewek, m.in. Loang. Upado ostatecznie na przeomie XVIII i XIX w. Na obszarze pastewka plemiennego Loanga powstaa w 1960 r. Ludowa Republika Konga. Demokratyczna Republika Konga, do 1970 r. Zair (dawne Kongo Belgijskie), proklamowaa swoj niepodlego w 1960 r. Wikszo ludnoci pastwa stanowi Murzyni Bantu. Okoo 50 ty. Pigmejw koczuje w lasach. Pnoc i rodek kraju pokrywaj dungle, poudnie za sawanny.],

gdzie w dungli Ituri mieli tropi goryle i okapi. W przeddzie wymarszu podrnicy udali si do kabaki, aby podzikowa za mi gocin. W imieniu wadcy Bugandy katikiro wyznaczy dwudziestu silnych Murzynw. Mieli oni towarzyszy karawanie jako tragarze. W obecnoci podrnikw zapowiedzia im, e w razie nieposuszestwa po powrocie do domu zawisn na gaziach. Razem z tragarzami stawi si rwnie myliwy krlewski, Santuru, by towarzyszy im na owach w charakterze doradcy. Tomek oburza si na surowo kabaki grocego tragarzom mierci w razie nieposuszestwa, lecz Mac Coy zapewni chopca, e obecny kabaka jest bardzo agodny i wyrozumiay w porwnaniu ze swymi poprzednikami. Przecie krlowie afrykascy posiadali niemal nieograniczon wadz nad wszystkimi poddanymi. Niedawne byy to czasy, gdy przed i po pogrzebie wodza lub krla skadano w ofierze ludzi, eby umary mia wi t, ktra by go wprowadzia na tamten wiat. Na pogrzebach krlw Ugandy i Lundy zabijano niejednokrotnie setki Murzynw. W huku salw broni palnej karawana opuszczaa stolic Bugandy. Murzyni bili w koty i bbny, powiewali duymi flagami, chylc je przed niesionym przez Samba polskim sztandarem. Karawana rano rozpocza marsz. Sambo uszczliwiony honorami, jakimi darzono biaych owcw w Bugandzie, uoy nowy hymn pochwalny na cze Tomka. Powiewajc sztandarem piewa: May biay buana jest potny jak wielka gra! On zabi strasznego Czarne Oko, nie boi si lww i apie ywe soko, ktre su mu jak wielki pies! Biay buana nie boi si nawet sonia! Kady kabaka jest wielkim przyjacielem biaego buany! Biay buana sam jest wielkim kabaka biaych i czarnych ludzi...

Tomek puszy si jak paw suchajc pieni. Spod oka spoglda na bosmana, ktry od pobytu w Bugandzie nabra wielkiego animuszu i surowym gosem popdza tragarzy. Jako nagle sta si pan bardzo bezwzgldny i stanowczy dla naszych Murzynw zauway Tomek. Podre po obcych krajach ksztac czowieka odpar chepliwie bosman. Widziae, jak ten nieletni kabaka krtko ich trzyma? Wstyd tak postpowa, panie bosmanie! Tatu mwi, e czowiek nie powinien nigdy znca si nad czowiekiem. Wierz we wszystko, co mwi twj szanowny rodziciel odpar bosman zmieszany suszn uwag druha i zaraz zmieni temat rozmowy: Popatrz, ile tu pl uprawnych! Kukurydza, bataty, orzechy ziemne i trzcina cukrowa. Byda za nie wida. Rozmawiaem z katikiro. Uganda przeywa najazd skrzydlatych wrogw wyniszczajcych bydo i... ludzi wtrci Smuga. Tse-tse nawiedziy kraj wolny dotd od tych morderczych szkodnikw. Bydo pada, a ludzie umieraj na piczk. Wobec powanej liczby przypadkw d o Ugandy przybya specjalna komisja. Jej to wanie asystuje lekarz z fortu w Kampali. A niech to zdechy wieloryb! Tego nam jeszcze brakowao! zaniepokoi si bosman. Na tych terenach jestemy bezpieczni, lecz dalej na zachodzie zobaczymy niejedno doda Smuga. Nie jestem znw tak bardzo ciekaw tych much ani piczki. Tfu, na psa urok! mrukn bosman i pospiesznie sign po manierk z rumem, ktry jego zdaniem, najlepiej uodpornia przeciwko wszelkim chorobom. Tomek niespokojnie poruszy si w siodle; spod oka spojrza na Smug. Powana twarz podrnika upewnia go, e najwyszy czas zaoy na siebie i Dinga ochronne ubranie z futerek. Po jednodniowym marszu karawana przybliaa si do doliny Kotonga. Droga stawaa si coraz gorsza. Okolic zalegay teraz trawiaste bagna rojce si wprost od pazw i gadw. Brzczenie rozmaitych owadw rozlegao si wokoo, zwierzta i ludzie nieraz zapadali po kolana w boto, lecz jeszcze tego dnia karawana dobrna do brzegw rzeki, gdzie rozoono obz. O wicie owcy znw ruszyli na zachd wzdu koryta rzeki. Tomek jecha obok Smugi na czele karawany. Rozglda si po piaszczystych, rozpalonych socem achach i rozmyla o orzewiajcej kpieli. Naraz

Dingo warkn ostrzegawczo. Wierzchowce rzuciy si w bok parskajc z przeraenia. Smuga cign konia cuglami. Karawana stana. Piaszczyste wybrzee porastay rzadkie kolczaste krzewy. Podrnik przez chwil spoglda na piaszczyst awic. Krokodyle! zawoa. Gdzie? Gdzie? niecierpliwie pyta Tomek. Wilmowski, bosman i Hunter przybliyli si do czoa karawany. Czy widzisz te bruzdy wyobione w piasku? To wanie dzieo wleczonych po ziemi krokodylich ogonw. Krokodyle lubi drzema na nagrzanym socem wybrzeu mwi Smuga. Tomek ledzi wzrokiem bieg wyoranych w piachu bruzd. Niektre z nich giny w kolczastych krzewach, lecz jedna prowadzia do sporej wydmy. Chopiec drgn, dojrzawszy ledwo dostrzegalne, na p zagrzebane w piachu popielato-zielonkawe cielsko. Jest tam, na wierzchu wydmy! zawoa. lady wskazuj, e do duo ich tu jest odpar Smuga. Spojrzyj tam, na samym brzegu jest drugi krokodyl. Oho, spostrzeg nas i wdruje do rzeki! Krokodyl unis si wolno na szeroko rozstawionych nogach. Ostronie zsuwajc si z brzegu, powczy brzuchem oraz ogonem po ziemi i zabawnie krci rodkiem tuowia. Ale to prawdziwie leniwe zwierz! odezwa si Tomek, obserwujc komiczn powag, z jak krokodyl dy do wody. Tak sdzisz? wtrci Hunter. Poczekaj, zaraz ci udowodni, e krokodyle potrafi porusza si szybciej, ni mgby sobie wyobrazi. Wzi do rki karabin, wymierzy do krokodyla picego na wydmie i strzeli. Fontanna piasku wytrysna tu przed nosem potwora. W mgnieniu oka krokodyl stan na wypronych nogach i byskawicznie ruszy ku rzece. Cae ciao trzyma wysoko wzniesione, a tylko ogon wlk si za nim bezwadnie po ziemi. Wkrtce skoczy do wody i natychmiast znikn z pola widzenia. Huk strzau wyrwa ze snu kilkanacie innych krokodyli, ktre na wycigi biegy teraz skry si w rzece. Smuga zsun si z konia z karabinem w rku. Przyoy bro do ramienia. Hukn strza. Krokodyl biegncy najbliej owcw kapn szczkami, po czym zary si paszcz w piach. Lekko porusza jeszcze ogonem, potem znieru chomia. Inne bestie byskawicznie znikny w rzece. Po chwili wida byo z wody jedynie ich nozdrza i oczy, lustrujce tpym wzrokiem wybrzee. Okazao si wkrtce,

e maj znakomity wzrok i such, bo kiedy Murzyni z okrzykiem rzucili si w kierunku martwego zwierzcia, krokodyle cicho jak duchy natychmiast cakowicie pogryy si pod wod. Tylko sabiutkie koa fal wiadczyy o obecnoci potwornych mieszkacw rzeki. owcy pospieszyli za Murzynami, aby przyjrze si z bliska zdobyczy. Pikny strza pochwali Hunter. Kula przesza przez doek skroniowy i trafia w mzg. Krokodyl dobrze si ustawi profilem, mogem wic dokadnie wymierzy w miejsce, gdzie skra osaniajca mzg jest najciesza rzek Smuga. W innym wypadku tylko niepotrzebnie zmarnowabym kul. Nie wyobraam sobie, eby pan mg chybi wtrci Tomek. Nie o to chodzi, mj drogi. Jeeli pocisk trafia dokadnie w doek skroniowy i niszczy mzg, mier zwierzcia jest natychmiastowa. W przeciwnym razie kula zelizguje si po twardym pancerzu gowy albo przebija ciao nie naruszajc mzgu i tym samym nie paraliuje ruchw zwierzcia. Raniony krokodyl w wikszoci przypadkw potrafi si skry w wodzie. Murzyni podwayli krokodyla dzidami, przewrcili na szeroki grzbiet, po czym ostrymi noami rozcili skr i zaczli wykrawa cae pocie jasnorowego misa. Czy oni bd jedli krokodyla? zdziwi si Tomek. Hunter, ktry sta obok chopca, wyjani: Jedynie muzumanie nie jedz misa krokodyli, hipopotamw ani wi. Miso krokodyli jest bardzo delikatne, a ogon stanowi przysmak kuchni tropikalnej. Osobicie chtnie zjem kawaek smakowitej pieczeni. Murzyni owinli miso w kor i due licie bananowcw, aby upiec je w czasie poudniowego postoju. Karawana ruszya wzdu rzeki rojcej si od krokodyli. Tomek, ciekaw wszystkiego, zasypywa towarzyszy pytaniami. Wkrtce wiedzia ju, e gwnym poywieniem arocznych bestii s ryby, lecz mimo to adne stworzenie nie jest przed nimi bezpieczne, jeli tylko si znajdzie w zasigu ich morderczych potnych paszcz. Krokodyl przyczajony na dnie rzeki lub jeziora ledzi czujnym okiem wybrzee. Biada czowiekowi lub zwierzciu, ktre nieopatrznie pochyli si nad wod, by ugasi pragnienie. Ukryty na dnie potwr chwyta ofiar byskawicznym ruchem za nog bd gow, ciga w gb i przytrzymuje tak dugo, dopki jej nie utopi. Wtedy dopiero rozpoczyna uczt. Zby w paszczy krokodyla su jedynie do odrywania wielkich ksw, ktre w caoci przedostaj si do odka, gdzie u dorosych okaz w znajduje si kilka

kilogramw granitowych okruchw; one to dopiero rozcieraj pokarm przez skurcz silnych mini w cianie odkowej. Tomek nasucha si straszliwych opowiada o napaciach krokodyli na ludzi, kiedy wic wypatrzy stosown chwil, strzeli w wynurzajcy si z wody eb. Woda zakotowaa si natychmiast wok celnie trafionego zwierzcia: inne krokodyle rzuciy si na martwego towarzysza, rozrywajc go na wierci. W godzinach poudniowych karawana zatrzymaa si w pobliu awicy piaskowej na odpoczynek. Tomek i bosman wczyli si po wybrzeu, skracajc sobie oczekiwanie na przygotowywany posiek. Z zainteresowaniem przygldali si lecym w piasku caym masom muszelek limakw i maw, a take wygrzewajcym si w socu na kamieniach zwinnym i piknym jaszczurkom o pomaraczowym karku, tym podgardlu i fioletowej gwce. lady pozostawione przez nie na piasku prowadziy do gniazda gadw. By to widocznie okres wylgu, gdy pod cienk warstw ziemi bosman i Tomek znaleli okoo tr zydziestu jaj. Byy one wielkoci gsich, lecz rniy si od nich jednakowym ksztatem na obu kocach. Uwanie ogldajc jaja, owcy stwierdzili, e do elastyczna skorupa ma siln bon o maej zawartoci wapna, a tym samym trudn do rozerwania. Z tego te powodu przy wykluwaniu si maych konieczna jest pomoc matki. Ciekawy jak zwykle bosman rozupa jedno jajo, a wtedy obydwaj przyjaciele ujrzeli precelkowato zwinit drobn istotk z niewielkim ju, zanikajcym workiem tkowym. Nie mieli czasu na dalsze obserwacje, poniewa Sambo zawoa ich na posiek, po ktrym karawana natychmiast ruszya w dalsz drog. Po dwch dniach marszu wkroczyli do zachodniej prowincji Ugandy. W pobliu Jeziora Jerzego coraz czciej napotykali wiksze stada zwierzt. Rne rodzaje antylop pierzchay w step na widok ludzi, a w niewielkim trzsawisku nie opodal rzeki podrnicy spostrzegli stado soni. Olbrzymy zatrzymay si, by popatrze na karawan, pniej za ruszyy w las z najwiksz obojtnoci, lekcewac ludzkie i stoty. Tomek szybko wspi si na wysoki kopiec termitw 56[ Isoptera rzd tropikalnych owadw obejmujcy ponad 1000
56

gatunkw. yj w wielkich zorganizowanych spoeczestwach. Niektre gatunki buduj olbrzymie i bardzo twarde budowle, zwane kopcem termitw. ywi si przewanie drzewem (celuloz) i dlatego s bardzo szkodliwe.],

aby duej mc obserwowa znikajce w gszczu sonie. Wkrtce znw dosiad konia i rzek: A to zabawne, byem na kopcu termitw, a nie spostrzegem na nim ani jednego owada!

Termity, zwane rwnie biaymi mrwkami, buduj dugie tunele czce ich mieszkanie z miejscami, w ktrych znajduje si poszukiwana przez nie ywno. Dlatego te na zewntrz kopca nie dostrzeesz owadw wyjani ojciec. Jestem ciekaw, jak wyglda w rodku ta dziwna budowla? Kopiec skada si z czterech czci: komnaty krlewskiej, izb czeladnych, dziecicych oraz z pomieszcze, w ktrych termity hoduj specjalne grzybki bdce ich przysmakiem. Termity, tak jak mrwki, tworz doskonale zorganizowane wsplnoty. Ruszamy w drog! zawoa Hunter. Karawana kontynuowaa marsz. Zaledwie kilka kilometrw dzielio owcw od Jeziora Jerzego, gdy Smuga zwrci uwag na przydrone drzewa. Midzy rzadko rosncymi mimozami i jasnokarmazynowymi akacjami unosia si ogromna liczba najrozmaitszych owadw. O, do licha! Spjrzcie szybko na zwierzta juczne zawoa Smuga. Tomek ujrza krc nad osami much troch wiksz od zwyczajnej domowej, lecz o wielkich skrzydach. Czufna! Czufna! krzyknli Murzyni. C to za mucha? zapyta zaniepokojony chopiec. Oto nasze pierwsze spotkanie z tse-tse odpar Smuga. Czufna opada na kark osa. Kapouch ukszony do krwi zakwicza i stan dba. W tej chwili Hunter zeskoczy z konia. Uderzeniem doni zabi arocznego owada. Podrnicy w milczeniu przygldali si tse-tse przypominajcej wygldem pszczo. Jej brzowy tuw w tylnej czci przecinay trzy te pasy.

W MROKU DUNGLI

Od pamitnego spotkania z tse-tse Tomek znw przyozdobi hem w ogonki zwierzce, a take zmusi Dinga do noszenia uprzy ochronnej. Pozostali podrnicy naoyli na hemy mulinowe nakrycia, ktre opadajc na ramiona, chroniy kark przed nieoczekiwanym ukszeniem zdradliwego owada. Coraz czciej spotykali widome skutki grasowania tse -tse. Wioski murzyskie wybudowane w dolinach byy zupenie opustoszae. Mieszkacy przenieli si na wyej pooone tereny, dokd nie docieraa miercionona mucha. W wielu wioskach owcy widzieli ludzi chorujcych na piczk. Nieszczliwcy, wychudzeni do ostatnich granic, pogreni byli w gbokim nie, z ktrego budzili si jedynie po to, by umrze. Podrnicy zaniepokoili si epidemi piczki nie na arty. Teraz karawana wdrowaa przewanie noc, wypoczywajc w dzie na wyszych wzniesieniach. Wedug zapewnie Huntera i Smugi, tse-tse nie ksaa po zachodzie soca, lecz w zamian w pobliu mokrade dokuczay im niezliczone chmary komarw. Tomek codziennie badawczo przyglda si kapouchowi ukszonemu przez much, czy, wbrew zapewnieniom towarzyszy, nie ujrzy oznak wrcych mier zwierzcia. Osio wszake ani myla zdycha. Z filozoficznym spokojem skuba traw i jak gdyby nigdy nic, nis dzielnie przypadajcy na baga. Tomek nabiera ju otuchy, gdy pewnego dnia bosman spostrzeg dziwne objawy u swego wierzchowca. Z oczu i nosa konia pyna lepka ciecz. Hunter natychmiast orzek, e jest to skutek ukszenia przez tse-tse. Ko straci ochot do jedzenia i zacz chudn. Bosman, nie chcc si przyglda mkom poytecznego i cierpicego w milczeniu zwierzcia, skrci jego ywot strzaem z karabinu. artobliwy zazwyczaj marynarz posmutnia nieco, gdy odtd skazany by na piesz wdrwk, wkrtce jednak pocieszy si mwic, e teraz moe skuteczniej wystrzega si ukszenia muchy, poniewa nie mus i si ju wicej troszczy o biedn szkapin. Szybkimi pochodami, aby jak najprdzej przeby teren zagroony przez tse-tse, owcy minli Jezioro Jerzego. Zbliali si ju niemal do gwnego celu wyprawy. W dali, pomidzy jeziorami Alberta i Edwarda, rysowao si na horyzoncie pasmo gr, za ktrymi pyna rzeka Semliki. czya ona

obydwa jeziora i tym samym naleaa do dorzecza Nilu Biaego. Na zachodnim brzegu Semliki rozpoczynaa si dziewicza dungla Ituri. Tam wanie owcy mieli rozpocz polowanie na goryle i okapi. O zachodzie soca zbliali si do pasma Ruwenzori, zwanego w narzeczu Murzynw Bantu Grami Ksiycowymi. owcy orzekli jednogonie, e nikt nie mg trafniej nazwa tych gr. Zbate zarysy Ruwenzori widoczne byy ponad horyzontem, jakby pyway w stalowoszarych chmurach nad wierzchokami wiecznie zielonych drzew. W ciemnoniebieskim wietle zalewajcym stoki gr ich grzbiety odcinay si wyranie na tle nieba, a spoza wskich srebrnych chmur zachodzce soce wystrzelao ku nim swe og niste promienie. Wkrtce mrok nocy otuli ziemi. Ksiyc w peni wyoni si na ugwiedone niebo i z wolna przepywa ponad szczytami gr nazwanych jego imieniem, jakby chcia ujrze swe odbicie w lecych na nich lodowcach. W pobliskim buszu coraz to roz lega si guchy ttent uciekajcych antylop i postkiwanie lww syccych si swoim upem. Tomek do witu nawet nie zmruy oczu; wsuchiwa si w odgosy dungli Czarnego Ldu, ktre napeniay jego serce nie znanym dotd lkiem. W maej osadzie murzyskiej Katwe nad Jeziorem Edwarda owcy zastrzelili dwa nastpne konie. Nie byo sensu mczy zwierzt, u ktrych wystpiy objawy po ukszeniu przez tse-tse. W Katwe kilkunastu Murzynw dogorywao na piczk, tote Hunter da rycho haso do wymarszu. Karawana ruszya brzegiem jeziora na pnoc. Koniec pasma Gr Ksiycowych pozostawa za owcami na wschodzie, a przed nimi rozpocieraa si olbrzymia rwnina. Dopiero pod koniec dnia Hunter zatrzyma karawan na niewysokim brzegu jeziora. Lkliwe flamingi natychmiast zdradziy obecno ludzi. Nim owcy si spostrzegli, wielkie stado antylop umkno w step. Buszowali wic po wybrzeu wypaszajc chmary ptactwa z gszczu papirusw, a naraz Hunter przystan i wskaza rk w kierunku gadkiej toni jeziora. Stjcie cicho i patrzcie! szepn. Najpierw usyszeli parskanie i gosy bdce czym porednim pomidzy chrzkaniem wi a rykiem krw, potem ujrzeli misiste, spiczaste uszy, wypuke oczy i szerokie nozdrza. Hipopotamy ostronie wynurzay olbrzymie by. Gniewnie parskajc zbliay si do brzegu. owcy byli przekonani, e przezorne, bystrookie zwierzta spostrzegy ich obecno, nagle bowiem zaczy si coraz gbiej zanurza, a w kocu wida byo

jedynie ich oczy. Po chwili znw pojawiy si na powierzchni jeziora. Wynurzay si powoli i zbliay do brzegu. owcy przyczaili si za kp papirusw czekajc, co nastpi dalej. Bya to pora, w ktrej hipopotamy zwyky opuszcza wod w poszukiwaniu eru. Hunter mia nadziej, e bd wychodziy na ld w pobliu ich kryjwki. Wkrtce rozlego si gone parskanie i prychanie. Tomek wychyli gow. Niech pan spojrzy szepn, szturchajc bosmana w bok. Zwierzta co chwila zanurzay nieksztatne by w przybrzenej wodzie w poszukiwaniu wodorostw, wrd ktrych grzebay tak energicznie, i woda dokoa zmcona bya szlamem. Potem by pojawiay si na powierzchni z pyskami penymi narwanych rolin. Hunter trci porozumiewawczo Smug. Obydwaj cicho wysunli si zza krzewu. Bezszelestnie przybliyli si do samego brzegu jeziora. W tej chwili nie dalej jak o pitnacie metrw od nich wynurzy si hipopotam. Wyupiaste lepia natychmiast spostrzegy ludzi. Hipopotam prychn gono, po czym zacz opada w wod, lecz owcy byskawicznie unieli bro. Pierwszy wystrzeli Hunter, a w sekund pniej pocign za spust Smuga. Potne cielsko pogryo si w toni. Pozostae hipopotamy skryy si natychmiast pod wod. Wilmowski, Tomek i bosman podbiegli do strzelcw. Pudo, szanowni panowie! zawoa bosman, miejc si z niepowodzenia towarzyszy. Oblizywalicie si ju na tust piecze, a tymczasem trzeba si obej smakiem. A to dlaczego, panie bosmanie? zapyta Hunter. Dlatego, e obydwaj spudowalicie! Zao si o butelk prawdziwej jamajki, e obydwa strzay trafiy niezawodnie midzy oczy odpar Hunter naladujc sposb mowy bosmana. Phi! atwo si zakada, gdy grubas przepad w wodzie jak kamie. Myli si pan, jutro wypynie na powierzchni, a wtedy stwierdzimy, ktry z nas dwch ma postawi butelczyn jamajki odparowa pewnym gosem tropiciel. To chyba niemoliwe, eby taki ciar sam wypyn zaoponowa Tomek. Niemoliwe? Jest prawie zupenie pewne, e wypynie. Wszystko zaley od tego, czy hipopotam by najedzony. Nagromadzony w jego olbrzymim odku pokarm sfermentuje, po czym gazy wyrzuc zwierz na powierzchni wyjani Hunter.

Powiedz tylko naszym tragarzom, co ley przy brzegu na dnie jeziora, a przekonasz si, czy ktry bdzie chcia std odej przed wypyniciem hipopotama doda Smuga. Tomek zaraz oznajmi Murzynom o zastrzeleniu hipopotama. Ci zaczli taczy wok ogniska. Sambo natychmiast uczci ten fakt now piosenk: Mdry biay buana ma pikny karabin, ktrym zabi wielkiego i gupiego hipopotama. Sambo bdzie jad i wszyscy bd jedli mnstwo bardzo wiele, a brzuchy spuchn jak gra Ruwenzori. Wilmowski nie oponowa, gdy Murzyni owiadczyli, e chc poczeka na wypynicie zdobyczy na powierzchni wd. Wkrtce karawana miaa si zaszy w bezmiern dungl, gdzie zdobycie misa nastrczao wiele trudnoci. Przecie fauna gstych lasw tropikalnych bya bardzo uboga. W dungli yy jedynie niektre gatunki map. Poza tym mona tam byo napotka dzik wini len i okapi, co do ktrego istnienia kryy dotd jedynie nie sprawdzone pogoski. Nazajutrz, jak tylko soce ukazao si na horyzoncie, wszyscy gromadnie pobiegli sprawdzi, co si dzieje z zastrzelonym hipopotamem. W pobliu jeziora widniay na mikkiej ziemi gbokie lady, wygldajce jak doy porobione grubym supem. Hunter, zaledwie rzuci na nie okiem, zaraz poinformowa owcw, e tdy przechodziy hipopotamy na nocny er. Stawiaj pan butelczyn zarechota bosman, gdy si znaleli nad brzegiem jeziora. W pierwszej chwili Tomek rwnie by przekonany, e marynarz wygra zakad. Na spokojnej tafli jeziora nie byo ani ladu rzekomo zabitego hipopotama. Mody Sambo niepomny przestrg rzuci si do wody. Odwanie wypyn poza przybrzene szuwary. Wkrtce rozleg si jego krzyk: Buana, buana! Jest, jest tutaj...! Z wielkiej radoci musia si zakrztusi wod, gdy rozlego si jego gone prychanie, po czym znw zawoa: O, matko, ile tu misa! W gosie Samba brzmiao tyle zachwytu, e Murzyni pdem rzucili si z powrotem do obozu, skd powrcili z dugimi linami. Wrzeszczc, wskoczyli do jeziora i popynli do Samba. Ale to gupcy, przecie tu mog czatowa krokodyle oburzy si Tomek na widok tak wielkiej lekkomylnoci.

Dlatego wanie nasi tragarze czyni tyle haasu powiedzia Wilmowski ze miechem. Mj drogi, nieczsto trafia im si taka gratka. Dla dwch ton wieego misa Murzyni bez wahania ryzykuj ycie. Tomek chwil wierci si niecierpliwie na brzegu, lecz ciekawo przemoga obaw. Zrzuci ubranie i wskoczy do wody. Kaniaj si krokodylszczakom! krzykn za nim bosman. Dingo bez namysu mign do jeziora za swoim panem. Obydwaj zniknli niebawem za pasem szuwarw. Dopiero po jakim czasie ukazali si rozkrzyczani Murzyni. Zachystywali si wod, lecz dzielnie cignli liny uwizane do supowatych ng zwierzcia, ktre wyonio si za nimi. Na wywrconym do gry brzuchem hipopotamie siedzieli Tomek, Sambo i Dingo. Ho, ho! Zamiast krlem nasz Tomek zosta kapitanem! krzykn bosman. Ahoy! Ahoy! Ster na prawo i ca par naprzd! Pierwsi Murzyni dopynli do brzegu, holowanie cikiego upu poszo teraz znacznie raniej. Hipopotam by olbrzymi. Dugo jego tuowia bez ogona wynosia ponad cztery metry, a wysoko nie przekraczaa metra. Ciar zwierzcia wedug oblicze Huntera dochodzi do dwch i p tony, tote Murzyni nie mogc cakowicie wydoby go na brzeg, pozostawili hipopotama zanurzonego do poowy w pytkiej wodzie. Za pomoc noy powyjmowali z misistych warg zwierzcia wielkie ky, ktre doskonale imitoway ko soniow, po czym przystpili do wykrawania kawakw misa i tuszczu. W czasie poudniowego posiku Murzyni pochaniali olbrzymie iloci misiwa, odpoczywali lec, by po chwili znw rozpocz jedzenie. Obarstwo przeplatane snem i tacami trwao przez cay dzie. Wilmowski mia zamiar wyruszy w drog na noc, lecz tragarze nie chcieli nawet o tym sysze. al im byo odchodzi od ledwo napocztego hipopotama. Soko s bardzo mdre i nie uciekn nam z lasu tumaczyli z zapaem. Hipopotam natomiast nie ma rozumu i zaraz si popsuje, wtedy jego miso bdzie do niczego. Trzeba teraz je mnstwo duo. Brzuch maego Samba nabrzmia jak wielki bben. Tomek spogldajc na niego twierdzi, e teraz mgby zastpi tam-tam, gdyby zasza potrzeba nadania jakich sygnaw. Mody Murzyn nie przejmowa si tymi kpinami. Napycha si misiwem, a w przerwach midzy jedzeniem ukada pieni na cze sytoci i lenistwa. Wszystko wszake na tym wiecie musi mie swj pocztek i koniec. Tote nastpnego dnia okoo poudnia Wilmowski kategorycznie rozkaza

Murzynom przygotowa si do wymarszu. Z wielkim alem przystpili do zwijania obozu. Nim podjli z ziemi pakunki, natarli swe ciaa tuszczem. Karawana ruszya w drog, lecz tragarze smtnym wzrokiem spogldali za siebie na jezioro, gdzie zosta hipopotam. Niebawem zanucili pie o gupocie biaych ludzi marnotrawicych tyle dobrego misiwa. Sprytny Sambo nie martwi si zbyt dugo. Na stepie czsto si pojawiay antylopy i bawoy. W pewnej chwili owcy ujrzeli w dali zabawnie koyszce si ponad wysok traw gowy yraf; Sambo logicznie wic rozumowa, e na razie nie grozi im gd, owcy maj doskona bro paln i yka myliwska powinna nakoni ich niebawem do nowego polowania. Cierpliwo Samba zostaa wystawiona na cik prb. Hunter bez przerwy popdza tragarzy. Z uporem dy na pnoc ku malekiej osadzie Beni, dokd karawana dotara jeszcze przed zachodem soca. Murzyni zmczeni szybkim marszem niedbale rozoyli obz na skraju wioski, po czym pokotem legli na gorcej ziemi. Po duszej chwili wytchnienia zabrali si do przyrzdzania wieczerzy. Tymczasem Wilmowski, Smuga i Hunter udali si do osiedla zamieszkaego przez dwch Grekw, kilku Indusw i kilkudziesiciu Murzynw. Wilmowski pragn wynaj dwch lub trzech przewodnikw znajcych dungl Ituri. Ponadto mia zamiar kupi troch konserw. O ile uzupenienie zapasw nie przedstawiao wikszych trudnoci, o tyle wynajcie przewodnikw okazao si nieatwe. Murzyni, zaledwie si dowiedzieli, e owcy maj zamiar chwyta ywe goryle, jednogonie odmwili udziau w wyprawie. Goryle i zdradliwi Pigmejczycy Bambutte napawali ich wielk obaw. Twierdzili, e w dungli Ituri nigdy nie zaznaj spokoju. Po dugich namowach, jak i obiecaniu sutego wynagrodzenia, udao si w kocu owcom zwerbowa jednego przewodnika. Aby w kocu i on w ostatniej chwili nie zmieni decyzji. Hunter natychmiast zabra go do obozu i oznajmi, e karawana wyrusza w drog o wicie. Okazao si niebawem, e przezorno ta nie wysza owcom na dobre. Nowy przewodnik mianowicie, Matomba, gadatliwoci swoj posia obaw w sercach dotd mnych tragarzy. Siedzc przy ognisku szeroko rozprawia o czyhajcych w dungli niebezpieczestwach. Wedug jego relacji Pigmejczycy byli okropnymi ludoercami. Podobno nieraz w ich szaasach znajdowano pozostaoci uczt kanibalskich. Przewodnik twierdzi, e sam widzia, jak Pigmejczycy uywali ludzkich czerepw jako naczy do picia wody. Opowiada rwnie o napadach karw na wsie murzyskie. Podczas gdy mczyni walczyli, rac napadnitych zatrutymi strzaami,

kobiety-karlice doszcztnie raboway zasiane pola i unosiy w dungl plony. Niesamowite opowieci o napadach, zasadzkach, zatrutych strzaach, okruciestwie i ludoerstwie wywoay zamierzony efekt. O, ooo! Bambutte niechybnie zabij biaych owcw, a potem pomorduj i zjedz nas wszystkich biadolili Murzyni. Kabaka skaza nas na okropn mier! Wracajcie do domw podszepn nowy przewodnik. Po co mielibycie suy Bambutte za tuste krowy na ich ucztach? Nie moemy teraz wraca jczeli Bugandczycy. Katikiro kae nas powiesi, jeeli opucimy biaych owcw. O, matko! Sam to nam powiedzia! le z wami, le z nami wszystkimi powtrzy przewodnik. Sambo sucha z zapartym tchem i skra cierpa mu na plecach. Wierny biaym owcom, postanowi natychmiast przestrzec ich przed grocym niebezpieczestwem. Pobieg wic do Tomka. Szczkajc z przeraenia zbami powtrzy wszystko, co usysza od nowego przewodnika. Mocno opalona twarz Tomka poszarzaa pod wpywem sw modego Samba, lecz mimo to odpar mnie: Wiesz co, Sambo? To tylko strach ma wielkie oczy. Przewodnik niepotrzebnie straszy naszych ludzi tymi niesamowitymi opowieciami. O, biay buana, ty naprawd jeste mny jak lew i silny jak so szepn Sambo, z uwielbieniem patrzc na chopca. Oni rwnie mwi, e w dungli nawet ptak-miodownik zamiast do miodu wiedzie ludzi w zasadzk. Nie syszaem o takich ptakach, najlepiej uczynimy, gdy powtrzymy wszystko memu ojcu. Tak, tak, powiedzmy wszystko zaraz. Obydwaj udali si natychmiast do namiotu, gdzie pochyleni nad map naradzali si czterej owcy. Tomek jednym tchem powtrzy relacje zasyszane przez Samba. To prawda, tak mwi Matomba przytakiwa mody Murzyn. Smuga, jakby nie zwaajc na ich podniecenie, umiechn si i rzek: Wyglda mi na to, e najbardziej si boi nasz nowy przewodnik. Murzyni s bardzo skonni do przesady. Pigmejczycy niechtnie obcuj nie tylko z biaymi, lecz nawet z innymi plemionami murzyskimi. Dlatego te opowiada si o nich tyle nieprawdopodobnych historii. Nasuchaem si wiele od Stanleya, ktry wrd ustawicznych walk z rnymi plemionami przewdrowa Kongo wszerz, spieszc na pomoc Eminowi-paszy.

Wprawdzie Pigmejczycy s zdradliwi, nieufni i bardzo wojowniczy, lecz nie syszaem, aby uprawiali ludoerstwo. Czerepy, rzekomo ludzkich gw, uywane przez karw do picia wody pochodz z zabitych map. Plemiona zamieszkujce dungle ywi si mapami, poniewa polowanie na inne zwierzta nie jest dla nich atwe. Jeden kumpel mwi mi, e mapie miso smakuje tak jak ludzkie zauway bosman Nowicki. Wszystko jedno, jak ono smakuje przerwa Hunter. Najlepiej bdzie, jeli Matomba pooy si ju spa i przestanie straszy ludzi. Co mwili na to wszystko Masajowie? zaciekawi si Wilmowski. Mescherje zaraz rozstawi swoich ludzi na czatach naokoo obozu odpar Tomek. Ha, wic i on si obawia, eby tragarze nas nie opucili w nocy wtrci Hunter. No, jeli Mescherje czuwa, to my moemy spa spokojnie, co teraz przyda si nam wszystkim, gdy jeszcze przedwitem ruszamy w drog. Czy pan jest zdania, e moemy cakowicie zaufa Mescherje? zapyta Wilmowski. Masajowie uwaaj siebie za wysz kast ludzi, przez sam wic dum nie bd prowadzili konszachtw z innymi Murzynami. Poza tym wojownik masajski nigdy nie okazuje strachu zapewni Hunter. Znam Mescherje nie od dzisiaj. Kadmy si wic na spoczynek, mamy przecie wyruszy jeszcze przed witem zakoczy Smuga. Przejd si po obozie i pogadam z Murzynami powiedzia Hunter przypasujc rewolwer. Czekaj pan, nie jestem picy, moemy wic pj razem odezwa si bosman. Prawd rzekszy, lubi posucha takiej strachliwe j gadaniny. Tomek zachichota i wysun si z namiotu za Sambem. On rwnie przepada za wszelkimi opowieciami. Hunter obszed cay obz, porozmawia z Masajami, a potem uda si do swego namiotu. Natomiast bosman, Tomek i Sambo zbliyli si do tragarzy, ktrzy szerokim koem obsiedli ognisko. Bugandczycy skwapliwie zrobili im wygodne miejsca, poniewa widok olbrzymiego, zawsze wesoego marynarza napawa ich dziwn ufnoci i poczuciem bezpieczestwa. Trjka przyjaci przyja zaproszenie, a humorystyczne opowieci bosmana wkrtce wprawiy Murzynw w dobry nastrj. Pno ju byo, lecz rozochoceni tragarze nie spieszyli si na spoczynek.

Jeden z nich zwrci si do bosmana: Silny i mdry jeste, biay buana, powiedz wic, co to jest: maa, stroma gra, na ktr aden czowiek nie moe si wspi? Bosman nie zna murzyskich dowcipw. Po kilku nieudanych odpowiedziach przyzna si, e nie wie. Wtedy Murzyn zawoa: Jajo! Wszyscy inni miali si i z radoci uderzali rkoma o uda. Potem zapyta kto inny: Biay buana, moe to uda ci si odgadn: co to jest, co mona dzieli, a przecie nikt nie pozna, gdzie to byo dzielone? Bosman rozemia si i odpar: Woda! Pochwalne okrzyki nagrodziy trafn odpowied; zabawa byaby si przecigna, gdyby nie marynarz, ktry spojrza na niebo i zauway: Nie wypoczniemy przed drog, gwiazdy bledn, wkrtce nastpi dzie. Tak, tak, one gasn, bo w dzie s niepotrzebne. Maa dziewczynka modlia si, aby wieciy tylko w nocy wtrci Sambo. Co ty opowiadasz? O jakiej dziewczynce mwisz? zapyta Tomek. Biay buana nie wie, skd si gwiazdy wziy tam w grze? odpar Sambo pytaniem. Ty te nie wiesz! Sambo mdry, Sambo wie! To opowiedz nam jeszcze o tym i pjdziemy spa zaproponowa Tomek. Sambo usadowi si wygodnie i rozpocz murzysk legend o pochodzeniu gwiazd: W pewnej wiosce nie byo nic do jedzenia. Maa dziewczynka bya bardzo godna, wic jej ojciec uda si na dalekie owy. Nie wrci przez cay dzie. W kocu nastaa czarna noc. Maa dziewczynka, ktra oczekiwaa w wiosce na powrt ojca, zacza si obawia, e wrd ciemnej nocy nie znajdzie on drogi do domu. Modlia si wic bardzo do dobrych duchw, a potem wzia z ogniska gar rozarzonego popiou i rzucia go w gr, aby przywieca ojcu podczas wdrwki. Maa dziewczynka modlia si tak gorco, e dobre duchy wysuchay jej prb i przemieniy arzcy si popi w byszczce gwiazdy. Od tej pory tkwi one w grze nad nami. Niektre przybieraj

przerne ksztaty, na przykad kwiatw lub zwierzt, i co noc wskazuj drog zbkanym w ciemnociach wdrowcom.

LENI LUDZIE

Na pnoc i zachd od Beni rozcigaa si sawanna porosa wysok traw. Za ni, na przestrzeni setek tysicy kilometrw kwadratowych, rozpocieray si dziewicze lasy. Spiekana socem sawanna stanowia olbrzymi, naturalny zwierzyniec Afryki. Jak wiatr przebiegay tam niezliczone stada antylop, to znw szaroway na olep grone bawoy afrykaskie bd nosoroce, a za trawoern zwierzyn chykiem pomykay lwy i inne drapieniki. Zanim soce wzeszo nad pasmem stromych, iskrzcych si ska Ruwenzori, owcy zdyli min wski pas sawanny. Wilgotny oddech dungli musn spotniae w marszu twarze. Po raz pierwszy wkracza Tomek na duszy czas w dziewicz dungl afrykask, tak nieprzystpn dla biaego czowieka. Nowy przewodnik, Matomba, poprowadzi karawan wsk ciek wijc si poprzez naturalny tunel wrd drzew-olbrzymw, powikanych pnczy, krzeww i wysokiej trawy. Chocia by ju dzie, owcom wydao s i, e soce nagle zaszo; wierzchoki potnych drzew czyy pasoytnicze liany, tworzc ledwie przepuszczajcy dzienne wiato dach. Od czasu do czasu w lenym mroku przewitywa niemiao bysk niebieskiego nieba i kad si na ciemnej pltaninie bujnej rolinnoci tropikalnej. Z gazi drzew, jak rce potwornych straszyde, zwisay dugie pasma suchego mchu i trawy. Obydwa konie ocalae od uksze tse-tse pozostawi Wilmowski w Beni, gdy w dungli nie na wiele by si owcom przyday. Tak wic, ze wzgldu na osabionego jeszcze Smug, karawana sza powoli, ku zadowoleniu tragarzy nieufnie rozgldajcych si po mrocznej gstwinie. W pierwszej chwili po wkroczeniu do dungli mimo woli ciszali gos, jakby w obawie, e wywabi z gszczu czyhajce na nich lene demony. Tomek szybko ochon z pierwszego wraenia. Pokpiwa nawet w duchu ze swych uprzednich obaw, obserwujc niczym nie zmcony spokj objuczonych osw. Nie jestem pewny, czy kapouchy susznie uchodz za najmniej mdre stworzenia na wiecie rozumowa. Dlaczego wic miabym by gupszy od osw, ktre w obliczu kadego niebezpieczestwa zdobywaj si zawsze na tyle spokoju? A poza tym, czego tu si ba?

Jakby na zo przypomniay mu si teraz wszystkie straszliwe opowieci zasyszane od Murzynw. Ciche warknicie Dinga przywrcio go rzeczywistoci. Nagle gruby kawa suchej gazi spad na ciek. Byby uderzy psa w eb, gdyby nie uskoczy w bok. Tomek zadar gow do gry. Wysoko nad ziemi ujrza brunatne, niewielkie zwierztka przeskak ujce z gazi na ga. Mapy, one to bowiem byy, wrzasny z uciechy widzc psa gniewnie szczerzcego ky. Tomek pogrozi im pici, a wtedy z drzewa znw si posypay pociski. Popatrz, brachu, jak to nas kuzyni witaj! mia si bosman. Ja tam si do takich kuzynw nie przyznaj odburkn Tomek, lecz zaraz rozemia si szeroko, widzc, e bosman zaledwie zdoa uskoczy przed grubym kawaem gazi spuszczonym przez mapy wprost na jego gow. Masz racj, czort z takimi kuzynami achn si marynarz. Chodmy lepiej prdzej, bo towarzysze gotowi nas tutaj pogubi. Pognali za karawan miejc si z zabawnej przygody. Tymczasem wdrwka stawaa si coraz bardziej uciliwa. Dosy wyrana dotd cieka rozpyna si w lenym gszczu jak woda. Matomba przystan bezradnie. cieka si skoczya poinformowa owcw, jakby sami nie widzieli, e dalej bd musieli si przedziera przez dungl nie tknit stop ludzk. Zgodnie z rad Matomby, naleao si posuwa na pnocny zachd. Tam, wedug jego zapewnie, najatwiej mona byo napotka lenych ludzi, jak nazywa goryle. Dwaj Masajowie wydobyli wic dugie, ostre jak brzytwy noe i zaczli wycina w gszczu drog. Podczas wdrwki przed karawan otwieray si czasem botniste polany, czasem znw natrafiano na do wygodne, naturalne galerie cignce si w gb dungli. Mino ju poudnie, a Hunter ustawicznie przynagla do szybkiego marszu. Obecnie karawana posuwaa si przez stosunkowo mody las. Naraz Masajowie torujcy noem drog zatrzymali si niezdecydowani. Ruszajcie naprzd! przynagli Hunter. Dobrze, ale powiedz, buana, w ktr stron mamy i? odpar Masaj. Hunter wysun si na czoo karawany, a za nim podyli nasi owcy z Tomkiem na przedzie. Oho, zaraz napotkamy jak wiosk murzysk powiedzia chopiec. Wida, e jej mieszkacy utorowali drog przez las.

Mczyni wybuchnli miechem. W ten sposb jedynie krlowie dungli mog sobie wydeptywa drog przez las. Tdy po prostu przeszo stado soni wyjani Hunter. Tomek zdumiony spoglda na do szeroki korytarz. Wic to naprawd sonie utoroway t drog? jeszcze raz zapyta. Tak, Tomku, tylko stado soni potrafi spowodowa tak wielkie spustoszenie w modym lesie zapewni Smuga. Na podmokym gruncie drzewa pytko zapuszczaj w ziemi korzenie. Dlatego wanie nie s w stanie oprze si niszczycielskiej sile soni. Ktrdy mamy pj, buana? zagadn Masaj. Hunter zbada wielkie lady zwierzt, po czym zadecydowa: Sonie powdroway na zachd jakie dwie, trzy godziny temu, moemy wic skorzysta z tej drogi bez naraania si na spotkanie z nimi. Karawana ruszya drog utorowan przez olbrzymy, nazwan przez Tomka Alej Soni. Hunter nie musia teraz przynagla tragarzy do popiechu. Biegli niemal bez wytchnienia, trwoliwie rozgldajc si wokoo, czy przypadkiem nie ujrz soni wynurzajcych si z gstwiny. Po dwch godzinach szybkiego marszu owcy dotarli do przecinajcego las strumyka. Na przeciwnym brzegu, na znacznej przestrzeni, leay na ziemi drzewa mimozowe i palmy oliwne wyrwane z korzeniami. atwo byo si domyli, e tam wanie gospodarowao due stado soni; wiadczyy o tym mimozy objedzone z lici oraz porozrywane potnymi kami pnie palm oliwnych, z ktrych misz by wyjedzony. Karawana przystana nad strumykiem. Hunter uzna, e niebezpiecznie byoby wdrowa dalej ladem soni. Olbrzymie zwierzta nasyciwszy gd odpoczyway zapewne gdzie w pobliu; nie warto byo ryzykowa spotkania z nimi. Jednoczenie tropiciel poleci Tomkowi trzyma Dinga na smyczy, poniewa sonie na widok psa zawsze wpadaj w bojowy sza. Po krtkim postoju owcy powdrowali wzdu strumyka. Dopiero tu przed zapadniciem ciemnoci zatrzymali si w gszczu na nocleg. Trudno tu byo marzy o wygodnym wypoczynku. Nie rozbijano nawet namiotw. Murzyni sklecili naprdce szaasy z gazi, po czym wszyscy posilili si sucharami i konserwami. Jedynie dla Smugi przygotowano wygodne posanie. Reszta owcw rozsiada si przy ogniskach. Chmary komarw daway si im we znaki, podsycali wic ogie wilgotnymi gazkami, ktre paliy si wolno i gryzcym dymem odstraszay owady.

Cay dzionek wdrujemy po dungli, a goryli ani widu, ani sychu rozpocz bosman utyskiwanie. Tyle rnych zwierzakw kiwao na nas ogonami w sawannie, c jednak z tego, kiedy wycie si koniecznie uparli na te mapoludy! Ju pan narzeka, bosmanie? zdziwi si Hunter. O ile dobrze sobie przypominam, to wymiewa pan kiedy moje zastrzeenia co do oww na goryle i... okapi. Pan bosman zawsze musi zrzdzi, to tak z przyzwyczajenia, zaoybym si jednak... Tomek przerwa swe wywody zastanawiajc si, o co mgby si zaoy z marynarzem, lecz zaraz umiechn si i skoczy: Zaoybym si jednak o butelk jamajki, e te raz po prostu usycha z ciekawoci, aby jak najprdzej ujrze goryla. Czy nie tak jest, prosz pana? Pocauj goryla w nos! odci si bosman. Gdybym nie by ciekaw mapoludw, to bym si nie wczy caymi tygodniami po tych wertepach. Nie pomyliem si wic, ale ja rwnie chciabym je zobaczy. Okropnie jestem ciekaw, w jaki sposb bdziemy chwytali goryle. W korcu maku szukalicie si obydwaj z bosmanem wesoo wtrci Wilmowski. Dla zaspokojenia ciekawoci wliznlibycie si nawet do odka hipopotama. Moe to i prawda, ale to my wanie wyledzilimy handlarza niewolnikw. A kto potem odkry przygotowan przez niego zasadzk? puszy si chopiec. Dlatego powiedzcie nam lepiej, w jaki sposb owi si goryle. Rozweselony Hunter zawoa Santuru, ofiarowa mu spor porcj tytoniu, po czym zagadn: Powiedz, Santuru, czy chwytae moe ju kiedy mapy? Santuru apa szympansy dla kabaki odpar Murzyn pykajc fajeczk. May biay buana chciaby wiedzie, w jaki sposb najatwiej bdzie mona schwyta soko powiedzia Hunter. Mapy, tak jak ludzie, lubi bardzo piwo. Musimy tylko znale mieszkanie soko, a potem zrobimy mocne piwo i postawimy je jak najbliej. Potem zarzekamy, a soko je wypij i bd udawa pijanego czowieka wyjani Santuru. Patrzcie, jaki cwaniak! zawoa bosman i zaciekawiony przysun si do Murzyna. Powiedz jeszcze, brachu, w jaki sposb znajdziemy te afrykaskie mapoludy?

One lubi je sodkie owoce i pi wod. Tam trzeba szuka. To odkry niemal Ameryk. Kade zwierz musi je i pi oburzy si bosman. No tak, tote przebywa tam, gdzie znajduje pokarm wyjani Hunter. Goryle s zwierztami rolinoernymi. ywi si jagodami, brzoskwiniami, bananami, ananasami i korzeniami rolin, ktre pochaniaj w duej iloci. Gdy ju wyr wszystko w jednym miejscu, przyparte godem przenosz si gdzie indziej. eby wic trafi na lad goryli, musimy poszuka okolic obfitujcych w ulubiony przez nie pokarm zawoa Tomek. Trafie w sedno powiedzia Hunter. Czy mapoludy buduj mieszkania na drzewach? zapyta bosman. Z tego, co sam zaobserwowaem, z map afrykaskich jedynie szympansy buduj swego rodzaju daszki. By moe czyni to rwnie goryle odpar Hunter. Czy goryle yj rodzinami? dopytywa si Tomek. Przewanie koczuj rodzinami, lecz czasem cz si rwnie w stada. Mao jeszcze wiemy o ich sposobie ycia. Nieatwo obserwowa w dungli ywe goryle. W ktrym kierunku poprowadzi nas pan teraz? zagadn Wilmowski. Wydaje mi si, e najlepiej zrobimy idc wolno wzdu strumienia. Po drodze bdziemy si rozgldali po lesie, dopki nie znajdziemy dogodnego miejsca na rozoenie obozu. Dopiero wtedy podzielimy si na mniejsze grupy i rozpoczniemy waciwe poszukiwania. Tak samo urzdzilimy si podczas wyprawy w Australii z entuzjazmem powiedzia Tomek. Ale to byy wspaniae czasy! Prawda, brachu, komarzyskw te tam byo mniej, tyle e z braku wody rozsychalimy si czsto jak stare beczki westchn bosman. Noc bya parna. Wok obozowiska rechotay aby i wierkay wierszcze. Po ciemnej dungli pezay biae opary. Od czasu do czasu rozlega si trzask amanej gazi, to znw krzyk przebudzonej mapy bd rozgniewanej papugi. Spowita ciemnoci dungla bez przerwy dawaa zna o swym istnieniu. Z gbi dziewiczego lasu pyn nieokrelony gos, ktry brzmia jak przejmujce westchnienie. Tomek z radoci powita wschodzce soce. Jak za pocigniciem czarodziejskiej rdki pierzchy wszelkie nocne przywidzenia. Mroczna dungla znw staa si pltanin niebotycznych drzew i pnczy. Ucho z

atwoci odrniao krzyk papug od mapich piskw, a trzask amanej gazi nie podsuwa myli o skradajcych si lenych potworach. owcy wykpali si w pytkim strumieniu. Tomek i Dingo najduej si pluskali w ciepej wodzie. Dopiero gdy Wilmowski zawoa, e niadanie gotowe, chopiec wyskoczy z wody i gwizdn na psa. Dingo jednym susem znalaz si na brzegu. Tomek usiad na zwalonej kodzie. Wanie wkada wysokie trzewiki ze sznurowanymi cholewkami, gdy naraz Dingo warkn ostrzegawczo. Chopiec spojrza na niego zdziwiony, lecz w tej chwili pies zjey sier i nieoczekiwanie skoczy na Tomka. Ten run plecami na ziemi i wtedy ujrza Dinga chwytajcego kami wa, ktry zwisa z gazi drzewa. Natychmiast zda sobie spraw z niebezpieczestwa. eb wa musia si przed chwil znajdowa na wysokoci jego gowy. Jedynie byskawiczny atak psa ocali go przed ukszeniem. Teraz Dingo zdoa wpi si kami w byszczce c iao wa tu przy paskim bie. Pies i w upadli na ziemi, rozgorzaa byskawiczna, zacieka walka. Ratunku! krzykn Tomek nie wiedzc, w jaki sposb mgby przyj psu z pomoc. Z kbowiska toczcego si po murawie najpierw sta si widoczny Dingo. Wylizn si zrcznie z obj wa, ktry natychmiast zsun si z brzegu do wody. Co si stao? Tomku, co tobie? woali przeraeni owcy biegnc ku niemu na wycigi. W! W wisia nade mn! Dingo si na niego rzuci! Tomek z przejciem opowiada o niebezpiecznym wydarzeniu. Smuga i Wilmowski uwanie obejrzeli psa, ktry podniecony gwatown walk jeszcze gniewnie szczerzy ky. Wierny, poczciwy Dingo odezwa si Smuga. Dowiode teraz, piesku, e potrafisz narazi wasne ycie w obronie swego pana. Dlaczego pan tak mwi? zaniepokoi si chopiec. Czyby w...? Nie chciabym ci martwi, lecz mczyzna musi umie spojrze prawdzie w oczy smutno odpar Smuga. W uksi Dinga tu nad lewym okiem. Grna powieka ju puchnie... Dingo, mj kochany Dingo... szepn Tomek nachylajc si nad swym czworononym przyjacielem. Drcymi palcami dotkn psa, przyjrza si szybko puchncej powiece, po czym przytuli jego eb do swej piersi. Z oczu Tomka popyny zy.

Czy naprawd nie ma ju dla niego adnego ratunku? zapyta kajc. Mczyni stali gboko wzruszeni. Obawiali si budzi w sercu chopca zudne nadzieje. Sambo przyklkn przy Tomku. Szkoda, e Samba tu nie byo. Moe w jego by uksi zamiast dobrego psa, ktry broni Samba przed handlarzem niewolnikw mwic to Sambo wyciera czarnym kuakiem zy. Pies nie zawsze umiera, gdy ugryzie go w wtrci Mescherje. Miaem takiego psa, co pogryz si z wem i nic mu nie byo. Nie becz, brachu, nad ywym jeszcze przyjacielem, chocia i mnie jako mikko si w doku robi dorzuci bosman, przygarniajc do siebie chopca i psa. Suchaj, Tomku, nie chciabym ci udzi, ale przecie w Dingu pynie krew australijskich dzikich psw, dla ktrych wszelkie pazy i gady nie s adn nowoci. Moe ukszenie wa mu nie zaszkodzi, nawet jeeli by to w jadowity zauway Smuga. Czy pamitacie, co gada pan Bentley? e w Australii nawet mae dzieci ww si nie boj porywczo powiedzia bosman. Nie martwmy si, dopki Dingo ma tak weso min doda Wilmowski, spogldajc przez cay czas uwanie na psa. Teraz dopiero Tomek zwrci uwag na zachowanie Ulubieca. Ot Dingo z wielkim zadowoleniem poddawa si pieszczotom. Wprawdzie mocno napuchnita lewa powieka zakrya mu cae oko, lecz pies przekrzywi gow i drugim okiem wesoo spoglda na otaczajcych go ludzi. Tomek przesta paka. Wtedy Dingo machn kilka razy ogonem; rowym jzorem poliza chopca po zapakanej twarzy, potem obwcha chlipicego Samba, dotkn wilgotnym nosem kuakw wcinitych w oczy, szczekn chrapliwie i pobieg wszy na brzegu, gdzie w zsun si do wody. Widzisz, Dingo wcale si nie przej ukszeniem. Miejmy nadziej, e wszystko si dobrze skoczy odezwa si Wilmowski. Najlepszym lekarstwem na wszelkie zmartwienia jest praca i ruch. Przygotujmy si szybko do drogi. Obawa Tomka o ycie ulubieca bya tak wielka, e tego dnia prawie wcale nie zwraca uwagi na dungl. Inni owcy rwnie co chwila uwanie spogldali na Dinga, lecz nie spostrzegajc, poza opuchlizn na lewym oku, dalszych skutkw ukszenia, powoli nabierali nadziei, e psu nic zego si nie stanie.

Tego samego dnia po poudniu owcy natrafili na rozwidlenie strumienia. Std cz wd pyna wprost na zachd. Wartki nurt gin w gbi zielonego naturalnego tunelu, utworzonego przez poczone lianami korony drzew rosncych na obu brzegach. Hunter dugo spoglda w mroczny wyom w zieleni dungli. W kocu zaproponowa, aby karawana zatrzymaa si na odpoczynek przy rozwidleniu strumienia, podczas gdy on i Santuru rozejrz si po okolicy. Nikt oczywicie nie oponowa. Tropiciel ruszy w towarzystwie Murzyna na przeciwlegy brzeg. Po chwili obydwaj zniknli w gstwinie dziewiczego lasu. Wrcili dopiero po dwch godzinach. Wydaje mi si, e natrafilimy wreszcie na okolic, w ktrej mog si gniedzi goryle owiadczy Hunter po powrocie z wypadu. O godzin drogi std znajduje si w pobliu strumienia wiele dzikich drzew owocowych. Woda i obfito poywienia, a nade wszystko brak jakichkolwiek mieszkacw stwarzaj ulubione przez mapy warunki bytowania. Czy znalaz pan miejsce nadajce si do rozoenia obozu? zatroszczy si Wilmowski. Owszem, napotkalimy spor, zaciszn polan na niewielkim wzniesieniu. Nie tracc czasu przeprawili si przez strumie i podyli wzdu pyncej na zachd odnogi. Z wielkim trudem przedzierali si przez gszcz, Hunter bowiem nie pozwoli wyrbywa drogi. Im mniej wrzawy narobimy, tym prdzej osigniemy cel wyprawy tumaczy. Musimy pamita, e goryle unikaj spotka z ludmi, a niepokojone, natychmiast si przenosz w inn okolic. W pltaninie lian i drzew musieli wyszukiwa atwiejsze przejcia dla tragarzy i zwierzt jucznych. Chwilami schodzili w oysko strumienia, by posuwa si jego agodnym nurtem. Tomek, uczulony na we, z niepokojem wyledzi kilka wodnych mij, ktre szybko umykay spod ng. Uciliwa wdrwka zaja sporo czasu. Dopiero po trzech godzinach dotarli do przerzedzonego lasu o niezwykym kolorycie. Midzy dugimi szpalerami jasnokarmazynowych akacji rozrzucone byy drzewa brzoskwiniowe i zoto kwitnce dzikie mimozy. Nie opodal bya polana wybrana uprzednio przez tropiciela. Mieli si tu zatrzyma na duszy czas, wic rozbili namioty, a cay obz otoczyli ogrodzeniem zbudowanym z gazi i mocnych lian. Tomek ci w lesie wysmuke drzewo, ktre po usuniciu gazi miao suy za maszt

flagowy. Razem z Sambem wkopali go porodku obozu i na umocowanych do drzewca blokach bardzo uroczycie wcignli polsk flag. Dopiero tu przed zachodem soca uporali si z najpilniejszymi pracami obozowymi. Wieczorem, zmczeni nucym przedzieraniem si przez dungl, podrnicy palc fajki niewiele rozmawiali. Sen skleja im powieki i ju mieli si rozej do namiotw, gdy naraz z gbi dungli doszed dwik, jakby uderzano w wielki metalowy kocio. Tam-tamy! zawoa Tomek, lecz zamilk natychmiast. W mrocznym lesie rozleg si ryk przypominajcy z pocztku jakby szczekanie wielkiego brytana, a potem guche warczenie podobne do huku dalekiego grzmotu. Przeraajcy ryk oraz dudnienie powtarzane przez echo zdaway si rozbrzmiewa we wszystkich zaktkach dungli. Biali podrnicy i Murzyni z zapartym tchem wsuchiwali si w te niesamowite gosy. Leni ludzie! szepn Matomba poszarzaymi ze strachu wargami. Soko! cicho przywtrzy Santuru. Czy jeste pewny, e to gosy goryli? zapyta Hunter. Tak, tak. Santuru sysza ju nad jeziorem Kiwu gniewajce si soko zapewni nadworny owczy. Wygacie zaraz ognisko, bo inaczej leni ludzie przyjd tu w nocy i zjedz wszystkich pospiesznie zawoa Matomba. Uspokj si, Matomba, takim gadaniem straszysz niepotrzebnie siebie i innych skarci Hunter Twoi leni ludzie s zwykymi zwierztami, ktre nie odwa si napa na nasze obozowisko. Ogie musimy wygasi, aby nie sposzy goryli. Murzyni pospiesznie zadeptali ognisko, natychmiast te przestali narzeka na zmczenie. Niektrzy przykucnli na ziemi trzymajc ostre dzidy w pogotowiu, jakby oczekiwali napaci. Dlaczego Murzyni nazywaj goryle lenymi ludmi? zapyta podniecony Tomek. Wilmowski spokojnie wyjani: Wiele szczepw murzyskich mniema, e goryle s naprawd dzikimi ludmi. Maj oni rzekomo przebywa w gbi dungli z obawy, aby nie zaprzgnito ich do pracy. Umylnie jakoby udaj rwnie nieznajomo ludzkiej mowy. Naley wzi pod uwag, e do tej pory bardzo mao wiemy o yciu map czekoksztatnych. Z tego te powodu niejedna ju powstaa o nich legenda. Ciekawe, kto pierwszy odkry w dungli goryle? zapyta Tomek.

O ile sobie dobrze przypominam, to w poowie dziewitnastego wieku jako pierwszy z biaych ludzi odkry goryla nad brzegami rzeki Gabun misjonarz Savage. Pocztkowo uwaano goryla za szympansa, dawno ju znanego afrykaskiego lenego czowieka. Pniej jednak podrnik Du Chaillu bliej mu si przypatrzy, a wtedy uznano w gorylu oddzielny i najbliszy czowiekowi gatunek mapy. Czy to prawda, e goryle napadaj na ludzi i s tak potwornie silne? Trudno mi o tym dyskutowa, gdy widziaem zaledwie jednego zdychajcego ju goryla, i to... w niewoli. A moe pan Hunter wie co ciekawego o gorylach? zagadn Tomek. Nie widziaem jeszcze tych bestii ani ywych, ani martwych. Mog mimo to dla uspokojenia nas wszystkich doda, e pojedynczy goryl podobno ustpuje czowiekowi z drogi, lecz gdy jest razem z rodzin, wtedy miao atakuje. Najlepiej w takim wypadku zachowa strza na ostatni chwil wyjani Hunter. Grunt to dobra pukawka i... celne oko, brachu kochany mrukn bosman. Trafnie to powiedziae, bosmanie odezwa si Smuga. Cokolwiek czarni lub biali ludzie naopowiadali o gorylu, jest on w rzeczywistoci tylko zoliwym, faszywym, upartym i niebezpiecznym zwierzciem. Jeeli staniesz z nim twarz w twarz, pal midzy lepia bez najmniejszych skrupuw i mierz celnie! Inaczej rozerwie ci na sztuki potnymi kami, tak jak kade inne dzikie zwierz. Mescherje bysn w umiechu biaymi zbami i rzek: My zaraz zrobimy mocne piwo, jak mwi Santuru, a biay czowiek zamknie do klatki wielk map.

OWY NA GORYLE

Nazajutrz rano Tomek stwierdzi niemal uszczliwiony, e opuchlizna nad okiem Dinga znacznie zmalaa, a pies nie utraci dobrego samopoczucia. Uczestnicy wyprawy zgodnie orzekli, e niebezpieczestwo ju mino. Teraz mona byo nie obawia si wicej o wiernego psa. Zaraz te wszystkim poprawiy si humory. Ho, ho! Nasz Dingo to zuch psisko! chwali bosman Nowicki Trafi frant na franta. Gupia afrykaska gadzina nie wiedziaa, e spotkaa lepszego od siebie. Nie ma pan pojcia, jaki wielki ciar spad mi z piersi zwierzy si Tomek. Co by Sally powiedziaa, gdyby Dingo zgin od ukszenia wa? Jako nie moesz zapomnie tej turkaweczki rozemia si bosman. Przecie po to ofiarowaa ci Dinga, aby suy wiernie i broni ci w niebezpieczestwie. To prawda, ale ciesz si, e nic mu ju nie grozi. Kto by si nie przywiza do takiego zucha! W obozie rozpoczto przygotowania. Murzyni pod kierownictwem Wilmowskiego skadali przyniesione w czciach due, elazne klatki. W nich to wanie miay by zamknite goryle, gdyby owy zakoczyy si pomylnie. Santuru osobicie pilnowa wyciskania soku z ziaren kukurydzy, z ktrego sporzdzono piwo majce uatwi chwytanie wielkich map czekoksztatnych. Smuga z Hunterem wydobyli z pak wielkie sieci oraz cae pki grubych rzemieni. Rozwiesili je na wbitych w ziemi drgach i uwanie sprawdzili ich stan. Smuga przygotowa rwnie dugie, mocne lassa. Do chwili dokadnego przeszukania okolicy Wilmowski zabroni komukolwiek oddala si z obozu bez pozwolenia. Nie tyle obawia si ewentualnej napaci goryli, ile nie chcia przedwczenie poszy zwierzt. Tomek mia wic sporo wolnego czasu, tote postanowi sprawdzi, czy nie zapomnia posugiwa si arkanem. Dingo suy mu za ruchomy cel. Z waciwym sobie uporem rozpocz Tomek mudne wiczenia, korzystajc z rad dowiadczonego Smugi. Przez nastpne dni uczestnicy wyprawy odpoczywali w obozie. W tym czasie Hunter, Santuru i Smuga urzdzali wypady w okoliczn dungl w

poszukiwaniu goryli. Pocztkowo adnemu z nich nie udao si spostrzec obecnoci map. Aby przeszuka okolic w jak najwikszym promieniu, podzielili si na dwie grupy: Hunter z Sant uru udali si na zachd. Smuga wyruszy na poudnie. By to ju trzeci dzie od chwili rozbicia obozu na polanie. Murzyni rozkoszowali si bezczynnoci. Narzekali jedynie na skpe racje ywnociowe. Z alem wspominali pozostawionego w Jeziorze Edwarda hipopotama. Tomek pokpiwa z obartuchw, gdy podniecony oczekiwaniem na niebezpieczne owy zapomnia o jedzeniu. Tego dnia Hunter z Santuru wczenie wyruszyli w dungl. Smuga natomiast poprosi Tomka o wypoyczenie Dinga. Oczywicie chopiec naprasza si eby towarzyszy podrnikowi na t wypraw, lecz Smuga odmwi, pragnc mie wiksz swobod w poszukiwaniach. Santuru i Hunter wrcili po poudniu. Wycieczka ich i tym razem nie przyniosa pozytywnych wynikw. Hunter podejrzewa nawet, e goryle mogy spostrzec obecno ludzi i wyniosy si w dalsze okolice. Soce chylio si ju ku zachodowi, a Smuga nie wraca. Dopiero tu przed zapadniciem nocy powe cielsko psa przemkno przez polan. Dingo wielkim susem przesadzi ogrodzenie okalajce obozowisko, po czym podbieg do Tomka aszc si radonie. Niebawem na skraju polany ukaza si Smuga. Wilmowski odetchn z ulg widzc przyjaciela caego i zdrowego. Od chwili niebezpiecznego zranienia zatrutym noem stale si o niego niepokoi. Tymczasem Smuga, jak zwykle bardzo opanowany, spokojnie wkroczy do obozu. Zaraz ochodzi si kpiel w pobliskim strumyku, a nastpnie z humorem naladujc sposb mowy bosmana zagadn: Cocie tak, szanowni panowie, pospuszczali nosy na kwint? Dajcie mi piorunem je, bo jestem nie mniej godny od arocznych mapoludw, ktrym przygldaem si niemal p dnia. Janie, czy naprawd wytropie goryle? zawoa podniecony Wilmowski. Obserwowaem je przez kilka godzin z odlegoci kilkudziesiciu metrw. Wiadomo o wytropieniu goryli lotem byskawicy obiega obozowisko. Tak biali owcy, jak i wszyscy bez wyjtku Murzyni otoczyli Smug, proszc o szczegow relacj. Tote szybko si posili i zapaliwszy fajk zaraz rozpocz sprawozdanie:

Jestem pewny, e goryle przebywaj w tej okolicy w wikszej liczbie, lecz nic dziwnego, i nie moglimy ich wytropi. Nie macie pojcia, jakie to czujne i zmylne bestie. Gdyby nie Dingo, przeszedbym prawdopodobnie obok goryla siedzcego na drzewie nie podejrzewajc nawet jego obecnoci. Dingo doskonale tropi zwierzyn. Trzeba go tylko bacznie obserwowa. Nie dalej jak o godzin drogi std zacz zdradza niepokj. Zjeywszy sier na grzbiecie, co chwila spoglda na mnie. Przycupnlimy wic w krzewach i czekalimy. Mino sporo czas u, zanim spostrzegem wielkiego goryla zrywajcego z drzewa dzikie brzoskwinie. Wkrtce samiec objad jedno drzewo, a potem z lekkoci, o ktr nie mona by podejrzewa tak wielkiego i cikiego zwierzcia, zwinnie przeskoczy na ssiednie. Naama cae n arcze gazi razem z owocami, zeskoczy i powdrowa w kierunku legowiska. Z daleka sunlimy za nim kryjc si za drzewami. W ten sposb doprowadzi nas do maego, cienistego, wilgotnego parowu. Na platformie uwitej wrd gazi rozoystego drzewa znajdowaa si samica z maym gorylem. Im to wanie samiec zanis urwane razem z gaziami brzoskwinie. Czy obserwowae rwnie zachowanie goryli w stadle rodzinnym? zapyta Wilmowski. Oczywicie, nie mgbym przecie nie skorzysta z tak wspaniaej okazji. Napotkany samiec przekracza wzrostem naszego bosmana. Za przeproszeniem, nie porwnuj mnie z mapami! zaoponowa uraony marynarz. Przepraszam, bosmanie umiechn si Smuga. Uyem tego porwnania, aby nasi towarzysze mieli naleyte wyobraenie o potnej budowie zwierzcia, na ktre bdziemy polowali. Ha, jeeli tak, to zgoda odpar bosman. Mw dalej, z aski swojej. Prosz sobie wyobrazi olbrzyma o nadzwyczaj szerokich barach, silnie rozwinitej, wypukej klatce piersiowej, dugich rkach sigajcych kolan, stpajcego bezszelestnie na stosunkowo krtkich nogach. Przyjrzaem mu si dokadnie przez lunet. Jedynie twarz i donie o popielatej barwie pozbawione s owosienia, ktre, gsto pokrywa jego ciao. eb nosi lekko pochylony ku przodowi. Przez gstwin peznie na czworakach, natomiast gdy idzie na samych nogach, chd jego jest chwiejny, za przeproszeniem bosmana, jak chd marynarza. Najwiksze jednak wraenie sprawia twarz pena piekielnego wyrazu i dzikie, byszczce oczy.

Janie, bardzo ci prosz, aby dokadnie spisa wszystkie swe spostrzeenia. S to naprawd nadzwyczaj cenne, nie tylko dla nas, wiadomoci odezwa si Wilmowski. Jutro o wicie wyprawimy si obydwaj w celu uzupenienia moich obserwacji. Niewtpliwie spostrzeenia nasze zaciekawi w Europie wielu ludzi. Czy potrafi pan odnale legowisko goryli? niepokoi si Tomek. Nie obawiaj si, przyjacielu. Pozostawiem znaki, po ktrych z atwoci odszukamy waciwe miejsce. Kiedy wobec tego rozpoczniemy obaw na goryle? zapyta Hunter, ktremu udzielio si oglne podniecenie. Ot przechodzimy teraz do sedna rzeczy odpar Smuga. Z rana wyprawi si z Wilmowskim, by poczyni dalsze obserwacje, a dopiero pniej wyruszymy wiksz grup. Podsuniemy gorylom naczynia napenione piwem i poczekamy na miejscu na wynik. Jeeli mapy s tak ase na piwo, jak zapewnia Santuru, powinnimy bez wikszego ryzyka zamkn ca rodzin w klatkach. Syszycie, co mwi pan Smuga o waszych lenych ludziach? triumfujco odezwa si bosman do tragarzy i Matomby. I byo to przed czym mie tyle cykorii? Wstyd wam chyba teraz, co? Wielki biay buana jest odwany jak baw lub so przyzna Matomba. Ale soko jeszcze dotd nie siedz w waszych mieszkaniach z elaznych prtw. Popatrz, czowieku! Tymi dwoma apami sam wpakuj je do klatek chepi si bosman mile poechtany porwnaniem ze soniem i bawoem, uchodzcymi za najgroniejsze zwierzta kontynentu. Buana, czy naprawd sam woysz soko do klatki? z podziwem zapyta Matomba. Mgby to zobaczy, gdyby tylko starczyo ci odwagi pj tam z nami zapewni bosman. Matomba dugo si zastanawia, lecz tak charakterystyczna dla Murzyna ciekawo wzia widocznie w nim gr, gdy oznajmi: Dobrze, buana. Matomba boi si soko, ale pjdzie z tob, eby zobaczy, czy wsadzisz sam lenego czowieka do klatki. Niech ci kule bij! Podobasz mi si, Matomba, czy jak ci tam twj szanowny tatu nazwa.

No, wic jutro przystpujemy do dziea. Suchajcie, jeeli schwytamy goryle, wyprawimy sowit uczt dla wszystkich obieca rozochocony Wilmowski. Murzyni podnieceni zapowiedzianym polowaniem oraz obietnic uczty rozchodzili si do namiotw ywo dyskutujc, a tymczasem Tomek, jako dziwnie markotny, zbliy si do ojca. Czy nie cieszysz si na sam myl o rozpoczciu oww? zapyta Wilmowski, uwanie przygldajc si chopcu. Cieszybym si, nawet bardzo bym si cieszy, ale... Tomek urwa zdanie w poowie i zamilk, opuszczajc gow na piersi. C tam ci znw gnbi? Dlaczego nie mwisz po prostu, co masz na sercu? Tomek szybko spojrza ojcu prosto w oczy. Zabierz mnie jutro rano, gdy bdziesz szed z panem Smug ledzi goryle! wyrzuci z siebie jednym tchem. Hm, waciwie miaem ci to zaproponowa, chciaem jednak przedtem zasign zdania pana Smugi odpar Wilmowski tumic miech, gdy domyli si od razu, o co synowi chodzio. Co o tym sdzisz, Janie? Skoro postanowilimy uczyni Tomka doskonaym owc zwierzt, to uwaam za bardzo wskazane zabra go na t wypraw. Nieprdko moe nam si znw nadarzy tak wspaniaa okazja. Tym samym bdziemy mieli o jednego wiadka wicej, e nie wyssalimy z palca naszych spostrzee o yciu goryli odpar Smuga. Uszczliwiony Tomek zabra si natychmiast do przegldu broni. Nastpnego dnia o wicie we trzech wyruszyli w kierunku maego lenego parowu. Pierwszy szed Smuga. Z wpraw wytrawnego tropiciela odszukiwa pozostawione dnia poprzedniego znaki na drzewach bd uoone odpowiednio na ziemi kawaki gazi. Za nim, czujnie rozgldajc si na wszystkie strony, maszerowa Tomek ze sztucerem pod pach, a na samym kocu kroczy Wilmowski. Przedzierajc si wolno przez krzewy, dotarli na sam skraj gsto porosego drzewami stoku zamykajcego parw. Zaszyli si w may wykrot. Smuga z najwiksz ostronoci rozgarn krzewy. Wydoby lunet. Przez dusz chwil rozglda si po parowie. S, s w legowisku! szepn podniecony. Poda lunet Tomkowi, ktry zaraz spojrza we wskazanym kierunku. W rozwidleniu potnego drzewa, nie wyej ni pi metrw nad ziemi, znajdowaa si upleciona z gazi i lian maa platforma. Na niej to ujrza samic. Cienk, dobrze ulistnion gazk oganiaa owady bzykajce nad

upionym jeszcze goryltkiem. Na ziemi, oparty plecami o pie drzewa, siedzia olbrzymi samiec. Obok niego leaa kupka jakich rolin wyrwanych razem z korzeniami, ktre obgryza i u potnymi szczkami. Wkrtce ukoczy poranny posiek, zgarn gar rolin i dwign si na krtkich nogach. Z wpraw doskonaego akrobaty wspi si na drzewo. Wszed na platform nie wypuszczajc z doni rolin, poda je samicy, lecz ta gniewnie go wypchna. Bez ocigania si zeskoczy na ziemi i powdrowa w las. Smuga orzek, e samica nie bya widocznie zadowolona z przyniesionego przez ma pokarmu i wyprawia go po owoce lene, za ktrymi mapy potrafi przewdrowa wielkie przestrzenie lasu. Przez kilka godzin owcy obserwowali zachowanie goryli. Samica zniosa swe malestwo na ziemi. Pilnowaa, by zbytnio si od niej nie oddalao, karmia je brzoskwiniami i jakimi limi przyniesionymi przez ojca. W najgortszych godzinach wzia dziecko na rk, wspia si z nim z powrotem na drzewo i uoya do snu. Gdy nieposuszne gorylt ko wychylao si z legowiska, daa mu lekkiego klapsa i znw uoya je na spoczynek, kadc si obok. W kocu owcy wycofali si z parowu. Zaraz po przybyciu do obozu Tomek, zachcony przez ojca, zabra si do spisania poczynionych obserwacji, oznaczajc nawet przy pomocy Smugi miejsce na mapie, w ktrym wytropiono goryle. Podrnicy nadzwyczaj starannie przygotowywali si do pierwszych w Afryce oww. Jeszcze raz sprawdzili stan sieci, zbadali wytrzymao rzemieni, a take dokonali uwanego przegldu elaznych klatek. Z kolei Wilmowski oznajmi Murzynom, e mog zgasza si na ochotnika do wzicia udziau w niebezpiecznych owach, za co otrzymaj specjalne wynagrodzenie. Ku jego zdziwieniu pierwszy zgosi si Matomba, ktry od chwili, gdy bosman owiadczy butnie, i wasnymi rkami umieci w klatce goryla, niemal nie spuszcza z niego wzroku. Za przykadem Matomby wszyscy Murzyni postanowili pj na polowanie. Wilmowski nie mg pozostawi obozu bez opieki, wybra wic dwunastu najsilniejszych i najsprawniejszych, raz jeszcze obiecujc wyprawi sut uczt dla wszystkich, jeeli owy pomylnie si zakocz. W obozie pozostao dwch uzbrojonych Masajw oraz omiu tragarzy, podczas gdy reszta ruszya w oznaczonym kierunku. Tym razem Smuga poprowadzi towarzyszy najkrtsz drog. Zatrzymali si dopiero w pobliu lenego parowu i tam przycupnli w gszczu. Smuga

i Hunter wybrali piciu ludzi do niesienia naczy z piwem, po czym razem z nimi zaczli si skrada w kierunku legowiska goryli. Murzyni, osaniani przez dwch znamienitych strzelcw, bezszelestnie niemal wliznli si do parowu. Santuru na migi da strzelcom do zrozumienia, aby byli gotowi kadej chwili do strzau, a w kocu rozstawi pi tykw napenionych mocnym napojem. Teraz Murzyni powoli wycofal i si z parowu, w ktrym zosta Santuru i obydwaj biali strzelcy. Zaledwie tragarze odeszli, Santuru uama z drzewa ga. Rozleg si gony trzask; owczy krlewski pospiesznie przebieg kilka krokw, umylnie przedzierajc si przez najgciejsze krzewy. Strzelcy rwnie rozpoczli odwrt. Zatrzymali si dopiero okoo stu metrw od tykw z piwem. Smuga obserwowa przez lunet zachowanie goryli. Olbrzymi samiec bez wahania ruszy do wylotu parowu, by sprawdzi, czy rodzinie jego nie zagraa niebezpieczes two. Szybko bieg na czworakach w kierunku, skd przed chwil doszed go trzask gazi. Naraz przystan niezdecydowanie, ujrzawszy dziwne przedmioty. Podchodzi ostronie krok za krokiem, a w nozdrza uderzy go nieznany zapach. Dugo i nieufnie obwchiwa tykwy napenione piwem. Sodko-kwana wo ncia go coraz bardziej. Po chwili ostronie sprbowa napoju. Podstp uda si. owcy widzieli z daleka, jak goryl, naladujc najwytrawniejszych piwoszw, oprni szybko dwie tykwy. Wilmowski chcc, aby zwierzta jak najszybciej ulegy oszoomieniu, doda do piwa troch spirytusu, tote na skutki mapiego pijastwa nie trzeba byo zbyt dugo czeka. Chwiejny normalnie chd goryla sta si obecnie jeszcze bardziej groteskowy. Olbrzym zatacza si, przewraca, wydawa gone pomruki, czym zwrci uwag swej czujnej maonki. Zjawia si niebawem obok pijanego ma i wkrtce obydwie mapy z gonym mlaskaniem oprniy pozostae naczynia. Gdy stwierdziy, e ju nic wicej nie da si z nich wysczy, porozbijay je o drzewa i rozdeptay, po czym poczogay si ku piszczcemu malestwu. Dla naszych strzelcw byo to hasem do odwrotu. Bez dalszej zwoki pobiegli do oczekujcych na nich towarzyszy i zdali krtk relacj. Zaraz te caa grupa podya do parowu, niosc klatki i rzemienie. Jedynie Tomek i Hunter trzymali karabiny w pogotowiu, aby celnymi strzaami zabi bestie, gdyby prboway rzuci si na ludzi. owcy wkroczyli do parowu, a wtedy oczom ich ukaza si widok godny poaowania. Goryle w niedbaych pozach leay u stp drzewa, na ktrym bya zbudowana platforma. Mae goryltko przykucno przy piersi samicy i

skomlao bezradnie. Ujrzao owcw. Teraz zaczo szarpa sier matki, lecz obydwa goryle chrapay gono, pogrone w pijackim, gbokim nie. Tfu, tylko bydl moe si tak spi mrukn bosman, obrzucajc mapy pogardliwym wzrokiem. Widziaem ju i ludzi zamroczonych wdk szepn Tomek. Nie gadaj, tacy ludzie s te prawdziwymi bydltami oburzy si bosman. Porzdny czowiek pije zawsze w miar i... najlepiej rum. Cicho! sykn Hunter. Murzyni jak duchy zbliyli si do lecych bezwadnie goryli. W nabonym niemal skupieniu postawili klatki na ziemi. Matomba niedwuznacznie zajrza bosmanowi w oczy. Trzeba przyzna, e artobliwemu marynarzowi nigdy nie brako miaoci, gdy chodzio o popisanie si nadzwyczajn si i odwag. Zaledwie poczu na sobie podniecony wzrok Matomby, odrzuci w traw karabin. Przysucie bliej otwart klatk rzek do Huntera, po czym ruszy ku mapom. Bosmanie, podchod do nich z tyu i trzymaj rce z dala od pyskw goryli ostrzeg Smuga. Marynarz kocim krokiem zbliy si do samca, chwyci go za potne bary i odwrci na brzuch. ylaste rce silnym chwytem objy goryla w pasie. Waga olbrzymiej mapy musiaa by znaczna, gdy yy wystpiy na skroniach bosmana, kiedy unosi z ziemi bezwadne cielsko. Po chwili goryl lea w obszernej, elaznej klatce. Pochwalne szepty Murzynw byy dla bosmana najwiksz nagrod. Zadowolony z siebie spojrza chepliwie na Matomb. Murzyn sta z szeroko otwartymi ustami, a jego peen uwielbienia wzrok wyraa wicej, ni jakiekolwiek sowa mogyby wypowiedzie. Z kolei marynarz przystpi do samicy. Ta jednak mniej pochona piwa ni jej maonek, a poza tym do pzamroczonej wiadomoci zwierzcia musia dociera rozpaczliwy pisk malestwa, tote szczerzya ky nie otwierajc sennych lepi. Widzc to, Wilmowski i Hunter pospieszyli bosmanowi z pomoc. Zaledwie Hunter odrzuci karabin, czujny jak zwykle Smuga natychmiast podj z ziemi sw bro i zbliy si do Tomka, ktry rwnie z zainteresowaniem obserwowa wyczyny bosmana. Naraz, tu za owcami unoszcymi z ziemi opierajc si samic, da si sysze jaki szelest w zarolach. Z gstwiny wypezn na czworakach potwornych rozmiarw goryl. Ujrzawszy ludzi stan na tylnych apach.

Wysoko bestii musiaa przekracza dwa metry, gdy chcc patrze na dziwne, nie znane sobie istoty, pochyli potny kark i spoglda w d. Ciemnoszare, byszczce dziko oczy bez strach u patrzyy na ludzk gromad. Nagle goryl zacisn donie. Piciami wielkimi jak bochny chleba zacz si mocno wali w piersi. Rozlego si guche dudnienie. Mapolud jakby szczekn gono, a potem z paszczy wydar mu si ryk tak okropny, e ludzie zamarli z przeraenia. Oczy goryla paay wciekoci. Krtka, wochata grzywka na niskim czole jeya si i opadaa. Bi piciami w piersi, rycza bez przerwy, jakby wzywa na pomoc ze moce drzemice w gbi dungli. Postpi dwa kroki ku owcom, zatrzyma si na chwil, po czym pochyli tuw i chwiejnym krokiem ruszy ku grupce ludzi. Zwierz pojawi si tak nieoczekiwanie, e poza Smug i Tomkiem nikt wicej nie zdoa chwyci za bro. Nawet Masajowie porzucili karabiny, przygldajc si, jak bosman pakowa samca do klatki. Wilmowski, Hunter i marynarz znajdowali si w tej chwili zaledwie o jakie pi metrw od atakujcego goryla. Natychmiast zdali sobie spraw z okropnej sytuacji. Wilmowski i Hunter przerazili si w pierwszej chwili, lecz nieustraszony bosman nie straci zimnej krwi. Nie podnoszc si z kolan, wyszarpn zza pasa ostry n; Postanowi chocia na krtk chwil zatrzyma rozdranione zwierz i tym samym da towarzyszom mono przygotowania si do obrony. Mae goryltko nieoczekiwanie przerazio si straszliwego ryku obcego goryla. Niezgrabnym susem przeskoczyo przez ciao matki i rzucio si w kierunku Tomka i Smugi. Goryl ryczc bez przerwy ruszy za malestwem. Smuga unis karabin do ramienia, lecz nie odway si pocign za spust. Lewa rka nieustraszonego podrnika draa, uniemoliwiajc celny strza. Twarz Smugi pokrya si bladoci, a czoo zwilgotniao. Mimo to nie straci zimnej krwi. Strzelaj, Tomku! Midzy lepia! krzykn wysuwajc si cokolwiek przed chopca. Bya to ju ostatnia chwila. Goryl sun coraz bliej. Krzyk Smugi ocali ycie trzem owcom znajdujcym si przy bezwadnej samicy. Podranione gosem ludzkim zwierz jednym machniciem dugich, skatych ramion odrzucio na boki Wilmowskiego i Huntera, przetoczyo si po olbrzymim bosmanie, ktry klczc pchn je noem, i zaczo biec ku chopcu i Smudze. Tomek nie rozumia, dlaczego Smuga opuci bro nie nacisnwszy spustu, lecz skoro polecono mu strzela, byskawicznie podnis sztucer do ramienia. Jeszcze szyb ciej pomyla, e wszyscy w tej

chwili spogldaj na niego; mierzc krtko i pewnie midzy paajce lepia bestii, nacisn spust. Rozleg si suchy strza. Goryl stkn przeraajco ludzko. Upad twarz naprzd. Olbrzymie cielsko przez kilka minut drgao konwulsyjnie. Triumfalny krzyk Murzynw rozleg si w parowie i odbi o cian lasu dononym echem. Wilmowski i Hunter, ktrzy nie ponieli najmniejszego uszczerbku, poniewczasie chwycili za karabiny. Bosman dwign si ciko; klnc pod nosem zacz rozciera potuczone ciao. Smuga blady jeszcze, lecz zupenie spokojny, zbliy si do goryla. Kocem lufy unis jego eb. Dokadnie midzy lepiami widnia may otwr po kuli sztucera. Bosman przykutyka do zabitego zwierzcia. Spokojnym gosem, jakby nic nadzwyczajnego si nie wydarzyo, powiedzia: Niech go kule bij, a to pioruski siacz! Czy widzielicie, jak bez najmniejszego wysiku przetoczy si przeze mnie? Mescherje i wy tam, reszta! Przewalcie go na grzbiet. Wyjmijcie mj n z jego piersi! Wilmowski podszed do syna i poklepa go po ramieniu bez sowa. Tomek i bosman uczynili wszystko, co byo w ich mocy, aby nas ocali. To bohaterowie dzisiejszego dnia odezwa si Smuga. Dziwisz si, Andrzeju, dlaczego sam nie strzeliem do goryla? Od razu spostrzegem, e dzieje si z tob co niezwykego cicho przyzna Wilmowski. Gdy opucie bro nie oddawszy strzau, bardziej si tym przeraziem ni nieoczekiwanym atakiem bestii. Co ci si stao, Janie? Przeladuje mnie cie mciwego Castaneda smutno umiechn si Smuga. Teraz nie mog ju tai przed wami, e co pewien czas odczuwam dziwny bezwad w lewej rce. Dry ona wtedy, jakby mnie trzsa febra. Ot, wszystko! Nie byem pewny strzau, a chybienie nioso mier dla wielu z nas. Winszuj ci, Tomku. Masz szczcie, brachu! Mnie taka pikna sztuka nie nawinie si pod muszk. No, ale e powodzenie sprzyjao kumplowi, to ciesz si, jakbym ja sam wyprawi gorylusa do Abrahama na piwo wtrci bosman. Nie narzekaj, bosmanie powanie powiedzia Smuga. Pierwszy i chyba ostatni raz w yciu miaem mono ujrze czowieka rzucajcego si z noem na goryla. Ceni ludzi, ktrzy nie znaj uczucia strachu. Bosman chrzkn zaenowany tak wielk pochwa. Panowie, wpakujmy samic do klatki, bo gotowa wytrzewie, a wtedy trzeba bdzie i j zastrzeli ponagli Wilmowski.

Podczas gdy owcy zamykali w klatce samic, Tomek z Sambem odszukali goryltko. Nie zwaajc na opr, wycignli malestwo z pobliskich krzeww. Wsadcie je do klatki samicy poradzi Hunter. Wkrtce uspokoi si i pocieszy. Prawdopodobnie wrzask tego pdraka cign nam na kark trzeciego goryla. Zbierajmy si do powrotu, nic tu ju po nas. Co zrobimy z zabitym gorylusem? Zabierzemy go rwnie do obozu. To wspaniay okaz. Za skr i kociec dobrze nam zapac odpar Smuga. O ile przedtem Murzyni dreli na sam myl o spotkaniu z lenymi ludmi, o tyle teraz krzyczeli gono, taczc z radoci. Natychmiast ucili grub ga, po czym bez obawy zwizali zabitemu zwierzciu rce i nogi. Z kolei przesunli drg midzy skrpowanymi koczynami, aby w ten sposb mogli atwiej dwiga olbrzymi ciar. Powrotna droga do obozu trwaa do dugo. Murzyni uginali si pod ciarem niesionych zwierzt. Odpoczywali te co chwila, lecz byli rozradowani i nadzwyczaj gadatliwi. Bez przerwy chwalili si oraz odwag bosmana, podziwiali zimn krew i celno strzau maego buany, a take cieszyli si na przyobiecan przez Wilmowskiego uczt. Wieczorem dotarli do obozu. Wilmowski poleci ustawi klatki na ce nie opodal obozowiska. Otoczono je obszernym ogrodzeniem zbudowanym z gazi. Wewntrz ogrodzenia Murzyni musieli wkopa mae drzewka, ktre doskonale ocieniay obydwie klatki. Troch sarkali na tyle zbdnej, ich zdaniem, pracy, lecz Wilmowski by niewzruszony. Wiedzia przecie, jak trudno jest przewie przez morze wraliwe na niewol goryle. Dlatego te cena za ywe okazy map czekoksztatnych bya w Europie bardzo wysoka.

NAJNISI LUDZIE WIATA

Dopiero po czterech dniach rozdranione niewol goryle uspokoiy si nieco. Z wyjtkiem Wilmowskiego i Santuru nikomu nie wolno byo wchodzi w obrb ogrodzenia otaczajcego klatki ze zwierztami, ktre stopniowo naleao przyzwyczaja do nowych warunkw bytowania. Schwytanie caej rodziny map czekoksztatnych byo nie lada sukcesem. owione dotd przez niektrych podrnikw pojedyncze okazy giny przewanie w czasie podry morskiej. Przyczyny szybkiego zdychania goryli w niewoli, zdaniem fachowcw zatrudnionych u H agenbecka, byy raczej natury psychicznej ni fizycznej. Z tego te wzgldu Wilmowski postanowi otoczy specjaln opiek rodzin goryli oraz stworzy im w niewoli warunki jak najbardziej zblione do naturalnych. Wilmowski nie mia sw uznania dla Santuru. Nikt tak jak owczy krlewski nie potrafi zdobywa zaufania zwierzt. Przede wszystkim zacz przyzwyczaja mapy do swej obecnoci w pobliu klatek. Przez pierwsze dwa dni dorose zwierzta odmawiay przyjmowania pokarmu i napoju. Mniej wytrzymay okaza si may gorylek. Rozstawienie grubych, elaznych prtw w klatkach umoliwiao mu przebywanie z matk bd ojcem, dopiero gdy ci nie byli go w stanie nakarmi, goryltko zbliyo si do cichego, agodnego czowieka. Na to tylko czeka Santuru. Spokojni e podsun ga oblepion dzikimi brzoskwiniami. Malestwo porwao jeden soczysty owoc, potem drugi, trzeci, a kiedy najado si do syta, Santuru pooy na ziemi narcze gazi z owocami. Sprytne mapitko cigno po ziemi smakowite kski i przenosio je do klatki samicy, ktra z uporem odsuwaa pokarm. Gdy jednak Santuru nastpnego dnia odwiedzi mapy, nie zasta ani odrobiny poywienia. Teraz codziennie znosi cae narcza rnych gorylich smakoykw i kad je tu przy klatkach. Mapy zakoczyy godwk. Cierpliwo obydwch owcw dawaa dobre wyniki, lecz nie ulegao wtpliwoci, e oswajanie zwierzt zajmie wiele czasu. Tymczasem podrnicy pragnli zakoczy polowanie przed blisk ju por deszczow. Tote Wilmowski wcale si nie zdziwi, gdy pewnego dnia Smuga powiedzia mu:

Twoja obecno w obozie jest niezbdna ze wzgldu na goryle. Wobec tego mgbym tymczasem wyruszy na poszukiwanie okapi. Nasze zapasy ywnoci kurcz si gwatownie. Wkrtce nie bdziemy w stanie wyywi w dungli takiej gromady ludzi. Dla mniejszych grup atwiej si znajdzie co do jedzenia. Ile czasu chciaby powici na poszukiwanie okapi? zapyta Wilmowski. Przypuszczam, e oswojenie goryli zajmie ci okoo trzech, a moe nawet czterech tygodni. Teraz za wszelk cen musimy si stara dowie je ywe do Europy. Mgby jednoczenie zapolowa na szympansy, ktre spostrzegem w rozpadlinach skalnych na poudniu. Tym samym zyskabym od czterech do szeciu tygodni na wypraw. Na wytropienie okapi warto powici i wicej czasu. Uchodzi ono jeszcze za legendarne zwierz. Wzbogacilibymy wiedz o faunie afrykaskiej, a ponadto Anglicy ofiarowuj powan sum za ywe bd martwe zwierz. Nie do pogardzenia jest taka gratka. Licz si z tym. Obecna wyprawa pochona wszystkie nasze oszczdnoci. Nie moemy dopuci do tego, aby Tomek straci swe pienidze. Bd spokojny, na pewno nie bdzie mia do nas alu. Kogo masz zamiar zabra na poszukiwanie okapi? Smuga przemyla widocznie cay plan samodzielnej wyprawy, gdy odpar bez wahania: Jeeli nie masz nic przeciwko temu, to zabior omiu tragarzy, dwch Masajw: Inusziego i Sekeletu oraz... Tomka i Dinga. Chcesz zabra Tomka? zdziwi si Wilmowski. Kady czowiek ulega jakim sabociom. Lubi twego syna, a ponadto wydaje mi si, e wszystko, czego on bardzo pragnie musi si speni. Powiesz na pewno, e jestem przesdny, ale... przeczucie mwi mi, i z nim wanie schwytam okapi. Wilmowski ufa Smudze jak sobie samemu, lecz dugo si waha. Nikt nie mg przewidzie, na jakie trudnoci i niebezpieczestwa bdzie naraona w dziewiczej dungli maa ekspedycja. Przecie lasy te zamieszkiwali dzicy Pigmejczycy, przed ktrymi Hunter dawno ju ostrzega. Smuga zauway wahanie przyjaciela. Po chwili milczenia doda cicho: Widzisz, Andrzeju, nie jestem teraz pewny strzau. Kto wie, czy nie zadry mi rka w decydujcej chwili. Gdyby chodzio jedynie o starcie z krajowcami, nie brabym tego pod uwag. Wystarczyaby mi prawa do i

rewolwer, gdyby jednak trzeba byo strzela do znikajcego w gszczu okapi, chciabym, eby strza odda Tomek. Twj chopak strzela tak, jak ja strzelaem przed wypadkiem z Castanedem. Dzikuj ci serdecznie w imieniu Tomka i swoim wasnym odpar wzruszony Wilmowski. Najlepsi strzelcy uznaj w tobie mistrza! Tomek bdzie mistrzem nad mistrzami, moesz mi wierzy, jestem tego pewny. Prawd mwic obawiam si troch o Tomka. Moim zdaniem, jest za prdki do wszystkiego, lecz skoro ma i z tob, to niech idzie! Zabierz rwnie bosmana Nowickiego. Ten poczciwy siacz nie ulknie si niczego ani nikogo. Kto wie, co moe was spotka w dungli, a Murzyni zbyt s przesdni, aby mona na nich cakowicie polega. Nie chciaem ci pozbawia pomocy bosmana, skoro jednak sdzisz, i dasz tu sobie rad z Hunterem i dzielnym Mescherje, chtnie zabior go z sob. Rado Tomka nie miaa granic, gdy si dowiedzia, i Smuga osobicie prosi o jego udzia w niebezpiecznej ekspedycji. Bosman rwnie by zadowolony, poniewa nie lubi dugo siedzie na jednym miejscu i tskni ju za nowymi przygodami. Teraz obydwaj przyjaciele ochoczo pomagali Smudze w przygotowaniach do wyprawy. Przede wszystkim wybrali trzy skadane klatki, dwie due sieci, lassa i rzemienie, ktre mia dwiga jeden kapouch. Drugi osio zosta objuczony sprztem obozowym. Na baga przeznaczony do niesienia przez tragarzy zoyy si zapasy ywnoci, sztuki perkalu, miedziany drut, szklane korale, sl, tyto i wiele innych przedmiotw. Wierny Sambo zmartwi si perspektyw rozstania z Tomkiem, pobieg wic natychmiast do Wilmowskiego, by prosi o pozwolenie na wzicie udziau w wyprawie. owcy lubili roztropnego Murzyna, tote bez trudnoci uzyska zgod. W przecigu jednego dnia maa ekspedycja bya gotowa do drogi. Energiczny Smuga ju nastpnego ranka da haso do wymarszu. Karawana egnana yczliwymi okrzykami opucia obz i wkrtce znikna w gszczu dungli. Z wolna posuwano si przez spowit wiecznym mrokiem pltanin drzew i krzeww. Nieraz jaki zwalony, butwiejcy olbrzymi pie zagradza drog, czasem trzeba byo omija cae poacie lecego pokotem lasu. Tomek susznie odgad, e tylko sama natura moga dokonywa podobnych spustosze. Wierzchoki drzew byy tak mocno spltane lianami, e jeden

zwalony huraganem olbrzym poci ga za sob kilka innych. Las pada, a na nim wyrastay nowe gszcze, jeszcze bardziej powikane i mroczne. Dungla zazdronie strzega swych naturalnych bogactw przed zachannoci czowieka. Nie tknite przez nikogo rosy tu wspaniae drzewa mahoniowe, rane i koralowe, nie brako tam rwnie palm kokosowych, drzew kauczukowych i bambusw. Smuga nie zraa si przeszkodami, wymija zwalone pnie, przez mur pnczy poleci torowa ciek i par naprzd. Moczary lustrowa uwanym wzrokiem, a tam, gdzie wieczny mrok zawa zbytnio pole widzenia, czujnie nasuchiwa. Bezmierna dungla pulsowaa yciem. Miliardy owadw cigay na er rnorodne ptaki. W pobliu dziko rosncych brzoskwi rozlega si krzyk map i papug, a nad polami pokrytymi bujnym, barwnym kwieciem unosiy si roje pszcz. Pewnego dnia karawana zatrzymaa si na krtki wypoczynek na maej polanie. Murzyni szybko rozpalili ognisko, aby ugotowa kompot z dzikich brzoskwi. W pewnej chwili Tomek spostrzeg zabawnego, maego ptaka. Ot przypominajcy swym wygldem wrbla ptaszek przelatywa z gazi na ga, odzywajc si dononym, dwicznym gosem. Chopcu wydao si, e pragnie za wszelk cen zwrci na siebie uwag. Ptak odlatywa stale w jednym kierunku, lecz powraca i nawoywaniem zdawa si wprasza na przewodnika. Ubawiony Tomek obserwowa jego dziwne zachowanie, przy czym przyjrza mu si dokadnie. Ptak mia mocny dzib, krtkie nogi i ogon oraz dugie skrzyda. Murzyni rwnie zainteresowali si pierzastym natrtem. Tragarze oywieni pokazywali sobie ptaka, nad czym si naradzali, a Smuga odezwa si do chopca: Widz, e idzie ci lina na plaster wieego miodu. Wcale nie myl o miodzie zaoponowa chopiec. Po prostu przygldaem si temu zabawnemu ptakowi, ktry zachowuje si tak, jakby nas zachca, eby za nim i. Naprawd nie znasz tego ptaka? zdziwi si Smuga. Pierwszy raz zwrciem na niego uwag przed chwil powiedzia Tomek. Wobec tego tym bardziej musz pochwali tw spostrzegawczo, gdy ptak w naprawd zachca nas do podebrania pszczoom miodu. To jest miodowd57[ Cuculus indicator.], odznaczajcy si szczeglnym upodobaniem w doprowadzaniu ludzi do pszczelich uli.
57

Jeeli tak jest w rzeczywistoci, to nad czym si zastanawiaj nasi towarzysze? zawoa Tomek. Mam ogromn ochot na plaster wieego miodu! Murzyni naradzaj si, gdy nie s pewni, czy mona tym razem zawierzy miodowodowi. Widzisz, niektrzy krajowcy twierdz, e ptak czsto zwodzi i zamiast do miodu, naprowadza ludzi na dzikie zwierzta. Czy miodowody naprawd wcigaj ludzi w zasadzki? Nale one do najbardziej znanych ptakw Afryki. Poza tym dwa ich gatunki yj w pnocno-wschodnich Indiach, mniej wicej na terytorium Sikkim, i na Borneo. Ptaki te przewanie wiod ludzi lub zwierztamiodojady do ula pszcz, lecz czasem prowadz rwnie do miejsc, w ktrych znajduje si co dla nich specjalnie interesujcego. Zaryzykujmy tym razem zaproponowa chopiec. Nie mamy si przecie czego obawia, a mid jest bardzo poywny. Ju mi obrzydy konserwy! Prawda, brachu, prawda! przywtrzy bosman. Murzyniaki we wszystkim upatruj niezwykoci, ale nie bj si, tylko id naprzd, a ich straszydo okae si po prostu omszaym pniakiem. Ciekaw jestem, co ptaszyskom przychodzi z tego, e doprowadzaj ludzi do ula penego miodu? Moe nale one do jakiej dobroczynnoci afrykaskiej? Bosman zarechota ze swego dowcipu, lecz Smuga odpar: Miodowody wiedz, e po zniszczeniu gniazda przy podbieraniu miodu zawsze pozostanie tam dla nich jaki smaczny plaster oraz larwy pszcz, ktrymi si chtnie ywi. Jeeli tak, to idziemy za naszym miodowodem! orzek bosman. Tomek, Sambo i kto tam potrafi podkurza pszczoy, dalej, za mn! Dwch tragarzy natychmiast zgosio si na ochotnika. Od czasu obawy na goryle Murzyni bez namysu gotowi zawsze byli towarzyszy marynarzowi. Sambo zabra due naczynie na mid, a miodowd krzycza radonie, widzc, i ludzie przyjli wezwanie. Ptak zachowywa si przyjacielsko i roztropnie. Odfruwa jedynie na tak odlego, by ludzie mogli za nim nady, przysiada na gaziach krzyczc gono, czasem pomkn jak strzaa udowadniajc, e doskonale zna drog, lecz zaraz wraca i zachca do szybszego marszu. Wkrtce doprowadzi podrnikw do starego drzewa. Sambo wypatrzy du dziupl, wok ktrej kryy pszczoy. Murzyni gono chwalili zmylnego ptaka i bez zwoki nazbierali wilgotnych gazi. Poncy wieche wydziela chmur gryzcego dymu.

Okazao si, e Sambo by zrcznym pszczelarzem. Z wielk wpraw odegna pszczoy krce wok dziupli, po czym wydusi bronice si zaciekle w naturalnym ulu owady. Po pgodzinie napeni due naczynie plastrami wybornego, czerwonego miodu. Murzyni akomie rzucili si na ociekajce sodycz plastry. Nie zwracali nawet uwagi, i zawieray one sporo nieywych pszcz, ktre zjadali razem z czci wosku. Dziupla bya tak obficie zaopatrzona, e nasi pszczelarze zabrali zaledwie cz miodu. Ptak obserwowa ich z gazi ssiedniego drzewa. Gdy odchodzili, rozpocz triumfalne trele. Potem pofrun do dziupli, by wyprawi sobie wspania, dobrze zasuon uczt. Wieczorem przy ognisku gwnym tematem rozmw byy najrozmaitsze przeycia ludzi, ktrzy ulegli zwodniczym nawoywaniom miodowodw. Naraz w czarnej czeluci dungli dao si sysze odlege dudnienie. owcy natychmiast zamilkli. Gos tam-tamw zwiastowa obecno ludzi. Kim oni byli? Niespodziewane spotkania w dungli zawsze napaw ay obydwie strony obaw. Moe byli to zdradliwi Pigmejczycy Bambutte, a moe ludoercy zwoujcy si na wypraw? Tak biali owcy, jak i Murzyni stracili naraz ochot do dalszej pogawdki. Bya to noc pena napicia i oczekiwania. Szelest krzeww, trzask amanej gazi bd jaki nieznany gos dochodzcy z dungli natychmiast podryway owcw na nogi. W takich chwilach z du ulg obserwowali Dinga, ktry leniwie unosi powieki i sennie spoglda na czuwajcych ludzi. Po nie przespanej nocy ruszyli o wicie w drog. Zwartym szykiem kroczyli przez gszcz. Smuga z Dingiem znajdowali si na samym czele, podczas gdy Tomek i bosman ubezpieczali tyy. Bez przeszkd przebyli okoo trzech kilometrw. Teraz weszli w naturalny szpaler utworzony przez lene olbrzymy. N agle Dingo okaza niepokj. W tej samej niemal chwili rozbrzmia przeraliwy krzyk. Gste krzewy midzy drzewami rozchyliy si bezszelestnie. W pmroku zieleni ukazay si prawie nagie, brzowoczarne ciaa afrykaskich karw. Ich twarze o dugich grnych wargach, spaszczonych, wklsych, szerokich nosach pomalowane byy bia i czerwon farb. Pigmejczycy trzymali w rkach napite uki. Groty strza kierowali prosto w piersi podrnikw. Smuga powiedzia kilka sw powitalnych. Postpi krok ku karom, lecz ostry krzyk Pigmejczyka o mocno pomarszczonej twarzy osadzi go na miejscu. Ciasne koo pnagich cia okryo karawan. Groty strza groziy ze wszystkich stron. Tomek i bosman stali rami przy ramieniu z karabinami gotowymi do strzau, lecz wszyscy zdawali sobie spraw, e nawet bro palna nie

uratuje ich przed zatrutymi strzaami. Coraz wicej Pigmejczykw wychylao si z zaroli. Dingo zjey sier, wyszczerzy ky, ale Smuga trzyma go krtko na smyczy. Rozpdzibym tych pdrakw, ale te ich patyki mog by zatrute gniewnie sykn bosman. Jakby w odpowiedzi Pigmejczycy znw mocniej napili ciciwy ukw. Drugi szereg maych wojownikw dungli pochyli dzidy. Sytuacja stawaa si coraz groniejsza. Obydwie strony mierzyy si nieufnym wzrokiem. Siadajcie wszyscy na ziemi gono rozkaza Smuga i pierwszy usiad na podwinitych nogach. Tragarze powoli zoyli bagae. Przykucnli byskajc niespokojnie oczyma. Tymczasem Smuga, jakby nie widzia wymierzonych w siebie strza, spokojnie wydoby z kieszeni fajk, nabi j tytoniem i woy do ust. Teraz z nieprzemakalnego woreczka wyj pudeko zapaek. Na widok poncej zapaki wrd Pigmejczykw rozleg si szmer podziwu. Twarze ich straciy dziki, grony wyraz. Z ciekawoci ludzi pierwotnych ob serwowali kady ruch biaego owcy. Inuszi, podaj mi woreczki z sol i tytoniem poleci Smuga. Olbrzymi Masaj podnis si z ziemi. Pigmejczycy natychmiast zacienili krg, lecz jakby zapomnieli o trzymanych w rkach ukach. Zaciekawieni wspinali si na palce, aby lepiej widzie kady ruch Inusziego. Nie czynili te wrogich gestw, gdy zbliy si do Smugi z danymi przez niego dwoma woreczkami. Smuga wyj z kieszeni notes, wydar z niego dwie kartki. Na jedn nasypa troch soli, a na drug tytoniu. Obydwa papierki pooy przed sob. Teraz rk wykona zapraszajcy ruch w kierunku starego Pigmejczyka. Karze ani drgn. Smuga spokojnie pyka fajeczk, spod oka zerkajc na Pigmejczykw. W kocu stary Bambutte, nie opuszczajc napitego uku, krok za krokiem zbliy si do Smugi. Bya to denerwujca chwila. owcy odetchnli! Staruch przykucn i odoy bro. Najpierw podnis papierek z tytoniem. Powcha, kiwn wenist gow, po czym poliza palec, dotkn nim soli i woy do ust. Prba musiaa wyp a zadowalajco, poniewa zaraz posypa tyto sol i razem z papierkiem wepchn do ust. Widocznie by to nie lada przysmak. Na jego twarzy pojawi si przyjazny umiech. Penymi ustami zagada co do swych towarzyszy. Ci natychmiast zdjli strzay z ciciw ukw. Zbliali si do Smugi, ktry podnis si i kademu sypa do garci troch soli i tytoniu. Prawdopodobnie uwaali papier za nie znany sobie smakoyk, gdy jeden z Pigmejczykw pokaza na migi kiesze

mieszczc notes. Smuga z najwiksz powag wy doby go i kademu Pigmejczykowi wrczy po jednej kartce. Pierwsze lody zostay przeamane. Dla zacienienia wizw przyjani Smuga ofiarowa Pigmejczykom po sznurku szklanych korali. Teraz nabrali zaufania do dziwnego czowieka o biaej skrze. Niektrzy pocierali twarz podrnika doni, aby sprawdzi czy si przypadkiem nie pomalowa bia farb. Byli zdumieni, gdy rce ich pozostay nie zbrudzone. Oni chyba po raz pierwszy ujrzeli biaych ludzi odezwa si Tomek omielony pokojowym zachowaniem karw. Pigmejczycy gono wymieniali rne uwagi, ktre rozbawiy tak Murzynw, jak i Smug rozumiejcego narzecze Bantu. Jeden karze przystpi do Tomka i w wielkim skupieniu zacz opukiwa sztucer. Kropnij, brachu, na wiwat mrukn bosman. Niech si uciesz pdraki! Tomek bez sowa odsun Pigmejczyka. Przyoy bro do ramienia i wypali w gr. Pigmejczycy, jak raeni gromem, padli twarzami na ziemi. Powstali dopiero po dugich namowach, odsuwali si jednak od kija wydajcego grzmoty. Smuga wyjani Pigmejczykom, e wraz z towarzyszami owi rne dzikie zwierzta, a najmniejsi ludzie wiata owiadczyli, i zdaj do ssiedniego plemienia na uczt. Powiadomiono ich za pomoc tam-tamw o szczliwym zakoczeniu polowania na sonia, spieszyli wi c, by wzi udzia w uroczystej uczcie. Smuga przetumaczy Tomkowi i bosmanowi sowa Pigmejczykw. Dworuj sobie z nas te pdraki! Na sam widok sonia rzuciliby swoje patyki i draowali gdzie pieprz ronie! zawoa rozgniewany marynarz. To po jakie licho siadae, bosmanie, przed nimi na ziemi? rozemia si Smuga. Moesz by pewny, e jedna zatruta strzaa powali najwikszego sonia, a poza tym nie posdzaj tych ludzi o brak odwagi. Pigmejczycy z niezwykym zainteresowaniem przygldali si podrnikom, ktrzy, ich zdaniem, nosili bardzo mieszne ubrania i posiadali tyle niezwykych przedmiotw. Po krtkiej naradzie ze swymi wojownikami stary dowdca Pigmejczykw zaproponowa owcom, aby si wsplnie udali na uczt do ssiedniego plemienia. Solenn ie zapewni, e bd gocinnie przyjci. Smuga bez namysu przyj zaproszenie. Spodziewa si, e od pierwotnych mieszkacw dungli najprdzej bdzie mg zasign bliszych informacji o okapi.

Pigmejczycy okazali si wspaniaymi przewodnikami. Znali ukryte w gszczu cieki, jak i przejcia przez moczary, a niedostpna oraz grona dla innych dungla otwieraa przed nimi swe mroczne, tajemnicze podwoje. Bugandczycy jakby zapomnieli o uprzednich obawach; miali si gono i dyskutowali. Zaprzyjanienie si z Pigmejczykami gwarantowao karawanie bezpieczestwo. Wsplna wdrwka umoliwiaa owcom przyjrzenie si najniszym ludziom wiata. Tomek bez przerwy zerka na nich spod oka. Przede wszystkim zwracaa uwag nienormalna budowa ciaa Pigmejczykw. Wzrost najwyszego nie przekracza metra i trzydziestu centymetrw. Mieli dugie tuowia, krtkie szyje i due, okrge gowy. Chd krtkich ng by jakby kaczkowaty, lecz za to biegali wspaniale, a wspinali si jak koty, posugujc si przy tym nieproporcjonaln ie dugimi rkami. Jedyne ich odzienie stanowiy pczki trawy zwisajce pod wydtymi brzuchami na sznurku sporzdzonym z lian. Wosy na gowie, gsto i krtko skrcone tak jak puszek pokrywajcy ciao, miay rdzawy kolor. Jedynie zarost na twarzy by szcze cinowaty i czarny. Szczeglnie dzikiego wygldu nadaway im ostro opiowane przednie zby. Wyraz ich twarzy zmienia si bardzo czsto; gdy mwili, poruszali jednoczenie ca twarz, gow, rkami i nogami. Skra Pigmejczykw wydzielaa specyficzny, inny ni u Murzynw, zapach. Dugi i szybki marsz przez dungl zmczy tragarzy, odetchnli wic z prawdziw ulg, gdy w mrocznym gszczu, blisko, odezwao si dudnienie bbnw. Byli u celu.

NA TROPIE OKAPI

Panie bosmanie, wioska Pigmejczykw jest ju pewnie niedaleko, skoro tak wyranie sycha tam-tamy zagadn Tomek, ocierajc chustk zroszone potem czoo. Kto ich tam wie? Widocznie dla Bambutte wszystko jest blisko burkn bosman, sapic jak miech kowalski. Od samego rana karzeki zapewniaj, e zaraz bdziemy na miejscu. Tymczasem ju poudnie, a my bez przerwy draujemy po lesie. Taki murzyski mikrus toczy swoje brzuszysko prawie po ziemi, to i nie zmczy si zbytnio. Co innego jednak, gdy czowiek o przepisowym wzrocie musi udawa gazel! Niech si pan nie denerwuje. Jestem przekonany, e ju wkrtce ujrzymy wiosk uspokaja Tomek swego druha. Ciekawe, co te oznacza to bicie w bbny? Co ma oznacza? Mikrusy zwouj si na wyerk, ot i wszystko! Dla nich zabity so to jak ziarno dla lepej kury! Niebawem rozjani si leny pmrok. Przednia stra Pigmejczykw krzykna dononie. cieyna koczya si na sporej polanie, na ktrej wrd kp drzew wida byo kilkanacie ndznych szaasw. Gromada mieszkacw wioszczyny wybiega na spotkanie goci, lecz zaraz przystana niezdecydowanie, gdy za Bambutte wyonia si z gszczu karawana. Biali owcy rwnie zatrzymali si w poowie drogi. Tymczasem obydwie grupy Pigmejczykw udzielay sobie wyjanie. Porednictwo przypadkowych przewodnikw musiao wypa jak najlepiej, poniewa wojownicy pigmejscy gromadnie zbliyli si do owcw. Pokazywali sobie biaych ludzi wydajc okrzyki zdumienia. W pierwszej chwili kobiety chwyciy dzieci na rce i biegy skry si w gszczu, lecz gdy naczeln ik wioski poprowadzi karawan na rodek polany i zezwoli na rozoenie obozu, zjawiy si z powrotem. Tragarze zoyli pakunki, zdjli juki z osw, a nastpnie zaczli rozkada obz. owcy rozpili dla siebie may namiot, natomiast Murzyni wybudowali szaasy, po czym ogrodzili cae obozowisko. Bya to konieczna ostrono, poniewa Pigmejczycy niemal nie przywizywali znaczenia do prawa wasnoci i bez zej intencji mogli narobi wiele szkoy. Aby odwrci uwag Bambutte od obozu, Smuga rozda im podark i. owcy przeyli wiele

wesoych chwil obserwujc dorosych Pigmejczykw, ktrzy z najwiksz powag czynili przekomiczne grymasy, przegldajc si w ofiarowanych im maych lusterkach. Wrd upominkw znalazy si te szklane korale, scyzoryki, tyto i najwikszy przysmak sl. Naczelnik wioski otrzyma dodatkowo pudeko zapaek, co wprawio go w szczeglny zachwyt. Ciekawie oglda niezwyky upominek, nie odkadajc z rk dugiej fajki, ktra podobna bya do kawaka grubej gazi. Smuga podsun mu zapalon zapak; tymczasem Pigmejczyk porwa z ogniska wgielek, wcisn go do fajki, po czym pospiesznie wzi zapak z rk podrnika i trzyma, dopki sama nie zgasa parzc mu palce. W ten sam sposb wypali jedn po drugiej kilka zapaek, a nastpnie zado wolony niezmiernie schowa do ust pudeko wraz z zawartoci. Tomek obawia si, e karze chce je pokn, ale Smuga wyjani mu, e prymitywni ludzie, nie zmuszeni warunkami do noszenia ubra, w ten sposb zwykli przechowywa rne przedmioty. Pigmejczycy, zachwyceni niezwykymi podarunkami, stali si nadzwyczaj przyjani. Nie czynili owcom przeszkd w rozgldaniu si po osadzie. Tomek nie mg si nadziwi ich bardzo skromnemu yciu. Chatynki, uplecione z gazi i duych lici, nie sigay nawet wysoko ci dorosego czowieka. Niemal zupenie nie widziao si tu naczy. Pokarm Pigmejczykw stanowiy dzikie brzoskwinie, jagody, banany, korzenie rolin, wiele gatunkw jadalnych lici, grzyby, mid, sowem to, co mona znale w dungli. Miso byo szczeglnie upragnionym dla nich pokarmem. Pigmejscy myliwi, uzbrojeni w uki i zatrute strzay, zapuszczali si daleko w lasy, by polowa na mapy, ptaki lub we. Czasem odwaniejsi owcy zabijali wielkiego sonia. Wtedy uszczliwione plemi wyprawiao wspania uczt, na ktr zazwyczaj zapraszano ssiadw. Na tak wanie uroczyst chwil trafili nasi podrnicy. Zaledwie Pigmejczycy zaspokoili pierwsz ciekawo spowodowan przybyciem dziwnych, biaych ludzi, natychmiast przypomnieli sobie o czekajcym ich zadaniu. Bohaterami dnia byli dwaj nieustraszeni owcy soni. Ostatnie ich polowanie miao nadzwyczaj pomylny przebieg, na dowd czego przynieli do wioski jako trofeum myliwskie odcit trb sonia. Ten zaszczytny i nadzwyczaj smaczny ksek natychmiast s poyli w gronie wodza oraz najodwaniejszych wojownikw. Teraz za, po przybyciu zaprzyjanionych ssiadw, Pigmejczycy wraz ze swym skromnym dobytkiem mieli przenie si tam, gdzie leaa olbrzymia gra wieego misa.

Biali owcy ruszyli razem z Pigmejczykami. Przebywajc z nimi duej najatwiej mogli sobie zaskarbi ich zaufanie. Przeprawa przez dungl uatwiaa nawizywanie przyjani. Tote Smuga skwapliwie korzysta z okazji, by dowiedzie si czego o zwyczajach lenych karw. Wiedzia ju przedtem, e Pigmejczycy otaczaj najwiksz tajemnic polowanie na sonie, ktre przy prymitywnym uzbrojeniu byo udokumentowaniem zrcznoci i odwagi. Najdrobniejsza nieostrono myliwego lub nie przewidziany przez niego odruch potnego zwierzcia oznacza y mier. Aby pozna pigmejski sposb polowania na sonie, Smuga ofiarowa dary naczelnikowi plemienia i obu odwanym myliwym. Dziki temu Mtoto uchyli mu rbka tajemnicy. Myliwi udajcy si na polowanie na sonie egnani s przez cae plemi uroczystociami z tacami i piewem. Podczas polowania ywi si jedynie tym, co znajd w lesie. Pierwsz czynnoci jest wytropienie w gszczu samotnego zwierzcia, poniewa najmniejsi ludzie wiat, uzbrojeni jedynie w krtkie, ostre dzidy, nie mog si pokusi o zaatakowanie caego stada. Z kolei tak dugo podaj ladem sonia, a uoy si on na ziemi do snu. Wtedy pozostaje im do wykonania najtrudniejsza i najbardziej niebezpieczna cz zadania. Jeden z myliwych musi si niepostrzeenie podkra do picego olbrzyma, by ostrym jak brzytwa kocem dzidy przeci mu y na tylnej nodze pod kolanem. Okaleczone zwierz, nie mogc skutecznie atakowa swoich przeladowcw, usiuje zazwyczaj przed nimi uciec. Jeeli so mimo rany atakuje, to drugi myliwy ciga na siebie jego uwag. Kiedy w kocu zwierz wyczerpane ucieczk i upywem krwi sabnie, odwany owca podcina mu y na drugiej nodze. So pada obezwadniony. Myliwi odrzynaj mu trb, co ostatecznie przyspiesza upyw krwi i powoduje mier. Na polowanie drugim sposobem Pigmejczycy uzbrajaj si w dzidy o dugich drzewcach zakoczonych ostrzem w rodzaju harpuna. Myliwi wbijaj dzid w brzuch picego sonia. Pod wpywem blu zwierz zrywa si do ucieczki. Wtedy dzida, tkwica harpunowatym ostrzem we wntrznociach, uderza o ziemi, drzewa i krzewy i wbija si coraz gbiej. Polowanie takie trwa duej, gdy so ucieka, dopki bl i upyw krwi nie obezwadni go cakowicie. Tyle opowiedzia Mtoto. Smuga wyjani swym przyjacioom, i sysza o jeszcze innym sposobie oww, a mianowicie o strzelaniu do soni z ukw zatrutymi strzaami. Po trafieniu sonia strza Pigmejczycy podaj jego

ladem i czekaj, a padnie martwy wskutek niezawodnego dziaania trucizny. To mi bardziej pasuje do tych mikrusw or zek bosman Nowicki, ktry nie mg jako uwierzy, by Pigmejczycy wyruszali na takie polowanie uzbrojeni jedynie w dzidy. Wkrtce jednak owcy ku swemu zdumieniu stwierdzili, e Mtoto powiedzia prawd. Zabity so mia przecite yy i cigna pod kolanami obu tylnych ng. Pozbawiony by rwnie trby, ktr myliwi zabrali od razu jako trofeum. Gromada karw przystpia do wiartowania sonia. Przede wszystkim wykroili dugie, biae ky, z ktrych kady way ponad dwadziecia pi kilogramw. Zgodnie ze zwyczajem mia je otrzyma naczelnik plemienia. Potem odrbali nogi zwierzcia i cili cay tuw na spore kaway. Dopiero po dokonaniu tego przystpili do budowania szaasw. Biali owcy rozoyli si obozem w pobliu pigmejskiego koczowiska. Nastpnego dnia przygotowano uczt. Miaa ona trwa tak dugo, pki cay zapas misa nie zostanie zjedzony. Mali ludzie i jeszcze mniejsza dzieciarnia napeniali osad wesoym gwarem. Nie codziennie przecie udawao im si naje do syta. Z caego plemienia zaledwi e dwaj myliwi mieli odwag polowa na sonie, a nie kada ryzykowna wyprawa koczya si pomylnie. Tomek zachcony przez Smug uwanie obserwowa afrykaskich karw. Teraz si dopiero przekona, e wbrew powszechnemu mniemaniu Murzyni nie wiod w dungli beztroskiego ycia. Wikszo ya w najprymitywniejszych warunkach, a gd i niedostatek byy ich codziennymi towarzyszami. Tomek zwrci rwnie uwag na stosunek dorosych do dzieci. Malestwa byy otaczane troskliw opiek nie tylko wasnych rodzicw, lecz wszystkich czonkw plemienia. O ile w wioskach murzyskich spotykao si na og mao dzieci, u Pigmejczykw roio si od nich. Naladujc dorosych, pigmejscy chopcy przysiadali na kamieniach bd zwalonych pniach. Dziewczynki, jak kobiety, siaday wprost na ziemi, wycigajc nogi. Podrnicy skracali sobie czas ciekawymi rozmowami na temat najniszych ludzi wiata, a tymczasem nad ogniskami rumieniy si bryy misa. Gospodarze ofiarowali biaym owcom jedn nog zabitego zwierzcia. Smuga przyj ten podarunek, a swoim wyjani, e uwaa to za gest przyjani ze strony Pigmejczykw.

Wkrtce rozpocza si oryginalna uczta pod goym niebem. Pigmejczycy i Bugandczycy obsiedli koem dymice pocie pieczeni, ktra znikaa w ich przepastnych brzuchach z nieprawdopodobn szybkoci. Jednoczenie raczyli si dzikimi owocami oraz jadalnymi rolinami i korzeniami. Tomek z przeraeniem spoglda na pczniejcego Samba. W kocu zaniepokojony zawoa: Sambo, jeste ju tak gruby, e brzuch ci pknie za chwil! Przesta pcha w siebie takie fury jedzenia, bo sabo mi si robi, gdy na ciebie patrz. Nie bj si, potny biay buana odpar Murzyn. Sambo kocha je, a dobre miso kocha Samba! Ty tylko zamknij oczy i nie patrz, a wszystko bdzie dobrze. Ucztujcy stawali si coraz bardziej ociali. Naraz zadudniy bbny ngoma. Rozpoczy si tace przeplatane piewem. Zaimprowizowany przez Pigmejczykw taniec przedstawia owy na sonia. Jedni tancerze napinali uki, inni potrzsali krtkimi, ostrymi dzidami bd harpunami, a Mtoto, jako gwny bohater dnia, skrada si niczym lampart, zadawa zdradliwe ciosy wyimaginowanemu soniowi, unika gronych uderze jego trby i kw, a ostatecznie zwyciy olbrzymie zwierz. Tomek i towarzys ze z zainteresowaniem ogldali ciekawe widowisko. Ta niezwykle oryginalna pantomima koczya si wrczeniem kw zabitego sonia naczelnikowi. Stary Pigmejczyk, zadowolony ogromnie z darw otrzymanych od biaych ludzi, ofiarowa Smudze jeden ciki kie. Smuga dzikowa naczelnikowi, lecz rwnoczenie niemal nie odrywa wzroku od ng czarownika. Uwag jego przykuy naoone ponad kostkami opaski, wykonane z brzowej skry o czarnych i jaskrawo biaych prgach uoonych w oryginalne desenie. Bosman mia wanie zamiar odnie cenny dar do namiotu, ale w tej chwili Smuga zbliy si do czarownika. Jak si nazywa zwierz, z ktrego masz zrobione opaski na nogach? zapyta. Czarownik z wielkim upodobaniem spojrza na skrzane ozdoby i odpar: Okapi... Tomek i bosman krzyknli zdumieni. Smuga gestem nakaza im milczenie i powiedzia: Syszaem o takim zwierzciu. Czy to prawda, e yje ono w dungli?

Ono yje tam, gdzie bagno i gszcz wyjani czarownik. Dobre miso, dobra skra. Chciabym schwyta okapi. Czy mgby, wielki czarowniku, powiedzie, gdzie mona je znale? zapyta Smuga. To trudne. Okapi jest mdry. Wie, e czowiek boi si bagna. Okapi tam siedzi i dobrze chowa swoje dobre miso i skr. Id, buana, dwa ksiyce tam odpowiedzia czarownik wskazujc na zachd. Trafisz na bardzo wielkie bagno. Tam szukaj, a moe znajdziesz. Po dugim wahaniu czarownik odstpi Smudze jedn skrzan opask w zamian za n myliwski i trzy garcie soli. Ciekawe, co by Hunter powiedzia, gdyby usysza czarownika mwicego z najobojtniejsz min o legendarnym jakoby okapi? rzek Smuga, gdy tylko znalaz si z towarzyszami w namiocie. Teraz nie moemy ju wtpi w istnienie dziwnego zwierzcia zawoa Tomek. Ze sw czarownika wynika, e jad nawet jego miso. Ani chybi, e te aroki musz zna kade zwierz yjce w dungli, ktre nadaje si do zjedzenia potwierdzi bosman. No, no, trzeba przyzna, e miae nosa zwracajc uwag na te skrzane opaski. Mnie by to nie przyszo do gowy. Oryginalny dese pokrywajcy skr rzuci mi si w oczy odpar Smuga przygldajc si opasce. Wspomniaem wam ju kiedy, e o okapi mwi mi kto w Szwajcarii. By to Stanley, ktry od Murzynw zamieszkujcych dungl Konga dowiedzia si o istnieniu tego zwierzcia. Stanley wspomina mi, e okapi ma na nogach prgowan skr. Dlatego te od razu zwrciem uwag na opaski u ng czarownika. Powiedzia, e o dwa dni drogi std maj si znajdowa bagniste okolice, w ktrych mona napotka okapi. Kiedy wyruszamy w drog? gorczkowa si Tomek. Jutro skoro wit zwijamy obz odpar Smuga. Dobra nasza, ale yknijmy rumu za pomylno wyprawy zaproponowa bosman wycigajc manierk. Po raz pierwszy trafilimy na prawdziwy lad tego legendarnego zwierzcia. Warto uczci to wydarzenie zgodzi si Smuga.

ELAZNE PAZURY

Mija trzeci tydzie od chwili opuszczenia osiedla Bambutte. Nasi owcy rozoyli si obozem na maym wzniesieniu w pobliu pokrytej bagnami dungli. W okolicy tej, wedug zapewnie starego czarownika pigmejskiego, miay przebywa okapi. Smuga przekona si wkrtce, e bagnista dungla absolutnie nie nadaje si do przeprowadzenia oww na wiksz skal. Grzska ziemia usuwaa si spod ng, a gbokie bajora stanowiy zdradliwe puapki. Nieuchronna, straszna mier grozia czowiekowi, ktry by si nieopatrznie zapuci w rozlege, przepastne bota. Smuga nie zrazi si nieprzystpnoci okolicy. Natychmiast te podj mae rekonesansowe wypady na obszar topieliska porosego dungl. Oczywicie nie mg zabiera z sob jednoczenie Tomka i bosmana. Jeden z nich, oprcz Murzynw, musia czuwa nad obozem. Z tego te powodu Tomek lub bosman na zmian towarzyszyli Smudze podczas poszukiwa okapi. Jedynie Dingo bra udzia w kadej wyprawie. Od czterech dni Tomek by niepodzielnym panem obozu. Smuga w towarzystwie bosmana oraz dwch Bugandczykw i jednego Masaja udali si w odlege, zachodnie okolice dungli. Tomek nie spodziewa si rychego powrotu towarzyszy.ywe usposobienie nie pozwolio mu na bezczynno, tote ju po dwch dniach zacz przemyliwa, jak by sobie urozmaici przymusowy pobyt w obozie. O niecay kilometr na pnoc rozpoczyna si szeroki pas sawanny. Tomek mia ogromn ochot wyprawi si tam na polowanie. Zapasy ywnoci kurczyy si w przeraajcy sposb, lecz Smuga kategorycznie zabroni mu oddala si zbytnio od obozu. Tymczasem Inuszi odkry nie opodal lady soni, znalaz legowisko nosoroca, a w kocu zwrci uwag Tomka na mapy koczujce na skraju dungli. Gdzie s mapy, tam mog by te lamparty. Duy biay buana chcia lamparty kusi Inuszi. Tomek mnie nie ulega pontnym podszeptom, lecz przy wieczornym ognisku z uwag przysuchiwa si rozmowom Murzynw. Bambutte to mdrzy i odwani ludzie chwali jaki Bugandczyk. Taki may czowiek, a nie boi si nawet wielkiego sonia.

Szkoda, e Mtoto nie przyszed tu z nami. Nie bylibymy godni doda inny. Duy biay buana szuka dziwnych zwierzt w botach, a nie dba o jedzenie mrukn ktry. Duy biay buana to wielki myliwy, ale may biay buana jest jeszcze wikszy. Kto zabi soko? zacietrzewi si Sambo. Jak may buana zechce, to bdziemy mie cae gry misa. Tomek z serdecznoci spojrza na Samba, ktry poniesiony zapaem zacz opowiada, ilu to wielkich i niezwykych czynw dokona may biay buana. Murzyni co chwila woali z podziwem: Ho, ho! lub O, matko, czy to moliwe? Tomek, opdzajc si od chmar owadw, krania z dumy. Czuy na pochlebstwa, uwierzy, e nie ma dla niego niemoliwych do wykonania przedsiwzi. Inuszi uwaa Masajw za wysz kast ludzi. Na og nie miesza si do oglnych rozmw tragarzy, mimo e nudzi si ogromnie. Tote gdy Sambo zamilk na chwil, opowiedzia, jak to may buanawywid w pole ich czarownika zabawn sztuczk z monet, ktr wyj z jego ucha. Bugandczycy a pokadali si ze miechu i prosili Tomka, aby zademonstrowa im swe umiejtnoci. Chopiec nie da si wiele prosi. Przy ognisku rozbrzmiay miechy i pochway. Murzyni woali: O, matko! To naprawd wielki czarownik! Ho, ho, jak tylko zechce, to schwyta okapi! Zabi soko jak ma much, aden zwierz mu nie umknie! Na pewno da nam je! Duy biay buana kaza nam sucha maego buany. Bdziemy polowa, jak may buana chce zapewni Sambo. Lamparty s w pobliu. Wykopiemy duy d, przykryjemy go gaziami, a u gry nad puapk powiesimy kawa misa. Lamparty wpadn w d, a my zamkniemy je w klatce podszepn Inuszi. Tomek waha si jeszcze, chocia perspektywa samodzielnych oww ncia go coraz bardziej. Postanowi spokojnie przemyle ca spraw. Uda si do namiotu na spoczynek, polecajc Inusziemu, aby jak zwykle wyznaczy Murzynom kolejno nocnego czuwania. Tomek dugo nie mg zasn. Rozmyla o Smudze i bosmanie, ktrzy w tej chwili spali zapewne gdzie na moczarach w ndznym szaasie. Ciekaw by, czy uda im si wytropi okapi. Oblicza, ile to pienidzy otrzymaliby za

nieznane zwierz. Stawa si coraz bardziej senny i ju przymkn oczy, gdy Sambo wsun si do namiotu. Buana, buana! Czy syszysz? szepn. Tomek natychmiast zapomnia o nie. Usiad na posaniu. W spowitej ciemnoci nocy dungli rozmawiay tam-tamy. Zerwa si i wybieg przed namiot. Odlege, ciche dudnienie pyno gdzie z pnocy. Wic Smuga myli si, twierdzc, e okolica bya cakowicie bezludna! Prawdopodobnie ambitny i czuy na pochway, lecz rozsdny chopiec nie zdecydowaby si opuci obozu, gdyby chodzio jedynie o szukanie rozrywki. Mia zbyt wiele dowiadczenia, aby nie doceni niebezpieczestw grocych w dungli. Teraz jednak sytuacja zupenie si zmienia. Smuga by przekonany, e w pobliu nie ma siedzib ludzkich. Skoro okazao si inaczej, naleao si jak najszybciej upewni, czy nic nie grozi obozowi. Olbrzymi Masaj, Inuszi, cicho zbliy si do Tomka i szepn: Tam-tamy mwi, buana. One daleko, ale lepiej w nocy pali mae ognisko. Masz racj, Inuszi. Tam-tamy graj gdzie na pnocy. Gos leci po stepie na znaczn odlego. Myl, e teraz musimy si rozejrze po okolicy. Dobrze mwisz, buana przytakn Masaj. Wemiemy trzech ludzi i sprawdzimy, czy nie grozi nam jakie niebezpieczestwo. Dobrze, buana, tak zrobimy. Teraz, buana, id spa, a Inuszi bdzie czuwa. Zgoda. O wicie urzdzimy ma wypraw na pnoc zakoczy Tomek. Zadowolony z siebie powrci do namiotu. Teraz nikt nie mg mu zarzuci, e lekkomylnie zama rozkaz Smugi. Krzykliwa ktnia map i wrzask papug wyrway Tomka z gbokiego snu. Przyzwyczajony do niebezpieczestw chopiec zaledwie otworzy oczy, natychmiast rozejrza si czujnym wzrokiem dokoa. Przez tkanin namiotu przesczao si wiato dzienne. Sambo chrapa jeszcze w najlepsze. Tomek mocno potrzsn go za rami i poleci: Przygotuj niadanie, Sambo. Zaraz wyruszamy na zwiady. Szkoda, buana, e tak prdko przebudzie Samba. ni mi si Mtoto i wielki, wielki so. Mtoto zabi sonia i da Sambowi mnstwo jedzenia markotnie powiedzia Murzyn.

Nie martw si. Sambo. Moe napotkamy po drodze jak zwierzyn pocieszy go Tomek. Sambo zaraz si rozchmurzy i wybieg z namiotu. Tymczasem Tomek zacz si przygotowywa do wyprawy. Wybra kilka dugich, mocnych rzemieni oraz lasso, przeczyci i nabi bro, po czym uda si na posiek. Czarna kawa i troch konserw zaspokoiy jego pierwszy gd, lecz Murzyni upominali si o zwikszone racje. Tomek obieca, e podczas wyprawy postara si upolowa jakie zwierz. Inuszi wybra trzech rosych tragarzy, poleci im zabra bro. Tomek wytumaczy Bugandczykom, jak maj si zachowywa w obozie podczas jego nieobecnoci. Poprzedzany przez uzbrojonego w karabin Inusziego ruszy na pnoc ku sawannie. Trzeba przyzna, e chocia duma rozpieraa ambitnego chopca, nie zaniedbywa ostronoci. Nie polega na Inuszim ani towarzyszcych im trzech Bugandczykach. Co kilkadziesit krokw pozostawia dobrze widoczne znaki na drzewach, uwanie bada wszelkie lady na ziemi, jak przystao na wytrawnego tropiciela. Roztropne zachowanie biaego chopca budzio uznanie wrd Murzynw. To te bez jakichkolwiek sprzeciww wykonywali wszystkie jego rozkazy i natychmiast dzielili si z nim spostrzeeniami. Buana, buana! Tdy sza wielka lena winia 58[ Phacochoerus aethiopicu, inaczej guziec, zamieszkuje ca Afryk na poudnie od Sahary. yje w sawannach i w buszu, zwaszcza w pobliu wody. ] poinformowa jeden z Bugandczykw. Tomek sysza o lenych winiach przebywajcych w gszczu dungli. Miay to by zwierzta kopytne, ktrych budowa wiadczya, e stanowi przejcie od dzika do poudniowoafrykaskich wi brodawkowych. Spotkanie z dzik wini nie naleao do bezpiecznych. Miay one po dwie pary potnych, dugich (do dwudziestu piciu centymetrw) kw, gronie sterczcych z pyska, ktrymi w razie potrzeby potrafiy si zajadle broni. Tomek nie zamierza ryzykowa spotkania z nimi. Huk strzau mgby cign w poblie obozowiska tubylcze plemi, co w obecnej sytuacji nie byo podane. Przyjrza si wic ladom wini i ruszy w dalsz drog. Niebawem znaleli si na skraju lasu. Tutaj, w pobliu mapich gniazd, Murzyni odkryli lady lampartw. Na brzegu sawanny Tomek wszed na wysokie drzewo, aby przez lunet dokadnie si przyjrze okolicy. Po dugim penetrowaniu terenu zadowolony zeskoczy na ziemi. Nigdzie nie byo wida ladu ludzkich siedzib. W bujnej zieleni sawanny spokojnie pasy
58

si stada antylop i yraf. By to najlepszy dowd, e nikt nie niepokoi zwierzyny. Tomek poinformowa o tym Murzynw i oznajmi im, e postanowi urzdzi kilka puapek na lamparty. Chwytanie tych drapienikw w gbokie doy nie przedstawiao wikszego ryzyka i mogo urozmaici nudny okres oczekiwania na powrt towarzyszy. Nastrj Murzynw poprawi si po upolowaniu przez Tomka elanda o piknych, rubowao skrconych rogach, zaliczanego do najwiksz ych antylop yjcych w sawannach afrykaskich. Po posiku w obozie da haso do ponownego wymarszu. Tym razem Murzyni zabrali opaty do kopania dow. Niemal cztery dni upyny na przygotowywaniu puapek. Byy to gbokie doy wykopane w pobliu mapich gniazd. Kady d maskowano rusztowaniem z gazi. Nim min tydzie, schwytano dwa pikne okazy. Tomek proponowa poczeka z wydobyciem drapienikw a do powrotu Smugi, ale Inuszi zapewnia go, e sami na pewno dadz sobie rad z zamkniciem zwierzt w klatkach. Odwany, zrczny Masaj umia zabra si do rzeczy. Przygotowa dugie drgi z rozwidleniem na jednym kocu, ktrymi Bugandczycy unieruchomili lamparta, przyciskajc go do ziemi, a Inuszi bez wahania wskoczy do puapki. Zbliy si do szczerzcego ky drapienika i podsun mu krtki, gruby kij. Ky natychmiast wpiy si w drewno, a wtedy Inuszi zarzuci na pysk rzemienn ptl. Zwizanie ap byo ju drobnostk, W ten sposb w przecigu godziny obydwa lamparty przeniesiono w klatkach do obozu. Schwytanie lampartw zmuszao Tomka do polowania. Jednego dnia wybra si z Sambem na skraj dungli. Wypatrywali na drzewach mapich gniazd. Nagle usyszeli dwiczne nawoywania miodowoda. Buana, buana! Ptak miodowy zawoa Sambo. Zaraz bdziemy mieli sodki mid! Zwyczajem krajowcw Tomek gwizdn przecigle. Ptak, jakby zrozumia, e przyjto jego wezwanie, poderwa si do lotu. Chopcy pobiegli za nim. W pierwszej chwili Tomek bez zastanowienia poda za zmylnym miodowodem, lecz gdy si troch zmczy, przystan i rzek: Nie powinnimy sami oddala si zbytnio od obozu. Ptak wprawdzie doprowadzi nas do ula, ale czy potrafimy sami odnale waciwy kierunek, aby wrci do obozowiska? Nie, nie pjdziemy dalej! Trafimy, buana! Sawanna niedaleko, pjdziemy wzdu lasu i trafimy zapewni Sambo.

Tomek waha si, ale miodowd nie dawa za wygran. Gdy tylko spostrzeg, e chopcy przystanli niezdecydowani, zacz zatacza nad nimi koa, mkn jak strzaa w las, zawraca i krzycza dononie. Ul ju blisko, buana! zachca Sambo. Ptak kilkakrotnie znika w lesie i powraca, woajc coraz goniej i natarczywiej. Tomek rozejrza, si uwanie. Chocia znajdowali si w dungli, Sambo susznie dowodzi, e nie mogo by mowy o zbdzeniu. Wystarczyo przecie wyj na skraj widocznej midzy drzewami sawanny i uda si brzegiem lasu, by doj do obozu. Miodowd zachowuje si tak, jakby ul naprawd znajdowa si ju blisko odezwa si Tomek. Chodmy za nim jeszcze troch. Zaledwie si poruszyli, ptak krzykn dononie i powid ich w las. Wkrtce znaleli si na lenej polance. Miodowd wyprzedzi amatorw miodu, usiad na gazi olbrzymiego, zbutwiaego baobabu i gono wyraa sw rado. Tomek spoglda na baobab, w ktrego pniu wida byo duy otwr, ale nie mg wypatrzy pszcz w pobliu dziupli. Spojrzyj, Sambo! Kto ju musia nas uprzedzi i wybra mid. Ani jednej pszczoy nie ma wok dziupli. Wystrychnlimy si na dudkw powiedzia. Ale kto to mg by? Sambo jeszcze nie dowierza. Buana, zajrz do dziupli. Moe tam jest cho troch miodu zaproponowa. Zajrzyj, ale wyglda na to, e obejdziemy si smakiem odpar Tomek. Murzyn szybko wspi si na najnisz ga, stan na niej, ostronie zajrza w dziupl. Nie ma pszcz ani miodu, ale tu co jest, buana poinformowa. To pewno jaki may zwierz. Sambo widzi skr. Nie wkadaj tam rki. Sambo! Licho wie, co za zwierztko moe by w dziupli zbutwiaego drzewa ostrzeg Tomek. Sambo by zbyt zaciekawiony, aby usucha dobrej rady. Powoli wsun rk w dziupl. Po chwili wydoby jaki przedmiot i natychmiast zeskoczy na ziemi. Patrz, buana, to byo w drzewie zawoa podniecony. Ciekawe, co jest w tym zawinitku z lamparciej skry? powiedzia Tomek. Zajrzyj do rodka!

Nie, nie buana! Ty to zrb! Inuszi mwi, e jeste wielki czarownik pospiesznie odpar Murzyn i skwapliwie wsun do rk Tomka dziwne zawinitko. Tomek umiechn si wyrozumiale do zabobonnego towarzysza. Pooy zawinitko na ziemi, po czym szybko rozsupa duy wze. Rozwin skr. Zdumieni chopcy ujrzeli spor woskow kul. W jednym miejscu wyschnity wosk by pknity. Tomek wcisn palec w szczelin, rozszerzy j, a wtedy ujrza kb wysuszonych rolin, zwierzcych wosw oraz ky i pazury. C to moe by? zdumia si. Fetysz59[ Wszystkie przedmioty, ktrymi ludy pierwotne oddaj cze bosk, zw si fetyszami. Fetysz zwierzcy jest totemem.], wielki fetysz szepn Sambo z nabon czci. Chocia jeste wielki czarownik, buana, wmy to lepiej z powrotem do dziupli.
59

Tomek nie by zaskoczony przestrachem modego Samba. Wiedzia, e wielu uczonych uwaao fetyszyzm za najstarsz religi murzysk. Kult ten rozpowszechniony by szczeglnie w Afryce Zachodniej. Kady fetysz reprezentowa jakiego ducha. Z tego te wzgldu fetysze otaczano czci i zwracano si do nich z rnymi probami. Fetyszem mg by kady przedmiot, jak: kamie, kawa drewna, koci zwierzt bd zwierzta. Tomek jeszcze raz uwanie przyjrza si woskowej kuli. Z atwoci rozpozna, e ky oraz pazury znajdujce si midzy zioami i wosami naleay do lamparta. Buana, Sambo woy to do dziupli i uciekajmy std szepn Murzyn, rozgldajc si trwoliwie. Tomek nie podziela jego obaw i nie mia ochoty rozstawa si z fetyszem. Postanowi zabra go dla ojca, ktry kolekcjonowa rne ciekawostki z podry po wiecie. Nie namyla si dugo. Popiesznie owin kul w skrawek lamparciej skry. Masz racj, e najlepiej bdzie, jeli znikniemy std jak najprdzej, lecz fetysz zabieram jako upominek dla ojca odezwa si Tomek. Buana, nie rb tego doradza zaniepokojony Sambo. Duch si pogniewa i bdzie bardzo le. Duchy nic nam nie zrobi, bo istniej tylko w twojej wyobrani. Nie mw tak, buana! Duchw jest bardzo, bardzo duo! S duchy ze i dobre. Sambo zawsze skada ofiary zym duchom.

Oj, Sambo, Sambo! Dlaczego skadasz ofiary zym duchom? Przecie to grzech! Mdl si do jednego dobrego i sprawiedliwego Boga, a nie stanie ci si adna krzywda. Nie, buana, Sambo jest mdry i wie, co robi. Dobry Bg i tak bdzie dobry, a jak ze duchy dostan ofiar, to nic Sambowi nie zrobi. Uciekajmy std szybko! No, dobrze, porozmawiam z tob przy sposobnoci na temat twoich duchw. A teraz rzeczywicie wracajmy do obozu. Pobiegli w kierunku obozowiska, nie podejrzewajc nawet, e od duszej chwili byli pilnie obserwowani. Ot kiedy miodowd przyfrun na polan, z przeciwnej strony dochodzi do niej stary, dobrze zbudowany Murzyn. Natarczywy gos ptaka od razu zwrci jego uwag. Cofn si wic w krzewy, niespokojnie spogldajc w kierunku, skd nadlecia wszdobylski i ciekawski miodowd. Wkrtce te ujrza nadchodzcych chopcw. Gdy Sambo wspina si na baobab, Murzyn odruchowo chwyci za rkoje noa, ale widok sztucera w rkach modego biaego czowieka skoni go do zachowania ostronoci. Czeka drc z gniewu i niepokoju. Chopcy rozgldali si na wszystkie strony, co wykluczao moliwo zaskoczenia. Tomek schowa zawinitko za pazuch i ob aj z Sambem pospiesznie wrcili do obozu. Stary Murzyn dy za nimi trop w trop. Widzia Tomka wchodzcego do namiotu, policzy tragarzy, ktrych zachowanie wiadczyo o tym, e nie mieli zamiaru zwija obozu, po czym mruczc tajemne zaklcia pobieg szybko na pnoc. Zaledwie noc zapada nad dungl, na polanie wok zbutwiaego baobabu zaczy si dzia dziwne rzeczy. W srebrzystej powiacie ksiycowej wida byo zgromadzonych kilkunastu Murzynw. Kady z nich trzyma w rku jakie zawinitko. Od czasu do czasu przykucali na ziemi, obrzucajc si wzajemnie nieufnymi spojrzeniami. Jeden z zebranych stary Murzyn usun gaz sterczcy u stp drzewa. Wydoby spod niego may elazny kocioek i duy ludzki czerep. Inni rozniecili ognisko i umiecili nad nim kocioek napeniony wod. Wkrtce woda gotowaa si bulgocc, a stary Murzyn szepta zaklcia, wsypywa do wody miako utarty proszek, licie zi i korzenie rolin, po czym przykry kocio paskim kamieniem. Murzyni koem przykucnli przy ognisku. Nie o dzywali si ni sowem. Dopiero gdy ogie wygas, stary Murzyn odrzuci kamie-pokryw. Zaczerpn czerepem pynu o odurzajcej woni. Pili kolejno. W miar jak podawano nowe porcje, oczy pijcych nabieray blasku, ruchy si oywiay. Mistrz tajemnego obrzdu schowa w kocu prny kocioek pod gaz,

wydoby z zawinitka skr lamparta, zarzuci j na gow i ramiona, nacign na rce jakby rkawice z lamparciej skry o palcach zakoczonych ostrymi pazurami. W lad za starcem wszyscy Murzyni naoyli podobne kaptury i rkawice. Przez wycite otwory byskay pprzytomne oczy. Bracia-lamparty, nie mog pokaza wam dzisiaj naszego wszechmocnego fetysza ponuro odezwa si starzec. Zarczam jednak, e przebywajca w nim dusza lamparta akna wczoraj krwi. Wosk pk z pragnienia. Lampart upomina si o ofiar. Musimy odzyska fetysz i napoi go krwi podstpnego biaego czowieka, ktry poway si zabra naszego brata-lamparta z dziupli witego baobabu. O, ooo... gucho jknli Murzyni. Teraz przygotujmy si, bracia-lamparty, do spenienia ofiary poleci czarownik. Murzyni otoczyli baobab. Rozpoczli dziwny taniec. Czogali si na czworakach, wykonywali lamparcie skoki, a oszoomienie ich doszo do obdnego szau. Zgrzytali zbami i woali: Prowad nas, bracie-lamparcie! Czarownik wycign przed siebie rce. Bysny pazury. Murzyni pobiegli za nim. Z gardzieli ich wyrwao si nieludzkie wycie. Warczc i mruczc, ludzie-lamparty jak szaleni pdzili przez las w kierunku obozu.

KLSKA I ZWYCISTWO

Tomek przebudzi si pod przemonym wraeniem, e z gbi dungli dosysza chrapliwe szczeknicie Dinga. Nasuchiwa przez dusz chwil. W kocu zacz przypuszcza, e to pomruki lampartw, umieszczonych w klatkach w pobliu namiotu, musiay go wyrwa ze snu. Uspokoi si, lecz jako nie mg zasn. Przewraca si z boku na bok i rozmyla o towarzyszach tropicych okapi. Zastanawia si, jak dugo jeszcze potrwa ich nieobecno. Czy uda im si schwyta to dziwne zwierz? Z kolei myli Tomka skieroway si ku ojcu. Co te on teraz porabia? Zapewne przez tak dugi czas zdoa ju oswoi goryle. Naraz wydao mu si, e w pobliu obozu rozbrzmia stumiony okrzyk. Nauczony dowiadczeniem nie poruszy si i znw zacz nasuchiwa. Praw doni dotkn zimnej, twardej rkojeci rewolweru, ktry kad zawsze na noc obok siebie na posaniu. Tu za cian namiotu lamparty niespokojnie krciy si w klatkach, biy ogonami o elazne prty i gniewnie mruczay. Nieoczekiwanie jaki skulony cie o nieokrelonych ksztatach, ni to ludzkich, ni zwierzcych, przesun si na tle owietlonej wiatem ksiyca pciennej ciany. Tomek poczu przyspieszone bicie serca. Szczelnie zasonite wejcie do namiotu rozchylio si szeroko. Dziwaczna posta opada na czworaki. Bezszelestnie zacza si skrada w kierunku jego posania. Tomek zamar; w srebrzystej powiacie ujrza olbrzymiego lamparta. Lamparty wydostay si z klatek pomyla. W tej chwili domniemany lampart powsta na tylne nogi. Potworne, kosmate apy wycigny si do przeraonego chopca. Tomek spostrzeg zakrzywione pazury. Nagle przypomnia sobie zabrany z dziupli baobabu fetysz. Wydao mu si, e lampart przyszed upomnie si o swe szcztki umieszczone w woskowej kuli. Wosy mu si zjeyy na gowie. Ujr za bysk lepiw. Bez namysu wyszarpn rewolwer spod koca, byskawicznie strzeli dwukrotnie midzy oczy bestii i wrzasn: Na pomoc! Krzyk Tomka i potworne wycie w caym obozie rozlegy si niemal jednoczenie. Zakotowao si wokoo. Rozgorzaa gwatowna walka. W obliczu realnego niebezpieczestwa Tomek odzyska zimn krew. Odtrci

przeraonego Samba, ktry chcia go zatrzyma w namiocie, i w samym wyjciu natkn si na olbrzymiego Inusziego, ktry z noem w zbach tuk karabinem napastujce go zakapturzone stwory. Przeraeni tragarze rozpierzchli si na wszystkie strony, a tymczasem Masaj, jak przystao na potomka plemienia wojownikw, gromi wroga. Bi karabinem jak maczug, poniewa w wirze walki nie mg zoy si do strzau. Potnymi uderzeniami wali napastnikw na ziemi. Wielki lampart z rozwianym futrem na gowie skoczy mu na plecy. Napadnity z tyu Inuszi upad na kolana, ale zaraz dwign si na nogi ze swym gronym ciarem i przechyliwszy si gwatownie gow do ziemi, przerzuci n apastnika przed siebie. Upuci karabin, byskawicznie przygnit sob potne cielsko i chwyci n trzymany w zbach. Dziwne zwierz wydao nadzwyczaj ludzki jk. Sfora lampartw rzucia si na Inusziego. Tomek zagryz wargi do krwi i naciska spust rewolweru tak dugo, a metaliczny szczk uprzytomni mu, e wystrzela ju wszystkie naboje. Przeraony wierny Sambo podbieg zaraz do Tomka i poda mu sztucer. Chopiec natychmiast chwyci bro; hukny strzay. Gwatowny atak lampartw zaama si. Kilku Bugandczykw ochono z pierwszego przestrachu i przyczyo si do walki. Naraz w ciemnym lesie rozlegy si strzay karabinowe. Tomkowi przemkno przez myl, e to chyba nadchodzi nieoczekiwana pomoc. Lamparty zaczy pierzcha w gszcz. Zapewne i Bugand czycy nabrali podobnego przewiadczenia, bo krzyknwszy dononie, ruszyli w pocig za umykajcym wrogiem. Przy Tomku na pobojowisku pozostali tylko Sambo i nieustraszony Inuszi. Tomek ochon, niebezpieczestwo na razie mino. Nie mia ju wtpliwoci, e Smuga i bosman zdyli przyby na pomoc w ostatniej chwili. Chrapliwe szczekanie Dinga rozlego si w pobliu. Co chwila sycha byo strzay i bojowe okrzyki Bugandczykw. Tomek zbliy si do bezwadnie lecej na ziemi postaci. Odrzuci skr zwierzcia i ujrza zabitego Murzyna. Teraz zrozumia wszystko. Na obz napadli Murzyni przebrani za lamparty. Poblad straszliwie. Usiad na ziemi. Strzelaem do ludzi myla z rozpacz. Zabiem tego w namiocie i... na pewno jeszcze innych... Rozsdek podszeptywa mu, e nie mia innego wyjcia, przecie broni si przed napastnikami, lecz mimo to dra jak w febrze. Mj Boe, zabiem czowieka szepn poszarzaymi wargami i rozpaka si.

Taki by chrzest bojowy modego Tomka Wilmowskiego. Tymczasem Sambo i Inuszi dorzucili chrustu do ogniska. Przygldali si Tomkowi, ale nie mieli si do niego zbliy. Byli przekonani, e dzielny biay buana auje, i zabi tak mao wrogw. Poczciwy Sambo zdoby si w kocu na odwag. Podszed do Tomka i usiowa go pocieszy: Buana, buana! Nie martw si, ten Murzyn w namiocie te nie yje. Zabie mnstwo zych ludzi. Wygrae wielk bitw. Teraz wszyscy Murzyni bd piewa o biaym buanie, ktry jest wielkim wojownikiem. O, matko! Sambo bardzo chce by tak wielkim wojownikiem! Tomek spojrza na niego i odrzek: Nie mw w ten sposb, Sambo. Ja naprawd nie chciaem nikogo zabi. Czy ty tego nie rozumiesz? Sambo rozumie, bo widzia, jak biay buana strzela. Buana jest wielkim wojownikiem! Ale ja nie wiedziaem, e to s ludzie! To nic, biay buana nie boi si ani lwa, ani soko, ani czowiekalamparta. Sambo nie mg poj, o co mu chodzio. Tomek tsknym wzrokiem spojrza na dungl, czy przypadkiem nie ujrzy powracajcych przyjaci, sysza przecie w dungli ich strzay. Tylko od nich mg si spodziewa pociechy. Sporo czasu mino, zanim oczekiwani z utsknieniem przez Tomka Smuga i bosman ukazali si na polanie otoczeni rozkrzyczanymi Murzynami. Mocno ucisnli dzielnego chopca, po czym natychmiast przystpili do udzielenia pomocy rannym. Okazao si, e w krtkiej, zacitej walce pado wiele ofiar. W krzewach znaleziono zaduszonego Bugandczyka, ktry peni wart w chwili rozpoczcia ataku. Dwch innych tragarzy zostao bolenie zranionych. Napastnicy p onieli znacznie wiksze straty szeciu zgino w samym obozie. Bosman przygldajc si polegym zawoa: Niech ci kule bij, kochany brachu! To ty tu stoczy przepisow bitw! Nie ma co mwi, prawdziwe jatki. Nie mylaem, e taki morus z ciebie! No, ale i my zadalimy im w lesie bobu. Jak to si stao, e przybylicie na pomoc akurat podczas bitwy? zapyta Tomek ochonwszy z wraenia. Dziwna to historia, Tomku. Ty wygrae bitw, a mymy w tym czasie ponieli sromotn klsk wyjani Smuga. Przez wiele dni nie moglimy znale ani ladu okapi. W kocu szczcie si do nas

umiechno. W bagnistym gszczu spotkalimy kilka sztuk tych rzadkich zwierzt. Z wielkim trudem udao si nam odczy od stada samic z jej przychwkiem. Przez dwa dni i dwie noce deptalimy im po pitach. Dziki sprytowi Dinga moglimy osacza je nawet w ciemnoci. Pochliwe okapi goniy ju resztk si. Idc za nimi, dotarlimy a w poblie naszej polany. Wtedy wanie stao si najgorsze. Pomidzy nas i gonio ne zwierzta wpadli nieoczekiwanie zakapturzeni ludzie, ktrzy wyjc niesamowicie popdzili w kierunku obozu. Zaniepokojeni o was, natychmiast pospieszylimy za nimi. Nie moglimy dotrzyma im kroku, tak bylimy zmczeni pocigiem za okapi. Tote wyprzedzi li nas znacznie. Wkrtce w obozie pady pierwsze strzay. O! Boe! Wic przeze mnie cay wasz trud poszed na marne smutno powiedzia Tomek. I pomyle, e wszystkiemu winien zdradliwy miodowd, ktry zamiast do ula zaprowadzi nas do tajemniczej kryj wki w baobabie! Smuga uwanie obserwowa podnieconego chopca. Zy by na siebie, e nie zdoa zapobiec napadowi. Przewidywa, i Wilmowski bdzie mia do niego suszny al. Przysun si wic do Tomka i rzek: Nie myl teraz o okapi. Warunki, w jakich yj te oryginalne zwierzta, uniemoliwiaj pomylne przeprowadzenie oww. W bagnistej dungli nie mona urzdzi wikszej obawy. Okapi byy bardzo wyczerpane pocigiem, a mimo to nie moglimy si do nich zbliy na dugo lassa. W najlepszym razie moe by si nam udao je zastrzeli. Widziaem jednak te dziwne zwierzta na wasne oczy, a to rwnie ju co znaczy. Przykro mi, e nieopatrznie naraziem ci na tak powane niebezpieczestwo. To twoja pierwsza walka, podczas ktrej musiae strzela do l udzi. Wiem, jak si teraz czujesz. Pamitaj, e kady czowiek ma wite prawo broni swego ycia. Dzielnie si spisae. Nie martw si niepotrzebnie. Opowiedz, co si tutaj dziao podczas naszej dugiej nieobecnoci. Nie prnowae; spostrzegem w klatce dwa wspaniae lamparty. Sowa Smugi sprawiy chopcu ulg. Westchn ciko, po czym szczegowo opowiedzia wszystko, co si zdarzyo w obozie. Sprawozdanie swe zakoczy: Susznie mwi pan Hunter, e w gbi Afryki ujrzymy niejedno. Mimo to nie spodziewaem si, e napotkamy ptaki wprowadzajce ludzi w zasadzk bd Murzynw naladujcych dzikie drapieniki.

Jak wida, zmylna to i zdradliwa ptaszyna z tego miodowoda wtrci bosman Nowicki. Po jakie licho ci Murzyni poprzebierali si za lamparty? Przecie i bez maskarady mogli napa na obz! Czy jeste pewny, e oni nawet ruchami starali si upodobni do lampartw? zapyta Smuga. Tak wanie robili, prosz pana powiedzia Tomek. Kiedy ujrzaem pierwszego z nich, jak si czoga na czworakach w naszym namiocie, byem przekonany, e moje lamparty wydostay si z klatki. Dzisiejsze wydarzenie przypomniao mi opowiadania syszane od misjonarzy w stacji misyjnej w Duala 60[ Duala znajduje si w Kamerunie w zachodniej Afryce Rwnikowej.]. Mwili oni wiele o osiedlach, ktrych mieszkacy byli przewiadczeni, i przemienili si w prawdziwe lamparty. Ludzie ci we wszystkim starali si naladowa drapieniki. Czogali si na czworakach, przywizywali do rk i ng lamparcie pazury, aby ich lady d away
60

zudzenie kocich krokw, ofiarom swym za przegryzali ttnice na szyi. Powiedziabym, e to wierutne baje, gdybym nie widzia Bugandczyka z przegryzion krtani wtrci bosman. Czy to naprawd moliwe, eby czowiek zachowywa si jak zwierz? Mnie rwnie wydawao si to bardzo dziwne odpar Smuga. Wiedziaem od dawna, e na Czarnym Ldzie istnieje wiele tajemniczych zwizkw czy te klanw. Ludzie-lamparty maj wanie tworzy jeden z nich. Najbardziej w tym wszystkim przeraajcy jest fakt, e normalni ludzie staj si lampartami nie z wasnej woli. Jak opowiadali misjonarze, ludzie-lamparty w czaszce ludzkiej sporzdzaj z krwi zamordowanego czowieka czarodziejski napj, ktry potajemnie dodaj do poywienia z gry upatrzonej osobie. Powszechna wiara w potg czarodziejskiego pynu jest tak wielka, e ofiara, wypiwszy mikstur i dowiedziawszy si o jej tajemniczej mocy, uznaje bez sprzeciwu sw przynaleno do klanu. Kady nowo przyjty otrzymuje rozkaz sprowadzenia kogo ze swej rod ziny w odludne miejsce, gdzie ofiara zostaje zamordowana przez ludzilampartw. Dopiero wwczas nowy czonek klanu nabiera prawa do morderczych wypraw61[ Zbrodnicz dziaalno ludzi-lampartw opisa Albert Schweitzer (1875-1965)
61

w ksice Wrd Czarnych na rwniku. Zetkn si z nimi w zaoonej przez siebie misji w Lambarene w Gabonie, gdzie przebywa wraz z on od 1913 r. Zbudowanym tam i wyposaonym wasnym kosztem szpitalem kierowa a do mierci, a jego intelektualna i moralna postawa oraz dziaalno lekarska w Afryce zyskay mu wielki autorytet. W 1952 r. otrzyma pokojow nagrod Nobla.].

Zapada chwila przykrego milczenia. Pierwszy odezwa si Tomek:

Jeeli naprawd jest tak, jak pan mwi, to ludzie-lamparty s okrutnymi zbrodniarzami. Wracajmy jak najprdzej do naszego gwnego obozu. Najlepiej zwimy manatki o wicie i jazda w drog popar bosman swego druha. Zamiast okapi mamy schwytane przez Tomka dwa lamparty. Lepszy rydz ni nic! Macie racj, musimy uzna wasn klsk. Nie tylko nie schwytalimy okapi, lecz stracilimy jednego czonka ekspedycji powiedzia Smuga wzdychajc ciko. O wicie ruszamy w drog powrotn. Nie moemy std odej tak nagle zaoponowa Tomek. Przed zwiniciem obozu musz sprawdzi, czy przypadkiem jeszcze jaki lampart nie wpad w przygotowane puapki. Dobrze, na to wystarczy kilka godzin odrzek Smuga. Uczestnicy nieudanej wyprawy na okapi udali si na spoczynek, natomiast Inuszi i Tomek postanowili czuwa przez reszt nocy. owcy nie zwaajc na zmczenie zerwali si z posa wczesnym rankiem. Pragnli jak najprdzej opuci miejsce, gdzie ponieli podwjn klsk. Urzdzono skromny pogrzeb polegemu w walce Bugandczykowi, pochowano take we wsplnej mogile zabitych ludzi-lampartw. Tomek, Smuga i bosman wyruszyli, by przed wymarszem sprawdzi puapki. W ostatnim dole, ku swemu zdziwieniu, zastali du lenwini. By to ciekawy okaz fauny tropikalnych lasw Afryki. Mimo to Smuga nie ucieszy si zdobycz. Przeniesienie cikiego dzika do obozu nastrczao obecnie wiele trudnoci. Liczba tragarzy zmniejszya si o jednego czowieka. Tymczasem naleao nie nie tylko klatk z lampartami, ale i obydwch rannych Bugandczykw. Ostatecznie zdecydowano bardziej objuczy osy i odbywa krtkie dzienne pochody. Bosman uda si do obozu po Murzynw, przy ktrych pomocy miano wydoby wini. Smuga i Tomek pozostali przy puapce; czekajc na powrt bosmana przygldali si mapom dokazujcym na drzewach. Dingo biega po lesie. owcy dopiero wwczas spostrzegli, e pies si od nich oddali, gdy z dala rozlego si jego chrapliwe szczekanie. Oho, Dingo zwietrzy jak zwierzyn zawoa chopiec. Na pewno mapy odpar Smuga obojtnie. Przywoaj psa! Mimo nawoywa Dingo nie wraca. Chrapliwe szczekanie stawao si natomiast coraz bardziej natarczywe. Zaniepokojeni owcy pobiegli w kierunku, skd dochodzi jego gos. Dingo szczeka na ich widok i bem rozrzuca rusztowanie na zapomnianej przez Tomka puapce.

Ale ze mnie prawdziwa gapa! zawoa Tomek nachylajc si nad doem. Zupenie zapomniaem o tej puapce, a tymczasem dziki osioek zdechby w niej z godu! Dobry Dingo, dobry! Nie denerwuj si, wypucimy na wolno osioka. Zamiast okapi schwytalimy lamparta, wini i osioka powiedzia Smuga, pochylajc si nad puapk. Trzeba go uwolni, bo... Urwa w poowie zdania. W mrocznym dole ujrza co, co mu zaparo dech w piersi. Nic nie mwic zsun si na d. Przyjrza si uwaniej zwierzciu, ktre chopiec wzi za osa. Tomek pochylony nad puapk mwi: Biedny osioek, musia siedzie w puapce ju par dni. Pewnie si z trudem trzyma na nogach. Trzeba go zaraz nakarmi. Smuga powoli si uspokoi, spojrza na Tomka i rzek: Urodzie si chyba naprawd pod szczliw gwiazd. Jak dobrze zrobiem zabierajc ci na t wypraw! Co si stao? zapyta zaniepokojony Tomek. Smuga rozemia si patrzc na przeraon min chopca. Czy ty wiesz, co za zwierz wpado w twoj puapk? zapyta. Naraz jaka myl przysza Tomkowi do gowy. Jednym susem znalaz si w dole obok Smugi. Najpierw wbi wzrok w wystraszone zwierz, po czym spojrza na podrnika i zapyta: Czyby to by...? Tak. To jest okapi! Tomek zaniemwi z wraenia. Potem poczerwienia i krzykn: Hura! Zwycistwo! Okapi wtuli si w kt dou. Odnielimy wielki sukces, ale nie krzycz, gdy strach gotw zabi wyczerpane zwierztko. To zapewne jeden z tych dwch okapi, ktre cigalicie tak dugo domyli si Tomek. Nie ulega wtpliwoci, e malestwo uciekajc przed nami wpado przypadkowo w puapk, a samica sama uratowaa si dalsz ucieczk doda Smuga. Niech mi pan pomoe wydosta si z dou! Sprowadz bosmana i Murzynw. Musimy natychmiast przenie okapi do obozu gorczkowa si Tomek. Zgoda, wa mi na ramiona!

Tomek drc z radoci zaraz pobieg z Dingiem w kierunku obozu. Po drodze spotka towarzyszy nioscych klatk i sieci. Zwycistwo! Zwycistwo! Schwytalimy okapi! zawoa ledwo dyszc ze zmczenia. Bosman usyszawszy radosn nowin natychmiast pocign z manierki spory yk jamajki, a potem pody za Tomkiem. Wszyscy chcieli si jak najszybciej przyjrze nieznanemu zwierzciu. Z wielk ostronoci wydobyli je z dou. Mody okapi by tak wyczerpany, e nie stawia oporu. Budow przypomina troch osa i yraf. Do kapoucha upodabniay go potne uszy, natomiast troch wyszy z przodu tuw, duga szyja oraz mae rogi wyrastajce z koci czoowej na stokowatej gowie zbliay okapi do yraf. Skr pokrywaa delikatna, poyskliwa, czarna sier, a tylko boki gowy i gardziel byy biae. W niezwykle oryginalne desenie wyposaya natura nogi zwierzcia. Byy to naprzemianlege czarne i jaskrawobiae pasy sierci. owcy umiecili okapi w klatce, a nastpnie pospiesznie udali si do obozu. Smuga zaraz poleci zbudowa ma zagrod, do ktrej wpuszczono wylknionego okapi. Dowiadczony owca wiedzia, e najatwiej oswaja si rne dzikie zwierzta udzielajc im pomocy, gdy s wyczerpane. Wydobycie dzikiej wini zleci bosmanowi i Tomkowi , sam za pozosta w obozie przy okapi. Tego dnia nie mogli wyruszy w drog powrotn. Chcc zabra wszystkie zowione zwierzta, naleao poczeka, a dwaj ranni tragarze powrc do zdrowia. Wobec tego postanowiono obozowa przez jaki czas na polanie. Smuga pilnie rozstawia strae wok obozu, aby si zabezpieczy przed powtrn napaci ludzi-lampartw. Wszelkie obawy okazay si niepotrzebne. Trjka przyjaci czsto wyprawiaa si w sawanny na polowania. Murzyni ochoczo znosili zabite zebry i antylopy, a wieczorem wok obozu rozchodziy si smakowite zapachy pieczonego misa. Po dwch tygodniach odpoczynku zdecydowali si wraca do gwnego obozu. Tomek gorliwie pomaga przy sporzdzaniu przestronnej bambusowej klatki dla okapi. Zwierztko przyzwyczaio si ju do widoku ludzi i brao poywienie z rki. Omielaa je zapewne obecno krewniakw osw. Smuga wprowadza je do zagrody codziennie na kilka godzin. Wkrtce te trjka zwierzt ya w jak najlepszej zgodzie, co szczeglnie cieszyo owcw, gdy obawiali si, aby okapi nie zdech z tsknoty za matk.

Pewnego dnia o wicie wreszcie wyruszyli w drog. Ze wzgldu na ma liczb tragarzy musieli si czsto zatrzymywa na dusze wypoczynki, by zdobywa poywienie dla zwierzt. Nastrczao to w dungli wiele trudnoci. Dla lenej wini zbierali korzenie i bulwy, chocia nie gardzia ona i mapim misem, ktrym karmiono obydwa lamparty. Okapi sprawia najmniej kopotu. Klatk o szeroko rozstawionych bambusowych prtach stawiali po prostu w krzewach, a agodne zwierz samo zdobywao sobie pasz. Dziesi dni karawana przedzieraa si przez gstw dungli. Od czasu do czasu rozlegao si dudnienie tam-tamw, lecz napotykani po drodze Pigmejczycy nie niepokoili podrnikw. Zaprzyjanieni Bambutte zdyli ju rozgosi wie o pojawieniu si dziwnych biaych ludzi, ktrzy owi ywe zwierzta i rozdaj cenne podarunki. Smuga ofiarowywa im sl, tyto i wiecideka, w zamian Pigmejczycy wskazywali dogodniejsze cieki lub nawet pomagali w niesieniu zwierzt. W poudnie jedenastego dnia marszu Smuga orzek, e karawana znajduje si ju w pobliu gwnego obozu. Co pewien czas strzelano w gr z karabinw, aby oznajmi towarzyszom swj powrt. atwo sobie wyobrazi wzruszenie i rado Tomka, gdy okoo czwartej p o poudniu odpowiedziay im bliskie strzay z broni palnej. Wkrtce te karawana wkroczya na len polan, nad ktr na wysokim maszcie powiewaa polska flaga. Wilmowski i Hunter na czele Murzynw wybiegli na spotkanie towarzyszy. owcy ciskali si i caowali, Murzyni taczyli z radoci. Nawet Masajowie zapomnieli o swej powadze i artowali wraz ze wszystkimi. Wilmowski serdecznie uciska syna. Odsun go troch od siebie, aby przyjrze mu si lepiej. Chopiec zmnia i spowania. Jeste ju niemal dorosym mczyzn! artowa Wilmowski. Przysidziesz z podziwu, Andrzeju, gdy si dowiesz, e twj zuch stoczy rzeteln bitw z ludmi-lampartami. Ho, ho! Byo to naprawd nie lada zwycistwo! Sam naliczyem w obozie szeciu truposzw wtrci bosman Nowicki. Mocno opalona w socu twarz Wilmowskiego przyblada. Spojrza na syna, potem zwrci si do Smugi, ktry ciko westchn i rzek: Tak, Andrzeju, to prawda. Tomek przeszed swj chrzest bojowy i... dowodzi bitw. Mimo niespodziewanego napadu straci tylko jednego czowieka... unieszkodliwiajc szeciu wrogw. Podczas mojej i bosmana nieobecnoci Murzyni przebrani za lamparty i oszoomieni jakim

narkotykiem napadli na obz w dungli. Dziao si to w nocy. Nawet dzisiaj trudno mi uwierzy, e Tomek zdoa si obroni przed tumem napastnikw. Przybylimy ju pod sam koniec bitwy. Wierny Inuszi zasuy na nasz szczegln wdziczno, chocia i Bugandczycy spisali si nadspodziewanie odwanie. Duga to historia, zajmijmy si najpierw zwierztami. Wilmowski zbliy si do Masaja. Mocno ucisn jego ylast do i podzikowa wszystkim Bugandczykom. Z kolei przystan przed zmieszanym chopcem i odezwa si: Oszoomiy mnie zasyszane wiadomoci. C mam na to wszystko powiedzie? Naprawd ciesz si, e wrcie zdrw, powinszuj ci wic tylko jak mczyzna mczynie. Silnie ucisn prawic syna, ktry usiowa opanowa wzruszenie.

POLOWANIE NA SONIE I YRAFY

Trudno by byo opisa radosny nastrj, jaki zapanowa w obozie. Nikt tej nocy nie myla o spoczynku. Z okazji szczliwego powrotu towarzyszy Wilmowski wydzieli wszystkim zwikszone racje ywnoci z zapasu, ktry obecnie mona byo ju naruszy. W najbliszym czasie wyprawa miaa si uda w drog powrotn do Bugandy, gdzie byo znacznie atwiej o prowiant. Raczono si wic konserwami, sucharami i owocami, a rozmowom nie byo koca. Kady mia co do powiedzenia, kady pragn si czego dowiedzie. Okazao si, e Wilmowski i Hunter nie prnowali w obozie. Dziki ich troskliwym staraniom goryle czuy si w niewoli zupenie znonie. Nie tylko przyzwyczaiy si ju do widoku ludzi, lecz nawet chtnie wrd nich przebyway. Pod tym wzgldem szczeglne upodobanie wykazywa mody goryl. Wyczu w Wilmowskim przyjaciela. Snu si za nim jak cie, w kocu przenis si z klatki rodzicw do jego namiotu, gdzie urzdzono mu wygodne posanie na macie, z poduszk i kocem. Goryltko byo najlepszym porednikiem pomidzy swymi rodzicami i ludmi. Dziki temu goryle szybko si oswajay. Nie by to jedyny sukces pozostaych w bazie owcw. Schwytali i niemal oswoili kilka yjcych wycznie w Afryce koczkodanw62[ Cercopithecidae rodzina map wskonosych yjcych stadami w lasach gwnie tropikalnej Afryki. ] o zielonkawej sierci. Z innych odmian tego gatunku zowili bkitnawe i czerwone koczkodany Lalanda, a take pi o bardzo wyduonych pyskach pawianw 63[ Papio rodzaj
62 63

z rodziny koczkodanw. Maj potnie rozwinite uzbienie, podobnie jak mapy czekoksztatne. Potrafi si broni przeciw najgroniejszym drapienikom i stawiaj czoa nawet czowiekowi. W niewoli atwo si ucz rnych sztuczek. W Egipcie byy czczone jako zwierzta wite. Zamieszkuj ca Afryk na poudnie od Sahary i Arabi.],

nazywanych z tego powodu rwnie mapami psiogowymi. Bardzo pomylny przebieg polowania wprawi owcw w doskonay humor. Nastrj ich udziela si Murzynom, ktrzy piewali, taczyli i jedli przez ca noc. Miny trzy dni. Tragarze na tyle ju wypoczli, e mona byo rozpocz przygotowania do powrotu. Wilmowski proponowa, aby dokoczy owy w Bugandzie, w pobliu ujcia rzeki Kotonga do Jeziora Wiktorii, chcia bowiem dla przewiezienia zwierzt do Kisumu wynaj angielski parowiec kursujcy po jeziorze. W ten sposb mogliby unikn dugieg o i

uciliwego marszu oraz znacznie zyska na czasie. Byoby to szczeglnie korzystne ze wzgldu na zwierzta. Wszyscy wyrazili zgod na propozycj Wilmowskiego. Tomek w skrytoci serca marzy jeszcze o polowaniu w okolicach Kilimandaro, lecz nie zaoponowa ni jednym sowem. Musiano myle przede wszystkim o jak najpomylniejszych warunkach przewiezienia schwytanych okazw. Pociesza si myl, i daleko jeszcze do zakoczenia oww. Przecie musz schwyta yrafy, sonie, nosoroce i lwy. Samo oswajanie soni potrwa dwa do trzech miesicy! Nie naley si wic martwi brakiem okazji do polowa. Niebawem rozpoczli powrotny marsz przez dungl. Murzyni uginali si pod ciarem klatek. owcy pomagali im w wycinaniu cieek w gstwinie, zdobywali pokarm dla ludzi i zwierzt, a take troszczyli si o bezpieczestwo karawany. Dzie za dniem upywa na cikiej i mozolnej pracy. Tote gdy w kocu wydostali si z bezmiaru ciemnej dungli na tonc w promieniach sonecznych sawann, Wilmowski zarzdzi duszy wypoczynek, by wszyscy nabrali si do dalszego marszu. Posuwali si wolno, gdy zdobywanie pokarmu dla zwierzt zmuszao ich do czstych postojw. Dopiero po kilku dniach zbliyli si do Beni. Pojawienie si owcw dzikich zwierzt wywoao w osiedlu wielkie poruszenie. Olbrzymi bosman i Tomek cieszyli si szczeglnym zainteresowaniem, poniewa gadatliwi tragarze, z Matomb na czele, opowiadali o ich odwadze wprost nieprawdopodobne historie. atwowierni Murzyni wierzyli we wszystko, co im mwiono. Jak mogli bow iem wtpi w prawdziwo niesamowitej walki z ludmi-lampartami, skoro biali owcy z atwoci schwytali straszliwe goryle oraz kryjce si w niedostpnym gszczu dungli okapi? Od pamitnego starcia z ludmi-lampartami Tomek znacznie spowania, mimo to spacerujc po osiedlu odczuwa wielkie zadowolenie na widok ustpujcych mu z drogi Murzynw. O, matko, wielcy i potni musz to by ludzie! szeptali Murzyni. Patrzcie, mae soko trzyma biaego buan za rk jak ojca! Gorylek z komiczn powag drepta obok Tomka czepiajc si jego spodni, a gdy si zmczy, wyciga kosmate apki proszc w ten sposb o wzicie na rce. Jeszcze wiksz uciech sprawia Tomek zdumionym mieszkacom osiedla sadzajc map na grzbiecie Dinga. Sawa owcw staa si tak wielka, e gdy Wilmowski rozpocz werbunek dodatkowych tragarzy, zgosili si niemal wszyscy doroli Murzyni zamieszkujcy w Beni.

Wybrano dwudziestu najsilniejszych, by w ten sposb przyspieszy marsz karawany. Sytuacj polepsza fakt, e obydwa konie, pozo stawione tu uprzednio, szczliwie doczekay powrotu podrnikw. Bez wierzchowcw polowanie na yrafy byoby ogromnie utrudnione. Rozpoczli marsz na poudnie. Dugimi etapami szybko dotarli do Jeziora Edwarda, zaledwie przystanli w Katwe, po czym, omijajc Jezioro Jerzego, udali si wzdu rzeki Kotonga na wschd. Niespokojnie spogldali na gromadzce si na niebie chmury, ktre byy zapowiedzi nadcigajcej pory deszczowej. Naleao jak najprdzej zakoczy owy. O dwa dni drogi od Jeziora Wiktorii owcy napotkali w pobliu rzeki z dala ju widoczne wzniesienie, stanowice idealne miejsce na obz. Od poudnia zbocze wzniesienia opadao ku rzece. Na pnoc szeroko rozciga si step porosy rnymi gatunkami akacji, od zachodu przylega do znaczny obszar botnistego lasu. Blisko rzeki oraz bujna rolinno pozwalay przypuszcza, e mona si tutaj spodziewa obecnoci soni64[ So afrykaski (Loxodonta africana) jest wyszy od indyjskiego, rni si od niego take znacznie
64

wikszymi uszami i ksztatem gowy, na ktrej szczycie brak dwch wielkich wypukoci charakterystycznych dla indyjskiego. Wyrnia si dwa gwne podgatunki soni afrykaskich: jeden zamieszkuje sawanny i rzadkie lasy, drugi, mniejszy, yje w gszczu puszcz tropikalnych. ].

Nie tracc czasu rozoyli obz, otoczyli go kolczastym ogrodzeniem i przygotowali zagrody dla zwierzt. Hunter, Smuga i Tomek z Dingiem wypuszczali si w okolice na poszukiwanie soni i yraf. Wytropienie soni nie byo zbyt trudne. W pobliskim lesie natrafili na szerok ciek wydeptan przez olbrzymy. Wioda ona prosto do rzeki, w ktrej sonie kpay si i zaspokajay pragnienie. Liczne wiee lady dowodziy, e zwierzta czsto chodziy tdy do wodopoju. Przemylano plan emocjonujcych oww. Kilkanacie metrw od cieki uczszczanej przez zwierzta owcy wykarczowali may teren i otoczyli go wysokim ogrodzeniem z grubych pni drzew. Wybudowan w ten sposb zagrod poczyli przesiek ze ciek soni. Oczywicie nie bya to lekka i atwa praca. Gdyby sonie przedwczenie spostrzegy obecno ludzi w lesie i zagrod, na pewno by przestay chodzi tdy do wodopoju. Z tego powodu owcy mogli pracowa jedynie midzy godzin dziesit a trzeci, wtedy bowiem sonie zwyky odpoczywa i spa w gszczu. Dziki tej ostronoci, w czasie kiedy zwierzta udaway si do rzeki, w lesie panowaa kompletna cisza, a zamaskowane krzewami odgazienie cieki nie budzio podejrze.

Zaraz nastpnego dnia o wicie po zakoczeniu przygotowa owcy z trzydziestoma Murzynami udali si do lasu. Dwunastu Murzynw z Hunterem i bosmanem ukryo si w gszczu przy ciece soni, nie opodal przesieki wiodcej do zagrody. Dalszych dwunastu pod dowdztwem Smugi i Tomka zaczaio si w ten sam sposb po przeciwnej stronie przesieki. Wilmowski z pozostaymi Murzynami czuwali przy samym zamaskowanym krzewami wylocie odgazienia na ciek soni, aby w chwili rozpoczcia oww usun oson i odkry umylnie sporzdzon przesiek prowadzc prosto do zagrody. Wilmowski znajdowa si wic porodku pomidzy dwoma grupami wyznaczonymi do zastpienia soniom drogi i mia da haso do rozpoczcia nagonki. Jego grupa miaa rwnie zabarykadowa zagrod natychmiast po wegnaniu do niej soni. W napiciu oczekiwano pory, w ktrej sonie po najedzeniu si w lesie akacjowym powinny pody do wodopoju. Zniecierpliwiony Tomek coraz to wyglda na ciek. Nic jednak nie mcio ciszy lasu. Po jakim czasie zaniepokojony odezwa si do Smugi: Co zrobimy, jeeli sonie w ogle nie nadejd? Moe sposzylimy je budujc tutaj zagrod? Rnie moe si zdarzy, ale nie przypuszczam, eby odkryy nasz obecno odpar Smuga. Zwierzta te posiadaj doskonale rozwinity wch, such i dotyk, natomiast wzrok odgrywa u nich raczej drugorzdn rol. Jeeli nie zwszyy nie znanego im zapachu ludzi, to i nie ma obawy, aby dostrzegy zbudowan na uboczu zagrod. Rozumowanie okazao si nie pozbawione susznoci. Po pewnym czasie usyszeli odgos cikich stpa. Niebawem te rozleg si trzask amanych gazi i krtkie ostre trbienie. Nadchodziy sonie. Smuga ostronie wychyli gow z gszczu, lecz zaraz cofn si i szepn: Id! Id! Prowadzi je olbrzymia samica! Rk da znak, aby wszyscy byli w pogotowiu. Murzyni przysunli si do Smugi, trzymajc w rkach wizki suchej trawy i zapaki. Masajowie przygotowali karabiny do strzau. Tomek niespokojnie wsuchiwa si w pynce z gbi lasu odgosy. Wiedzia, e polowanie na sonie jest nadzwyczaj niebezpieczne. Na haso Wilmowskiego grupa Smugi miaa wyskoczy na ciek, by strzaami, krzykiem i ogniem zmusi olbrzymy do zawrcenia. Z kolei druga grupa powinna uczyni to samo, a wwczas zwierzta znajd si w potrzasku. Jeeli osaczone i zdezorientowane sonie zbocz wtedy na sporzdzon

przezowcw ciek, to polowanie powinno si pomylnie zakoczy. Gdyby za prboway si przebi przez acuch nagonki, to nie ulegao wtpliwoci, e stratuj wszystko, co napotkaj na swej drodze. Tomek ba si wanie tego. Z podniecenia pot wystpi mu na czoo i spywa kroplami po twarzy. Sonie byy coraz bliej. Teraz ju cay las rozbrzmiewa guchym ttentem. Nagle zupenie ju blisko rozlego si krtkie trbienie. By to znak, e zwierzta zwszyy w lesie obecno obcych istot. Zaniepokojona przewodniczka soni w ten sposb wyraaa sw obaw. Smuga zmarszczy brwi. Spod oka spojrza na Murzynw. Od ich postawy w decydujcej chwili mogo wiele zalee. Byli podnieceni. Na twarzach ich malowao si due napicie, nikt si jednak nie cofa i nie okazywa strachu. Z kolei Smuga spojrza na Tomka. Nie odstpuj mnie ani na krok ostrzeg szeptem. Gdyby sonie prboway szarowa, skoczymy w las i schronimy si w gszczu. Tomek kiwn gow, nie odrywajc wzroku od widocznej poprzez drzewa cieki. Zblia si rozstrzygajcy moment. Las hucza i dudni, sonie znajdoway si w pobliu zasadzki. Za chwil min j, a wtedy Wilmowski powinien da znak do rozpoczcia oww. Smuga pochyli si do skoku. Sonie miny ju odgazienie wiodce do zagrody. owcy poczuli bijc y od nich ostry zapach. Teraz za pno byo na rozpoczcie polowania. Smuga cofa si wolno w las, polecajc ludziom zachowa milczenie. Gdy sonie mijay ich kryjwk, zrozumieli, dlaczego Wilmowski nie da hasa do rozpoczcia obawy. Stado liczyo okoo dwudziestu piciu sztuk. Takiej liczby w adnym razie nie moga pomieci maa zagroda, a co gorsza zwierzta, rozjuszone atakiem garstki ludzi, stratowayby ich bez chwili wahania. Teraz amic drzewa, depczc krzewy i porykujc, wolno miny zasadzk. Ale to byy olbrzymy! Wydaje mi si, e tutejsze sonie s wysze od indyjskich szepn Tomek, gdy zwierzta znikny w lesie. So afrykaski przewysza indyjskiego wielkoci i jest na og brzydszy, poniewa ma krtszy korpus oraz wysz budow potwierdzi Smuga. Zauwaye, e miay cienkie trby, wielkie ky i olbrzymie uszy? Tym wanie rni si od indyjskich. Zwrciem uwag jedynie na wachlarzowate uszy. Ich ky przedstawiaj zapewne du warto? Musz ci przede wszystkim wyjani, e okrelane tak w mowie potocznej ky sonia s w rzeczywistoci jego grnymi siekaczami.

Handlarze chtnie je kupuj. Z tego te powodu sonie tpione s bezlitonie przez krajowcw, ktrzy sprzedaj ko soniow biaym handlarzom tumaczy Smuga. Widziaem kiedy w kraju Niam-Niam, jak kilkuset Murzynw otoczyo wielkie stado soni w stepie porosym wysok traw z gatunku prosa. Bijc w bbny i wrzeszczc nacierali zewszd z zapalonymi wizkami suchej trawy. Gdy sonie zostay stoczone w rodku koa, krajowcy podpalili traw. Biedne zwierzta praone ogniem i duszone dymem wasnymi ciaami osaniay swe mae, a w kocu pady zabite arem. Ogie speni straszliwe dzieo, bo Murzyni ju tylko dobijali zwierzta oszczepami, a potem wyrzynali ky. Rozmow przerwa im Matomba, ktry przypad do Smugi i zawoa: Buana, sonie znw id! Po chwili usyszeli szybki ttent. Smuga zorientowa si natychmiast, e tym razem liczba zwierzt jest znacznie mniejsza. Zaraz te wysun si z Murzynami a na sam brzeg cieki. Sonic byy ju bardzo blisko. Kiedy miny odgazienie, hukn strza. Smuga i Tomek wyskoczyli na ciek. Za nimi ca gromad wysypali si Murzyni. Zdumione zwierzta przystany o jakie i pidziesit krokw od owcw. Dugie, biae ky zalniy na tle ciemnoszarych cielsk. Rozleg si krtki ryk. Sonie ruszyy naprzd trbic bez przerwy. Zapalcie traw! rozkaza Smuga postpujc kilka krokw. Murzyni podnieli piekielny wrzask. Jednoczenie zapalili wiechcie suchej trawy. Przeraone sonie napeniy las przenikliwym trbieniem. Wrzask Murzynw, huk strzaw rewolwerowych i widok ognia skoniy zwierzta do ucieczki. Odwrciy si wolno i ruszyy w przeciwnym kierunku, ale niebawem wyrosa przed nimi nowa ruchoma zapora. Zdezorien towane znw zawrciy. Smuga zdy ju przybliy si nieco ze swoj rozkrzyczan grup do odgazienia cieki wiodcej do zagrody. Widzc, e so prowadzcy stado mija w pdzie zasadzk, krzykn do Tomka: Strzelaj do przewodnika! Jednoczenie pocignli za spusty. Olbrzymia samica zachwiaa si na klocowatych nogach. Przeraliwe trbienie urwao si na najwyszym tonie. So pochyli si do przodu, po czym stknwszy gono, zwali si ukosem na ziemi. Potne cielsko zablokowao niemal ca ciek . Murzyni na ten widok wrzasnli tak gono, e pozostae sonie zaczy si cofa, trbic przeraliwie. Hunter i bosman przyparli je z drugiej strony, gdy akurat znalazy si na wprost zamaskowanej zagrody. Nieoczekiwanie

ujrzay wygodn przesiek pozornie wiodc w gb lasu. Dua samica, obok ktrej drepta przeraony mody so, pierwsza zboczya na cich ciek. Za ni pobiega reszta soni. ciga je piekielny wrzask ludzi i huk broni palnej. Zaledwie ostatnie zwierz znikno w zagrodzie, druyna Wilmowskiego zacza blokowa grubymi balami wejcie do puapki. Wkrtce sonie zorientoway si w swym beznadziejnym pooeniu. Dokdkolwiek si kieroway, napotykay nieustpliw zapor cikich klocw. Sza gniewu ogarn zwierzta. Cielska o wadze ponad czterech ton uderzay w ogrodzenie. Na szczcie reszta owcw przybiega Wilmowskiemu z pomoc. Wsplnymi siami zamknli wejcie do zagrody i podparli je klocami. Ogrodzenie drao i trzeszczao pod potnymi uderzeniami szalejcych soni. owcy zaczli si obawia, by rozgniewane zwierzta nie rozniosy zagrody. Murzyni rozpoczli wic znw piekielny koncert; hukny strzay. Schwytane zwierzta miotay si po zagrodzie, a Murzyni ju wiartowali zabitego sonia. Wikszo z nich pod dowdztwem bosmana i Huntera powrcia do obozu z potnym zapasem wieego misa. Reszta biaych owcw z Santuru, Matomb i dwoma Masajami pozostaa na stray przy zagrodzie. Mieli oni zapobiec ewentualnemu oswobodzeniu niezwykych winiw przez inne sonie udajce si przez las do wodopoju. Upyno kilka denerwujcych godzin, zanim sonie zrozumiay, e nie zdoaj odzyska wolnoci. Dopiero teraz Tomek mg im si przyjrze bliej. W tym celu wspi si na wysokie ogrodzenie. Sonie przeraone krzykami, strzaami i ogniem skupiy si porodku zagrody. Pomidzy picioma dorosymi kryy si dwa mode, chowajc gowy pod brzuchy matek. Tomkowi al byo zatrwoonych zwierzt, chocia wiedzia, e w tych okolicznociach jedynie strach, gd, pragnienie i bezsenno potrafi nakoni je do posuszestwa. Naleao poczeka, a opadn z si, a wtedy owcy podajc im pokarm i wod bd je mogli powoli oswoi. Trwa to zazwyczaj dwa do trzech miesicy. Olbrzymie i nadzwyczaj silne zwierzta, jakimi s sonie, mogy by przewiezione do Europy tylko po oswojeniu, gdy nie sposb transportowa je w klatkach. Wilmowski z Santuru podjli si przygotowania soni do dalekiej drogi. Byo to trudne i niebezpieczne zadanie, wymagajce staej ich obecnoci przy zwierztach. Z tego powodu zbudowano przy zagrodzie wygodne szaasy, poniewa oprcz Wilmowskiego i Santuru kilku Murzynw musiao zbiera pokarm dla soni, a take nosi wod, ktrej kade zwierz wypijao niemal szesnacie wiaderek dziennie.

W czasie gdy Wilmowski opiekowa si soniami, towarzysze jego mieli zapolowa na yrafy i nosoroce. Tomek szczeglnie si do tych oww pali. Podczas pobytu w Australii naby duej wprawy w urzdzaniu puapek na rne zwierzta. Teraz postanowi samodzielnie przygotowa ich kilka na nosoroce. Nie mniej ciekawie zapowiadao si dla polowanie na yrafy. Pewnego dnia Smuga z Tomkiem wsiedli na wierzchowce, aby rozejrze si w terenie i w kilku najbliszych wioskach murzyskich zwerbowa wiksz liczb mczyzn do udziau w obawie na yrafy. Towarzyszyo im pieszo paru Bugandczykw i Sambo. Ruszyli na pnoc, tam bowiem, wedug zapewnie krajowcw, okolica bya gciej zamieszkaa. Na stepie napotykali jedynie stada zebr i antylop. Tomek czsto wydobywa lunet, lecz nigdzie nie dostrzega yraf. Nie zraa si niepowodzeniem, poniewa wiedzia, e w zarolach mimozy yrafy, dziki ochronnej barwie swej sierci, nie s atwe do wytropienia. W pewnej chwili owcy ujrzeli na pnocnym wschodzie wznoszcy si z ziemi sup czarnego dymu. Step si pali! krzykn Tomek wstrzymujc konia. Smuga natychmiast wzi od niego lunet. Dugo obserwowa potniejc kolumn dymu. Nie wyglda mi to na ywioowy poar stepu. Ogie, mimo wiatru, nie rozszerza si dalej na boki. Buana, moe to Murzyni pal step? Galia czsto tak robi wtrci Sambo. Po c Murzyni mieliby podpala traw na stepie? Poar mgby atwo zniszczy ich domostwa powtpiewajco odezwa si Tomek. Niektrzy krajowcy, zwaszcza ze szczepu Galia, umiej za pomoc ognia bez trudu i wysiku karczowa i jednoczenie uynia ziemi wyjani Smuga. Czyni to przewanie przed por deszczow, gdy tropikalne soce wypray wybujae mocno trawy. Okopuj wwczas duy szmat stepu szerokimi rowami, po czym czekaj na dobry wiatr i pod palaj suchy gszcz. Prd powietrza niesie pomie na t ca powierzchni a do roww, ktrych ogie przej ju nie moe. W ten sposb teren zostaje dokadnie wykarczowany, a uyniona popioem ziemia wspaniale rodzi. Moe to i niezy sposb przyzna Tomek. Patrzcie, dym ju opada. Tak, tak, to poar wzniecony przez ludzi. Wobec tego i wioska musi si znajdowa w pobliu. Jedmy w tamtym kierunku powiedzia Smuga.

Niebawem zobaczyli liczniejsze kpy drzew, a wrd nich stokowate, som kryte chatki okolone ywopotem z kaktusw. By to kral, czyli murzyska wioska. Znad brzegu rzeczki dochodziy charakterystyczne odgosy uderze kijami o zdart z drzew kor, z ktrej krajowcy sporzdzaj tu odzie. Rozlego si szczekanie psw. Tomek uj na smycz Dinga jecego si na widok kundli murzyskich. Gromada mieszkacw wysza na spotkanie przybyszw. Po pewnej chwili ku zdziwieniu podrnikw z gromady tej nieoczekiwanie wybiego dwoje Murzynw i woajc radonie do Samba, rzucio mu si na szyj. Poczciwy Sambo zapaka przy tym powitaniu. Wkrtce wyjanio si: modzi dziewczyna i mczyzna byli rodzestwem Samba; razem z nim zostali uprowadzeni przez handlarzy niewolnikw podczas napadu na ich rodzinn wiosk. Na szczcie arabskie odzie uwoce niewolnikw przychwyci na Jeziorze Wiktorii kapitan angielskiego parowca. Aresztowa on niecnych handlarzy i uwolni bracw. Murzyni bali si powrci w rodzinne strony, tam grasowa przecie bezlitosny Castanedo. Wyldowali wic na zachodnim wybrzeu jeziora, gdzie zostali gocinnie przygarnici przez miejscowe plemi. Tomek i Smuga uradowali si tym niezwykym spotkaniem. Zaraz te przyrzekli Sambowi, e pomog mu w zaoeniu wasnego gospodarstwa, aby mg si zaopiekowa rodzestwem. Sambo wzruszony ich yczliwoci kania si w pas Tomkowi woajc: Och, ooo! May biay buana jest naprawd potnym czarownikiem! Uwolni biednego Samba od zego handlarza ludzi i doprowadzi do brata i siostry! Tylko wielki, wielki czarownik moe tak zrobi! Po takim owiadczeniu wszyscy Murzyni klaskali gono w donie na powitanie potnych goci. Smuga, wykorzystujc przyjazne nastroje, oznajmi, i szuka ludzi do obawy na yrafy. Niemal wszyscy mczyni zgosili swj udzia, zapewniajc owcw, e okolica obf ituje w dugoszyje zwierzta o smacznym misie. Przy akompaniamencie radosnych okrzykw owcy wkroczyli do kralu. Tutaj podnieceni gospodarze wyjanili im, e jedna z modych matek spodziewa si lada chwila przyjcia na wiat pierwszego dziecka. Szczliwy przyszy ojciec zaprosi niecodziennych goci na uroczysto urodzin. Smuga nie mg odmwi, poniewa u niektrych plemion dzie urodzin dziecka jest wanym witem nie tylko dla matki, lecz dla wszystkich mieszkacw wioski. W obecnej chwili zainteresow anie

Murzynw skupiao si wok maej chatki, w ktrej znajdowaa si moda matka. Naleao wic poczeka, a malestwo przyjdzie na wiat, by spokojnie ustali warunki i dzie obawy. Obydwaj biali owcy ciekawie przygldali si przygotowaniom do uroczystoci. Prym wiody tutaj kobiety. Jedne tuky na miaki puder wysuszon czerwon glin, inne przygotowyway oryginalne pieluchy i gbki. Surowiec stanowiy licie i kwiaty bananowcw. Kobiety mciy due licie tak dugo, dopki nie odpady z nich wszystkie twarde i ostre czstki. W kocu w liciu pozostaway tylko elastyczne wkna. W ten sposb li przeistacza si w mikk i chonn pieluszk. Gbki natomiast sporzdzano z kwiatu bananowego, przypominajcego wielk, wac kilka kilogramw szyszk. Wycigano rdze kwiatu. Murzynki ubijay go na miazg, przykryway limi bananowymi i udeptyway. Gdy sok lici przesyci zmiadony rdze kwiecia, gbka bya ju gotowa do uycia. Sposb sporzdzania pieluch i gbek przypomina Tomkowi przygody rozbitka Robinsona Kruzoe, ktry by zdany jedynie na wasn pomysowo. Wchodzi wic Tomek do chat murzyskich, oglda sprzty, wypytywa o ich zastosowanie i ani si spostrzeg, gdy zapad zmrok. Nagle rozbrzmia gos gongu zwoujcy wszystkich mieszkacw wioski. owcy natychmiast udali si na plac poza krgiem chat. Na rodku stay supy z wysoko zawieszon poprzeczk. Z tego poprzecznego drga zwisaa na rzemieniach kamienna pyta, w ktr stara, siwa Murzynka, przybrana w skry i pira, zawzicie uderzaa du, drewnian maczug. Obok na ziemi leay fetysze w postaci ulepionych z gliny lalek, przedstawiajcych kobiet i mczyzn, a take skry zwierzce, pazury, wypchane ptaki oraz gliniane naczynia i rogi bydlce napenione jakimi pynami i maciami. Na odgos gongu pojawia si gromada brunatnych dziewczt. Tanecznym krokiem podbiegy do staruchy i wybijajc rytm na bbnach rozpoczy taniec. Stara Murzynka coraz szybciej uderzaa w gong. Zmczone dziewczta przykucny dookoa rozpalonego ogniska i dalej biy w bbny. Dopiero teraz z maej glinianej chatki, stojcej na skraju placu, kobiety wyniosy na noszach mod matk. Wolno zbliay si do ogniska. Na placu zalega cisza. ycie, ycie, ycie! zawoaa poonica, a za ni okrzyk ten powtrzyy wszystkie tancerki. Matk uroczycie zaniesiono z powrotem do maej chatki, gdzie razem z dzieckiem miaa pozosta przez dugi czas. Przy wejciu poustawiano

fetysze, aby odpdzay ze demony. Oczywicie Tomek nie omieszka zajrze do chatki. Zdziwi si niepomiernie, gdy zamiast Murzynitka ujrza biaego noworodka. Zaraz odcign na bok Smug i zwierzy mu si ze swych podejrze. Oni na pewno porwali dziecko biaej kobiecie! A moe te zabili jego matk? Smuga rozemia si i odpar: Uspokj si, Tomku. Chocia wydaje si to dziwne, kade Murzynitko przychodzi na wiat biae. Jak wszystkie dzieci murzyskie, i to malestwo ciemnieje dopiero pniej65[ Barwa skry czowieka zaley midzy innymi od iloci i jakoci
65

barwnika (pigmentu) zawartego w skrze. Murzyn posiada w swej skrze bez porwnania wicej pigmentu ni Europejczyk. Pigment Murzyna ma wicej ziarnek bardzo ciemnych. Natomiast noworodki maj jeszcze tak mao pigmentu, i nawet noworodki murzyskie s barwy rowej, niewiele ciemniej szej od naszych nowo narodzonych dzieci.].

Tomek by tak zaskoczony tym odkryciem, e jeszcze raz wrci do chatki przyjrze si dokadnie malestwu, a poniewa bya to dziewczynka, pozostawi dla niej kilka sznurkw szklanych korali. Nazajutrz owcy omwili plan oww na yrafy. Murzyni zgodzili si wzi udzia w obawie w zamian za kilka yraf, ktre Smuga obieca dla nich zastrzeli. Termin rozpoczcia polowania ustalono na ranek za dwa dni. Okoo poudnia Smuga i Tomek znajdowali si ju w drodze powrotnej do obozu. Sambo nie chcia si rozstawa z podrnikami a do chwili zakoczenia oww. Bieg teraz razem z bratem obok jadcego na koniu Tomka i bez przerwy opowiada o nadzwyczajnych czynach biaych buanw. W niewielkiej odlegoci od obozu owcy napotkali do rozleg kp karowatych mimoz o czerwonawej korze. Niespokojne zachowanie Dinga skonio ich do zagldnicia w gszcz. Pozostawili wierzchowce pod opiek Murzynw, a sami zagbili si w mimozowy gaj. Dingo strzyg uszami i wszc przy ziemi doprowadzi ich do legowiska jakich zwierzt. Mimozy, gsto rosnce dookoa, byy tak rwno obgryzione,e zdaway si tworzy ywopot obcity noycami przez ogrodnika. Pod drzewkami leao duo zwierzcego gnoju. Smuga zaledwie rzuci wzrokiem na legowisko, natychmiast uwiza Dinga na smyczy i ruchem rki nakaza chopcu milczenie. Ostronie wycofali si w step. Teraz dopiero odezwa si do Tomka: Czy domylasz si ju, jakich zwierzt legowiska znajduj si w gszczu mimoz?

Nie, prosz pana, chocia sdzc po ladach pozostawionych na ciekach musz to by due zwierzta odpar Tomek. To legowiska nosorocw. Tylko one objadaj mimozy w ten sposb, e drzewka tworz pniej jakby ywopot. Nosoroce maj szczeglne upodobanie do karowatych mimoz o czerwonej korze. Musimy sporzdzi tu kilka odpowiednich puapek. W jaki sposb przygotowuje si puapki na nosoroce? zapyta Tomek. Siadajmy na konie, opowiem ci o tym po drodze. Gdy wierzchowce ruszyy stpa, Smuga odezwa si: Nosoroce zazwyczaj przez duszy czas przebywaj w jednym legowisku. Na wydeptanych przez nie ciekach lub te pod drzewem, pod ktrym zwyky odpoczywa, wykopuje si okrg jam. Nastpnie umocowuje si w dole obrcz cile przystajc do brzegw, sporzdzon ze sprystego drewna. W obrczy tej jak szprychy u koa zamocowane s ostre kolce wystrugane z drewna, zbiegajce si wrodku. Z kolei na obrcz naley pooy grub rzemienn ptl, ktrej wolny koniec uwizuje si do wielkiego, cikiego kloca wkopanego poz iomo w ziemi. Puapk z obrcz, jak i kloc naley starannie zasypa ziemi, a powierzchni wygadzi gazi, aby nosoroce nie zwietrzyy ludzi. Potem dobrze jest na puapk narzuci troch gnoju. Jeeli nosoroec nie odkryje zasadzki, wtedy wczeniej czy pniej nastpuje na obrcz i zapada nog w d. Gdy usiuje wycign nog, ptla zadzierzga si na niej i nie moe si zsun, poniewa kolce obrczy wbijaj si w skr i utrzymuj sznur na nodze. Oczywicie zwierz rzuca si jak oszalae, wyrywa klo c z jamy i cignie go za sob. Wkrtce jednak pada zmczone, gdy wielki kloc zahacza o krzaki i drzewa. Wtedy ju atwo je uwizi. Czy zastawimy tutaj puapki? zapyta Tomek. Zajmiemy si nosorocami natychmiast po zakoczeniu oww na yrafy. Obrcze bd sporzdzone na czas. Rozmawiaem ju o tym z Matomb. Teraz rozumiem, co on tak zawzicie struga z drewna, gdy opuszczalimy obz! Jak widzisz, nie zasypiam gruszek w popiele rozemia si Smuga. Tomek wtrowa mu, i on przecie od dawna mia ju wasne plany, z ktrymi si przed nikim nie zdradza. Niebawem owcy przybyli do obozu. Smuga i bosman wyprawili si wkrtce do Wilmowskiego, ktry przebywa w lesie przy zagrodzie soni.

Hunter, przyzwyczajony do samodzielnoci Tomka, nie zwraca na niego uwagi. Tymczasem chopiec, nie spodziewajc si rychego powrotu obu przyjaci, wtajemniczy w swe zamiary Samba i jego brata. Po krtkiej naradzie postanowili sprawi wszystkim niespodziank zastawiajc natychmiast puapki na nosoroce. Tomek spr ytnie zabra si do rzeczy. Matomba mia ju przygotowane cztery obrcze. Tomek wzi dwie z nich i ofiarowa Murzynowi blaszany kubek skadany, aby nikomu o tym nie mwi. Wkrtce dwaj modzi Murzyni wynieli ukradkiem w krzewy opat i pk grubych rzemieni. Tomek cichaczem wymkn si z obozu na step, gdzie dwaj druhowie oczekiwali ju na niego z przyborami owieckimi. Nikt te nawet nie spostrzeg, kiedy trjka modziecw powrcia do obozu. Nastpnego dnia Tomek nie mia sposobnoci zagldn do mimozowego gaju, aby sprawdzi puapki. Smuga zaraz po powrocie z zagrody soni zabra si do organizowania obawy na yrafy, w ktrej razem z Tomkiem mia odegra gwn rol. Sprawdzono lassa, sporzdzono due, drewniane klatki, a w wirze nowych zaj chopiec nie spieszy si do samotnej wyprawy. Uwaa, e jeeli nawet jaki nosoroec wpad w puapk, to kloc i tak udaremni mu ucieczk. Im zwierz bardziej si zmczy, tym atwiej bdzie je potem schwyta. Rankiem w dniu wyznaczonym na obaw Smuga poleci roz pali na wzniesieniu ogie z wilgotnego drewna. Sup ciemnego dymu unis si do gry. Wkrtce w dali na pnocy ukazaa si rwnie czarna smuka. By to znak, e Murzyni zgodnie z umow ruszyli aw przez step. Mieli posuwa si na poudnie i biciem w bbny poszy zwierzyn. Tymczasem owcy ukryci w drzewach nie opodal obozu powinni zastpi drog ciganym zwierztom. Naleao si spodziewa, e bd uciekay przed haasujcymi Murzynami na poudnie, a wtedy atwo moga si nadarzy okazja do schwytania na lasso kilku yraf. Oczywicie Smuga zabra na owy niemal wszystkich tragarzy, ktrzy pod dowdztwem bosmana i Huntera mieli od poudnia zamkn drog yrafom i w ten sposb skierowa je wprost na stanowisko, gdzie czyhali ukryci jedcy. Nagonka z woln a przeczesywaa step. W dali przemykay wystraszone antylopy i pasiaste zebry. Wkrtce Tomek wypatrzy przez lunet cwaujcego afrykaskiego bawou, a za nim szybko umykajce antylopy. W tej chwili z miejsca, w ktrym przyczajeni byli bosman, Hunter i Bugandczycy, hukny strzay.

Przygotuj si, Tomku! Prawdopodobnie zaraz ujrzymy yrafy powiedzia Smuga. Syszysz, jak gono krzycz nasi tragarze? Ruszyli aw z poudnia, eby napdzi na nas zwierzyn. Tomek nie odrywa lunety od oka. Tymczasem wrzask nagonki przyblia si i potnia. Ho, ho! Ile rnych antylop pdzi w naszym kierunku zawoa Tomek. Uciekaj razem z zebrami... Znw rozlegy si strzay. Czy nie widzisz yraf? zaniepokoi si Smuga. Zaraz, zaraz... S, s i yrafy! Ale galopuj! Ich dugie szyje miesznie si koysz. Zupenie jak wahada zegarowe! Czy biegn prosto na nas? zapyta Smuga. W pobliu odezway si karabiny. Tomek poczerwienia z gniewu i wykrzykn: Zabili najwiksz yraf! Pozwl mi lunet powiedzia Smuga. Przez chwil spoglda na step, po czym wskoczy na wierzchowca. Na ko! yrafy pdz prosto na nas. To zapewne Hunter zabi przodownika stada, i susznie uczyni, bo najlepiej nadaj si do chwytania mode okazy. Przygotuj lasso! Tomek nie da sobie dwa razy powtarza rozkazu. Dosiad konia. Spojrzyj, jak atwe bdziemy mieli zadanie! Kundle murzyskie osaczaj stado! Gromada psw opada yrafy, ktre kopniciami racic usioway si przed nimi broni. Obydwaj jedcy uderzyli konie arkanami. Zaledwie yrafy dojrzay nowego wroga, rozbiegy si po stepie nie zwaajc na gwatownie ujadajce kundle. Tomek spostrzeg mod yraf cigan przez dwa psy. Zaraz ruszy w jej kierunku. Zmylne kundle przeszkadzay yrafie w ucieczce, tote Tomek z atwoci zbliy si do niej na kilka metrw. Unis lasso ponad gow i wzi szeroki rozmach. Arkan wisn w powietrzu. Ptla opada na szyj zwierzcia. yrafa zacza si miota na wszystkie strony. Tomek okrci arkan naokoo kulbaki i osadzi wierzchowca na miejscu. Ptla zacisna si na szyi yrafy, ktra upada na przednie kolana. Kilku Bugandczykw pdem zbliyo si do Tomka wywijajc sznurami. Po chwili zarzucili na dug szyj zwierzcia jeszcze kilka ptli. yrafa bya uwiziona. Zdradliwe sznury zmuszay j do posuchu.

Tomek pozostawi wystraszone zwierz pod opiek Murzynw. Pomg Smudze schwyta jeszcze jedn yraf osaczon przez Dinga i kundle. By to koniec polowania. Cztery mode okazy wzito ywcem, a pi zastrzelono. Oprcz yraf Hunter i bosman zabili kilka antylop i zebr. Wrd radosnych okrzykw Murzyni prowadzili yrafy na arkanach do obozu, podczas gdy inni owcy zajli si ubit zwierzyn. Tomek wysforowa si na koniu nieco przed towarzyszy. Dingo bieg obok niego. Chopiec by przekonany, e pies czuje jeszcze zapach dzikiej zwierzyny, ktra ucieka przed nagonk w step, i nie zwraca uwagi na czworononego druha. Zadowolony z pomylnego przebiegu oww mija wanie du kp zaroli mimozy. Naraz rozleg si przenikliwy pisk. Olbrzymi nosoroec z omotem wypad z gszczu. Rozwcieczona bestia gnaa prosto na konia. Tomek natychmiast szarpn cuglami, lecz przestraszony gwatownym atakiem ko zapar si czterema nogami w ziemi. Rozleg si krzyk przeraonych mczyzn. Nim Tomek zdoa unie sztucer do strzau, potny eb nosoroca znikn pod koniem. Wierzchowiec i jedziec zostali wyrzuceni w gr. Wylatujc z sioda chopiec zdoa wydoby jedynie praw stop ze strzemienia. Gwatowne szarpnicie za lew nog rzuc io go na ziemi. Wierzchowiec z rozdartym przez nosoroca brzuchem zwali si na niego. Okropny bl przywrci Tomkowi na krtk chwil przytomno. Chcia zawoa o pomoc, lecz krwotok stumi okrzyk. Zdawao mu si, e spada w bezdenn przepa. Potem o garna go cisza i ciemno. Tomek nie wiedzia ju, co si dziao po nieoczekiwanym ataku nosoroca. Rozjuszona bestia przetoczya si jak huragan przez konia rozpruwajc mu rogiem brzuch, przebiega kilkanacie metrw i znw zawrcia ku swym ofiarom. Wierny Dingo skoczy na potworny eb, lecz wylecia w powietrze jak pika. Z rozoranym bokiem rzuci si znw na zwierz i atakujc gwatownie usiowa odcign potwora od swego pana. Hunter znajdowa si najbliej chopca. Bez chwili namysu zabieg drog nosorocowi, ktry odtrciwszy Dinga szarowa ponownie na drgajcego w agonii wierzchowca i lecego pod nim Tomka. Hunter podnis karabin do ramienia; gdy cielsko rozhukanego nosoroca znajdowao si od niego zaledwie o jakie pi metrw, pewnie nacisn spust. Zwierz upado grzebic ziemi nogami. Bosman i Smuga przybiegli, gdy byo ju po wszystkim. Razem z Hunterem unieli konia i ostronie wydobyli Tomka.

Jezus, Maria! jkn marynarz ujrzawszy przyjaciela zalanego krwi. Smuga pochyli si nad Tomkiem. Wyj z kieszeni lusterko i chcia je przytkn do ust chopca, lecz rce dray mu jak w febrze. Widzc to, Hunter wzi od niego lusterko i przysun do twarzy Tomka. Po duszej chwili byszczca powierzchnia zmatowiaa. Oddycha, wic jeszcze yje! Trzeba natychmiast przenie go do obozu i powiadomi ojca. Przygotujcie nosze rozkaza Hunter wzruszonym gosem. Bosman Nowicki zagryz usta. Czerwone krople zalniy na jego wargach. Nie mwic ani sowa odsun Huntera i przyklkn przy Tomku, po czym z najwiksz ostronoci wzi go na rce. Marynarz wolno szed w kierunku obozowiska. Od czasu do czasu porusza wargami, jakby odmawia modlitw, a po jego penej blu twarzy pyny zy.

ZAKOCZENIE

May parowiec wolno pyn ku wschodowi wzdu pnocnych wybrzey Jeziora Wiktorii. Na skpanym w socu pokadzie pod pciennym palankinem spoczywa na leaku Tomek Wilmowski. Obok niego siedzia bosman Nowicki pykajc krtk fajk. Tomek wydoby z podrcznej torby blok listowy, opar go na kolanach i zacz pisa. Bosman umiechn si domylnie. Pochyli si ku Tomkowi. W miar jak chopiec pisa, czyta zdanie po zdaniu: Jezioro Wiktorii, stycze 1904 roku. Droga Sally! Przeszo cztery miesice upyno od czasu, gdy wysaem do Ciebie ostatni list. Obiecaem wtedy napisa nastpny po zakoczeniu oww na goryle i okapi. Nie przypuszczalimy wwczas, e caa wyprawa potrwa tak dugo. Chocia przytrafio si nam wiele nieprzewidzianych wypadkw, cae owy zakoczylimy nadzwyczaj pomylnie. Obecnie pyniemy po Jeziorze Wiktorii parowcem, ktry opucimy w Kisumu. Stamtd pojedziemy kolej do Mombasy, gdzie ma ju oczekiwa na nas Aligator, statek pana Hagenbecka, przystosowany do przewozu dzikich zwierzt. Ciekawi Ci zapewne, jakie schwytalimy okazy. Ot mamy pi soni. Wprawdzie zowilimy siedem, lecz tatu wypuci dwa z nich do lasu, poniewa nadzwyczaj trudno byo je oswoi. Dalej wieziemy cztery mode yrafy, jednego starego i jednego modego nosoroca, ktrych zdob ycia omal nie przypaciem yciem. O tym jednak wspomn pniej. Mamy rwnie trzy lwy, dzik wini, dwa lamparty, trzy goryle (samca, samic i mae rozkoszne goryltko), jednego okapi, kilka szympansw, koczkodany i inne jeszcze gatunki map. Ponadto otr zymaem dwa mode hipopotamy od kabaki, tj. krla Bugandy. Jak widzisz, parowiec, ktrym obecnie pyniemy, przypomina biblijn ark Noego. Jeeli tylko uda nam si dowie pomylnie wszystkie zwierzta do Europy, bdziemy prawdziwymi krezusami. Na prob tatusia, pan Hunter, nasz przewodnik i tropiciel, zgodzi si towarzyszy nam a do Hamburga. Stao si to konieczne ze wzgldu na mj wypadek

podczas polowania na yrafy. Zwierzt naley troskliwie doglda, a tymczasem od trzech miesicy jestem tylko ci arem dla zapracowanych towarzyszy. Musz Ci teraz opisa, jak to si stao. Ot chciaem, w tajemnicy przed wszystkimi, samodzielnie schwyta nosoroca. Nie mwic nic nikomu zastawiem dwie puapki. Przypadek zrzdzi, e w legowisku przebywaa caa rodzina nosorocw skadajca si z samca, samicy i modego. Samiec i may nosoroec zostay unieruchomione w puapkach, a tymczasem samica, nie mogc ich oswobodzi, wpada w prawdziwy sza. Gdy wracalimy z polowania na yrafy, wyskoczya niespodziewanie z gszczu. Ko przestraszy si, zapar si nogami w ziemi i pad przebity wielkim rogiem nosoroca przygniatajc mnie jednoczenie. Wierny Dingo rzuci si na rozjuszon besti, by odwrci jej uwag. Nosoroec rani poczciwca i byby mnie stratowa na mie r, gdyby nie pan Hunter, ktry zastpi mu drog i pooy go celnym strzaem. Dugo wayy si moje losy. Jak twierdzi kochany bosman Nowicki mier cigna mnie za jedn nogawk spodni, a oni za drug. Dopiero po czterech tygodniach poczuem si lepiej. Oczywicie nie byo ju mowy, abym bra udzia w owach bd doglda zwierzt. Jeszcze i teraz nie wolno mi si zbytnio mczy, tote wikszo czasu spdzam na leaku. Poczciwy Dingo rwnie zosta otoczony troskliw opiek. Ju po tygodniu zapomnia o wypadku i bra dalej udzia w owach. Ojciec mj wynaj angielski parowiec kursujcy po Jeziorze Wiktorii. Dziki temu uniknlimy dugiego i mczcego transportowania zwierzt ldem, a jednoczenie umoliwia mi to tak podany obecnie wypoczynek. Nie sposb opisa wszystkich naszych przygd w Afryce. Jest to kraj prawdziwych kontrastw. Obok olbrzymw Watussi mieszkaj tu najnisi ludzie wiata. W dungli Konga yj ludzie-lamparty, ktrych okruciestwa wyludniaj cae okolice. Gdy opowiem Ci o nich w sposobnej chwili, z trudem bdziesz moga uwierzy w t nieprawdopodobn histori. Nawet mae mrwki tocz tu regularne wojny z termitami. Przyroda pata figle. Pocisz si straszliwie w stepie w okolicy rwnika i spogldasz jednoczenie na gr pokryt wiecznym niegiem i lodowcami. Co krok to inna niespodzianka! Opowiem Ci wiele po powrocie do Londynu. Wyprawa nasza bowiem napotykana najrozmaitsze trudnoci i niebezpieczestwa. Z takimi jednak towarzyszami, jak bosman Nowicki, pan Smuga, pan Hunter i tatu, mona

zwalczy wszystkie przeszkody. Wiele bym da, aby by rwnie dzielnym i odwanym jak Oni! Nie chciaem pisa o pewnym wydarzeniu, lecz bosman Nowicki, ktry zaglda mi przez rami i odczytuje ten list, domaga si, abym wspomnia chocia, e stoczyem prawdziw bitw z ludmi-lampartami. Niestety, wbrew mej woli zostaem zmuszony do walki z ludmi. Jedyn dla mnie pociech jest fakt, i byli to fanatyczni mordercy. Rozpisaem si i mgbym teraz pisa bez koca o naszych najrozmaitszych nieprawdopodobnych przygodach przeytych podczas afrykaskiej wyprawy. Chciabym si dowiedzie, kiedy przyjedziesz do Anglii? Musz si przyzna, e obecnie, gdy musz wypoczywa po niebezpiecznych przejciach, bardzo czsto powracam myl do naszego pobytu w Australii. Stale przypominam sobie dni spdzone w domu Twoich Rodzicw, ktrzy byli dla mnie tacy dobrzy i serdeczni. Troch nawet tskni. Tak bardzo chciabym znowu zobaczy si z Tob! Napisz mi wic wszystko o sobie i Twoich Rodzicach, dla ktrych zaczam moc serdecznych pozdrowie od nas wszystkich, a od Pana Bosmana w szczeglnoci. Czekam, naprawd niecierpliwie czekam na Twj dugi list. Tomasz Wilmowski P. S. Twj i mj kochany Dingo take niecierpliwie na Ciebie czeka. Tomek.

También podría gustarte